Strasb - Komentarze
Moderator: infernal
- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Fotki bardzo super
Jeśli masz swoją szafkę, to ciuchy nie powinny być problemem, lunchbox i komputer brzmią już bardziej skomplikowanie...
Jeśli masz swoją szafkę, to ciuchy nie powinny być problemem, lunchbox i komputer brzmią już bardziej skomplikowanie...
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
No tak, ale trzeba wiedzieć na dzień w przód w co tu się ubrać.
Lodówka jest, mogę lunch na dwa dni też przynieść. A zostawienie kompa w pracy powinno sprzyjać nie pracowaniu w domu.
Lodówka jest, mogę lunch na dwa dni też przynieść. A zostawienie kompa w pracy powinno sprzyjać nie pracowaniu w domu.
- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
No, i logistyka obczajona Teraz pozostaje Ci już wdrożyć plan w życie
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Eee... tam taka Szwajcaria... phi... u nas na Tarchominie też jest ładnie (jakby jeszcze mieszkańcy Tarchomina nie wyrzucali śmieci gdzie popadnie to by było już zupełnie miło ).
Życie jest niesprawiedliwe... buu... buu...
Bajdełej a te butki barecośtamfut to do sportów wodnych, si?
Życie jest niesprawiedliwe... buu... buu...
Bajdełej a te butki barecośtamfut to do sportów wodnych, si?
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Dla pocieszenie dodam, że w tym słonecznym zagłębiu ludzie jakieś mniej przyjazne, agresywniejsze i bardziej nerwowe niż we francuskojęzycznej części. Ze szczególnym uwzględnieniem kierowców autobusów.zoltar7 pisze:Eee... tam taka Szwajcaria... phi... u nas na Tarchominie też jest ładnie (jakby jeszcze mieszkańcy Tarchomina nie wyrzucali śmieci gdzie popadnie to by było już zupełnie miło ).
Życie jest niesprawiedliwe... buu... buu...
Bajdełej a te butki barecośtamfut to do sportów wodnych, si?
Moje butki w paster miodu są jak najbardziej zaprojektowane do specjalnie do biegania, do sportów wodnych lepsze chyba te "amfibie":
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
A co to znaczy? Można coś więcej w tym temacie (bo u mnie też słabo, po tych prawie trzech miesiącach nie biegania).Strasb pisze: Kłopoty z nogą wydaje się, że się oddaliły. Moja kondycja również.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
No ciężko mi się biega nieco więcej bo byłam na intensywnej diecie biegowej od świąt? Żeby dobrze biegać trzeba biegać, większej zagwozdki tu chyba nie ma. Ale trzeba się powoli odbijać od dna, bo Marseille-Cassis się zbliża.
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Wiesz, ale mnie trochę pocieszyłaś, bo myślałem, że ze mną jest coś niedobrze... bo u mnie też kondycja leży... ale się pocieszam, że szybciej wrócę do formy, niż gdy zaczynałem od zera.
Tak więc życzę szybkiego powrotu do formy Tobie i sobie
Tak więc życzę szybkiego powrotu do formy Tobie i sobie
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Dzięki. To widać jakaś taka tradycja, że co roku na przedwiośniu zaczynam w zasadzie od zera. To już trzeci raz, więc powinnam być w tym wprawiona. W zeszłym roku poszło piorunem - i dotąd nie wiem, jak to powtórzyć. Ale zaczynałam wcześniej niż teraz. No nic, trzeba nie tracić ducha.
- wolf1971
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1815
- Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk
No rzeczywiście tak jest. Tylko im więcej biegasz tym bardziej tracisz poczucie dystansu. Może patrzysz też z innej perspektywy? Biegniesz i biegniesz... Ja dzisiaj zapędziłem się za bardzo w pola (taka wiosna była) i przerwałem bieg na 17 km.... Wróciłem idąc (3 km?), mając na myśli zawody za tydzień... I pomyśleć, że kiedyś ciężko było mi podbiec do autobusu...Myśmy dziś w ramach sobotniej wycieczki jechali m.in. trasą lozańskiego półmaratonu. Mąż nie mógł uwierzyć, że tak daleko i po pagórkach dobiegłam. Ja trochę też.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Tutaj wiosna sie nieco popsula i bez slonca jest, niemniej 45' biegu obudowane kilkoma minutami marszu przed i po zaliczone. Dotarlam do portu w Pully i wrocilam mniej wiecej nad jeziorem.
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
No w końcu... bo tak (sprzątam mieszkanie) i czekam... i już myślałem, że się nie doczekam ile to mam dzisiaj przebiec. Zaraz policzę, 45 min. to będzie dla mnie na dzień dzisiejszy jakieś 7-8 km do przebiegnięcia... akurat tyle, aby się przewietrzyć
No to lecę, pa.
Edit: (godz. 14:15) zrobione... 8 km, to był bieg Szlakiem Wygasłych Wpłatomatów...
No to lecę, pa.
Edit: (godz. 14:15) zrobione... 8 km, to był bieg Szlakiem Wygasłych Wpłatomatów...
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.