Zaproszenie do grupy na 2:00 :)
- powazny
- Stary Wyga
- Posty: 226
- Rejestracja: 02 lis 2009, 18:50
- Życiówka na 10k: 42:11
- Życiówka w maratonie: 3:45:01
- Lokalizacja: Głogów
- Kontakt:
Towarzystwo moje drogie, oto co mam do powiedzenia, jak idzie o ostatnie dni przed połówką:
Jeśli komuś w ostatnią niedzielę (czyli dwa tygodnie przed biegiem) udało się zrobić długie wybieganie, to bardzo dobrze; jeśli komuś się tego nie udało, to trudno, poradzimy sobie bez.
Dlaczego bez? Ano dlatego, że jeśli to będzie Wasz pierwszy półmaraton i jeden z pierwszych razów, kiedy to będziecie biec biegiem ciągłym z taką intensywnością, to szkoda w ostatnich dniach marnować zapasy glikogenu. Bazy tlenowej już się nie zbuduje w tak krótkim czasie (chyba, że ktoś odczuwa potrzebę zrobienia długiego, spokojnego wybiegania - wtedy rozsądny dzień i dystans to jutro i nie więcej niż 15 kilometrów - niech to będzie czysta przyjemność w dolnych granicach pierwszego zakresu).
Teraz ważne są dwa aspekty: superkompensacja i regeneracja.
Zróbcie co macie do zrobienia dziś i/lub w sobotę, pod warunkiem, że nie będzie to coś bardzo eksploatującego.
Dlaczego? Bo w niedzielę będzie trzeba dać sobie lekko w kość. Prędkość przelotowa na połówkę, to będzie ~5:40/km. Drugie zakresy powinniście robić w granicach 5:35/km. W najbliższą niedzielę - kto może - niech zejdzie poniżej 5:30/km (albo i jeszcze szybciej - sił powinno starczyć na każdy kilometr, a ostatnie dwa powtórzenia powinny być robione prawie w trupa. Myślę, że powinniście spokojnie dobić do co najmniej 5:20) w następującym planie: 2km truchtu + rozciąganie (i kupa koncentracji) + 8-10x1km 5:30/km i mniej / 4 minuty truchtu.
Na pewno się zmęczycie, ale o to chodzi. Po tych akcentach schłodzenie, rozciąganie i do domu.
To będzie ostatni mocny bodziec przed połówką. A jeśli zrealizujecie go w 100%, to zobaczycie jak mocni psychicznie się poczujecie.
Ostatni tydzień proponuję rozegrać w ten sposób: we wtorek pierwszy zakres 10-12 km, bardzo lekko, niech to będzie regeneracja po niedzielnym wycisku. Czwartek to 8-10km pierwszego zakresu + 8-10 przebieżek (mogą być mocniejsze, niż zwykle). Niech to będzie rozruch, sygnał dla mięśni. Niech wiedzą, że coś się dzieje:) A potem pozostaje tylko pakowanie się i kierunek stolica.
Jeśli komuś z jakichś względów nie pasuje taki układ, dajcie znać, będziemy myśleć nad czymś innym. Dodam, że powyższe (tylko w różnych proporcjach i intensywnościach) stosuję przed swoimi połówkami i maratonami i jeszcze się nie zawiodłem na takim sposobie przygotowania:)
Pamiętajcie o dużej ilości makaronu, ale to dopiero od czwartku. W pierwszej części tygodnia sugeruję więcej białka spożywać, aby wzmocnić mięśnie i przyspieszyć regenerację przed ważnym startem.
Jeśli komuś w ostatnią niedzielę (czyli dwa tygodnie przed biegiem) udało się zrobić długie wybieganie, to bardzo dobrze; jeśli komuś się tego nie udało, to trudno, poradzimy sobie bez.
Dlaczego bez? Ano dlatego, że jeśli to będzie Wasz pierwszy półmaraton i jeden z pierwszych razów, kiedy to będziecie biec biegiem ciągłym z taką intensywnością, to szkoda w ostatnich dniach marnować zapasy glikogenu. Bazy tlenowej już się nie zbuduje w tak krótkim czasie (chyba, że ktoś odczuwa potrzebę zrobienia długiego, spokojnego wybiegania - wtedy rozsądny dzień i dystans to jutro i nie więcej niż 15 kilometrów - niech to będzie czysta przyjemność w dolnych granicach pierwszego zakresu).
Teraz ważne są dwa aspekty: superkompensacja i regeneracja.
Zróbcie co macie do zrobienia dziś i/lub w sobotę, pod warunkiem, że nie będzie to coś bardzo eksploatującego.
Dlaczego? Bo w niedzielę będzie trzeba dać sobie lekko w kość. Prędkość przelotowa na połówkę, to będzie ~5:40/km. Drugie zakresy powinniście robić w granicach 5:35/km. W najbliższą niedzielę - kto może - niech zejdzie poniżej 5:30/km (albo i jeszcze szybciej - sił powinno starczyć na każdy kilometr, a ostatnie dwa powtórzenia powinny być robione prawie w trupa. Myślę, że powinniście spokojnie dobić do co najmniej 5:20) w następującym planie: 2km truchtu + rozciąganie (i kupa koncentracji) + 8-10x1km 5:30/km i mniej / 4 minuty truchtu.
Na pewno się zmęczycie, ale o to chodzi. Po tych akcentach schłodzenie, rozciąganie i do domu.
To będzie ostatni mocny bodziec przed połówką. A jeśli zrealizujecie go w 100%, to zobaczycie jak mocni psychicznie się poczujecie.
Ostatni tydzień proponuję rozegrać w ten sposób: we wtorek pierwszy zakres 10-12 km, bardzo lekko, niech to będzie regeneracja po niedzielnym wycisku. Czwartek to 8-10km pierwszego zakresu + 8-10 przebieżek (mogą być mocniejsze, niż zwykle). Niech to będzie rozruch, sygnał dla mięśni. Niech wiedzą, że coś się dzieje:) A potem pozostaje tylko pakowanie się i kierunek stolica.
Jeśli komuś z jakichś względów nie pasuje taki układ, dajcie znać, będziemy myśleć nad czymś innym. Dodam, że powyższe (tylko w różnych proporcjach i intensywnościach) stosuję przed swoimi połówkami i maratonami i jeszcze się nie zawiodłem na takim sposobie przygotowania:)
Pamiętajcie o dużej ilości makaronu, ale to dopiero od czwartku. W pierwszej części tygodnia sugeruję więcej białka spożywać, aby wzmocnić mięśnie i przyspieszyć regenerację przed ważnym startem.
Moim zdaniem za mocny ten tydzień. Znacznie za mocny. Wyeksploatujesz się i na 15 kilometrze nogi będziesz miał z kamienia. Tym bardziej, że biegniesz dyszkę w niedzielę. W tygodniu po poza jednym akcentem w postaci przebieżek albo rytmów (na 80% możliwości) nie wciskałbym nic więcej.robSSon pisze:Ja już długiego wybiegania nie robie...w sobotę pojawię się na zajęciach biegambolubie, w niedziele bardzo szybkie 10-12 km.... ale co w przyszłym tygodniu..też nie wiem, czas mam w pon, środę i czwartek, w piątek zaraz po pracy wyjazd do stolicy....
tak na mój wielki nochal:
niedziela 10km na maxa
pon - lekki trucht 10-12 km, może kilka przyspieszeń
śr - interwały ( w sumie 7-8 km)
czw - mocne ( ale nie maksymalne ) 10-12km
piątek i sobota pauza
Niedziela - wielki dzień
Tez mi sie stresik lekko udziela, teraz głównie z powodu nakładających się kłopotów...ale i tez stresik startowy mam już lekki
BIEGANIE TO MÓJ ŻYWIOŁ ::: www.marcinkargol.pl ::: Don't stop me now!
- mar_jas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2826
- Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
- Życiówka na 10k: 0:39:59
- Życiówka w maratonie: 3:28:43
- Lokalizacja: Śląsk
powazny pisze:
Moim zdaniem za mocny ten tydzień. Znacznie za mocny. Wyeksploatujesz się i na 15 kilometrze nogi będziesz miał z kamienia. Tym bardziej, że biegniesz dyszkę w niedzielę. W tygodniu po poza jednym akcentem w postaci przebieżek albo rytmów (na 80% możliwości) nie wciskałbym nic więcej.
No i o takie uwagi mi chodziło...

Zobacze jak będe czuł kolanko, bo to teraz najwazniejsze...z katarkiem sobie poradzę


Wielkie dzięki za rady..mam nadzieję ze odniosą skutek za tydzień

edit: aha..zapomniałem napisać..wczoraj dyszka z interwałami srednia prędkośc z treningu wyszła mi 5:30 i czułem jeszcze spory niedosyt...duuuży zapas byl więc coraz bardzie optymistycznie patrzę na te 2 godziny

- wolf1971
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1815
- Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk
@Poważny
Czy zamiast czwartkowych przebieżek może być ileś tak spokojnego biegu, pożniej naście przebieżek jako jeden bieg ciągły i na koniec ileś tak spokojnego biegu ?
Czy zamiast czwartkowych przebieżek może być ileś tak spokojnego biegu, pożniej naście przebieżek jako jeden bieg ciągły i na koniec ileś tak spokojnego biegu ?
- powazny
- Stary Wyga
- Posty: 226
- Rejestracja: 02 lis 2009, 18:50
- Życiówka na 10k: 42:11
- Życiówka w maratonie: 3:45:01
- Lokalizacja: Głogów
- Kontakt:
Średnio na jeża. Z naciskiem na "jeża".wolf1971 pisze:@Poważny
Czy zamiast czwartkowych przebieżek może być ileś tak spokojnego biegu, pożniej naście przebieżek jako jeden bieg ciągły i na koniec ileś tak spokojnego biegu ?

To byłaby zupełnie inna praca. Generalnie, na chłopski rozum, nie bardzo wiem, jaką korzyść mogłoby przynieść Ci zebranie przebieżek do kupy i przebiegnięcie ich na raz. Wejdziesz w drugi zakres na kilka, czy kilkanaście minut, wykonasz jakąśtam pracę, która nie doprowadzi do niczego. W drugim zakresie spędzisz dużo czasu w niedzielę podczas tysiączków.
Przebieżki, to jest ćwiczenie szybkości, uczenie organizmu wchodzenia na obroty i szybkiego z nich schodzenia, wzbudzenie mięśni do pracy, ale takiej, która nie spowoduje zalania ich kwasem mlekowym. Wiesz, to tak, jakbyś pokazał mięśniom ciasteczko i zaraz je schował. I tak kilkanaście razy. A w niedzielę, na połówce, będą mogły je zjeść

Ostatnio zmieniony 16 mar 2012, 14:34 przez powazny, łącznie zmieniany 1 raz.
BIEGANIE TO MÓJ ŻYWIOŁ ::: www.marcinkargol.pl ::: Don't stop me now!
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 15 mar 2012, 13:26
- Życiówka na 10k: 51:23
- Życiówka w maratonie: brak
Witam
Jak czytam o waszych treningach to się za głowę łapię
Ja jestem na etapie biegania 2 razy w tyg. po jakieś 7-8km, raz w tyg.basen a i tak czasami raz.
I tak mój czas na 10km z 10marca to:52:01 i zastanawiam się czy biec z wami czy z grupą 1:55?
To moja pierwsza połówka i oczywiście chciałabym pobiec poniżej 2h.
Też się już troszkę denerwuję.
Jak czytam o waszych treningach to się za głowę łapię

Ja jestem na etapie biegania 2 razy w tyg. po jakieś 7-8km, raz w tyg.basen a i tak czasami raz.
I tak mój czas na 10km z 10marca to:52:01 i zastanawiam się czy biec z wami czy z grupą 1:55?
To moja pierwsza połówka i oczywiście chciałabym pobiec poniżej 2h.
Też się już troszkę denerwuję.
- powazny
- Stary Wyga
- Posty: 226
- Rejestracja: 02 lis 2009, 18:50
- Życiówka na 10k: 42:11
- Życiówka w maratonie: 3:45:01
- Lokalizacja: Głogów
- Kontakt:
jak wyglądały ostatnie metry tej dyszki?Martha pisze:Witam
Jak czytam o waszych treningach to się za głowę łapię![]()
Ja jestem na etapie biegania 2 razy w tyg. po jakieś 7-8km, raz w tyg.basen a i tak czasami raz.
I tak mój czas na 10km z 10marca to:52:01 i zastanawiam się czy biec z wami czy z grupą 1:55?
To moja pierwsza połówka i oczywiście chciałabym pobiec poniżej 2h.
Też się już troszkę denerwuję.
na ostatnich nogach leciałaś, czy czułaś, że jest jakiś zapas?
BIEGANIE TO MÓJ ŻYWIOŁ ::: www.marcinkargol.pl ::: Don't stop me now!
-
- Dyskutant
- Posty: 32
- Rejestracja: 23 lis 2010, 15:49
- Życiówka na 10k: 51:00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Hej, ja tym razem raczej jeszcze nie celuję w złamanie 2h (może się uda ze 2:04-06) ale chciałam zapytać o zdanie aktywnego na forum Zająca...
Piszesz, że ostatni akcent najlepiej w niedzielę. Ja się przygotowuję wg planu Polska Biega i tam interwały ostatnie są we wtorek lub środę (6-8 x 3min przerwa 3min). Czy to nie za późno? Albo jak to inaczej rozegrać, jeśli wczoraj robiłam interwały (6 x 2min, wyszło po ok. 5:02-09min/km) ale nie specjalnie w trupa? No i na sobotę 45 min BNP i niedziela to relaksacyjne 10-12 km. Jak sądzisz - przesunąć na wcześniej interwały przyszłotygodniowe, czy trzymać się tamtych założeń?

- robSSon
- Wyga
- Posty: 135
- Rejestracja: 02 paź 2011, 20:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Kurcze, trochę mnie z tymi zakresami zmroziłeśpowazny pisze:Prędkość przelotowa na połówkę, to będzie ~5:40/km. Drugie zakresy powinniście robić w granicach 5:35/km. W najbliższą niedzielę - kto może - niech zejdzie poniżej 5:30/km (albo i jeszcze szybciej - sił powinno starczyć na każdy kilometr, a ostatnie dwa powtórzenia powinny być robione prawie w trupa. Myślę, że powinniście spokojnie dobić do co najmniej 5:20) w następującym planie: 2km truchtu + rozciąganie (i kupa koncentracji) + 8-10x1km 5:30/km i mniej / 4 minuty truchtu.
Na pewno się zmęczycie, ale o to chodzi. Po tych akcentach schłodzenie, rozciąganie i do domu.
To będzie ostatni mocny bodziec przed połówką. A jeśli zrealizujecie go w 100%, to zobaczycie jak mocni psychicznie się poczujecie.

czy nie jest tak, że:
I zakres mieści się w widełkach 65%-75% HR MAX
II zakres mieści się w widełkach 75%-80% HR MAX
III zakres mieści się w widełkach 80%-90% HR MAX
Moje maksymalne zmierzone pulsometrem tętno to 195 więc II zakres tętna to widełki między 145-160. Biorąc pod uwagę, że czasem rozgrzewkę kończę z tętnem 120 osiągnięcie 05:40 w II zakresie jest dla mnie nierealne. Czy nie porywam się z motyką na słońce z tymi 2h ??
- powazny
- Stary Wyga
- Posty: 226
- Rejestracja: 02 lis 2009, 18:50
- Życiówka na 10k: 42:11
- Życiówka w maratonie: 3:45:01
- Lokalizacja: Głogów
- Kontakt:
jeśli realizujesz od początku plan Polska Biega, to trzymaj się go do końca.Luthien41 pisze:Hej, ja tym razem raczej jeszcze nie celuję w złamanie 2h (może się uda ze 2:04-06) ale chciałam zapytać o zdanie aktywnego na forum Zająca...Piszesz, że ostatni akcent najlepiej w niedzielę. Ja się przygotowuję wg planu Polska Biega i tam interwały ostatnie są we wtorek lub środę (6-8 x 3min przerwa 3min). Czy to nie za późno? Albo jak to inaczej rozegrać, jeśli wczoraj robiłam interwały (6 x 2min, wyszło po ok. 5:02-09min/km) ale nie specjalnie w trupa? No i na sobotę 45 min BNP i niedziela to relaksacyjne 10-12 km. Jak sądzisz - przesunąć na wcześniej interwały przyszłotygodniowe, czy trzymać się tamtych założeń?
zapewne maczał w nim palce Wojtek Staszewski, a że jest to fachowiec pierwsza klasa, to bym za wiele nie kombinował:)
ewentualnie, jeśli czujesz po sobie, że możesz nie zdążyć się zregenerować, to możesz zrobić je faktycznie we wtorek.
BIEGANIE TO MÓJ ŻYWIOŁ ::: www.marcinkargol.pl ::: Don't stop me now!
- Anja.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 296
- Rejestracja: 07 gru 2011, 15:10
- Życiówka na 10k: 1'02'46
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Żoliborz
hm, im więcej was czytam tym mi gorzej. Ja się przygotowuje na półmaraton metodą "moją" : biegam kiedy mam czas w tygodniu, w sobotę interwały, w niedzielę długo (10-14 km, raz 20 sie udało), oprócz tego "party time" czy jako to określają w planie pumy - czyli tenis i siatkówka po raz w tygodniu.
No i niestety, ale te wszystkie profesjonalne plany chyba jednak działają, skoro tak dużo osób planuje pobić 2 godziny a ja planuję 2,30 o ile w ogóle dokończe
)
Zazdroszczę wam wszytkim, chyba jednak będe musiała od kwietnia przemóc wrodzoną niechęć do zaplanowanych z karteczką planów i wytrwania w ich aptekarskim rygorze bo tak jakby to działa.... Może zaowocuje jesienią na kolejnej połówce (lub chociaż dyszce
do zobaczenia na półmaratonie - nie zamykajcie pls mety przed 13
No i niestety, ale te wszystkie profesjonalne plany chyba jednak działają, skoro tak dużo osób planuje pobić 2 godziny a ja planuję 2,30 o ile w ogóle dokończe

Zazdroszczę wam wszytkim, chyba jednak będe musiała od kwietnia przemóc wrodzoną niechęć do zaplanowanych z karteczką planów i wytrwania w ich aptekarskim rygorze bo tak jakby to działa.... Może zaowocuje jesienią na kolejnej połówce (lub chociaż dyszce

do zobaczenia na półmaratonie - nie zamykajcie pls mety przed 13

- wolf1971
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1815
- Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk
To inaczej. Jestem w trakcie realizacji planu pod maraton i taki trening wypada mi akurat w czwartek. Zastanawiałem się właśnie czy go robić w tym tygodniu, czy może polecieć to co proponujesz Ty i odpocząć.powazny pisze:Średnio na jeża. Z naciskiem na "jeża".wolf1971 pisze:@Poważny
Czy zamiast czwartkowych przebieżek może być ileś tak spokojnego biegu, pożniej naście przebieżek jako jeden bieg ciągły i na koniec ileś tak spokojnego biegu ?
To byłaby zupełnie inna praca. Generalnie, na chłopski rozum, nie bardzo wiem, jaką korzyść mogłoby przynieść Ci zebranie przebieżek do kupy i przebiegnięcie ich na raz. Wejdziesz w drugi zakres na kilka, czy kilkanaście minut, wykonasz jakąśtam pracę, która nie doprowadzi do niczego. W drugim zakresie spędzisz dużo czasu w niedzielę podczas tysiączków.
Przebieżki, to jest ćwiczenie szybkości, uczenie organizmu wchodzenia na obroty i szybkiego z nich schodzenia, wzbudzenie mięśni do pracy, ale takiej, która nie spowoduje zalania ich kwasem mlekowym. Wiesz, to tak, jakbyś pokazał mięśniom ciasteczko i zaraz je schował. I tak kilkanaście razy. A w niedzielę, na połówce, będą mogły je zjeść
- powazny
- Stary Wyga
- Posty: 226
- Rejestracja: 02 lis 2009, 18:50
- Życiówka na 10k: 42:11
- Życiówka w maratonie: 3:45:01
- Lokalizacja: Głogów
- Kontakt:
Napisz mi co to za plan, kiedy ten maraton i jak wyglądają dni treningowe w tygodniu połówki.wolf1971 pisze: To inaczej. Jestem w trakcie realizacji planu pod maraton i taki trening wypada mi akurat w czwartek. Zastanawiałem się właśnie czy go robić w tym tygodniu, czy może polecieć to co proponujesz Ty i odpocząć.
Bo jeśli to coś na wzór Skarżyńskiego, na przykład: wtorek luźno+siła, czwartek drugi zakres, sobota luźno+przebieżki, niedziela długie wybieganie, to można po prostu pozamieniać dni treningowe i będzie dobrze.
BIEGANIE TO MÓJ ŻYWIOŁ ::: www.marcinkargol.pl ::: Don't stop me now!
- powazny
- Stary Wyga
- Posty: 226
- Rejestracja: 02 lis 2009, 18:50
- Życiówka na 10k: 42:11
- Życiówka w maratonie: 3:45:01
- Lokalizacja: Głogów
- Kontakt:
Profesjonalne plany, to ma Heniu SzostAnja. pisze:hm, im więcej was czytam tym mi gorzej. Ja się przygotowuje na półmaraton metodą "moją" : biegam kiedy mam czas w tygodniu, w sobotę interwały, w niedzielę długo (10-14 km, raz 20 sie udało), oprócz tego "party time" czy jako to określają w planie pumy - czyli tenis i siatkówka po raz w tygodniu.
No i niestety, ale te wszystkie profesjonalne plany chyba jednak działają, skoro tak dużo osób planuje pobić 2 godziny a ja planuję 2,30 o ile w ogóle dokończe)
Zazdroszczę wam wszytkim, chyba jednak będe musiała od kwietnia przemóc wrodzoną niechęć do zaplanowanych z karteczką planów i wytrwania w ich aptekarskim rygorze bo tak jakby to działa.... Może zaowocuje jesienią na kolejnej połówce (lub chociaż dyszce
do zobaczenia na półmaratonie - nie zamykajcie pls mety przed 13

Co nie zmienia faktu, że dzienniczek treningowy i sumienność sprzyja postępom i rozwojowi:)
A 2:30, to zrobisz pewnie nawet tyłem - trochę wiary w siebie

BIEGANIE TO MÓJ ŻYWIOŁ ::: www.marcinkargol.pl ::: Don't stop me now!
- nodrog
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 278
- Rejestracja: 12 lip 2011, 22:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mission Completed...~5:20/kmpowazny pisze:W najbliższą niedzielę - kto może - niech zejdzie poniżej 5:30/km (albo i jeszcze szybciej - sił powinno starczyć na każdy kilometr, a ostatnie dwa powtórzenia powinny być robione prawie w trupa. Myślę, że powinniście spokojnie dobić do co najmniej 5:20) w następującym planie: 2km truchtu + rozciąganie (i kupa koncentracji) + 8-10x1km 5:30/km i mniej / 4 minuty truchtu.
Na pewno się zmęczycie, ale o to chodzi. Po tych akcentach schłodzenie, rozciąganie i do domu.
To będzie ostatni mocny bodziec przed połówką.