Ja od paru lat biegam tak samo regularnie w zimie co w i w lecie.Osobiście lepiej mi sie biega w zime,bardziej irytujace jest zakladanie tych warstw, częstsze pranie itp (wzgledy praktyczne),ale lubie te pustki snieg i mroźne orzeźwiajace powietrze:) kiedys tez podczas mroźnych zim zdarzalo mi sie wbiegac w -15,i jest to do zrobienia,ale w moim przypadku konieczny jest truchcik i niekoniecznie poprawianie siły biegowej,bo łatwo sie załatwic
co do obuwia,mam te same w ktorych biegam w lecie,wystarczy po prostu grubsza skarpetka i tyle;]pozniej i tak sie rozgrzewamy;]
BIegam w kazda pogode, oprocz burzy z wyladowaniami i zadymki snieznej. Mozna sie ubrac na kazda pogode, kwestia ile warstw na siebie nalozysz, ja nigdy nie zakladam wiecej niz 3. W duzy mroz <-20 i wiatr zakladam na poczatek maske narciarska na usta i nos dopoki sie nie rozgrzeje. W taka pogode ubieram 2 warstwy na nogi. Buty mam takie same, tylko inwestuje w grubsze, dobre techniczne skarpety. W zeszla zime bieglam polmaraton, kiedy na poczatku byla marznaca mzawka, ktora sie zmienila w snieg z deszczem, a pozniej mokry snieg. Na koniec mialam nogi totalnie przemoczone, ale bylo mi cieplo. Po takim biegu, trzeba szybko zmienic ubranie i nie dopuscic do hypotermii.
"You don't stop running because you get old. You get old because you stop running..."
Jack Kirk aka. Dipsea Demon
-25 w śniegu to lajcik przy pogodzie takiej jak dziś czyli +4, deszcz w ryj, wiatr w ryj, po kostki w błocie. Ale przyznam, że kształtuje to charakter, ojjj tak
Runner11 pisze:temperatura bliska 0 + wiatr, trzeba to przetrwać
Chyba żartujesz? w styczniu/lutym tego roku było -10 do -15 i się biegało z przyjemnością..Przetrwanie to maraton i ultra
Szczerze powiedziawszy wole -20 niż tak jak kolega wyżej opisał. Tylko czekać aż temperatura spadnie. Nie mów mnie o maratonach ja jeszcze młody chłop :P
Teraz mamy najgorszą z możliwych pogód - deszcz + temperatura bliska 0 + wiatr, trzeba to przetrwać
Nie chodziło mi o dzisiejsze temperatury, tylko zimę sprzed 2-3 lat, wtedy było możliwe, że około -25 do -30 stopni
Mi zegarek nie zamarzał przy -25 ale widać było zanikanie cyferek. Jakby za mgłą i takie ogólne wrażenie spowolnienia. Pewnie przy -35 już by sobie nie poradził.
Ja to mam szczęście bo u mnie śniegu pod dostatkiem chociaż mrozu nie ma, ale na pewno będzie jeszcze w styczniu
bądź lutym kilka ładnych dni z temperaturą -25, -30 stopni no i z plusów biegania mogę jeszcze dodać ,że można spotkać fajne osoby podczas treningu. Wczoraj pobiegłem sobie z Berehów na Wetlińską i spotkałem w Chatce u Lutka panią
Dzikowską, przemiła osoba pogwarzyliśmy sobie przy herbatce i było super
A wiecie co ja najbardziej lubię w zimowym bieganiu? Spojrzenia ludzi na ulicy. Zimno, wieje, pada a "debil" biega.. niech myślą co chcą, ale jak wracam z biegania zimą to mam większą satysfakcję niż latem.
Pozdrawiam!