Iwan --> "To też dużo tłuszczy. Chipsy, hamburgery, frytki smażone x razy na tym samym oleju, batoniki i inne "śmieciowe" jedzenie oraz przesłodzone napoje, jogurty i soki."
No właśnie, tak jak pisał akatasz, to co wypisałeś jako tłuszcze to nie tłuszcze, tylko tłuszcze i wysokoglikemiczne węglowodany. Z opisu działania insuliny wynika, że powoduje ona szybkie obniżenie poziomu glukozy we krwi, "pakując" ją w komórki tłuszczowe, oraz hamuje metabolizm tłuszczów. I to moim zdaniem własnie głównie powoduje że tyjemy. To też koresponduje z moimi obserwacjami z żywienia przed zawodami. Zjedzenie dużej porcji węglowodanów przed zawodami (4-6h maraton MTB) kończy się tragicznie, bardzo obniża możliwości wysiłkowe. Jeśli nie mam możliwości zjedzenia czegoś co najmniej 3h przed startem, to o wiele lepiej sprawdza się u mnie zjedzenie dużej kolacji, i start "na głodnego", na niskiej insulinie.
Dodatkowo huśtawka insulinowa sprawia, że jesteśmy ciągle głodni, więc łatwiej zjeść więcej. Każdy chyba miał taki epizod, że napchał się naleśnikami, a za godzinę znów był głodny. Niski poziom cukru wywołuje głód. Tak że gdy unika się skoków insuliny, ma się mniejszy apetyt. Tym bardziej, że jedzenie węglowodanów, a szczególnie węglowodanów z tłuszczem, jest znacznie przyjemniejsze, i je się o wiele więcej niż zjadłoby się samych tłuszczy albo białek.
Ile zjadłbyś naraz samego masła albo słoniny?

A ile na przykład bułek z masłem i miodem? No właśnie.
Żeby była jasność, generalnie się z Tobą zgadzam, bo według mnie też główną winę za otyłość ponoszą wysokoglikemiczne przetworzone węglowodany. I nie jestem zwolennikiem jedzenia samego mięcha, hehe. Raczej przestrzegam paleodiety opisanej przez Cordaina i Friela, czyli chude mięso, owoce, warzywa, orzechy i jajka, bez ograniczeń, a w czasie okołotreningowym uzupełnianie glikogenu wysokoglikemicznymi węglowodanami (inaczej się nie da przy mocniejszych treningach, sama paleodieta nie dostarczy odpowiedniej ilości węglowodanów).
Kangoor5 --> owszem, średnia wieku była niska. Tak samo niska była na przykład w 15 wieku, gdy już człowiek nie odżywiał się tak jak w paleolicie. Powodem była wysoka śmiertelność dzieci i kompletny brak opieki lekarskiej. W paleolicie skręcenie nogi to był wyrok śmierci. Przyczyną śmierci dziecka, którego szkielet odnaleziono w Afryce, było zakażenie miejsca po wypadnięciu mleczaka. Zrozumiałe, że w takich warunkach często nie żyło się długo.
Na pewno nie jedzono stale tyle co teraz, choć jedzono zupełnie inaczej. Po polowaniu obżerano się do nieprzytomności (zrozumiałe, mięsa nie było jak przechować), później następował dłuższy okres niejedzenia albo jedzenia jakichś drobnostek.
Zwróć uwagę, że teraz je się "za dużo" wyłącznie dlatego, że jedzenie jest przyjemne, a nie ma co robić

. Dodatkowo węglowodany z tłuszczami są gęste energetycznie, prawie tak samo jak tłuszcz. Czekolada ile ma, 500 kcal w 100g?
Na paleodiecie, jak zauważyłem bardzo trudno jest zjeść choćby 3000 kcal na dzień. Raz że to spore ilości jedzenia, dwa że się nie chce tak jeść i byle czym można się najeść po ustabilizowaniu insuliny (np brokułem), a trzy - jedzenie białek i tłuszczy jest mniej przyjemne od jedzenia słodkiego, i po najedzeniu po prostu się nie ma ochoty na jeszcze jedno jabłko czy kawałek kurczaka.
Sorry za ten elaborat

.
The faster you are, the slower life goes by.