2 dni przymusowo odpoczywałem od biegania. Wszystko za sprawą odnawiającej się kontuzji kaletki maziowej. Wczoraj nawet byłem przekonany, że to już koniec mojego biegania. Cały wieczór chłodziłem bolącą pietę i pomogło, a dziś przyszło kolejne olśnienie :uuusmiech: Pobiegłem pierwszy raz w życiu OWB1 na śródstopiu! Nie planowałem tego, samo jakoś przyszło
Praktyczna nauka biegania ze śródstopia
-
wykastrowany kot
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1221
- Rejestracja: 13 paź 2008, 06:50
- Życiówka w maratonie: brak
Przyłączam się do klubu.
2 dni przymusowo odpoczywałem od biegania. Wszystko za sprawą odnawiającej się kontuzji kaletki maziowej. Wczoraj nawet byłem przekonany, że to już koniec mojego biegania. Cały wieczór chłodziłem bolącą pietę i pomogło, a dziś przyszło kolejne olśnienie :uuusmiech: Pobiegłem pierwszy raz w życiu OWB1 na śródstopiu! Nie planowałem tego, samo jakoś przyszło
Mój naturalny krok to stawianie mocno z piety. Choć noga nie bolała bałem się uderzać piętą, więc biegłem tak jak bym miał z tyłu wbity 1 cm kolec. Pokonałem w ten sposób dystans 6 km i to w całkiem przyzwoitym czasie jak na pierwszy raz bo w 39 minut. Za pewne mięśnie to mocno odczują, szczególnie łydki, które już lekko bolą i za pewne odbije się to mocno na niedzielnym GP Goleniowa w przełajach, ale co tam! Tu chodzi o moje biegowe być albo nie być 
2 dni przymusowo odpoczywałem od biegania. Wszystko za sprawą odnawiającej się kontuzji kaletki maziowej. Wczoraj nawet byłem przekonany, że to już koniec mojego biegania. Cały wieczór chłodziłem bolącą pietę i pomogło, a dziś przyszło kolejne olśnienie :uuusmiech: Pobiegłem pierwszy raz w życiu OWB1 na śródstopiu! Nie planowałem tego, samo jakoś przyszło
Pozdrawiam!
wykastrowany kot
wykastrowany kot
-
Qba Krause
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
nie wiedziałem czy odpowiadać czy od razu do fortunek wklejać...jumper pisze: Mój naturalny krok to stawianie mocno z piety.
Zdanie wewnętrznie sprzeczne, pokazuje jak nasza świadomość zmienia się pod wpływem cywilizacyjnego reżimu.
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
och tam, czepiasz się Kuba, a poza tym w ogóle nie zrozumiałeś Brata w Wierze.
z włoskiego pieta – miłosierdzie, litość
Jumper po prostu nawet biega z miłosierdzia.
zdrówko
z włoskiego pieta – miłosierdzie, litość
Jumper po prostu nawet biega z miłosierdzia.
zdrówko
mastering the art of losing. even more.
-
waclaw
- Wyga

- Posty: 92
- Rejestracja: 24 paź 2010, 19:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Napadła mnie ostatnio mała refleksja, prawie na temat, to i przy okazji odświeży się wątek:
Biegam od kilku miesięcy w trampkach (ostatnio New Feel z Decathlonu), Nike Free, eksperymentowałem też z Vibram Five Fingers. Zwiększam stopniowo intensywność treningów (obecnie ok.60-70km w tygodniu), od miesiąca melduje się też regularnie na tartanie po wytrzymałość tempową. Jak to zwykle przy dość intensywnym treningu - od czasu do czasu zaczyna coś boleć. Ostatnio przeciążyłem jakieś mięśnie na wewnętrznej stronie nóg, mniej więcej na wysokości łydki - nie wnikam nawet co to, bo nie w tym rzecz teraz, ale ból skutecznie potrafił powstrzymać mnie parę razy choćby od robienia przebieżek. Żeby dać mięśniom odpocząć wskakuję w takim momencie w "ortopedyczne" Nike Lunarglide i biegam - nogi bolą, ale mniej i biega się zdecydowanie łatwiej. Za kilka dni ból minie (jakiś czas temu też coś mi doskwierało i "lunarglidowa" terapia pomogła).
Gdzie ta refleksja?? Otóż - gdybym cały czas biegał w butach "klasycznych" i coś zaczęło by boleć, prawdopodobnie musiałbym zmniejszyć intensywność lub zrobić przerwę, a tak zmieniam buty i biegam dalej. Obok lepszego poczucia rytmu właśnie to jest dla mnie jedna z największych korzyści biegania "naturalnego" - coś na zasadzie balastu, który w razie potrzeby wyrzucasz z balonu i lecisz dalej.
Biegam od kilku miesięcy w trampkach (ostatnio New Feel z Decathlonu), Nike Free, eksperymentowałem też z Vibram Five Fingers. Zwiększam stopniowo intensywność treningów (obecnie ok.60-70km w tygodniu), od miesiąca melduje się też regularnie na tartanie po wytrzymałość tempową. Jak to zwykle przy dość intensywnym treningu - od czasu do czasu zaczyna coś boleć. Ostatnio przeciążyłem jakieś mięśnie na wewnętrznej stronie nóg, mniej więcej na wysokości łydki - nie wnikam nawet co to, bo nie w tym rzecz teraz, ale ból skutecznie potrafił powstrzymać mnie parę razy choćby od robienia przebieżek. Żeby dać mięśniom odpocząć wskakuję w takim momencie w "ortopedyczne" Nike Lunarglide i biegam - nogi bolą, ale mniej i biega się zdecydowanie łatwiej. Za kilka dni ból minie (jakiś czas temu też coś mi doskwierało i "lunarglidowa" terapia pomogła).
Gdzie ta refleksja?? Otóż - gdybym cały czas biegał w butach "klasycznych" i coś zaczęło by boleć, prawdopodobnie musiałbym zmniejszyć intensywność lub zrobić przerwę, a tak zmieniam buty i biegam dalej. Obok lepszego poczucia rytmu właśnie to jest dla mnie jedna z największych korzyści biegania "naturalnego" - coś na zasadzie balastu, który w razie potrzeby wyrzucasz z balonu i lecisz dalej.
- piter82
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
już od roku biegam ze śródstopia od tamtej pory bez jakichkolwiek kontuzji 
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
-
infomsp
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 599
- Rejestracja: 02 sty 2012, 20:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja zacząłem swoje bieganie od biegania na śródstopiu i cały czas miałem ból lewego kolana (to związane jest z wadą postawy). Jak zacząłem biegać na pięcie to ból ustąpił. I to czułem zależność już w ciągu 20 min. biegu.piter82 pisze:już od roku biegam ze śródstopia od tamtej pory bez jakichkolwiek kontuzji
-
Qba Krause
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
infomsp,
ja też przez kilka miesięcy myślałem, że technika się sama ułoży.
nie ułożyła się sama i to co bolało nie przestawało.
kilka tygodni pracy nad techniką przyniosło bardzo dużą poprawę.
ja też przez kilka miesięcy myślałem, że technika się sama ułoży.
nie ułożyła się sama i to co bolało nie przestawało.
kilka tygodni pracy nad techniką przyniosło bardzo dużą poprawę.
-
infomsp
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 599
- Rejestracja: 02 sty 2012, 20:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dlatego właśnie nie odpuszczam i będę dalej próbować. Niby wszystko co było do przeczytania przeczytałemQba Krause pisze:infomsp,
ja też przez kilka miesięcy myślałem, że technika się sama ułoży.
nie ułożyła się sama i to co bolało nie przestawało.
kilka tygodni pracy nad techniką przyniosło bardzo dużą poprawę.
-
mario36
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 326
- Rejestracja: 10 mar 2009, 08:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
http://napieraj.pl/index.php?option=com ... &Itemid=72
pamietaam wywiad z Mackiem w Bieganiu gdzie jego trening to codzienny dobieg do pracy i powrot a weekenf=dy to starty
Nasuwa mi sie pytanie Biega w takich butach zatem czy:
- od razu zaczał w nich biegać?
- czy tez trenował ale skoro biega do/z pracy to po asfalcie w takich butach?
Intryguje mnie to
pamietaam wywiad z Mackiem w Bieganiu gdzie jego trening to codzienny dobieg do pracy i powrot a weekenf=dy to starty
Nasuwa mi sie pytanie Biega w takich butach zatem czy:
- od razu zaczał w nich biegać?
- czy tez trenował ale skoro biega do/z pracy to po asfalcie w takich butach?
Intryguje mnie to
- piter82
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
ja biegam w startówkach, aż podeszwy nie odpadają 
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
-
infomsp
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 599
- Rejestracja: 02 sty 2012, 20:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Qrcze, cały czas się morduję z bólem łydek (tuż przy piszczelach po wewnętrznej stronie, chyba są to przyczepy). Myślałem, że to asfalt więc założyłem zamiast minimusów amortyzowane buty i dalej lądowałem na śródstopiu. Nic nie pomogło. Zacząłem biegać z pięty i mniej znacznie boli. Po za tym chyba takie buty się nie nadają bo za duży jest kąt stopy by dotknąć śródstopiem. Tylko takie bieganie mi nie odpowiada. Czuję się jakbym chodził. Mam wrażenie, że ten moment styku podeszwy z powierzchnią powoduje ból. Takie wielokrotne "stukanie" przekłada się na ból. I jest on dziwny, bo czasem przechodzi, czasem boli bez przyczyny, czuję rwanie, szczególnie w prawej łydce gdzie miałem kontuzję w lutym. Nie jest to tak jak przy zakwasach, kiedy podczas ruchu mięśnia pojawia się ból.
Macie może jakieś pomysły?
Macie może jakieś pomysły?
-
Qba Krause
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
mnie przeszło po kilku tygodniach autoterapii manualnej - lokalizowałem punkt bólowy, wkładałem drewniany kołek między zęby i uciskałem coraz mocniej aż krew odływała z palców a ból ustępował. uciskanie i masowanie mnie uzdrowiło
może uzdrowi i Ciebie? 

