Komentarz do artykułu Nowy Jork: Central Park, psy, streetrunning i Nowojorczycy.
- kisio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1774
- Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Sam widzisz, że nie ma ogólnopolskiego obowiązku prowadzenia ZAWSZE NA SMYCZY I KAGAŃCU - a tak czytam w tym wątku u kilku osób. W Warszawie nie ma obowiązku kagańca w ogóle (z wyjątkiem ras niebezpiecznych i np. środków komunikacji) a ze smyczy spuszczać wolno.
Więc gdzie to dura lex sed lex? Bo ja widzę tylko wymysł lub pobożne życzenie.
Pomijam już fakt, że dla mnie osoba, która uważa, że pies całe życie powinien spędzić na smyczy powinna zostać z miejsca oskarżona o znęcanie się nad zwierzętami. Pies nie ma szans zażyć tyle ruchu i w takim zakresie jaki jest mu potrzebny dla zdrowia będą uczepionym właściciela (chyba, że to biegacz). Tu nie chodzi o wygodę właścicieli tylko o zdrowie psów. Ja tu widzę jakieś totalne niezrozumienie. Jak pies jest bez smyczy tzn, że właściciel ma to w dupie i jest nieodpowiedzialny?
Więc gdzie to dura lex sed lex? Bo ja widzę tylko wymysł lub pobożne życzenie.
Pomijam już fakt, że dla mnie osoba, która uważa, że pies całe życie powinien spędzić na smyczy powinna zostać z miejsca oskarżona o znęcanie się nad zwierzętami. Pies nie ma szans zażyć tyle ruchu i w takim zakresie jaki jest mu potrzebny dla zdrowia będą uczepionym właściciela (chyba, że to biegacz). Tu nie chodzi o wygodę właścicieli tylko o zdrowie psów. Ja tu widzę jakieś totalne niezrozumienie. Jak pies jest bez smyczy tzn, że właściciel ma to w dupie i jest nieodpowiedzialny?
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
Ty chyba masz problemy z czytaniem tekstu ze zrozumieniem lub czytasz tylko to co Ci wygodnie...kisio pisze: W Warszawie nie ma obowiązku kagańca w ogóle (z wyjątkiem ras niebezpiecznych i np. środków komunikacji) a ze smyczy spuszczać wolno.
§ 29
5. Na tereny przeznaczone do wspólnego użytku psy należy wyprowadzać na smyczy, a agresywne nadto w kagańcach.
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 788
- Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
- Życiówka na 10k: 53
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Beskid
Smycz generalnie jest po to, żeby zapewnić bezpieczeństwo mojemu psu, a nie osobom postronnym, choćby biegaczowi... Oczekiwanie takich osób, żeby psów nie móc puszczać (prowadzać) luzem, wynika z niezrozumienia istoty rzeczy. Kluczem nie jest tu owa smycz tylko socjalizacja – co doskonale pokazuje felieton Adama, a co też widać w innych krajach europejskich.
Na takich, dajmy na to, plażach Kornwalii (oczywiście poza sezonem), wydmach, czy klifach, gdzie od psów (ale i od spacerowiczów, biegaczy) bywa tłoczno, człowiek uporczywie trzymający psa na postronku uchodziłby za dziwaka – jeśli nie kompletnego ignoranta...
Niestety, mentalnie jesteśmy dopiero na etapie uwalniania psa z łańcucha przy budzie, dlatego nie przenosiłbym tych naszych rozwiązań prawnych, a już szczególnie lokalnych, do wspomnianego Central Parku - ani zresztą gdziekolwiek indziej.
Na takich, dajmy na to, plażach Kornwalii (oczywiście poza sezonem), wydmach, czy klifach, gdzie od psów (ale i od spacerowiczów, biegaczy) bywa tłoczno, człowiek uporczywie trzymający psa na postronku uchodziłby za dziwaka – jeśli nie kompletnego ignoranta...
Niestety, mentalnie jesteśmy dopiero na etapie uwalniania psa z łańcucha przy budzie, dlatego nie przenosiłbym tych naszych rozwiązań prawnych, a już szczególnie lokalnych, do wspomnianego Central Parku - ani zresztą gdziekolwiek indziej.
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
Bo w mieście miejsca "rzadziej uczęszczane" znajdują się przeważnie na peryferiach i jest to odstępstwo od reguły, a nie sama reguła.kisio pisze:Ale dlaczego cytujesz wybiórczo skoro w tym samym dokumencie jest zapis o puszczaniu luzem w miejscach rzadziej uczęszczanych?
Jednak nawet tam nie zwalnia z odpowiedzialności za swojego psa kodeks wykroczeń.
Ciekawa teoria. Jest czymś poparta?blink pisze:Smycz generalnie jest po to, żeby zapewnić bezpieczeństwo mojemu psu, a nie osobom postronnym, choćby biegaczowi....
Czy więzienie, ograniczenie wolnośc, zakaz zbliżania się do konkretnych osób służy bezpieczeństwu skazanego?
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 788
- Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
- Życiówka na 10k: 53
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Beskid
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
To Twoje zdanie. Pamiętaj jednak, że na tobie świat się nie kończy, a przepisy prawa widzą to inaczej.blink pisze:Stary, to nie jest teoria. To praktyka.Iwan pisze:Ciekawa teoria. Jest czymś poparta?
Uważasz, że ktoś wie lepiej do czego ja używam smyczy? Właśnie po to, żeby psu (nie biegaczom) zapewnić bezpieczeństwo. Bezpieczeństwo przy przewodniku to jest podstawa.
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 788
- Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
- Życiówka na 10k: 53
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Beskid
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 17 paź 2011, 11:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
§ 29
5. Na tereny przeznaczone do wspólnego użytku psy należy wyprowadzać na smyczy, a agresywne nadto w kagańcach.
Ja nie jestem prawnikiem ale czy slowo nalezy jest tozsame z: jest obowiazek ?
5. Na tereny przeznaczone do wspólnego użytku psy należy wyprowadzać na smyczy, a agresywne nadto w kagańcach.
Ja nie jestem prawnikiem ale czy slowo nalezy jest tozsame z: jest obowiazek ?
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
Nie trzeba być prawnikiem, by wiedzieć, że nie pisze się tego po to, by zapełnić kartkę drukiem.Jastrzomb pisze:§ 29
5. Na tereny przeznaczone do wspólnego użytku psy należy wyprowadzać na smyczy, a agresywne nadto w kagańcach.
Ja nie jestem prawnikiem ale czy slowo nalezy jest tozsame z: jest obowiazek ?
Jest obowiązek, a Straż Miejska ma prawo go egzekwować. Ostatnio w mojej okolicy posypały się mandaty nie tylko za brak smyczy czy kagańca ale nawet torebki na psią kupę. I dobrze.
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
- kisio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1774
- Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ale oprócz punktu 5. są też kolejne
Równie dobrze można chcieć zakazu prowadzenia samochodów bo przecież można spowodować wypadek.
A zaściankowemu burakowi nie nauczonemu życia w dużej społeczności i tak wszystko będzie przeszkadzało, czy to będzie pies, biegacz, rowerzysta, bawiące się dziecko czy kolor kostki brukowej..
Ale nie, skoro wśród właścicieli psów może trafić się nieodpowiedzialny burak (tak samo jak może się trafić nieodpowiedzialny burak biegacz, cyklista czy rodzic z dzieckiem) to lepiej zabronić wszystkim wszystkiego z posiadaniem psa w ogóle.7. W miejscach mało uczęszczanych przez ludzi dopuszcza się zwolnienie psa ze smyczy i kagańca pod warunkiem zachowania przez właściciela lub opiekuna pełnej kontroli zachowania psa za wyjątkiem psów rasy uznanej za agresywną lub mieszańce tych ras, które muszą mieć nałożony kaganiec.
8. Psy mogą być zwolnione ze smyczy na obszarach wyznaczonych.
Równie dobrze można chcieć zakazu prowadzenia samochodów bo przecież można spowodować wypadek.
A zaściankowemu burakowi nie nauczonemu życia w dużej społeczności i tak wszystko będzie przeszkadzało, czy to będzie pies, biegacz, rowerzysta, bawiące się dziecko czy kolor kostki brukowej..
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
Zgadza się. Dlatego są w punktach, by było jasne jaka jest hierarchia wartości.kisio pisze:Ale oprócz punktu 5. są też kolejne.
Przydaje się to zwłaszcza osobnikom (jak to określasz "zaściankowym burakom"), którzy w swojej hierarchii wartości mają (przykładowo) dobro psa przed dobrem bawiącego się na podwórku dziecka lub dobro psa przed dobrem biegnącego człowieka.
Dlatego też Straż Miejska czasami robi akcje uświadamiające dla "zaściankowych buraków" i wlepia im mandaty, by choć odrobinę przybliżyć im kulturę i szacunek dla społeczności oraz praw, które ta społeczność ustanawia.
PS.
Tu masz wklejkę z innego tematu (tylko jedna strona tego tematu.) - przykład ilu kolegów miało kłopot w związku z pieskami "zaściankowych buraków":
viewtopic.php?f=1&t=16534&start=510
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 788
- Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
- Życiówka na 10k: 53
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Beskid
Iwan, z tego co piszesz wynika, że w Central Parku biegacze powinni być permanentnie zagrożeni... Dostajesz tymczasem, podany na tacy, wyraźny dowód, że to nie czyjaś smycz stanowi o bezpieczeństwie biegacza.
PS.
Ostatnio, zaatakował mnie właśnie pies idący na smyczy – przestraszył się bo zbyt blisko, i nagle, się pojawiłem. Gdyby mnie capnął, byłaby to w dużej mierze moja wina.
PS.
Ostatnio, zaatakował mnie właśnie pies idący na smyczy – przestraszył się bo zbyt blisko, i nagle, się pojawiłem. Gdyby mnie capnął, byłaby to w dużej mierze moja wina.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
no i z tym na czerwono jest największy problem....kisio pisze:Ale oprócz punktu 5. są też kolejne
7. W miejscach mało uczęszczanych przez ludzi dopuszcza się zwolnienie psa ze smyczy i kagańca pod warunkiem zachowania przez właściciela lub opiekuna pełnej kontroli zachowania psa za wyjątkiem psów rasy uznanej za agresywną lub mieszańce tych ras, które muszą mieć nałożony kaganiec.
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
To nie jest żaden dowód.blink pisze:Iwan, z tego co piszesz wynika, że w Central Parku biegacze powinni być permanentnie zagrożeni... Dostajesz tymczasem, podany na tacy, wyraźny dowód, że to nie czyjaś smycz stanowi o bezpieczeństwie biegacza.
Oglądając w TV mecze ligi angielskiej wyraźnie widać, że nic nie odgradza trybun od boiska. Czyli to nie kraty i zasieki stanowią o bezpieczeństwie widzów. A u nas? Szkoda gadać...
Widać na "zgniłym zachodzie" i ludzie i zwierzęta mają inny poziom kultury. Choć ... przyjrzyjmy się dokładniej....
Przeglądając zdjęcia z NY stwierdziłem, że wyraźnie widać ogrodzenie oddzielające trasę biegaczy zarówno od strony zatoki jak i od strony parku.
Wiem, że to zabezpieczenie nie obejmuje całego terenu. Ale po coś je postawiono... Prawda?
Patrząc na ten park (inne zdjęcia) wszędzie widać jakieś ogrodzenia, płotki, jakiś podział na strefy. Przyjrzyj się dokładnie. Widziałeś coś takiego w naszych parkach? Bo ja w łódzkich nie.
Tak więc ta swoboda może być tylko pozorna... W przedstawionym materiale nie ma (wśród kilkunastu zdjęć) nawet jednego zdjęcia pokazującego biegacza lub biegaczy wśród psów bez smyczy. Zawsze albo jest płotek odgradzający albo smycz.
I na co to jest dowód? Na nic! To tyle na temat przedstawionych argumentów.
Nie wiem, jaka jest regulacja prawna tych zagadnień w NY ale wiem jaka jest w moim mieście. Wystarczy przestrzegać obowiązującego prawa. Kultury już nie wymagam...
To za dużo?
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.