Biegac, aby schudnąć

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Awatar użytkownika
scieslik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 332
Rejestracja: 18 paź 2011, 21:44
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Chruszczobród

Nieprzeczytany post

Master Piernik pisze: Organizm rano potrzebuję paliwa by móc zamienić je na energię, gdy nie dostanie czegoś co może sobie przerobić to przerzuca się w tryb "ekonomiczny" mniej pali, a to co wlewasz po treningu odkłada się na boczkach bo Twoje ciało już tego nie potrzebuję jak wcześniej.
To, że jedni wolą biegać rano a drudzy wieczorem to chyba normalne, ale przyznam, że pierwszy raz spotkałam się z takim podejściem.
Wydawało mi się, ze aktywność fizyczna przyspiesza przemianę materii i to nie tylko w trakcie treningu.
Obrazek
New Balance but biegowy
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

bo przyspiesza.

organizm rano niekoniecznie potrzebuje paliwa na poranny trening - w mięśniach jest zgromadzony glikogen, więc pod warunkiem, że była kolacja to powinno go spokojnie starczyć na bieganie, dodatkowo ponieważ nie jest go zbyt wiele organizm wcześniej włącza spalanie tłuszczów.

ja nie mam problemu ze zrobieniem rano treningu na czczo, ale wiem, że są osoby, którym się źle biega o pustym żołądku - banan powinien załatwić sprawę.

za to po treningu potrzeba dostarczyć węglowodanów i białek żeby uzupełnić nadwątlone zapasy glikogenu oraz dostarczyć budulca do reperacji uszkodzonych treningiem włókien mięśniowych.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
Księżna
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3089
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: ...karocą po drogach mknę

Nieprzeczytany post

są osoby, którym się źle biega o pustym żołądku
Mua, na ten przykład.
Dziś musiałam na czczo tylko pojechać do laboratorium na badanie krwi... i to wystarczyło by, tradycyjnie, skończyć bólem głowy. Rano muszę zjeść.

...ale ja w ogóle żarłok jestem i w zasadzie po godzinie biegania zaczyna mi się uczucie głodu... Tyle, że o ile ten głód w ciągu dnia mogę 'przeczekać' bez większych konsekwencji, tak rano... No właśnie...
ubot90
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 21
Rejestracja: 18 gru 2011, 18:14
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam serdecznie kolegów i koleżanki:) No ja również biegam po to by schudnąć, dwa lata temu ważyłem 106 kg (wzrost 184 cm), po ok roku biegania zeszłem do 93 kg, lecz przez kolejny rok dobiłem do 98 niestety , zacząłem biegać sporadycznie, aż po kilku miesiącach w ogóle przestałem biegać:/...teraz od ok. miesiąca biegam znowu by schudnąć, mój cel to 85 kg...wiem że jestem w stanie to zrobić, skoro raz schudłem 13 kg, to czemu drugi raz nie miałbym dać rady?? :)...i od razu muszę dodać ze teraz jest mi o wiele łatwiej, bo jednak kondycja jako taka została, i nie ma takiego problemu że po 400m mnie kolka łapie. Biegam 5 razy w tygodniu po ok. 12 km(psychicznie to dla mnie za mało, bo znowu złapałem tzw. bakcyla :D , lecz wiem że fizycznie potrzeba regeneracji , szczególnie że dopiero od miesiąca znowu biegam ), biegam wtedy kiedy mam czas, raz wypada to rano, następnego dnia wieczorem, a kolejnego w południe...dieta? jako tako bez diety, po prostu jem troszkę mniej, ale bez przesady...nie będę się głodował, bo jaki w tym sens ?myślę że wysiłek fizyczny zrobi swoje :)...ważenie się?? nie to nie dla mnie, jak zaczynałem biegać ( przy wadze 106 kg), człowiek przybiegł zmęczony, szybko biegł na wagę, patrzy a tam wskazówka w tym samym miejscu...i od razu traci się zapał i chęci. Jak dla mnie jedyną wskazówką czy chudnę czy nie...są ubrania , a ile...to się okaże w lutym? może w marcu, zobaczymy:)

A tak btw. mam do was pytanie, bo ja to mogę w deszczu ,śniegu po tzw. pachy biegać...ale biegać po wiatr to nienawidzę!!! jak to u was z tym wygląda, hmm?:)
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Co do ważenie to ja mam taki nawyk, że codziennie rano się ważę, zaraz po wstaniu, tak samo zresztą wygląda sprawdzanie pulsu i w sumie nie widzę w tym nic złego. A to co tam widzę nie powinno mnie ani zniechęcać ani dopingować - ot po prostu kolejna informacja :)

A co do wiatru - też nie przepadam za nim, ale... trening rzecz święta :)
Bibero
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 15 gru 2011, 09:56
Życiówka na 10k: 1:01:14
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków i okolice

Nieprzeczytany post

ubot90 pisze:A tak btw. mam do was pytanie, bo ja to mogę w deszczu ,śniegu po tzw. pachy biegać...ale biegać po wiatr to nienawidzę!!! jak to u was z tym wygląda, hmm?:)
W moim przypadku to każde niesprzyjające okoliczności są dodatkowym bodźcem, aby wyjść pobiegać ;) Ilekroć nie zaczynałem biegać (a początków i przerw już miałem kilka) to robiłem to właśnie w okresie jesienno-zimowy, gdzie aura nie rozpieszcza.
Awatar użytkownika
biegacz_27
Wyga
Wyga
Posty: 98
Rejestracja: 19 gru 2011, 00:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam,

Również rozpocząłem swoją przygodę z bieganiem 12 grudnia. Głownie po to by schudnąć, gdyż diety już nie pomagają. Dodam że 2 lata temu schudłem 20kg w 2/3 miesiące do danej wagi - do dzisiaj waga się utrzymuje i za cholerę nie chce spać niżej - próbowałem dosłownie wszystkiego, żeby zrzucić tzw niepotrzebny tłuszczyk który został po odchudzaniu. Tak więc , żeby pozbyć się miejscowego tłuszczyku zostaje chyba tylko bieganie - jestem ciekaw czy po tylu latach męki przyniesie to skutek.

Zacząłem 12 grudnia - biegam na razie 4 razy w tygodniu - chciałbym codziennie jednak boję się że nabawię się kontuzji, gdyż po 4 dniu biegu zacząłem odczuwać dyskomfort i ból podczas biegania w stopie koło kostki - zrobiłem sobie 2 dni przerwy i od jutra znów zaczynam - tydzień drugi z bieganiem.

Oczywiście na wagę nie patrze po tygodniu biegania bo nie ma sensu, jednak po miesiącu czyli 12 stycznia z ciekawości zobaczę co się zmieniło - nadmienię tylko, że kolega biegał 3 dni w tygodniu i schudł 6kg w miesiąc !

Pozdrawiam grono,
Biegacz_27
ubot90
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 21
Rejestracja: 18 gru 2011, 18:14
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Myślę , że bieganie codziennie, dla początkującego nie ma sensu, gdyż łatwo jest się przemęczyć i zniechęcić do biegania. Lepiej biegać 4 dni w tygodniu, niż codzień przez co łatwo nabawić się kontuzji i przez np. 3 tygodnie w ogóle nie biegać.
IMO 4 dni biegowe w tygodniu powinny w zupełności wystarczyć, by spalić ten zbędny , tak niechciany przez nas tłuszczyk ;)
Awatar użytkownika
biegacz_27
Wyga
Wyga
Posty: 98
Rejestracja: 19 gru 2011, 00:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

ubot90 pisze:Myślę , że bieganie codziennie, dla początkującego nie ma sensu, gdyż łatwo jest się przemęczyć i zniechęcić do biegania. Lepiej biegać 4 dni w tygodniu, niż codzień przez co łatwo nabawić się kontuzji i przez np. 3 tygodnie w ogóle nie biegać.
IMO 4 dni biegowe w tygodniu powinny w zupełności wystarczyć, by spalić ten zbędny , tak niechciany przez nas tłuszczyk ;)
Czyli najlepiej biegac np pon/wt potem przerwa środa i znow bieganie czw/pt i przerwa sb/nd ?

Czy 30 do 45 min biegu wystarczy ? w sensie z 2 minutowymi pauzami na odpoczynek bo ciągiem oczywiście nie dam rady tyle przebiec :) ?
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

biegacz_27 pisze:
ubot90 pisze:Myślę , że bieganie codziennie, dla początkującego nie ma sensu, gdyż łatwo jest się przemęczyć i zniechęcić do biegania. Lepiej biegać 4 dni w tygodniu, niż codzień przez co łatwo nabawić się kontuzji i przez np. 3 tygodnie w ogóle nie biegać.
IMO 4 dni biegowe w tygodniu powinny w zupełności wystarczyć, by spalić ten zbędny , tak niechciany przez nas tłuszczyk ;)
Czyli najlepiej biegac np pon/wt potem przerwa środa i znow bieganie czw/pt i przerwa sb/nd ?

Czy 30 do 45 min biegu wystarczy ? w sensie z 2 minutowymi pauzami na odpoczynek bo ciągiem oczywiście nie dam rady tyle przebiec :) ?
Na poczatek wystarczy a jak nie mozesz biegac ciagiem to po prostu zwolnij, nawet jakby to mial byc "swinski trucht".
Awatar użytkownika
scieslik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 332
Rejestracja: 18 paź 2011, 21:44
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Chruszczobród

Nieprzeczytany post

Bardzo fajny plan dla początkujących: http://bieganie.pl/index.php?show=1&cat=13&id=256 (to mój XI tydzień). Na początku może się wydawać, że jest zbyt mały progres w długości biegów, ale według mnie program jest dobrze pomyślany a zaplanowany czas na regenerację nie do przecenienia :taktak:
Nie widzę też nic złego, że ktoś potrzebuje przerw na marsz - szczególnie po lekturze Gallowaya (polecam) - choć niektórzy podchodzą do tego zbyt ambicjonalnie :oczko:
Obrazek
Awatar użytkownika
biegacz_27
Wyga
Wyga
Posty: 98
Rejestracja: 19 gru 2011, 00:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

fantom pisze:
biegacz_27 pisze:
ubot90 pisze:Myślę , że bieganie codziennie, dla początkującego nie ma sensu, gdyż łatwo jest się przemęczyć i zniechęcić do biegania. Lepiej biegać 4 dni w tygodniu, niż codzień przez co łatwo nabawić się kontuzji i przez np. 3 tygodnie w ogóle nie biegać.
IMO 4 dni biegowe w tygodniu powinny w zupełności wystarczyć, by spalić ten zbędny , tak niechciany przez nas tłuszczyk ;)
Czyli najlepiej biegac np pon/wt potem przerwa środa i znow bieganie czw/pt i przerwa sb/nd ?

Czy 30 do 45 min biegu wystarczy ? w sensie z 2 minutowymi pauzami na odpoczynek bo ciągiem oczywiście nie dam rady tyle przebiec :) ?
Na poczatek wystarczy a jak nie mozesz biegac ciagiem to po prostu zwolnij, nawet jakby to mial byc "swinski trucht".
U mnie wygląda to tak, że robię 10 min rozrzewki + dojście na stadion czyli łącznie 20 min rozgrzewki. Potem właczam stoper i zaczynam trening wlasciwy. czyli 1 okrazenie szybkim chodem 1 okrazenie bieg i tak okolo 45 min w zaeznosci ile mam sily. 1 okrazenie to 400 m dodam.

niestety po 45 min zaczynam odczuwac bol w nogach kłujący bol w srodstopiu lub dokladniej w obrebie kostki nad piętą.

Boję się tylko tego ze po 3 dniach przerwy znow moze sie cos takiego stac. dziwne troche dlaczego akurat stopy a nie miesnie czy kolana itd
Ostatnio zmieniony 19 gru 2011, 13:55 przez biegacz_27, łącznie zmieniany 1 raz.
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

scieslik pisze:Bardzo fajny plan dla początkujących: http://bieganie.pl/index.php?show=1&cat=13&id=256 (to mój XI tydzień). Na początku może się wydawać, że jest zbyt mały progres w długości biegów, ale według mnie program jest dobrze pomyślany a zaplanowany czas na regenerację nie do przecenienia :taktak:
Nie widzę też nic złego, że ktoś potrzebuje przerw na marsz - szczególnie po lekturze Gallowaya (polecam) - choć niektórzy podchodzą do tego zbyt ambicjonalnie :oczko:
Czytalem gdzies artykul ze marszobieg jest w stanie dac lepszy wynik i mysle ze to prawda ale z drugiej strony bieg jaki by nie byl zawsze nosi w sobie znamiona dynamiki, miesnie pracuja intensywniej i nie chlodza sie (szczegolnie w tym okresie) wiec raczej mimo wszystko jestem za biegiem ciaglym chociaz nie wykluczam zmiany tempa tegoz biegu a nawet uwazam ze bardzo dobrze stymuluje nasz organizm. Po prostu zamiast marszu, lekki trucht, taki wrecz na pograniczu marszu ale jednak bieg.
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

biegacz_27 pisze:
Boję się tylko tego ze po 3 dniach przerwy znow moze sie cos takiego stac. dziwne troche dlaczego akurat stopy a nie miesnie czy kolana itd
Moze miales kiedys skrecony staw skokowy ? Ja kostki czuje czesto ale jak sie mialo tyle razy naderwana torebke stawowa to nie dziwota.
Awatar użytkownika
biegacz_27
Wyga
Wyga
Posty: 98
Rejestracja: 19 gru 2011, 00:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

fantom pisze:
biegacz_27 pisze:
Boję się tylko tego ze po 3 dniach przerwy znow moze sie cos takiego stac. dziwne troche dlaczego akurat stopy a nie miesnie czy kolana itd
Moze miales kiedys skrecony staw skokowy ? Ja kostki czuje czesto ale jak sie mialo tyle razy naderwana torebke stawowa to nie dziwota.
tak chyba 1 mialem skreconą czy zwichnieta stope i przez tydzien nie moglem chodzic.
ODPOWIEDZ