PiotrSw pisze:jacekj pisze:PiotrSw pisze:... i nagle okazuje się, że przypadkiem jestem prawie jakimś crossfitowcem;)
...prawie, prawie, licencję kupił?...
bartekmacek pisze:...są spore obostrzenia ze strony światowego CF co do używania ich nazwy i tym podobne...
teraz aż strach przysiady ze sztangą robić.

Znowu Wam przyznam rację panowie choć nie do końca bo jeżeli jakiś klub ma licencję (i wszystko jest tak jak być powinno tzn sprzęt, instruktorzy itd) to ja bym chętnie do takiego klubu chodził ponieważ:
- idąc na normalną siłownię/fitness klubu nie mogę upuścić sztangi na ziemię jak mi nie wyjdzie rwanie lub przysiad rwaniowy
- idąc na normalną siłownię/fitness klubu nie ma liny do wspinania a to jest doskonałe ćwiczenie na górne partie ciała
- idąc na normalną siłownię/fitness klubu trafiam na pełno baranów którzy zamiast ćwiczyć pierdolą głupoty i zajmują sprzęt
- idąc na normalną siłownię/fitness klubu widzę po wejściu do środka jedne stojaki do przysiadów i pełno gównianych maszyn robiących więcej szkody niż pożytku
- idąc na normalną siłownię/fitness klubu jak już są te stojaki do przysiadów to są często zajęte przez to samo stado baranów co wymieniłem powyżej używających ich do robienia bicepsa
- idąc na normalną siłownię/fitness klubu i robiąc martwy ciąg jest płacz i lament, że się podłoga niszczy
- idąc na normalną siłownię/fitness klubu jak już można robić spokojnie ten martwy ciąg to jest płacz, że się od magnezji wszystko brudzi
- idąc na normalną siłownię/fitness klubu wiedza instruktorów jest na poziomie żenującym
itd itd. Długo by wymieniać

Z tym wszystkim nie powinno być problemów w klubie który ma licencję crossfit. Uprzedzając potencjalnych mądralińskich - nie stać mnie na otwarcie swojego klubu

Pozdrawiam.