zgadza sie, choc i tu istnieja wyjatki - takie jak supermarketowe karmy dla psow i kotow typu pedigree czy whiskas. to taki mcdonalds dla zwierzakow - 4% miesa a reszta smieci, dodatkow smakowych i zapachowych. wszystko, byle 'twoj kot wybieral whiskas' - dokladnie na takiej zasadzie, na jakiej 'twoje dziecko wybiera kfc'klosiu pisze:ze zdumieniem stwierdziłem, że zwierzęta są pasione o wiele zdrowiej i racjonalniej niż ludzie żywieni, a ogólne zalecenia co do diety i składu się pokrywają. Nie wchodzi tam element lubienia czy nielubienia czegoś, więc zalecenia dla zwierząt są obiektywne, bez pierdół dodanych wyłącznie dla smaku.
ale tak poza tym to masz racje. gdyby czlowiek chcial odzywiac sie racjonalnie, zdrowo, w sposob jak najbardziej zbilansowany, a do tego potrafilby kierowac sie w doborze menu tylko rozsadkiem i wiedza, a nie wlasnymi preferencjami, wygoda i smakiem - obiektywnie jadlby duzo lepiej, to znaczy tak samo dobrze jak wyscigowy kon zywiony specjalistyczna pasza.
...to tak w odpowiedzi na Twoj post, ale.. nie wiem czy to dobre miejsce - jeszcze sie kulawy obrazi, ze dyskutujemy w jego watku o zarciu dla trzody a ja tylko z przymruzeniem oka pozwolilam sobie zauwazyc zabawne podobienstwo jego jadlospisu do menu wyscigowego konia