Komentarz do artykułu Ostrowscy - jak się robi Rekord Polski
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 16
- Rejestracja: 21 gru 2008, 11:48
prawdę mówiąc, jak czytam taki wywiad, jak czytam o treningach Lewego lub Kszczota to odnoszę wrażenie, że za 3-4 lata cała trójka będzie biegać 800 w granicach 1:35-1:38. Wybaczcie ale ma prawo nie wierzyć w to co czytam. Bo ja nie wierzę, że z treningu 5*500 po 1:11-1:14 można biegać 1:44. Nie wierzę, że Artur biega rozbiegania po 5 minut na km. O podobnych prędkościach mówi trener Lewandowski. Wszyscy też wypowiadają się w tonie "że na razie to bardzo delikatnie, że jeszcze czas". Jeśli ktoś jest w stanie biegać z powyższych 500tek 1:44 to jest w stanie biegać 5*500 po, powiedzmy 1:06. I ile wtedy będzie biegać na 800? Jakoś jest to dla mnie niepojęte jak czytam, jak trenują nasi zawodnicy i jak trenują, wybaczcie, wszyscy inni.
Wiem, że przykład z Hichaem'em El Guerrouj'em jest nieco skrajny, wszak to rekordzista świata ale jednak daje to pewien punkt odniesienia:
Wytrzymałość szybkościowa
10x300m w 35”-36” z pomocą zająca
6x500m z pomocą zająca na pierwszych 300m każdego powtórzenia.
Jak pisze Velediaz: ”Na tym etapie treningu pomoc zająca była bardzo ważna ponieważ zbliżał się sezon startowy. Lubił ten typ treningu, gdyż pozwalał mu czuć się jak na zawodach. Zając często zmieniał tempo biegu, a to wzmagało jego reakcje i przygotowywało do tego typu sytuacji na zawodach.
~żródło: bieganie.pl
Nie będę przytaczał różnych treningów jakie obecnie robią czarnoskórzy zawodnicy z Afryki, wszak to już zupełnie inna galaktyka z tym co robią "nasi"
Dla mnie jest jeden wniosek:
a) chłopcy (tu: Artur) zwiększają obciążenie i wyniki potężnie idą do przodu, wór medali z każdej większej imprezy
b) chłopcy zwiększają obciążenie i nic się nie dzieje, wyniki stoją w miejscu... czemu?
~Sceptyk
Wiem, że przykład z Hichaem'em El Guerrouj'em jest nieco skrajny, wszak to rekordzista świata ale jednak daje to pewien punkt odniesienia:
Wytrzymałość szybkościowa
10x300m w 35”-36” z pomocą zająca
6x500m z pomocą zająca na pierwszych 300m każdego powtórzenia.
Jak pisze Velediaz: ”Na tym etapie treningu pomoc zająca była bardzo ważna ponieważ zbliżał się sezon startowy. Lubił ten typ treningu, gdyż pozwalał mu czuć się jak na zawodach. Zając często zmieniał tempo biegu, a to wzmagało jego reakcje i przygotowywało do tego typu sytuacji na zawodach.
~żródło: bieganie.pl
Nie będę przytaczał różnych treningów jakie obecnie robią czarnoskórzy zawodnicy z Afryki, wszak to już zupełnie inna galaktyka z tym co robią "nasi"
Dla mnie jest jeden wniosek:
a) chłopcy (tu: Artur) zwiększają obciążenie i wyniki potężnie idą do przodu, wór medali z każdej większej imprezy
b) chłopcy zwiększają obciążenie i nic się nie dzieje, wyniki stoją w miejscu... czemu?
~Sceptyk
- malawi
- Rozgrzewający Się
- Posty: 19
- Rejestracja: 28 sie 2011, 10:13
- Życiówka na 10k: 39,10
- Życiówka w maratonie: 2,59,44
- Lokalizacja: Cały świat biegowy
- Kontakt:
Jak pisałem wcześniej dbając o zdrowie Artur osiągnie wiele. Wywiad mnie zaskoczył i jeśli to prawda w 100% to Artur jest wielkim talentem.
Lubię bieganie.pl
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ponieważ robiłem te rozmowy to nie widziałem ani na moment zawahania, np u Artura przy podawaniu tempa 5 min/km. Tam nie było jakiegoś myślenia w stylu: "muszę podać jakieś inne tempo bo konkurenci podpatrzą albo zarzucą mi że za mocno trenuję". To było szczere (w mojej ocenie).
Co do treningu El Guerrouja i innych gigantów.
Gigantów byłoby na pewno znacznie, znacznie więcej gdyby wytrzymali trening jaki on robił. Wytrzymał tylko on.
Treningów na zarżnięcie można sobie trochę wyobrazić, Ci którzy wytrzymują zostają rekordzistami świata.
"Nasi" próbują trenować łagodniej, licząc na to, że w jakimś momencie dojdą do takiego poziomu, że zwiększenie obciążenia nie zaskutkuje jakoś negatywnie dla zdrowia.
Oczywiście - to jest teoria.
Bo praktyka jest taka, że zawsze jest chęć do podkręcenia.
A trenując do np Igrzysk Olimpijskich zawsze balansuje się na granicy tego co dopuszczalne a tego co jest już przegięciem - ten punkt jest bardzo cienki.
Zresztą, nie wydaje mi się, żeby Adam Kszczot trenował jakoś szczególnie lekko.
Co do treningu El Guerrouja i innych gigantów.
Gigantów byłoby na pewno znacznie, znacznie więcej gdyby wytrzymali trening jaki on robił. Wytrzymał tylko on.
Treningów na zarżnięcie można sobie trochę wyobrazić, Ci którzy wytrzymują zostają rekordzistami świata.
"Nasi" próbują trenować łagodniej, licząc na to, że w jakimś momencie dojdą do takiego poziomu, że zwiększenie obciążenia nie zaskutkuje jakoś negatywnie dla zdrowia.
Oczywiście - to jest teoria.
Bo praktyka jest taka, że zawsze jest chęć do podkręcenia.
A trenując do np Igrzysk Olimpijskich zawsze balansuje się na granicy tego co dopuszczalne a tego co jest już przegięciem - ten punkt jest bardzo cienki.
Zresztą, nie wydaje mi się, żeby Adam Kszczot trenował jakoś szczególnie lekko.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Cytując fragment rozmowy z trenerem Królem:
A wracając do tej Pańskiej siły. Stosując to, co Pan proponuje, wyłączamy Achillesa, ale obciążamy rozcięgno podeszwowe czyli jest coś za coś.
Racja i to jest u mnie najczęstsza kontuzja, ale jest coś za coś. Ale czy nie warto? Niech Pan zobaczy, co Czapiewski osiągnął?
No tak, tylko potem miał ładnych kilka lat przerwy.
Niech się Pan go spyta czy nie warto było. Bez tego treningu, bez wejścia w skrajne obciążenia nie miałby medalu na MŚ, nie biegałby ME Halowych.
całość tutaj: http://bieganie.pl/?show=1&cat=48&id=869
-----------------
W pewnym momencie (prędzej czy później) musi się pojawić balansowanie na granicy zdrowia.
A wracając do tej Pańskiej siły. Stosując to, co Pan proponuje, wyłączamy Achillesa, ale obciążamy rozcięgno podeszwowe czyli jest coś za coś.
Racja i to jest u mnie najczęstsza kontuzja, ale jest coś za coś. Ale czy nie warto? Niech Pan zobaczy, co Czapiewski osiągnął?
No tak, tylko potem miał ładnych kilka lat przerwy.
Niech się Pan go spyta czy nie warto było. Bez tego treningu, bez wejścia w skrajne obciążenia nie miałby medalu na MŚ, nie biegałby ME Halowych.
całość tutaj: http://bieganie.pl/?show=1&cat=48&id=869
-----------------
W pewnym momencie (prędzej czy później) musi się pojawić balansowanie na granicy zdrowia.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 30 paź 2011, 18:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ci co nie wierzą chyba zapomnieli o czymś, co się nazywa TALENT. Niektórym wystarczy lżejszy trening do osiągnięcia wyników, inni może trenują mocniej (np. od artura), ale nic im to nie daje bo talentu nie mają. Poza tym tempo rozbiegań jest żadnym wykładnikiem. W końcu rozbiegania są po to, żeby odpocząć. To jest bardzo proste, nie ma tu większej filozofii. pozdr
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 16
- Rejestracja: 21 gru 2008, 11:48
Do a-s: widzisz, ja nie zapomniałem o talencie bo Artur posiada niewątpliwe ogromny talent. Dlatego też napisałem o 1:35-1:38. Wynika to z tego, że na treningach, póki co, Artur nawet nie zbliża się do prędkości startowych (co jest niewątpliwym fenomen i umiejętnością "wyjechania" się na maksa na zawodach). Co do rozbiegań: również się zgadzam, w tym nie ma żadnej filozofii. Tylko jeśli Artur trenuje od młodzika, wiele, wiele lat, ma już za sobą jakiś tam kilometraż to nie wierzę, że biega rozbiegania po 5min.
Do Adama: tak w pewnym momencie musi się pojawić takie balansowanie na granicy. Ale Artur póki co jest kilka poziomów poniżej tego balansowania.
Do Adama: tak w pewnym momencie musi się pojawić takie balansowanie na granicy. Ale Artur póki co jest kilka poziomów poniżej tego balansowania.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 02 mar 2010, 20:06
Mam wrażenie, że osoby wypowiadające się w tym temacie nie mają pojęcia jak wygląda i jaki jest trening biegacza który startuje na bieżni. Sam jestem zawodnikiem i znajduję się w tym środowisku. Możecie mi wierzyć, że elementy treningu zawodowego średniaka, jakie są opisywane w śmiesznych wywiadach to typowy bullshit. Nie patrzcie w wywiadach na cyfry. Są zmyślone. I na dodatek bardzo zabawne. Ale oczywiście wy będziecie wierzyć w potęgę lekkiego treningu skierowanego na progres. Zajrzyjmy więc do treści:
600 w 1.28-32 to biegają na zawodach przeciętni młodzicy.
Jeden człowiek na tym forum się znalazł, który zauważył, że liczby to ściema:
Jeśli Ostry robiłby naprawdę takie luźne treningi, tempa do startów wolniejsze niż same starty, to kiedy przykręci śrubę w celu dojścia do szczytu formy stanie się jakimś szarlatanem, biegającym rekordy świata. Nie mam pretensji do Artura i jego ojca, że wymyślają takie śmieszne liczby do swoich treningów. Nie wątpię, że siły biegowe i treningi sprawnościowe wspomniane w wywiadzie są prawdą. To jest podstawa treningu. Nie należy jednak wierzyć w te tempa. Przypuszczam, iż żadne nie jest prawdziwe. Spójrzmy prawdzie w oczy. Po co rekordzista Polski z szansą na progres ma ujawniać swoje kluczowe treningi? W dodatku są one owocem doświadczenia trenera i ojca.
Widzę też inny powód podawania takich liczb. Ma to na celu wyeliminowanie bardzo mocnego tempa z treningów młodych lekkoatletów. Zasada stopniowego rozwoju i progresu jest bardzo słuszna. Lecz Ostry to dorosły zawodnik, który dociera już na najwyższy poziom. Tutaj nie ma miejsca na luźne bieganka. Nie wątpię że wcześniejsze lata treningów Artura, gdy był jeszcze dużo młodszy, biegane były naprawdę luźno i z głową. Takie zasady treningu należy propagować wśród trenerów. Nie jeden zajechał się już za młodu osiągając znakomite wyniki, nie mając później progresji. Sam patrze na moich niektórych kolegów i zastanawiam się, czy dadzą radę za rok. Brawa dla Artura i jego trenera za pracę, dzięki której docierają tak wysoko. Marzę, żeby móc biegać kiedyś tak dobrze jak Ostry, którego postawa naprawdę mi imponuje.
W to jestem skłonny uwierzyć. Szybsze przebieranie nogami jak dla takiego zawodnika w dość długim czasie. Przy bieganiu w górzystym terenie mogłoby trochę zmęczyć. Mimo wszystko to bardzo luźny trening, być może stosowany w okresie jesienno-zimowym.Artur biegał dosyć mocno dwa akcenty w tygodniu, ale trudno nazwać je mocne, 5-6 minutówki. Około 3:10 – 3:15 /km.
W takim tempie robię rozgrzewkę przed startem. 5 min/km to trucht. To nie jest podstawa treningu średniodystansowca. Nie wiem w jakim tempie biega Ostry, ale zapewniam was, na pewno nie 5 min/km. To jest bullshit.Rozbiegania zaczynam po 5:15, kończę po 4:55 – 5:00/km. Czyli spokojne tempo, około 140 uderzeń serca na minutę.
To jest dopiero śmiech na sali. Dajecie wiarę? Wszyscy juniorzy młodsi/juniorzy w Polsce biegają biegi ciągłe w okolicach 3.45 - 3.30 min /km. Niektórzy też szybciej. Czyli tak jak rekordzista Polski na 1500 m! Mój najszybszy ciągły jaki wykonałem był w tempie 3.30/ km, przy tętnie 170. Artur biega z tętnem 180. Czyli trzeci próg tlenowy. Taki ciągły Ostry mógł robić, ale w wieku 16-18 lat maks. Podam przykład mojego ostatniego ciągłego: 8 km śr. 3.45/ km, śr. tętno 164. Zakwaszenie 2,4. Biegane w pagórkowatym terenie. Niewiele mi brakuje do mojego idola.A wracając do okresu przygotowawczego, kiedy biegaliście to co nazywacie biegiem ciągłym, jak to było intensywne w ujęciu tempa czy tętna?
8-9 km po 3:30 – 3:35. Tętno 180-185. Zakwaszenie około 2 mmol.
Hmmm. Kilometrówki w takim tempie? Sam mogę zrobić na bieżni 3 x 1000 m po 2.50 i zdarzało się, że robiłem. W terenie pewnie mógłbym spokojnie biegać za Ostrym. Ale czemu Ostry biega te kilometrowe przebieżki w tym śmiesznym tempie? Przecież wcześniej robił 5-6 minutówki. Około 3:10 – 3:15 /km. Widzimy, że coś się nie zgadza?Po tych biegach ciągłych były treningi mocniejsze, powiedzmy "kilometrówki" w terenie, w granicach 3:10 min/km.
O widzę trzeci zakres. Ciekawe z jakim tętnem. Chyba 190+. Przecież po 3.30 ma już 185. Te liczby trzeciego jak i drugiego zakresu nie są prawdziwe. Tych treningów nie można nazwać zakresami. Ostry na pewno ma tętno zdecydowanie niższe podczas biegania przy tych prędkościach. Chyba że jego HRmax wynosi 250. Widzimy tutaj jakieś niezgodności, mieszanie dziwnymi liczbami. Ten "trzeci zakres" sam jestem w stanie spokojnie zrobić. Dla tego zawodnika tempo w okolicach 3 min/ km to luźne przebieranie nogami w szybszym tempie.My nie robimy jakichś takich treningów, które rzucały by na kolana, że „Co oni biegają”. Bo 3:30 to nie są jakieś wielkie prędkości, czy nawet potem III zakres, 5-6 km w granicach 3:15, czasem trochę szybciej.
Kolejne śmieszne liczby. Sam mogę luźno zrobić taki trening, w zależności od ilości powtórzeń. Do 3-4 luźno. Chyba że Ostry biega ich 10 albo i więcej. Może by się wtedy nawet trochę zmęczył, chociaż wątpię. To nie są prędkości dla takiego zawodnika.Główny trening pod dany dystans, robiony w kolcach. Choć czasem też inne, na przykład w Ostii we Włoszech robił "tysiączki" po 3 min, ewentualnie trochę szybciej
Nie, to w ogóle nie jest szybko. To jest wolno. Bardzo wolno. To są luźne 600, być może pierwszy trening w kolcach w sezonie. Więc po co o nich wspominać? Tworzymy wizję treningu zupełnie inną niż jest w istocie.Bieganie: No czyli te tysiączki to nie były dla Ciebie treningi tempowe, skoro biegasz 1000m po 2:20.
Ryszard: To były treningi, które w zasadzie wprowadzały go do biegania w kolcach. W kolcach biegał po przyjeździe: 5x600 w granicach 1:28 – 1:32, to nie jest jakoś bardzo szybko.
600 w 1.28-32 to biegają na zawodach przeciętni młodzicy.
Kolejne luźne bieganka. To jakiś nieistotny trening w kolcach który może przyzwyczaić nogi do warunków, w których dawno nie biegały. To nie jest jakikolwiek wysiłek dla takiego zawodnika. Po co o nim wspominać? I w dodatku wymyślać jakieś kosmiczne zakwaszenie. Pomyślmy logicznie, zawodnik, którego życiówka na 1000 m wynosi 2.24 (sprzed 2 lat; teraz biegnąc na półtora zawodnik mija tysięczny metr z czasem ok. 2.22) biega 500 w tempie wolniejszym od startowego i zakwasza się. Coś tu jest nie tak.Potem 5x500m na 4 minutowych przerwach po 1:11 – 1:14.
Bieganie.pl: Ale te 500- czy 600 tki. To do jakiego było dystansu?
Ryszard: Ogólnie przygotowujące go do startów, kiedy już wchodził na wyższe zakwaszenia, bo to było już wtedy pomiędzy 9 – 11 mmol. Był to trening, który miał go przyzwyczaić do mocniejszego biegania, już bardziej beztlenowego, na wyższych zakwaszeniach.
Jak można biegać tempo do startu wolniej od tempa startowego, w jakim będzie się biegało? 2 min na 800 to tempo na 3.45. Czyli jeśli Ostry zrobi realne tempo na jakie go stać, to półtoraka poniżej 3.30 polata. Nie mogę się doczekać. Chyba, że te liczby zostały zmyślone.Przed startem na 1500 m w Szczecinie Artur biegał już chyba takie naprawdę mocne tempo, które wskazywało, że może to już naprawdę dobrze pobiec: 3x800 na 5 minutowych przerwach 1:59 – 2:00.
Jeden człowiek na tym forum się znalazł, który zauważył, że liczby to ściema:
W pełni zgadzam się z tym postem.jr88 pisze:prawdę mówiąc, jak czytam taki wywiad, jak czytam o treningach Lewego lub Kszczota to odnoszę wrażenie, że za 3-4 lata cała trójka będzie biegać 800 w granicach 1:35-1:38. Wybaczcie ale ma prawo nie wierzyć w to co czytam. Bo ja nie wierzę, że z treningu 5*500 po 1:11-1:14 można biegać 1:44. Nie wierzę, że Artur biega rozbiegania po 5 minut na km. O podobnych prędkościach mówi trener Lewandowski. Wszyscy też wypowiadają się w tonie "że na razie to bardzo delikatnie, że jeszcze czas". Jeśli ktoś jest w stanie biegać z powyższych 500tek 1:44 to jest w stanie biegać 5*500 po, powiedzmy 1:06. I ile wtedy będzie biegać na 800? Jakoś jest to dla mnie niepojęte jak czytam, jak trenują nasi zawodnicy i jak trenują, wybaczcie, wszyscy inni.
Wiem, że przykład z Hichaem'em El Guerrouj'em jest nieco skrajny, wszak to rekordzista świata ale jednak daje to pewien punkt odniesienia:
Wytrzymałość szybkościowa
10x300m w 35”-36” z pomocą zająca
6x500m z pomocą zająca na pierwszych 300m każdego powtórzenia.
Jak pisze Velediaz: ”Na tym etapie treningu pomoc zająca była bardzo ważna ponieważ zbliżał się sezon startowy. Lubił ten typ treningu, gdyż pozwalał mu czuć się jak na zawodach. Zając często zmieniał tempo biegu, a to wzmagało jego reakcje i przygotowywało do tego typu sytuacji na zawodach.
~żródło: bieganie.pl
Nie będę przytaczał różnych treningów jakie obecnie robią czarnoskórzy zawodnicy z Afryki, wszak to już zupełnie inna galaktyka z tym co robią "nasi"
Dla mnie jest jeden wniosek:
a) chłopcy (tu: Artur) zwiększają obciążenie i wyniki potężnie idą do przodu, wór medali z każdej większej imprezy
b) chłopcy zwiększają obciążenie i nic się nie dzieje, wyniki stoją w miejscu... czemu?
~Sceptyk
Jeśli Ostry robiłby naprawdę takie luźne treningi, tempa do startów wolniejsze niż same starty, to kiedy przykręci śrubę w celu dojścia do szczytu formy stanie się jakimś szarlatanem, biegającym rekordy świata. Nie mam pretensji do Artura i jego ojca, że wymyślają takie śmieszne liczby do swoich treningów. Nie wątpię, że siły biegowe i treningi sprawnościowe wspomniane w wywiadzie są prawdą. To jest podstawa treningu. Nie należy jednak wierzyć w te tempa. Przypuszczam, iż żadne nie jest prawdziwe. Spójrzmy prawdzie w oczy. Po co rekordzista Polski z szansą na progres ma ujawniać swoje kluczowe treningi? W dodatku są one owocem doświadczenia trenera i ojca.
Widzę też inny powód podawania takich liczb. Ma to na celu wyeliminowanie bardzo mocnego tempa z treningów młodych lekkoatletów. Zasada stopniowego rozwoju i progresu jest bardzo słuszna. Lecz Ostry to dorosły zawodnik, który dociera już na najwyższy poziom. Tutaj nie ma miejsca na luźne bieganka. Nie wątpię że wcześniejsze lata treningów Artura, gdy był jeszcze dużo młodszy, biegane były naprawdę luźno i z głową. Takie zasady treningu należy propagować wśród trenerów. Nie jeden zajechał się już za młodu osiągając znakomite wyniki, nie mając później progresji. Sam patrze na moich niektórych kolegów i zastanawiam się, czy dadzą radę za rok. Brawa dla Artura i jego trenera za pracę, dzięki której docierają tak wysoko. Marzę, żeby móc biegać kiedyś tak dobrze jak Ostry, którego postawa naprawdę mi imponuje.
-
- Wyga
- Posty: 113
- Rejestracja: 27 lut 2008, 07:45
- Życiówka na 10k: 31:47;39
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Połaniec/Kłoda
Widziałem nie raz na obozach jak Artur trenował, to co jest w tym wywiadzie to prawda. Mówisz, że 5min/km dla Ciebie to trucht...być może ale służy on po to aby wypocząć. Nawet kiedyś M.Bartoszak się wypowiadał że wybiegania nalezy robić NIE SZYBCIEJ niż 4.30min/km bo mają służyć wypoczynkowi!!! Mogę rzucać przykładami zawodników na lewo i prawo którzy biegają tzw II zakres i mają na nim tętno 180-190 a zakwaszenie nie przekracza 2-2.5mmol a przy tym nie są to leszcze (800m-1.51, 1500m-3.46, 5000m 14.30, 10 000m- 30.25, przykłady PB pewnych zawodników). Moim zdaniem przemawia za Tobą duża zawiść, że niby wykonujesz treningi szybciej od rekordzisty Polski a pewnie 4min na 1500m nie łamiesz. Wyniki Artura to nie jest sprawa tygdonia, dwóch, to efekt ciągłej pracy która trwa już kilka lat.
Damian Noga
1500m-3:58:19
3000m-8:36:63
5000m-15:17:00
10 000m-31:47:39
10km-31:03
Półmaraton-1:09:30
1500m-3:58:19
3000m-8:36:63
5000m-15:17:00
10 000m-31:47:39
10km-31:03
Półmaraton-1:09:30
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 02 mar 2010, 20:06
Jeśli biegają drugi zakres z takim dużym tętnem tzn. że mają wysokie tętno maksymalne. Jest ono różne u każdej osoby. Nie wiem jakie wybiegania robi Artur. 5/ km wydają mi się nieprawdopodobne. Ale robienie tempa pod start wolniejszego od realnego wyniku możliwego do osiągnięcia jest co najmniej dziwne.
-
- Wyga
- Posty: 113
- Rejestracja: 27 lut 2008, 07:45
- Życiówka na 10k: 31:47;39
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Połaniec/Kłoda
Zwróć uwagę na fakt, że te przytoczone treningi są z okresu kiedy Artur nie biegał jeszcze 1500m w 3.34, ale przed tym okresem. Wówczas miał życiówke na poziomie chyba 3.46-3.47 nie pamiętam dokładnie, czyli robił założenia treningowe na równi lub ciut szybciej niż wtedy jego aktualny rekord życiowy. Także z jednym wywiadów Marcin Lewandowski mówił, że trenuje na 1.45 a biega z tego 1.44-1.43, natomiast świat trenuje na wynik 1.40 a biegają 1.44, chyba że Rudisha który jest poza zasięgiem chociaż raz już przegrał w tym sezonie.
Pozdrawiam!
Pozdrawiam!
Damian Noga
1500m-3:58:19
3000m-8:36:63
5000m-15:17:00
10 000m-31:47:39
10km-31:03
Półmaraton-1:09:30
1500m-3:58:19
3000m-8:36:63
5000m-15:17:00
10 000m-31:47:39
10km-31:03
Półmaraton-1:09:30
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 27 sty 2012, 15:09
- Życiówka na 10k: 34.12
- Życiówka w maratonie: brak
[quote="kicaj1213"]Witam, muszę przyznać, że artykuł jest bardzo dobry. Wydaje mi sie, że znam szkołę trenerską p. Ostrowskiego, gdyż trenuję od roku u wymienionego w artykule trenera W. W. Mogą przypuszczać, że metody obu Panów różnią się nie za dużo. Pan Ryszard wspomina tu o super kompensacji, patrząc po moim nieudanym sezonie nie stosowałem tej zasady, gdyż każdy trening był za ostry, za czym poszły słabe wyniki ponieważ nie było można przychamowac np. biegane za szybko II zakresy, które dały o sobie znać w sezonie ogólnym przemęczeniem. Niestety rozum do główy przyszedł dopiero teraz. Nie można robić wszystkiego ile Bozia dała, bo to do niczego nie prowadzi poza wyniszczeniem siebie samego. Niestety wiele osób również o tym nie wie.
Witam, patrząc na tą wypowiedź można dojść do wniosku że autor nie zna podstawowych zasad treningu. Mam znajomego, który obecnie trenuje u tego samego trenera (przypuszczam, że się znacie) i wiem że ten trening jest spokojny i dobrze zbilansowany. Nie ma mowy o jakimś za mocnym bieganiu II zakresów czy robieniu wszystkiego ile bozia dała. Zresztą nie sądzę aby każdy trening był za mocny bo byś tego nie wytrzymał. A jeśli sam tak biegałeś to nie zwalaj winy na innych. Świadczy to tylko o twoim braku wiedzy i niskim poziomie sportowym. A właściwie po co wykonujesz trening, w którego skuteczność nie wierzysz?
Pozdrawiam
Witam, patrząc na tą wypowiedź można dojść do wniosku że autor nie zna podstawowych zasad treningu. Mam znajomego, który obecnie trenuje u tego samego trenera (przypuszczam, że się znacie) i wiem że ten trening jest spokojny i dobrze zbilansowany. Nie ma mowy o jakimś za mocnym bieganiu II zakresów czy robieniu wszystkiego ile bozia dała. Zresztą nie sądzę aby każdy trening był za mocny bo byś tego nie wytrzymał. A jeśli sam tak biegałeś to nie zwalaj winy na innych. Świadczy to tylko o twoim braku wiedzy i niskim poziomie sportowym. A właściwie po co wykonujesz trening, w którego skuteczność nie wierzysz?
Pozdrawiam
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Dla wszystkich zainteresowanych tym co dzieje się z Arturem Ostrowskim na stronie głównej mamy krótką rozmowę:
http://bieganie.pl/
http://bieganie.pl/