Aśka - komentarze
Moderator: infernal
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Ja też.
- Aśka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 693
- Rejestracja: 13 lis 2010, 20:52
- Życiówka na 10k: 01:01:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Toronto
dzięki.
zaczynam odczuwać delikatną, za przeproszeniem, sraczkę na myśl o wtorku. jak durna uruchomiłam gugla. już wyłączyłam, już się koncentruję na tym, że pan doktor powiedział coś o jakimś małoinwazyjnym zabiegu.
ale nie powiem, stracha mam nieco :/
zaczynam odczuwać delikatną, za przeproszeniem, sraczkę na myśl o wtorku. jak durna uruchomiłam gugla. już wyłączyłam, już się koncentruję na tym, że pan doktor powiedział coś o jakimś małoinwazyjnym zabiegu.
ale nie powiem, stracha mam nieco :/
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Powodzenia. Wszystko będzie dobrze. Oni pewnie robią takie zabiegi co dzień...
Trzeba wierzyć, że wszystko się uda. Nie ma innej opcji.
Ja trzymam kciuki... chociaż bardzo ciężko pisać posty z zaciśniętymi kciukami
ps. Kurde ja na samą myśl o takim dentyście dostaje sraczki...
Trzeba wierzyć, że wszystko się uda. Nie ma innej opcji.
Ja trzymam kciuki... chociaż bardzo ciężko pisać posty z zaciśniętymi kciukami
ps. Kurde ja na samą myśl o takim dentyście dostaje sraczki...
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- Aśka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 693
- Rejestracja: 13 lis 2010, 20:52
- Życiówka na 10k: 01:01:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Toronto
thx
zoltar - sęk w tym, że ja też na myśl o dentyście idę się uchlać i przekładam wizytę na lepsze czasy...
orajt, torba spakowana, jutro z rana ruszam do Łdz. echhh, szkoda, że moich psich i kocich żywych maskotek nie mogę ze sobą zabrać - po stokroć raźniej by mi było :/ i ta noc jutrzejsza w szpitalu, zanim się wszystko zacznie - będę leżeć i rozmyślać, jak pan psor dokładnie to zrobić zamierza, cholera...
ok, nie nakręcam się, spływam się dopakować. a Wy tu grzejcie silniki, bo jak wrócę na ścieżki, to uch!
zoltar - sęk w tym, że ja też na myśl o dentyście idę się uchlać i przekładam wizytę na lepsze czasy...
orajt, torba spakowana, jutro z rana ruszam do Łdz. echhh, szkoda, że moich psich i kocich żywych maskotek nie mogę ze sobą zabrać - po stokroć raźniej by mi było :/ i ta noc jutrzejsza w szpitalu, zanim się wszystko zacznie - będę leżeć i rozmyślać, jak pan psor dokładnie to zrobić zamierza, cholera...
ok, nie nakręcam się, spływam się dopakować. a Wy tu grzejcie silniki, bo jak wrócę na ścieżki, to uch!
- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Spoko, może w szpitalu dadzą Ci "głupiego Jasia" na dobry sen Możesz się zająknąć, że się denerwujesz i spać nie możesz
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
- Kredk@
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 345
- Rejestracja: 28 lut 2011, 13:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Kurczę chwilę mnie nie było, a ty się już na stół kładziesz!!!
Bardzo dobrze. Po tej mało inwazuyjnej operacji o wiele szybciej dochodzi się do siebie. W sensie pooperacyjnych atrakcji. Bo co do bólu, to ten główny powinien minąć od razu, spowodowany uciskiem, natomiast sam ból kręgosłupa nie musi od razu, wiem po sobie, ale we końcu mija! Ja miałam standardowo czyszczone to. Rozerżnęli mi kawałek plecków i tam z dwóch stron sobie doktor to obczyścił, żeby być pewnym że nic nie zostało. Rozważał metodę endoskopową, ale powiedział mi wprost, że w moim przypadku, jak ma to zrobić porządnie musi tradycyjnie się dostać. Po operacji leżałam 3 doby, potem pionizowanie powoli. Generalnie w szpitalu prawie 2 tygodnie. Moja mama miała robione usuwanie dysków dwóch, stabilizacja, śruby i po 3 dniach była w domu, a wstawała 8h po operacji, więc nie ma reguły, różne filozofie są.
Na pewno ci dadzą na noc coś uspokajającego, przed operacją też. Generalnie oprócz lewatywy to reszta już była do zniesienia hehehee. No jeszcze rzyganie po narkozie niefajne. Strasznie długo mnie trzymało. Po za tym ekstra. Pstryk światełko gaśnie i budzisz się po wszystkim.
Także na prawdę nie ma co panikować, chociaż to tez była moja pierwsza operacja i pierwsza narkoza i też miałam stracha. Ale byłam już tak sponiewierana bólem, że mi wszystko jedno było.
Rehabilituję się do dzisiaj. Głównie żeby nie dopuścić do jakiś podobnych atrakcji na innych poziomach. Ze 2 razy w roku fizykoterapia i manualna, a na co dzień zajęcia na bazie pilatesu, zdrowy kręgosłup. Ale 2 lata po operacji to w zasadzie non stop reahabilitacja. I to taka dająca w kość, że czasami mdlałam prawie na zajęciach... Z tym dwa pobyty w szpitalach rehabilitacyjnych i sanatorium.
Trzymam mocno kciuki! Wierzę że będzie wszystko dobrze i że więcej strachu niż to warte. Czekam z niecierpliwością na informacje! Powodzenia!!!
Bardzo dobrze. Po tej mało inwazuyjnej operacji o wiele szybciej dochodzi się do siebie. W sensie pooperacyjnych atrakcji. Bo co do bólu, to ten główny powinien minąć od razu, spowodowany uciskiem, natomiast sam ból kręgosłupa nie musi od razu, wiem po sobie, ale we końcu mija! Ja miałam standardowo czyszczone to. Rozerżnęli mi kawałek plecków i tam z dwóch stron sobie doktor to obczyścił, żeby być pewnym że nic nie zostało. Rozważał metodę endoskopową, ale powiedział mi wprost, że w moim przypadku, jak ma to zrobić porządnie musi tradycyjnie się dostać. Po operacji leżałam 3 doby, potem pionizowanie powoli. Generalnie w szpitalu prawie 2 tygodnie. Moja mama miała robione usuwanie dysków dwóch, stabilizacja, śruby i po 3 dniach była w domu, a wstawała 8h po operacji, więc nie ma reguły, różne filozofie są.
Na pewno ci dadzą na noc coś uspokajającego, przed operacją też. Generalnie oprócz lewatywy to reszta już była do zniesienia hehehee. No jeszcze rzyganie po narkozie niefajne. Strasznie długo mnie trzymało. Po za tym ekstra. Pstryk światełko gaśnie i budzisz się po wszystkim.
Także na prawdę nie ma co panikować, chociaż to tez była moja pierwsza operacja i pierwsza narkoza i też miałam stracha. Ale byłam już tak sponiewierana bólem, że mi wszystko jedno było.
Rehabilituję się do dzisiaj. Głównie żeby nie dopuścić do jakiś podobnych atrakcji na innych poziomach. Ze 2 razy w roku fizykoterapia i manualna, a na co dzień zajęcia na bazie pilatesu, zdrowy kręgosłup. Ale 2 lata po operacji to w zasadzie non stop reahabilitacja. I to taka dająca w kość, że czasami mdlałam prawie na zajęciach... Z tym dwa pobyty w szpitalach rehabilitacyjnych i sanatorium.
Trzymam mocno kciuki! Wierzę że będzie wszystko dobrze i że więcej strachu niż to warte. Czekam z niecierpliwością na informacje! Powodzenia!!!
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Aśka, super wieści, choć jeszcze długa droga przed Tobą. Ale najważniejsze, że zaczęłaś zmierzać w upragnionym kierunku! Zdróweczka!
- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
To teraz szybkiego powrotu do zdrowia!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
Jeszcze raz! Trzymam mocno kciuki!
- robbur
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1180
- Rejestracja: 09 kwie 2011, 13:05
- Życiówka na 10k: 44:44
- Życiówka w maratonie: brak
Aśka - jak tak czytam te Twoje zmagania o powrót do aktywności to uderza mnie ta wola walki. Determinacji Ci nie brakuje. Wielki szacunek za wytrwałość w zwalczaniu przeciwności. Jestem pewien, że teraz to już tylko z górki.
- chel
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 668
- Rejestracja: 17 lip 2011, 13:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
tak, teraz tylko do przodu! wierzę w Ciebie.
- Aśka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 693
- Rejestracja: 13 lis 2010, 20:52
- Życiówka na 10k: 01:01:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Toronto
Dzieki wszystkim, razniej od razu.
Ide zaraz na spacerek - ostroznie, pomalutku i dziesiec minut, ale aaaaaaaaaaa!
Pan dr wczoraj powiedzial, ze za tydzien-dwa moge basen, a na rower juz,o ile bym miala holendra albo stacjonarny, a nie sportowy, bo mam siedziec prosto. Pozniej, jak bedzie dobrze szlo, moge zapodac sportowy, ale na wiosne najwczesniej. Nic, trza bedzie skads skolowac na trzy miechy jakis miejski stajlii
Ide zaraz na spacerek - ostroznie, pomalutku i dziesiec minut, ale aaaaaaaaaaa!
Pan dr wczoraj powiedzial, ze za tydzien-dwa moge basen, a na rower juz,o ile bym miala holendra albo stacjonarny, a nie sportowy, bo mam siedziec prosto. Pozniej, jak bedzie dobrze szlo, moge zapodac sportowy, ale na wiosne najwczesniej. Nic, trza bedzie skads skolowac na trzy miechy jakis miejski stajlii