
Jeśli masz swoją szafkę, to ciuchy nie powinny być problemem, lunchbox i komputer brzmią już bardziej skomplikowanie...
Moderator: infernal
Dla pocieszenie dodam, że w tym słonecznym zagłębiu ludzie jakieś mniej przyjazne, agresywniejsze i bardziej nerwowe niż we francuskojęzycznej części. Ze szczególnym uwzględnieniem kierowców autobusów.zoltar7 pisze:Eee... tam taka Szwajcaria... phi...u nas na Tarchominie też jest ładnie
(jakby jeszcze mieszkańcy Tarchomina nie wyrzucali śmieci gdzie popadnie to by było już zupełnie miło
).
Życie jest niesprawiedliwe... buu... buu...![]()
Bajdełej a te butki barecośtamfut to do sportów wodnych, si?![]()
A co to znaczy? Można coś więcej w tym temacie (bo u mnie też słabo, po tych prawie trzech miesiącach nie biegania).Strasb pisze: Kłopoty z nogą wydaje się, że się oddaliły. Moja kondycja również.
No rzeczywiście tak jest. Tylko im więcej biegasz tym bardziej tracisz poczucie dystansu. Może patrzysz też z innej perspektywy? Biegniesz i biegniesz... Ja dzisiaj zapędziłem się za bardzo w pola (taka wiosna była) i przerwałem bieg na 17 km.... Wróciłem idąc (3 km?), mając na myśli zawody za tydzień... I pomyśleć, że kiedyś ciężko było mi podbiec do autobusu...Myśmy dziś w ramach sobotniej wycieczki jechali m.in. trasą lozańskiego półmaratonu. Mąż nie mógł uwierzyć, że tak daleko i po pagórkach dobiegłam. Ja trochę też.