kachita - 2011-2012

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

poniedziałek, 9 stycznia
Obrazek
6,92 km w 45:07
średnie tempo: 6:31
średnie tętno: 153
max tętno: 166

Buty: Asics Gel-1140, total km 205

Jak obiecałam, tak zrobiłam. Takie małe easy po chodnikach z przystankiem na przejściu dla pieszych, gdzie sobie złapałam międzyczas. Pierwsza część wolniutko (6:39, średnie tętno niskie jak nigdy - 145!!! :szok: ), druga już żwawiej (6:22, śr. tętno od razu skoczyło do 160). Zapomniałam się rozgrzać w domu, a na dworze było zimno, więc tylko chwilę rozruszałam stawy. Rozciągać po bieganiu mi się nie chciało, bo byłam straszliwie głodna i nie mogłam się doczekać, kiedy wreszcie coś zjem - cóż, takie priorytety :hej: Poza tym padał deszcz ze śniegiem.
Następne bieganie w czwartek. A jutro muszę zadzwonić do sklepu i zapytać, czy są już moje nowe buciki :uuusmiech: Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

wtorek, 10 stycznia
Core Stability - 14 min, tym razem po dwa 30-sekundowe powtórzenia ćwiczeń 1-5. Może jeszcze będą ze mnie ludzie. W ramach soundtracku - Einstuerzende Neubauten: raz i dwa. Dają czadu :spoczko: Myślę, że Nine Inch Nails też mogą się nadać, przetestuję, jak EN mi się znudzi.

środa, 11 stycznia
30 grzybów indoor. Miałam nie robić dzień przed bieganiem, ale tak się zakręciłam przez tę dyskusję u strasb, że zanim się dobrze zastanowiłam, to już zrobiłam :hej:

czwartek, 12 stycznia
Obrazek
5 min rozgrzewki
8,51 km w 55:54
średnie tempo: 6:34
średnie tętno: 164
max tętno: 175
15 min rozciągania

Easy po chodnikach, zakończone 6 przebieżkami 30''/1'. Nogi nieco ciężkie po wczorajszych grzybkach :lalala: Może następnym razem pomyślę, zanim coś zrobię :bum: W sumie oddechowo biegło się lżej, niż w poniedziałek, ale za to był wmordewind, więc tętno nieco wyższe. Na uszach słuchowisko "Ciotka Julia i skryba" - całkiem nieźle się słucha czegoś takiego przy bieganiu, mam już ściągniętą "Annę Kareninę" - 5 części po 45 min. :taktak: Teraz jeszcze trzeba przetestować jakiegoś audiobooka.
Tymczasem w sobotę interwały. Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

piątek, 13 stycznia
Core Stability - 20 min, trzy 30-sekundowe powtórzenia ćwiczeń 1-5. Największy problem mam z ćwiczeniem nr 4, strasznie przy nim mi się nogi trzęsą. I standardowo oczywiście tracę równowagę przy supermenie (nr 5), ale ja generalnie mam problem z utrzymaniem równowagi...

sobota, 14 stycznia
Obrazek
5 min rozgrzewki
5 min rozciągania przed interwałami
10'E + 4*(5'I+2'P) + 10'E
razem 7,68 km w 48:15
36 grzybków
Buty: Adidas Kanadia, total km 29,78

Obrazek

Interwały w przyjemnie wymagającym tempie. Dzisiaj starałam się nie pobiec pierwszego tempa zbyt szybko, się udało. Trzecie powtórzenie było niemal w całości pod silny wiatr i pod górkę :lalala: Czwarte zresztą w większości też, ale ostatnią minutę jednak biegłam już po płaskim i z wiatrem. W ogóle jaki wicher, ja pierdzielę. :trup: I do tego coś a la grad. Co to za pogoda jest, ja się gromkim głosem pytam!?
Schłodzenie wyszło mi trochę za szybko, ale to zapewne dlatego, że jakiś młodzian, lekko zawiany, usiłował mnie zatrzymać i zagaić rozmowę. Podobno też biega. Za mną nie pobiegł, może dlatego, że bał się zostawić zgrzewkę piwa i wódeczkę na ławeczce tak bez opieki. :ojoj:
Po bieganiu grzybki na trawniku przed blokiem - sąsiedzi z nowego bloku obok się dziwnie patrzyli, cóż, trudno, muszą się przyzwyczaić :spoczko: Z tego zadowolenia, że zrobiłam grzybki, zupełnie zapomniałam się porozciągać. Bywa :hej:

W przyszłym tygodniu niemal to samo, co w tym, jedynie dodaję piąte powtórzenie do interwałów. I może z koleżanką na sztangi pójdę, jeśli koleżanka do wtorku wyzdrowieje. Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

poniedziałek, 16 stycznia
Obrazek
5 min rozgrzewki
7,23 km w 46:31
średnie tempo: 6:26
średnie tętno: 156
max tętno: 165
10 min rozciągania

Krótkie easy po chodnikach. Biegło się bardzo fajnie i leciutko :) Na uszach pierwsza część słuchowiska "Anna Karenina". Dzisiaj już lekki mróz był w powietrzu, w bocznych uliczkach chodniki lekko oblodzone, ale dało się biegać. Za to o mało nie zaliczyłam gleby po wyjściu z klatki :lalala: W ogóle chciałam oficjalnie podziękować Kanaskowi (a także Ani - B&B) za zwrócenie mojej uwagi na bluzę adidasa. Jest boska! Wprawdzie trochę wąska w biodrach, a ściągacz jest nierozciągliwy, ale z drugiej strony dzięki temu nie podjeżdża do góry, co jest w tę pogodę dużą zaletą :taktak:
W ogóle już cieszę się na lutowe treningi, bo na razie czuję pewien niedosyt. Truchtanie tych easy coś tam daje, nie powiem, tętno jak na to tempo całkiem ładne, a i odczuwany wysiłek też jest coraz mniejszy, ale przez to mam wrażenie, że za mało się staram ;) No, ale w lutym w planie są dwa biegi tempowe na tydzień, więc ten. Jeszcze się styram :sss:
A jutro sztangi. Ciekawe, czy to przeżyję :hejhej: Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

wtorek, 17 stycznia
60 min zajęcia fitness "Pump" - czyli sztangi. Piszą o nich tak:
"Trening wytrzymałościowo-siłowy wykonywany z użyciem sztangi, o zróżnicowanym ciężarze, w zależności od wzmacnianej grupy mięśniowej i indywidualnych możliwości ćwiczącego. Lekcja o dużej efektywności spalania tkanki tłuszczowej i modelowania sylwetki. Głównym celem jest poprawa wydolności organizmu, wzrost wytrzymałości i siły mięśni na rzecz pięknego ich zarysu. Trening dla zaawansowanych."
Zakwasy mam do dzisiaj, zwłaszcza w ramionach i bicku ;) Sporo panów w grupie!

czwartek, 19 stycznia
Obrazek
5 min rozgrzewka
8,7 km w 55:55 :hej:
średnie tempo: 6:26
średnie tętno: 167
max tętno: 179
18 grzybów
5 min rozciągania

Buty: Asics Gel-1140, total km 214

Żwawe easy po chodnikach, na koniec 7 przebieżek 30''/1'. Biegło się ciężko, bo zakwasy dawały się we znaki. Do tego napier... znaczy, bardzo bolała mnie głowa, na szczęście wzięłam procha odpowiednio wcześnie i podczas szurania tylko ćmiła. Przez to tętno nieco wyższe - chyba. Przebieżki jakoś mi tak szybko poszły, średnie tempo 6:08 :ojoj: Na koniec grzybki, niewiele, bo jutro i pojutrze występuję w 11 cm szpilkach, a z zakwasami słabo się w szpilkach chodzi - wiem, bo od dwóch dni ćwiczę utrzymywanie w nich równowagi ;) Trzymajcie kciuki, żebym sobie nóg nie powykręcała!
W sobotę interwały, 5 powtórzeń. Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

sobota, 21 stycznia
Obrazek
3 min rozgrzewki
5 min rozciągania przed interwałami
10'E + 5* (1000m I + 200m p) +10'E
razem 9,05 km w 56:37
Buty: Adidas Kanadia, total km 38,83

Obrazek

Miało być dzisiaj 4-5* 5' w przyjemnie wymagającym tempie + 2' przerwy. Ale ponieważ zapomniałam spakować polara (a pasek i nadajnik wzięłam :lalala: ), trzeba było zmienić plany. Na szczęście w lesie jest boisko z bieżnią, więc postanowiłam polecieć 5 tysiączków z 200m przerwy w marszu. Plus minus wychodziło na to samo. Jak pomyślałam, tak zrobiłam, najpierw rozgrzewkowe izi po błocku - adasie trzymały pion ;), potem rozciąganie, a potem tysiączki. Biegło się całkiem nieźle, mam nadzieję, że dobrze zapamiętałam międzyczasy ze stopera w komórce ;) Na koniec schładzające izi, na rozciąganie nie starczyło czasu, bo musiałam jechać na lotnisko po brata. Zmachałam się na tym treningu, nie powiem, ale generalnie jestem zadowolona :taktak: Ostatnio przeczytałam w starym wpisie sprzed paru miesięcy zaledwie, że nie wyobrażam sobie biegania interwałów w tempie 5:coś. A tu proszę, latam. I to nawet momentami w tempie 5 bez cosia ;)
Na przyszły tydzień plan przewiduje 45 i 60 min izi oraz interwały 4*(6'I+2'p). W środę jadę znowu do Berlę, w piątek świętujemy urodziny mężczyzny, więc interwały będą na lekkim kacu :bum: Mam nadzieję, że to przeżyję. Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

poniedziałek, 23 stycznia
Obrazek
5 min rozgrzewki
7,3 km w 47:11
średnie tempo: 6:28
średnie tętno: 164
max tętno: 173
48 grzybów

Buty: Adidas Kanadia, total km 46,13

Izi w parku, 5 rundek. Jak patrzę na międzyczasy, to nawet w miarę równo mi to szło :) Na ostatniej rundce przyspieszyłam, bo akurat skończył się odcinek "Anny Kareniny" i puściłam sobie muzę :hej: Rozciągać mi się dzisiaj nie chciało...
Jutro sztangi. Mwahahahaha. Ciekawe, kiedy tym razem przejdą mi zakwasy... Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Obrazek
Zakupowy dzień dzisiaj - to tak w zastępstwie wizyty na siłowni, która z wielu różnych względów nie doszła do skutku ;)
Zakup nr 1:
Obrazek
Promocja była, 69 EUR, to jak mogłam nie kupić ;) W PL ponad stówkę więcej kosztuje...

Zakup nr 2:
Obrazek
Ładne, co nie? :hej: Aż je wezmę ze sobą do Berlę, chociaż jak będzie błoto, to ich nie założę, bo szkoda :bum: Ale ma być mróz, więc ten.
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

czwartek, 26 stycznia
Obrazek
5 min rozgrzewki
9,39 km w 1:01:35
średnie tempo: 6:34
średnie tętno: 168
max tętno: 187 (huh?)
9 min rozciągania

Buty: Saucony Mirage, total km 9,39

Dzisiaj w zamyśle 60 min easy po parku. Wyszło prawie idealnie, trochę tętno za wysokie, ale za to oddech przez ponad 40 min 4/4, a potem 3/3. Więc nie wiem. To 187 to jakiś chwilowy wybryk chyba. Pierwsze 15 minut zmagałam się z GPSem, stąd za szybko zaczęłam. A i tak nie włączyłam tego GPSa, nie wiem, muszę jeszcze raz przeczytać instrukcję obsługi :lalala: Za to zobaczyłam, że po 5 minutach rozgrzewki typu machanie rękami, nogami, kręcenie stawami mam tętno na poziomie 135 :szok: Ostatnie kółko w parku wleczone na maksa...
Buciki nowe przetestowane. Pierwsze wrażenia - rzucają się w oczy :hej: Są wygodne, mam mnóstwo miejsca na palce z przodu, ale stopę trzymają mimo to stabilnie. Po 50 min zaczęło mnie boleć prawe śródstopie, pod koniec nieco bolało mnie to ścięgno podtrzymujące łuk stopy, co strasb wie, jak ono się nazywa ;) Przestało boleć jakoś 15 minut po biegu, więc myślę, że to nic strasznego, stopa musi się przyzwyczaić do buta po prostu. W końcu jest on poniekąd wstępem do butów minimalistycznych.
W sobotę interwały, ale polecę je raczej w enduro. Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

wtorek, 7 lutego
Obrazek
rozgrzewka: marsz 2 min
5,65 km w 41:06
średnie tempo: 7:16
średnie tętno: 169
max tętno: 180
schłodzenie: marsz 5 min

Buty: Saucony Mirage, total km 15,04

Drodzy Państwo, ajm bek :) 12 dni bez biegania, już mnie nosiło, więc - nie bacząc na resztki kaszlu - polazłam do akademii fitnessu poszurać na taśmie. Generalnie to nie znoszę taśmy, ale dzisiaj byłam tak podjarana, że biegnę, że aż nawet mi się podobało. Przy okazji - taśma coś ściemnia, bo przez 95% czasu biegłam z prędkością 8.4-8.5 kmh. A tymczasem run-log pokazuje mi średnią 8.25... Łorewa, liczy się podobno czas na nogach ;)
W planie było coś między 30 a 45 minut, w zależności ile dam radę. Dałam radę 41 minut, więc nie ma tragedii, ale jest room for improvement, jak to mawiają u mnie w robocie. W czwartek planuję coś między 45 a 60 minut, w zależności ile dam radę :) Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

czwartek, 9 lutego
Obrazek
3 min rozgrzewki
8,3 km w 1:00:11
średnie tempo: 7:15
średnie tętno: 169
max tętno: 188
8 min rozciągania

Buty: Saucony Mirage, total km 23,34

1h sztangi :spoczko:

Dzisiaj kolejna wizyta na siłowni i bieg na taśmie. Biegło się nieco lżej niż we wtorek, to znak, że wracam do zdrowia i formy :taktak: Udało się poszurać przez zaplanowaną godzinę, co z tego, że w żółwim tempie, jak za to w tropikalnych warunkach ;) Saucony na bieżni spisują się bdb, stopy nie bolą, chyba się już przyzwyczaiły.
A zaraz po szuraniu polazłam z biurową koleżanką na sztangi. Łomatkoboskoczenstochosko :szok: Myślałam, że padnę i nie wstanę, przez ostatnie 15 minut kręciło mi się w głowie i miałam mroczki przed oczami. Styrałam się na maksa, jutro będą zakwasy :bum: Ale tak to jest, jak się daje namówić na takie ekscesy :bum: Za to kompletnie nie mam wyrzutów sumienia, że zjadłam dwie mleczne kanapki - przed i po zajęciach. Powiem więcej - gdybym ich nie zjadła, to bym padła na stówę. Aż żałuję, że nie mam żadnych słodkości w chałupie, bo też bym z przyjemnością wciągnęła :taktak:

Plany na weekend ambitne - 90 min szurania. Jeszcze nie wiem, czy na zewnątrz, czy znowu na taśmie, ale raczej to drugie. Na szczęście mam do odsłuchania dwa ostatnie odcinki słuchowiska "Anna Karenina", akurat po 45 min każdy. Zobaczymy, jaka będzie pogoda. Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

sobota, 11 lutego
Obrazek
5 min rozgrzewki
12,3 km w 1:30:06
średnie tempo: 7:20
średnie tętno: 169
max tętno: 178
15 min rozciągania

Buty: Saucony Mirage, total km 35,64


Żar tropików i żółwie tempo - część kolejna. Przy sobocie na siłce raczej pustki, dzięki temu było może 1 stopień chłodniej. Ale i tak nie było lekko. Rano obudziłam się z bólem głowy (migrena) i zakwasami po czwartkowych ekscesach. Ale jakoś się ogarnęłam i pojechałam na tę siłkę. I jestem z siebie bardzo dumna, że wytrzymałam te 90 minut, bo już po 10 stwierdziłam, że mam dość. W sumie były jeszcze siły, żeby pobiec więcej, ale trzymałam się planu. I dzięki temu dzisiaj chyba uwierzyłam, że dam radę przebiec tę połówkę :taktak:
W ogóle cieszę się, że ma się ocieplić, z drugiej strony jak spadnie ciśnienie, to znowu mnie będzie łeb napier****. Ale w tym tygodniu też mnie napier****, więc chyba już wolę jak jest cieplej, bo jest szansa, że pobiegam na zewnątrz. Na razie siłka rulez, bo w gardle nadal coś siedzi :lalala:
W przyszłym tygodniu wracam do planu, więc szykują się 4 treningi, w tym 30 min tempo run w sobotę :ojoj: A we wtorek interwały :ojoj: Będzie się działo. Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

wtorek, 14 lutego
Obrazek
5 min rozciągania przed interwałami
10'E + 4*(6'I+2'P) + 8'E
razem 7,21 km w 49:46
15 min rozciągania
Buty: Saucony Mirage, total km 42,85

Obrazek

Dziś dla odmiany bieżnia mechaniczna na mojej siłce. I upał, i brak tlenu. I interwały. Miało być 5, ale w ciągu 4 pierwszych udało mi się znaleźć co najmniej 3 dobre powody, żeby jednak tego piątego powtórzenia nie robić :jatylko: Bo było strasznie gorąco. Bo cały dzień bolała mnie głowa i mi się w niej kręciło. Bo po chorobie trzeba trochę okroić pierwsze dwa tygodnie. Bo w ostatniej przerwie tętno spadło mi ledwie do 158. Bo zaczęłam trzaskać stopami o bieżnię coraz głośniej (wprawdzie nie tak głośno, jak kolega 3 bieżnie dalej, ale w porównaniu z poprzednimi cichymi powtórzeniami była różnica). I tak dalej... W sumie pewnie dałabym radę pobiec te 6 minut, ale nie żałuję, że nie pobiegłam.
Tak w ogóle to Mirage stają się moimi ulubionymi kapciuszkami :hej: Lubię w nich biegać, są wygodne, ładne i w ogóle jak na nie patrzę, to od razu mam pałera i +10 do charyzmy :bum:
Na czwartek planuję godzinkę na bieżni, a zaraz po sztangi :spoczko: W weekend przenoszę się z bieganiem do parku - już się cieszę :taktak: Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

czwartek, 16 lutego
Obrazek
5 min rozgrzewki
8,39 km w 1:00:04
średnie tempo: 7:10
średnie tętno: 167
max tętno: 176
10 min rozciągania

Buty: Saucony Mirage, total km 51,24

1h sztangi :spoczko:

Zjedzonych pączków: 4 :spoczko:

Dzisiaj poświęciłam się i znowu poleciałam na bieżni mechanicznej. Lało się ze mnie jak z cebra, ale chyba organizm zaczyna się dostosowywać, bo coś tętno spadło. No cóż, w końcu trening czyni cuda, można się przygotować do Badwater czy Marathon des Sables biegając w miejscu w saunie (w tym filmie o Badwater widziałam, to wiem :taktak: ). Sęk w tym, że ja biegnę w marcu w Warszawie, więc żeby zasadzie specyficzności treningu stało się zadość w weekend przenoszę się do parku :uuusmiech: Albo na ulicę.
Po bieganiu i konsumpcji pączka w szatni poszłam na sztangi. Styrałam się, ale też widzę postępy. Po sztangach kolejne pączunie. Miny kobitek w kolejce do recepcji - bezcenne :spoczko:
W sobotę 30 min tempo run, w niedzielę długie wybieganie. Cały czas rozmyślam nad trasą i obuwiem, ale w sumie pogoda może się jeszcze zmienić. Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

sobota, 18 lutego
Obrazek
3 min rozgrzewki
5 min rozciągania przez tempem
Plan: 10'E + 30' przyjemnie wymagające tempo + 10'E
Wykonanie: 10'E + 11' pwt + 9'E
razem 4,61 km w 29:28
Buty: Adidas Kanadia, total km 50,74

Obrazek

Dziś we Wro 5 stopni (podobno) i roztopy (na pewno). W związku z tym w parku mam miejscami zmrożoną, miejscami kompletnie rozmrożoną, w całości rozjeżdżoną wózkami i jakimś samochodem (ślady były) breję. Including ogromne kałuże głębokie po kostki, w które oczywiście wbiegłam. :lalala: W skrócie - masakra. Kanadie wprawdzie trzymały się podłoża bardzo dobrze, ale biegło się ciężko. Powoli rozkminiam, jak działa mój gps - ale chyba włączyłam moduł oszczędzający baterię, bo wyniki coś niedokładne. Moje max tempo z dzisiaj: 4:57 :szok: I to tempo chyba mówi wszystko - biegłam za szybko. I nie było opcji, żeby w tych warunkach przebiec w tym tempie 30 minut. Ale nie uważam, że dzisiejszy trening był zupełną stratą czasu, bo dzięki błędom, które popełniłam, czegoś się nauczyłam. Mianowicie - tempo runy tylko na odśnieżonych ulicach, a jak chcę mieć do tego GPSa monitorującego tempo, to najlepiej na prostych odśnieżonych ulicach, bo inaczej można se to o kant tyłka potłuc. :lalala:
Jutro długie wybieganie 90'-100'. W Parku Grabiszyńskim pewnie jeszcze gorsza breja. W moim parku to chyba musiałabym zrobić z 10 kółek - nudy. Chyba pozostają ulice, co też średnio mi się uśmiecha, bo kierowcy z lubością obryzgują pieszych błotem z kałuż. Się zobaczy. Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
ODPOWIEDZ