Poniedziałek, wtorek
Brak czasu i / lub sił na bieganie czy cokolwiek podobnego.
Środa 29/02/2012
5' marszu + 15' biegu + 1' marszu + 15' biegu + ćwiczenia na nogi na bieżni + 5-10' marszu
Buty Hyperspeed
Pogoda wiosenna, bieg w południe. Nad jeziorem, w parku i na obiektach sportowych miasta i uniwerku tłumy. Biegacze w niemal 50% już "na krótko". Słońce oblewało promieniami niesamowicie błękitne jezioro i ośnieżone szczyty Alp na horyzoncie. Wszyscy ładowali baterie tym pięknem przyrody. Super widokiem była na plaży młoda para z dzieciątkiem w wózeczku. Przychówek grzecznie spał w wiosennym słońcu, a rodzice uprawiali jogę.
Noga w zasadzie nie bolała, może trochę ćmiło. Ale z kondycją jestem w lesie! Ćwiczenia na nogi robiłam na tartanie w butach, ale trochę to bez sensu. Następnym razem na bosaka...chyba, że sprawdzą się moje nowe buciki, które już czekają na mnie w Dojczlandzie.

Swoją drogą jak robiłam te swoje wygibasy z boku stadionu, to obserwowałam dwie dziewczyny zasuwające niezły trening. Po rozgrzewce ruszyły do żwawych odcinków. Jedna z nich w 5Fingers. Z pięty z przytupem, bolało od patrzenia.
---------------
Przyszło mi mocno zrewidować plany na obecny sezon. Jestem dwa miesiące w plecy przez marudne odnóże i trzeba było sobie uczciwie powiedzieć, że na pewne wyzwania w tym roku jest za wcześnie. Niemniej co nieco w menu będzie:
1. Po pierwsze okoliczne zawody w ramach cyklu "Trophee lausannois". Styczniowy cross mnie ominął, ale 24 marca chcę spróbować śmignąć na 4km. Jeśli noga pozwoli.
2. Chcę się zmierzyć ze słynnym "20km de Lausanne", 28 kwietnia. Dystans łatwo zgadnąć, trasa zaczyna się nad jeziorem, potem się krąży po różnych dzielnicach, by wspiąć się w sumie około 150m do góry pod katedrę, a potem powrót.
3. W czerwcu mam zaproszenie na stare śmieci, oryginalnie na połówkę, ale rozsądniej brzmi 10km. Po alzackich winnicach. W ramach tej samej imprezy jest też maraton, wyjątkowy dlatego, że do wyboru są napoje i dożywianie "sportowe" lub "gastronomiczne". Druga opcja, to próbowanie na kolejnych punktach wszystkich rodzajów lokalnych win, zagryzając niekoniecznie dietetycznymi specjałami lokalnej kuchni.
4. Pod koniec czerwca jest "10km du Mont Blanc". Do rozważenia.
5. Obóz?
6. Pod koniec sierpnia są "Cretes Vosgiennes", które mi umknęł w roku zeszłym. Może teraz się uda?
7. A gwóździem programu ma być "Marseille-Cassis" pod koniec października, po północy będę walczyć o miejsce w zapisach na ten wielki francuski klasyk. To 20km bieg na południowym wybrzeżu Francji, prawie 400m wspinania się na przełęcz i podobny zbieg potem. Unikalne pejzaże.
Tak np. wyglądają tamtejsze "calanque"
---------------
No tak, pomarzyć można. Ale czy zdrowie pozwoli?