Już tłumaczę skąd te wątpliwości i w zasadzie trywialne pytania otóż jestem zupełnym amatorem, biegam bardzo krótko ale czuję w sobie, że to jest najprawdopodobniej to coś czego mi brakowało, poniżej sprecyzuję o co chodzi:
Mój "staż" treningowy:
11.10-15.11 - Plan Puma 6 tygodni, bez problemów...
17.11 - 32min
20.11 - 30min
22.11 - 35min
24.11 - 6km/35min
27.11 - 8km/49min
29.11 - 30min (niewielki ból piszczeli)
01.12 - 25min (większy ból piszczeli)
01.12-12.12 - Shin Splints - przerwa w bieganiu spowodowana zbyt dużym bólem; ćwiczenia na mięśnie dolnych partii nóg i rozciąganie
06.12 - pierwsze bieganie po kontuzji - 20min/(6,10/km) + dodatkowe ćwiczenia na dolne partie mięśniowe - brak bólu
8.12 - 25min/(5,50/km) + dodatkowe ćwiczenia na nogi - brak bólu i świetne samopoczucie (nogi i płuca chciały dalej biec)
9.12-... - Niestety mocne przeziębienie

Był plan na Bieg Sylwestrowy w Krakowie ale to już trochę za późno więc nie spróbuję wystartować, zaświtała natomiast myśl o półmaratonie w marcu... i tak z moich obliczeń wynika, że zaczynając od następnego wtorku, tj. 20.12 plan Puma 15-21km dla początkujących (od drugiego tygodnia) wychodzi, że ostatni dzień planu czyli START na 21km przypada na 18.03.2012 czyli jeśli się nie mylę IX Półmaraton Marzanny w Krakowie...
I tutaj właśnie stawiam to pytanie. Czy warto przy takim poziomie jaki mam silić się na taki bieg? Czy to nie za dużo jak na początki? Nie potrafię zdecydować...
Pomóżcie
