Jasne... Zawsze to lepiej słuchać ludzi co na wymyślaniu nowych diet robią kasę.klosiu pisze:Przykład można brać, ale w tym braniu nie ma co się opierać na opisach tych diet zamieszczonych na wp.
Mit zbilansowanej diety i o złej pszenicy
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
hehe...
Tak naprawdę na każdą dietę można znaleźć dokładnie odwrotną, i trzeba do nich podchodzić z daleko idącym krytycyzmem. Na chwilę obecną, po jakichś 10 latach wege jestem przekonany, że wysokowęglowodanowe diety nie są w ogóle skuteczne w odchudzaniu. To co się uda zrzucić, bardzo szybko się odzyskuje jak tylko się przestaje pilnowac. Wysiłek też nie jest skuteczny, bo proporcjonalnie zwiększa apetyt. Do jesieni tak się żywiłem, spalając na treningach najcześciej 1500-2500 kcal dodatkowo (kolarstwo) i nie tylko nie chudłem, ale przez sezon przytyłem dwa kilo.
Od października przeszedłem na paleodietę, i jedząc normalne ilości jedzenia schudłem 6 kilo w 4 miesiące. I to zimą, gdy treningi są mniej intensywne. Podkreślam, nie ograniczałem w żaden sposób ilości jedzenia i nie liczyłem kalorii. Ta strona z pierwszego posta jest o dietach wysokotłuszczowych, które mnie nie do końca przekonują, ale też w pewnym stopniu zaliczają się do paleodiety, szczególnie w czasie epoki lodowcowej. Ale choćby mechanizmy działania insuliny są ładnie pokazane, podają też trochę źródeł i przeprowadzonych badań, a nie jak na wp, w pierwszym zdaniu piszą że górale kaukascy opierają dietę na owocach, warzywach i mięsie, a w podsumowaniu już o mięsie nie ma ani słowa, za to jest o kaszach, które je zastępują
. Tak to ja sobie też mogę z głowy napisać.
A chyba przyznasz, że dieta wysokowęglowodanowa w ogóle się nie sprawdza jako dieta prozdrowotna. Dziwnym zbiegiem okoliczności w Polsce od czasu przejścia po upadku komuny na typową zachodnią dietę społeczeństwo też gwałtownie przytyło, co najłatwiej zauważyć patrząc na młode dziewczyny
.
Tak naprawdę na każdą dietę można znaleźć dokładnie odwrotną, i trzeba do nich podchodzić z daleko idącym krytycyzmem. Na chwilę obecną, po jakichś 10 latach wege jestem przekonany, że wysokowęglowodanowe diety nie są w ogóle skuteczne w odchudzaniu. To co się uda zrzucić, bardzo szybko się odzyskuje jak tylko się przestaje pilnowac. Wysiłek też nie jest skuteczny, bo proporcjonalnie zwiększa apetyt. Do jesieni tak się żywiłem, spalając na treningach najcześciej 1500-2500 kcal dodatkowo (kolarstwo) i nie tylko nie chudłem, ale przez sezon przytyłem dwa kilo.
Od października przeszedłem na paleodietę, i jedząc normalne ilości jedzenia schudłem 6 kilo w 4 miesiące. I to zimą, gdy treningi są mniej intensywne. Podkreślam, nie ograniczałem w żaden sposób ilości jedzenia i nie liczyłem kalorii. Ta strona z pierwszego posta jest o dietach wysokotłuszczowych, które mnie nie do końca przekonują, ale też w pewnym stopniu zaliczają się do paleodiety, szczególnie w czasie epoki lodowcowej. Ale choćby mechanizmy działania insuliny są ładnie pokazane, podają też trochę źródeł i przeprowadzonych badań, a nie jak na wp, w pierwszym zdaniu piszą że górale kaukascy opierają dietę na owocach, warzywach i mięsie, a w podsumowaniu już o mięsie nie ma ani słowa, za to jest o kaszach, które je zastępują
A chyba przyznasz, że dieta wysokowęglowodanowa w ogóle się nie sprawdza jako dieta prozdrowotna. Dziwnym zbiegiem okoliczności w Polsce od czasu przejścia po upadku komuny na typową zachodnią dietę społeczeństwo też gwałtownie przytyło, co najłatwiej zauważyć patrząc na młode dziewczyny
The faster you are, the slower life goes by.
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
Typowa "zachodnia dieta" to nie tylko węglowodany. To też dużo tłuszczy. Chipsy, hamburgery, frytki smażone x razy na tym samym oleju, batoniki i inne "śmieciowe" jedzenie oraz przesłodzone napoje, jogurty i soki. Wystarczy spojrzeć co znajduje się w szkolnych sklepikach i automatach. Do tego dochodzi brak ruchu (komputery, gry, TV) i mamy efekty.klosiu pisze: A chyba przyznasz, że dieta wysokowęglowodanowa w ogóle się nie sprawdza jako dieta prozdrowotna. Dziwnym zbiegiem okoliczności w Polsce od czasu przejścia po upadku komuny na typową zachodnią dietę społeczeństwo też gwałtownie przytyło, co najłatwiej zauważyć patrząc na młode dziewczyny.
Składanie tycia społeczeństwa tylko na karb węglowodanów jest śmieszne...
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
-
Kangoor5
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tylko ze w czasie epoki lodowcowej ludzie, oprócz tego że jedli proporcjonalnie dużo tłuszczów, pewnie też przez większość czasu głodowali i nie żyli dużo dłużej niż 30 lat.klosiu pisze:Ta strona z pierwszego posta jest o dietach wysokotłuszczowych, które mnie nie do końca przekonują, ale też w pewnym stopniu zaliczają się do paleodiety, szczególnie w czasie epoki lodowcowej.
Wyszła ci trochę wewnętrznie sprzeczna wypowiedź. Być może to właśnie za duża ilość węglowodanów jest przede wszystkim odpowiedzialna za tycie, może tylko razem z pozostałymi czynnikami. Oczywiście pozostałe typy jedzenia które wymieniłeś to okropny syf.Iwan pisze:Typowa "zachodnia dieta" to nie tylko węglowodany. To też dużo tłuszczy. Chipsy, hamburgery, frytki smażone x razy na tym samym oleju, batoniki i inne "śmieciowe" jedzenie oraz przesłodzone napoje, jogurty i soki. Wystarczy spojrzeć co znajduje się w szkolnych sklepikach i automatach. Do tego dochodzi brak ruchu (komputery, gry, TV) i mamy efekty.
Składanie tycia społeczeństwa tylko na karb węglowodanów jest śmieszne...
"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
Dlaczego? Brak ruchu jest bez wpływu? Co do jedzenia - napisałem przecież:Kangoor5 pisze: Wyszła ci trochę wewnętrznie sprzeczna wypowiedź. Być może to właśnie za duża ilość węglowodanów jest przede wszystkim odpowiedzialna za tycie. Oczywiście pozostałe typy jedzenia które wymieniłeś to też okropny syf.
Nie pisałem, że węglowodany są "cacy", a wszystkiemu winne są tłuszcze.Iwan pisze: Typowa "zachodnia dieta" to nie tylko węglowodany. To też dużo tłuszczy.
Tak się może wydawać, bo pisałem przed wyjściem do biura, na szybko i nie dokończyłem swojej myśli.
Wymienione wyżej węglowodany zawarte w tym "śmieciowym jedzeniu" mają wysoki indeks glikemiczny (IG) , co doprowadzać do gwałtownego skoku poziomu cukru wywołującego w odpowiedzi duży wyrzut insuliny, a to powoduje tycie. Istnieją węglowodany o niskim IG. Wystarczy poszukać.
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
-
Kangoor5
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Masz rację. Tylko trochę mi nie pasowało, że połowa wymienionego przez Ciebie jedzenia powodującego tycie to węglowodany, a potem podsumowałeś, że obwinianie tylko węglowodanów jest śmieszne.
Jeśli miałeś na myśli to, że próby usuwania każdego rodzaju węglowodanów z diety są śmieszne, to w pełni się z Tobą zgadzam.
Jeśli miałeś na myśli to, że próby usuwania każdego rodzaju węglowodanów z diety są śmieszne, to w pełni się z Tobą zgadzam.
"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
- akatasz
- Stary Wyga

- Posty: 153
- Rejestracja: 04 lut 2011, 13:03
W którymś z artów ze strony nowadebata.pl było w prosty sposób opisane jak działa insulina to tak przy okazji co jest gorsze węgle czy tłuszcze. Jeżeli dobrze zrozumiałem cały proces to wygląda to tak - zjadamy hamburgera w bułce z białej mąki. Powoduje to duży wyrzut insuliny, która oprócz tego, że obniża poziom cukru we krwi, upośledza wykorzystywanie tłuszczu jako źródła energii (insulina "informuje" organizm żeby tłuszcz odłożyć na później). Przy dużym wyrzucie insuliny cukier spada szybko, często poniżej granicznego poziomu, przez co włącza się inny mechanizm, który nakazuje organizmowi uzupełnienie cukru we krwi - włącza się głód. Przy śmieciowym żarciu uruchamia się błędne koło. F@E pewnie mnie jeszcze wyprowadzi z błędu lub dokładniej opisze ten proces, ale ja tak to zrozumiałem i wygląda to dla mnie dość sensownie.
Także połączenie śmieciowego, przetworzonego, jedzenia z dużą zawartością prostych węgli i syfiastego tłuszczu typu trans daje takie efekty jakie widzimy w USA czy też u nas.
Także połączenie śmieciowego, przetworzonego, jedzenia z dużą zawartością prostych węgli i syfiastego tłuszczu typu trans daje takie efekty jakie widzimy w USA czy też u nas.
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
Dokładnie to.Kangoor5 pisze: Jeśli miałeś na myśli to, że próby usuwania każdego rodzaju węglowodanów z diety są śmieszne, to w pełni się z Tobą zgadzam.
Może się komuś przyda...
Indeks glikemiczny.
http://www.jedzdobrze.pl/tabele/Indeks Glikemiczny (IG) szereguje produkty spożywcze według tego, jak szybko po ich spożyciu rośnie we krwi stężenie cukru - glukozy. Indeks ten zwany jest również wskaźnikiem glikemicznym.
Znajomość IG jest bardzo istotna, gdyż umożliwia kontrolę posiłków pod kątem ilości i tempa pozyskiwania glukozy. Gdy glukozy we krwi jest za mało, stopniowo tracimy siłę mięśni, gorzej pracuje energochłonny mózg itd.
Kiedy natomiast glukozy we krwi jest za dużo, aktywowane są procesy metaboliczne sprzyjające tyciu.
Produkty spożywcze zawierające węglowodany bardzo różnią się ich przyswajalnością i tempem wchłaniania. Indeks glikemiczny właśnie o tych różnicach informuje.
Niski wskaźnik Indeksu Glikemicznego sprzyja odchudzaniu.
Pokarm o niskim IG sprzyja odchudzaniu. Z takiego pokarmu glukoza powoli się uwalnia i wchłania w procesie trawienia. Stopniowo, niezbyt silnie i na dłuższy czas zwiększa się stężenie glukozy we krwi. Dłużej wówczas odczuwamy sytość (czyli mniej jemy), gdyż żywność jest trawiona powoli. Uczucie sytości podtrzymywane jest również przez zachodzące po jedzeniu procesy metaboliczne w organizmie.
Wysoki Indeks Glikemiczny sprzyja nadwadze
Po zjedzeniu posiłku zawierającego węglowodany o wysokim indeksie IG, które szybko są strawione i wchłonięte do organizmu, bardzo wzrasta poziom glukozy we krwi. Reakcją organizmu na potężną dostawę cukru jest duży wyrzut insuliny – hormonu trzustki, który pomaga wnikać glukozie do komórek ciała, gdzie jest spalana. Ta duża ilość hormonu obniża gwałtownie poziom cukru we krwi, często poniżej wartości wyjściowej (hipoglikemia!). Dodatkowo obecność insuliny hamuje proces spalania tłuszczu, i wręcz sprzyja jego magazynowaniu w komórkach ciała po posiłku. Spadek poziomu cukru we krwi wynikający z działania insuliny powoduje z kolei znów uczucie głodu, które najczęściej zaspakajamy kolejnymi produktami o wysokim IG – i tak koło zamyka się. Nie spalamy tłuszczu, mamy wahania poziomu glukozy czyli ataki głodu i objadania się – TYJEMY.
Jedzenie żywności o niskim indeksie glikemicznym zapobiega tym negatywnym procesom metabolicznym i tym samym sprzyja chudnięciu.
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Iwan --> "To też dużo tłuszczy. Chipsy, hamburgery, frytki smażone x razy na tym samym oleju, batoniki i inne "śmieciowe" jedzenie oraz przesłodzone napoje, jogurty i soki."
No właśnie, tak jak pisał akatasz, to co wypisałeś jako tłuszcze to nie tłuszcze, tylko tłuszcze i wysokoglikemiczne węglowodany. Z opisu działania insuliny wynika, że powoduje ona szybkie obniżenie poziomu glukozy we krwi, "pakując" ją w komórki tłuszczowe, oraz hamuje metabolizm tłuszczów. I to moim zdaniem własnie głównie powoduje że tyjemy. To też koresponduje z moimi obserwacjami z żywienia przed zawodami. Zjedzenie dużej porcji węglowodanów przed zawodami (4-6h maraton MTB) kończy się tragicznie, bardzo obniża możliwości wysiłkowe. Jeśli nie mam możliwości zjedzenia czegoś co najmniej 3h przed startem, to o wiele lepiej sprawdza się u mnie zjedzenie dużej kolacji, i start "na głodnego", na niskiej insulinie.
Dodatkowo huśtawka insulinowa sprawia, że jesteśmy ciągle głodni, więc łatwiej zjeść więcej. Każdy chyba miał taki epizod, że napchał się naleśnikami, a za godzinę znów był głodny. Niski poziom cukru wywołuje głód. Tak że gdy unika się skoków insuliny, ma się mniejszy apetyt. Tym bardziej, że jedzenie węglowodanów, a szczególnie węglowodanów z tłuszczem, jest znacznie przyjemniejsze, i je się o wiele więcej niż zjadłoby się samych tłuszczy albo białek.
Ile zjadłbyś naraz samego masła albo słoniny?
A ile na przykład bułek z masłem i miodem? No właśnie.
Żeby była jasność, generalnie się z Tobą zgadzam, bo według mnie też główną winę za otyłość ponoszą wysokoglikemiczne przetworzone węglowodany. I nie jestem zwolennikiem jedzenia samego mięcha, hehe. Raczej przestrzegam paleodiety opisanej przez Cordaina i Friela, czyli chude mięso, owoce, warzywa, orzechy i jajka, bez ograniczeń, a w czasie okołotreningowym uzupełnianie glikogenu wysokoglikemicznymi węglowodanami (inaczej się nie da przy mocniejszych treningach, sama paleodieta nie dostarczy odpowiedniej ilości węglowodanów).
Kangoor5 --> owszem, średnia wieku była niska. Tak samo niska była na przykład w 15 wieku, gdy już człowiek nie odżywiał się tak jak w paleolicie. Powodem była wysoka śmiertelność dzieci i kompletny brak opieki lekarskiej. W paleolicie skręcenie nogi to był wyrok śmierci. Przyczyną śmierci dziecka, którego szkielet odnaleziono w Afryce, było zakażenie miejsca po wypadnięciu mleczaka. Zrozumiałe, że w takich warunkach często nie żyło się długo.
Na pewno nie jedzono stale tyle co teraz, choć jedzono zupełnie inaczej. Po polowaniu obżerano się do nieprzytomności (zrozumiałe, mięsa nie było jak przechować), później następował dłuższy okres niejedzenia albo jedzenia jakichś drobnostek.
Zwróć uwagę, że teraz je się "za dużo" wyłącznie dlatego, że jedzenie jest przyjemne, a nie ma co robić
. Dodatkowo węglowodany z tłuszczami są gęste energetycznie, prawie tak samo jak tłuszcz. Czekolada ile ma, 500 kcal w 100g?
Na paleodiecie, jak zauważyłem bardzo trudno jest zjeść choćby 3000 kcal na dzień. Raz że to spore ilości jedzenia, dwa że się nie chce tak jeść i byle czym można się najeść po ustabilizowaniu insuliny (np brokułem), a trzy - jedzenie białek i tłuszczy jest mniej przyjemne od jedzenia słodkiego, i po najedzeniu po prostu się nie ma ochoty na jeszcze jedno jabłko czy kawałek kurczaka.
Sorry za ten elaborat
.
No właśnie, tak jak pisał akatasz, to co wypisałeś jako tłuszcze to nie tłuszcze, tylko tłuszcze i wysokoglikemiczne węglowodany. Z opisu działania insuliny wynika, że powoduje ona szybkie obniżenie poziomu glukozy we krwi, "pakując" ją w komórki tłuszczowe, oraz hamuje metabolizm tłuszczów. I to moim zdaniem własnie głównie powoduje że tyjemy. To też koresponduje z moimi obserwacjami z żywienia przed zawodami. Zjedzenie dużej porcji węglowodanów przed zawodami (4-6h maraton MTB) kończy się tragicznie, bardzo obniża możliwości wysiłkowe. Jeśli nie mam możliwości zjedzenia czegoś co najmniej 3h przed startem, to o wiele lepiej sprawdza się u mnie zjedzenie dużej kolacji, i start "na głodnego", na niskiej insulinie.
Dodatkowo huśtawka insulinowa sprawia, że jesteśmy ciągle głodni, więc łatwiej zjeść więcej. Każdy chyba miał taki epizod, że napchał się naleśnikami, a za godzinę znów był głodny. Niski poziom cukru wywołuje głód. Tak że gdy unika się skoków insuliny, ma się mniejszy apetyt. Tym bardziej, że jedzenie węglowodanów, a szczególnie węglowodanów z tłuszczem, jest znacznie przyjemniejsze, i je się o wiele więcej niż zjadłoby się samych tłuszczy albo białek.
Ile zjadłbyś naraz samego masła albo słoniny?
Żeby była jasność, generalnie się z Tobą zgadzam, bo według mnie też główną winę za otyłość ponoszą wysokoglikemiczne przetworzone węglowodany. I nie jestem zwolennikiem jedzenia samego mięcha, hehe. Raczej przestrzegam paleodiety opisanej przez Cordaina i Friela, czyli chude mięso, owoce, warzywa, orzechy i jajka, bez ograniczeń, a w czasie okołotreningowym uzupełnianie glikogenu wysokoglikemicznymi węglowodanami (inaczej się nie da przy mocniejszych treningach, sama paleodieta nie dostarczy odpowiedniej ilości węglowodanów).
Kangoor5 --> owszem, średnia wieku była niska. Tak samo niska była na przykład w 15 wieku, gdy już człowiek nie odżywiał się tak jak w paleolicie. Powodem była wysoka śmiertelność dzieci i kompletny brak opieki lekarskiej. W paleolicie skręcenie nogi to był wyrok śmierci. Przyczyną śmierci dziecka, którego szkielet odnaleziono w Afryce, było zakażenie miejsca po wypadnięciu mleczaka. Zrozumiałe, że w takich warunkach często nie żyło się długo.
Na pewno nie jedzono stale tyle co teraz, choć jedzono zupełnie inaczej. Po polowaniu obżerano się do nieprzytomności (zrozumiałe, mięsa nie było jak przechować), później następował dłuższy okres niejedzenia albo jedzenia jakichś drobnostek.
Zwróć uwagę, że teraz je się "za dużo" wyłącznie dlatego, że jedzenie jest przyjemne, a nie ma co robić
Na paleodiecie, jak zauważyłem bardzo trudno jest zjeść choćby 3000 kcal na dzień. Raz że to spore ilości jedzenia, dwa że się nie chce tak jeść i byle czym można się najeść po ustabilizowaniu insuliny (np brokułem), a trzy - jedzenie białek i tłuszczy jest mniej przyjemne od jedzenia słodkiego, i po najedzeniu po prostu się nie ma ochoty na jeszcze jedno jabłko czy kawałek kurczaka.
Sorry za ten elaborat
The faster you are, the slower life goes by.
- akatasz
- Stary Wyga

- Posty: 153
- Rejestracja: 04 lut 2011, 13:03
Runner's world też zauważył problem wysokowęglowodanowej diety u sportowców:
http://www.runners-world.pl/dieta/Twoje ... -4570.html
http://www.runners-world.pl/dieta/Twoje ... -4570.html
- F@E
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Wydaje się że węglowodany są za to odpowiedzialne, ale tylko przy spełnionych odpowiednich warunkach...Dlaczego? Dlatego że obserwuje się iż węglowodany na człowieka zdrowego o w miarę wysokim zapotrzebowaniu i poprawnej przemianie materii nie wpływają znacznie na jego zmiany w tkance tłuszczowej i ogólnie na jego metabolizm. W krótkim czasie przyjmowanie dużej ilości węglowodanów nie wpływa praktycznie na nic, ale w dłuższej skali czasu osiąga bardzo niszczące efekty. Na samym początku dezaktywowane są receptory leptynowe co powoduje lawinowo inne problemy.
pozdrawiam
pozdrawiam
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
-
Qba Krause
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
wszystko.
wszystko bez sensu.
wszystko bez sensu.
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
Taka ciekawostka...
"Przerażająca mapa otyłości na świecie!"
Źródło WHO 2008
http://fitness.wp.pl/dieta/abc-odchudza ... abija.html

"Przerażająca mapa otyłości na świecie!"
Źródło WHO 2008
http://fitness.wp.pl/dieta/abc-odchudza ... abija.html
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.


