Kachita - komentarze.
Moderator: infernal
- Kanas78
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2460
- Rejestracja: 25 cze 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Knurów>Łódź Teofilów
"Pójdę z koleżanką na sztangi" jak to pięknie brzmi
Szkoda, że ja takiej koleżanki nie mam...
Tak, zeżarłam tą czekoladę, miałam zjeść pół tabliczki, bo w biegu raptem 300 kal spaliłam, a czeko ma więcej, ale doliczyłam sprzątanie chaty i się wyrównało
Rurki uwielbiam! Dzięki, że mi przypomniałaś, bo baaardzo dawno nie jadłam.
To jakie tam kg będziesz dźwigać kobieto?
Szkoda, że ja takiej koleżanki nie mam...
Tak, zeżarłam tą czekoladę, miałam zjeść pół tabliczki, bo w biegu raptem 300 kal spaliłam, a czeko ma więcej, ale doliczyłam sprzątanie chaty i się wyrównało
Rurki uwielbiam! Dzięki, że mi przypomniałaś, bo baaardzo dawno nie jadłam.
To jakie tam kg będziesz dźwigać kobieto?
- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
A nie wiem, jakieś najmniejsze jakie są. A te sztangi to takie zajęcia fitness, koleżanka chodzi regularnie, kondycję ma dużo lepszą ode mnie, zwłaszcza jeśli chodzi o core stability
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
- wolf1971
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1815
- Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk
Moim skromnym zdaniem pierwszy maraton powinno się ukończyć. Nie nastawiać się na czasy. Kalkulator kalkulatorem a czas w maratonie to wypadkowa wielu czynników. Dopiero w następnych można już, znając choć trochę reakcję organizmu na taki dystans, zacząć planować czasy. Taka jest moja ścieżka do maratonu, może i pełna pokory, ale w miarę bezpieczna. Nie odniosłem kontuzji, która wykluczyła mnie z biegania na kolejne miesiące, nie zszedłem z trasy bo przerósł mnie wyznaczony cel, nie załamałem się itd. Ukończyłem, zdobyłem cenne doświadczenie. Powoli przygotowuję się do następnego maratonu, bo musisz wiedzieć, że ON trochę uzależnia
Maraton to szczególne wydarzenia dla biegacza, takie bardzo osobiste, a nie coś czym chwalisz się przy piwie. Podjęłaś decyzję i to jest ważne. Zrobiłaś pierwszy krok i teraz tylko pozostaje Ci zrobić kolejne set tysięcy kroków na treningach, ale mówię Ci warto. Przekroczenie mety maratonu wszystko Ci wynagrodzi
Maraton to szczególne wydarzenia dla biegacza, takie bardzo osobiste, a nie coś czym chwalisz się przy piwie. Podjęłaś decyzję i to jest ważne. Zrobiłaś pierwszy krok i teraz tylko pozostaje Ci zrobić kolejne set tysięcy kroków na treningach, ale mówię Ci warto. Przekroczenie mety maratonu wszystko Ci wynagrodzi
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Dzisiaj na pierwszej stronie Biegania znalazł się artykulik (bardzo zgrabnie napisany przez Qubę Krause) o kwalifikacjach w USA do IO w maratonie, a tam piękny cytat wypowiedzi Dathana Ritzenheima który był 4 i się nie załapał, wypowiedź oddająca ducha prawdziwego sportu :
To od ludzi takich jak Ritzenheima można uczyć się pokory.
Kachita obrałaś moim zdaniem właściwą drogę do maratonu... w ślad za tobą i ja będę tą drogą kroczył. Niewybaczalnym błędem byłby brak pokory. Dziś trasy maratonów pełne są ludzi, którzy zaczęli regularnie biegać pół roku wcześniej i zaraz na hura lecą maraton... kończą w czasie 5h+ przy czym połowę trasy truchtali lub szli a do tego jeszcze niektórzy z nich publicznie się tym chwalą . Na luksus biegnięcia maratonu w niespełna rok od rozpoczęcia regularnego biegania mogą sobie pozwolić tylko osoby utalentowane. Dawniej przeciętny biegacz amator to dopiero po dwóch trzech latach nieśmiało zaczynał myśleć o maratonie, bo był pełen pokory i szacunku dla dystansu i tych, którzy ten dystans pokonują w przyzwoitym czasie. Nie ma sensu porywać się na maraton nie będąc do niego fizycznie i psychicznie gotowym, bo to uwłacza godności maratończyka i wypacza całą ideę. Tak myślę.
Czas Dathana Ritzenheima: 2:09:55Dathan Ritzenheim: „Biegłem tak mocno jak tylko mogłem. Jestem w szoku. Czuję się rozczarowany... (...) Być może nie nadaję się do biegania maratonów. Chciałbym być maratończykiem ale może nie jest mi to pisane. Dawałem z siebie tyle, że w pewnym momencie pomyślałem, że już nigdy więcej nie będę biegał.”
To od ludzi takich jak Ritzenheima można uczyć się pokory.
Kachita obrałaś moim zdaniem właściwą drogę do maratonu... w ślad za tobą i ja będę tą drogą kroczył. Niewybaczalnym błędem byłby brak pokory. Dziś trasy maratonów pełne są ludzi, którzy zaczęli regularnie biegać pół roku wcześniej i zaraz na hura lecą maraton... kończą w czasie 5h+ przy czym połowę trasy truchtali lub szli a do tego jeszcze niektórzy z nich publicznie się tym chwalą . Na luksus biegnięcia maratonu w niespełna rok od rozpoczęcia regularnego biegania mogą sobie pozwolić tylko osoby utalentowane. Dawniej przeciętny biegacz amator to dopiero po dwóch trzech latach nieśmiało zaczynał myśleć o maratonie, bo był pełen pokory i szacunku dla dystansu i tych, którzy ten dystans pokonują w przyzwoitym czasie. Nie ma sensu porywać się na maraton nie będąc do niego fizycznie i psychicznie gotowym, bo to uwłacza godności maratończyka i wypacza całą ideę. Tak myślę.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
wolf1971, całkowicie się z Tobą zgadzam. Tak samo zresztą, jak z zoltarem - jeśli będę widziała, że przynajmniej teoretycznie nie jestem przygotowana, żeby być w stanie przebiec maraton w miarę przyzwoitym czasie (stąd te 4:30), to nie będę w ogóle się zapisywać, bo to mija się z celem. Ale jak się teoretycznie przygotuję, to wiem, że taki czas wcale nie jest gwarantowany, bo wiele się może zdarzyć, bo pogoda, samopoczucie, buty, żołądek, coś tam. Mam plan, żeby się przygotować do jesiennego we Wrocku. Czy się uda? Zobaczymy. Ale żeby w razie co nie dać się zaskoczyć, już planuję następne
Zoltar, też zwróciłam uwagę na tę wypowiedź
Zoltar, też zwróciłam uwagę na tę wypowiedź
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
- wolf1971
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1815
- Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk
Tiaaa... A najwięcej wiedzą o bieganiu ludzie, którzy biegowe buty maja do chodzenia... A niestety żeby ukończyć maraton trzeba BIEGAĆ Jesteśmy tylko BIEGAJĄCYMI amatorami z głową pełną marzeń o lepszym czasie na takim czy innym dystansie. No i mamy swoje lata Podjęliśmy jednak wyzwanie i BIEGNIEMY żeby zrealizować te marzenia. Każdy może zostać maratończykiem, ale musi BIEGAĆ. To jaki ma Pani plan na dzisiaj? Ja już swój zrealizowałem
- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Mój plan na dziś to wyjście do kina na Millenium Mikael Blomkvist nawiasem mówiąc też biega
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Trzeba się czasem ukulturalnić, w ogóle postanowiłam, że w tym roku częściej do kina będę chodzić
A w ogóle nie mogę się nadziwić, skąd na forum te opisy śniegu, lodu i innych katastrof; we Wro jest błocko. Śnieg padał przez chwilę jakoś w piątek i widać nędzne resztki na dachach, ale poza tym to nic. Na prognozie pogody piszą, że temperatura jest poniżej zera, a odczuwalna poniżej -5, ale to jakaś ściema - wcale mi para z ust nie leci ani nic w policzki nie szczypie... Aż się niepokoję, że to taka cisza przed burzą Chociaż z drugiej strony jestem przygotowana - w Tchibo kupiłam sobie kolce, i to za pół ceny, bo źle była cena powieszona
A w ogóle nie mogę się nadziwić, skąd na forum te opisy śniegu, lodu i innych katastrof; we Wro jest błocko. Śnieg padał przez chwilę jakoś w piątek i widać nędzne resztki na dachach, ale poza tym to nic. Na prognozie pogody piszą, że temperatura jest poniżej zera, a odczuwalna poniżej -5, ale to jakaś ściema - wcale mi para z ust nie leci ani nic w policzki nie szczypie... Aż się niepokoję, że to taka cisza przed burzą Chociaż z drugiej strony jestem przygotowana - w Tchibo kupiłam sobie kolce, i to za pół ceny, bo źle była cena powieszona
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
- wolf1971
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1815
- Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk
Na Mazowszu zima. Lekka, ale zawsze zima. Dzisiaj biegalem mozna powiedziec, ze po dywanie ze sniegu. Fajnie to wygladalo: moje slady na sniegu i jakies zajecze, sarnie, mysie, psie Do tego slonce zza chmur, lekki mrozek. Dobrze, ze nie wialo jak wczoraj.
Kolce? Masz Kanadie Myślałem też o tych kolcach w zeszłym roku, ale Kanadie dają radę zimą.
A tak dzisiaj było:
Kolce? Masz Kanadie Myślałem też o tych kolcach w zeszłym roku, ale Kanadie dają radę zimą.
A tak dzisiaj było:
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Wolf twoje rady są... bezcenne, rad doświadczonego biegacza zawsze warto posłuchać, ale właśnie skoro o maratonie mowa to w jakim czasie ukończyłeś ten maraton, bo jakoś nie przypominam sobie byś gdzieś podawała swój czas, rozumiem, że to przez wrodzoną... hmm pokorę?
Troloblog - w związku z czasowym zawieszeniem mojej aktywności biegowej, pozostała mi jedynie walka na polu pływackim... Pan Karul twierdzi, że zostały mi jeszcze tylko dwie lekcje aby przejść do pełnego stylu... sam jestem ciekawy co z tej całej nauki będzie...
eee... zawsze tak robimy, jak towar nie schodziKachita pisze:w Tchibo kupiłam sobie kolce, i to za pół ceny, bo źle była cena powieszona
Troloblog - w związku z czasowym zawieszeniem mojej aktywności biegowej, pozostała mi jedynie walka na polu pływackim... Pan Karul twierdzi, że zostały mi jeszcze tylko dwie lekcje aby przejść do pełnego stylu... sam jestem ciekawy co z tej całej nauki będzie...
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- wolf1971
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1815
- Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk
Zoltar. Napisales kiedys abysmy nie komentowali sie, nie pisali ad personam. Rozumiem, ze ten niepisany pakt juz nie obowiazuje. Zapytam w takim razie i ja: jaki jest Twoj wynik w maratonie? Jak Ci poszedl ostatni trening? Nie oczekuje odpowiedzi, bo ją nasza forumowa Gromadka BIEGAJACA zna. Ja zas odpowiem: maraton ukonczylem zgodnie z planem ponizej pieciu godzin. Dziesiejszy trening do kolejnego maratonu poszedl fantastycznie, dwie i pol godziny rownego biegu w green, cos okolo 23 km wyszlo.
Przepraszam Kachita, ale musialem tu odpowiedziec.
Przepraszam Kachita, ale musialem tu odpowiedziec.
- wolf1971
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1815
- Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk
Zima lekka, ale jest. Zawsze to jakies urozmaicenie w bieganiu. No, ale Pardita to ma pewnie zime. Co tam Nasza polska hihihi. Tam biegac to musi byc niezla jazda hihihi.