ruh hożuf pisze:Macie rację, ja tylko zwracam uwagę, że bezkrytycznie przyjmujecie punkt widzenia pana redaktora, który przedstawia Wam racje obu stron. Jasno widać po czyjej stronie jest jego sympatia lub interes. A Wy wszyscy walicie w dyra bez chwili zastanowienia. Owczy pęd się to chyba nazywa.
Bo dyrowi się należy, abstrahując od regulaminu gdzie nie ma ani słowa o tym, że nie można, a jest nawet punkt, że znosi się opłaty startowe dla osób z I gr. inwalidzką, to dyr zachował się jak stereotypowy urzędas. Puste zadęcie. Zero ludzkiego odruchu. Zero zrozumienia I do tego sam działa wbrew dwóm z trzech celów tego maratonu... czyli nawet urzędasowanie mu nie wychodzi...
ruh hożuf pisze:Można było napisać też tak:
"Wielką roztropnością i rozwagą wykazał się dyrektor maratonu w Dębnie p. Iksiński, który odmówił prawa startu nieodpowiedzialnemu ojcu niepełnosprawnego chłopca. Pan ten, w imię swoich przerośniętych ambicji, mógł narazić własne, chore dziecko, na ryzyko odniesienia licznych obrażeń, w wyniku poturbowania przez szybko biegnącą czołówkę krajowych maratończyków na zawodach w Dębnie. Trasa w Dębnie jest trudna, wąska, a zawody są rozgrywane na 3 pętlach i nie raz zdarzały się już wypadki wpadnięcia biegaczy na siebie czy przewrócenia przechodzących przez trasę kibiców. Na wszelkie racjonalne argumenty dyrektora maratonu, niepoważny rodzic miał tylko jedną odpowiedź: Ja muszę tam pobiec z moim dzieckiem, choćby nie wiem co. I pobiegnę."
To się nazywa manipulacja. I na takie teksty redakcja trzyma fundusz do wypłaty kasy za pozwy.
ruh hożuf pisze:To samo? Tylko nie tak samo. Inny punkt widzenia i sympatia lub interes po drugiej stronie.
Niestety ani to samo, ani tak samo. Dużo naciąganych twierdzeń, część wręcz niestworzonych - łatwa sprawa do obalenia. Bo za punkt widzenia Cię nikt nie pozwie, a za kłamstwa w gazecie już tak.
pozdrawiam,
a dyrowi życzę zdrowego rozsądku i ludzkiego podejścia.