mam to samo - na treningach sposobem jest kamel, wtedy piję maleńki łyczek, kiedy chcę i nie mam najmniejszych kłopotów z bebechami;szodan pisze:mimo iż nigdy nie piję na raz więcej niż 2-3łyki wszystko to kończy się bólem brzucha (jakby kolką)..
na biegach jest, niestety gorzej, więc pozostaje mały
łyk na punkcie, a drugi łyk już wypluwam po przepłukaniu ust;
jedzenia w trakcie biegu w ogóle sobie nie wyobrażam; na 2,5 -3 godz przed biegiem jem 100g ryżu, na 2 godz. piję 0,5 litra wody, a tuż przed startem 0,25 l. izotoniku;