Komentarz do artykułu Naukowe podejście do treningu nie dla początkujących

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Katarina pisze:może się mylę, ale jeśli chodzi o krótkie i średnie dystanse to nie tyle chodzi o "poprowadzę na 49,5s" ale ile fabryka dała. a ile fabryka daje, to wie z treningu.
Nie jest tak jak myślisz. Zającami na średnich dystansach są zawodnicy na wysokim poziomie wytrenowania, których możliwości znacznie przekraczają to, w jakim tempie prowadzą bieg.
Zauważ, że zając na 800m przeważnie jest zatrudniany do poprowadzenia tempa do sześćsetnego metra. "Przy okazji" łamie 50s na 400m, a do końca swojego prowadzenia ma za zadanie utrzymywać równe tempo. Gdyby biegł na maksimum swoich możliwości, na końcowych metrach by zwalniał. Musi mieć rezerwę.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
Kiprun
Awatar użytkownika
Katarina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 464
Rejestracja: 13 mar 2006, 12:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

zgadzam się. zającami powinny być osoby, których możliwości przekraczają aktualne zadanie. inaczej jak mówisz nie podołają. ta fabryka też będzie inaczej pracować u zawodowców, a inaczej u amatorów. raczej miałam na myśli, że taki zając pobiegnie takie maximum, które mu pozwoli przebiec te 600m. a z odgórnym szacowaniem tempa może być o tyle problem, że jak ten obok okaże się szybszy, to po medalu :bleble:

no ale to już zupełnie inny poziom. choć zasadniczo powinien mieć zastosowanie również w biegach ulicznych (pozwolę sobie sprowadzić rozważania do tego poziomu, skoro amatorów tu więcej)

generalnie ciekawa jestem, ile osób, z tych tak całkiem niezaawansowanych, odkryłoby umiejętność trzymania tempa, gdyby odebrać im dostępną technologię...
cats do not go for a walk to get somewhere, but to explore
Awatar użytkownika
Iwan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1161
Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Katarina pisze: generalnie ciekawa jestem, ile osób, z tych tak całkiem niezaawansowanych, odkryłoby umiejętność trzymania tempa, gdyby odebrać im dostępną technologię...
Generalnie ciekaw jestem, ile osób, z tych tak całkiem zaawansowanych, odkryłoby że nie umieją trzymać tempa, gdyby dodać im dostępną technologię by zobaczyli. Zwłaszcza na długim dystansie w terenie pagórkowatym... :oczko:
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
Awatar użytkownika
Katarina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 464
Rejestracja: 13 mar 2006, 12:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

no w terenie pagórkowatym to już tylko tempomat pomoże, najlepiej z nitro, bo może się okazać, że na widok tętna przy próbie utrzymania określonej prędkości, dostanie ktoś zawału ;)

skoro jednak sporo po pagórach latam co odpowiem: nie ma czegoś takiego jak trzymanie tempa, czy tętna. to specyficzna mieszanka biegania wedle, hm... odczuwalnej mocy :lalala: choć dokładnych pomiarów nie czynię, ale jakoś tak z grubsza wychodzi ;)

za to po dłuższym przebywaniu na nierównościach powrót na płaskości może być ciekawy: albo się przyspiesza (bo tak leeeeeekko :hejhej: ) albo zwalnia bo jak tu wyczuć tempo skoro nie ćwiczy się jej umiejętności

parę biegów jednak pozwala na jego powrót. albo mieszanie: trochę po płaskim, trochę po górkach
Ostatnio zmieniony 13 gru 2011, 14:16 przez Katarina, łącznie zmieniany 1 raz.
cats do not go for a walk to get somewhere, but to explore
gasper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2876
Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

ale czy dla początkującego (człowieka, który zaczyna biegać) trzymanie tempa jest ważne? ważne, żeby biegać - a jak raz jest szybciej a raz wolniej to bardzo dobrze !
Awatar użytkownika
Katarina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 464
Rejestracja: 13 mar 2006, 12:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

hm... czyż nie o tym jest dyskusja?

jak najbardziej podpisuję się pod stwierdzeniem, że początkujący powinien przede wszystkim biegać :) tempo konwersacyjnie wyznaczone jest całkiem ok. jak mu czasem wyjdzie szybciej, czasem wolniej, to tylko wyjdzie na zdrowie :) w miarę zaawansowania pojawiają się mniejsze lub większe potrzeby korzystania z kolejnych naukowych pomiarów.

co innego, jak próbuje pobić rekord na każdym bieganiu. no tu może faktycznie lepiej zainwestować w jakiś pulsometr. albo znaleźć partnera, z którym można będzie pogadać w czasie biegu

i choć sama korzystam z urządzonka, to są takie okresy w roku, poza sezonem, np teraz, gdzie tempo biegu regulowane jest plotkarstwem bądź muzyką płynącą w słuchawkach. ot taki odświeżający powrót do początków :)
cats do not go for a walk to get somewhere, but to explore
Awatar użytkownika
Gwynbleidd
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 830
Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
Życiówka w maratonie: powyżej trzech

Nieprzeczytany post

Iwan pisze:
Katarina pisze: generalnie ciekawa jestem, ile osób, z tych tak całkiem niezaawansowanych, odkryłoby umiejętność trzymania tempa, gdyby odebrać im dostępną technologię...
Generalnie ciekaw jestem, ile osób, z tych tak całkiem zaawansowanych, odkryłoby że nie umieją trzymać tempa, gdyby dodać im dostępną technologię by zobaczyli. Zwłaszcza na długim dystansie w terenie pagórkowatym... :oczko:
Kolego, gdyby nie Ty ta dyskusja padłaby na trzeciej, góra czwartej stronie :) Ale nawet u Ciebie widać już oznaki zmęczenia nią (btw, co na to Twój pulsometr?! :hejhej: ) bo zaczynasz sam sobie strzelać w stopę. Przecież w biegu górskim nie chodzi o to żeby utrzymywać stałe tempo na każdym odcinku, czy to zbieg, podbieg, czy wypłaszczenie - tak się tam nie da, i GPS możesz sobie wsadzić w... Nie da się też ze względu na zmienność charakteru pracy utrzymać stałego tętna - dołącz pulsometr do GPS-a, jeśli się jeszcze zmieści ;) To jak to biegać? Pewnie w oparciu o doświadczenie i czucie własnego organizmu; dysponujesz inną tu odpowiednią technologią? :hahaha:
Awatar użytkownika
Katarina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 464
Rejestracja: 13 mar 2006, 12:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

eee w górach to akurat gps się sprawdza, bo z grubsza szacuje ile km się zrobiło, co z grubsza daje obraz ile jeszcze do mety zostało ;) czasem nie oznaczają trasy co do kilometra :bleble:
cats do not go for a walk to get somewhere, but to explore
Ryszard N.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2241
Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49

Nieprzeczytany post

Reasumując,...
"AMBITNY AMATOR NIE UŻYWA PULSOMETRU,
AMBITNY AMATOR NASŁUCHUJĘ TĘTNA".
rosomak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 599
Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Gdyby jakiś czytelnik zastanawiał się nad zakupem jakiegoś urządzenia z footpadem:
Iwan pisze:Dobrze skalibrowany Foot Pod jako alternatywa dla GPS-u załatwia sprawę.
Owszem, ale tylko w reklamach producenta. W praktyce jeżeli biegamy z różnymi prędkościami w różnym terenie w różnych butach błąd potrafi dochodzić do 10 procent. Tak więc jeżeli na przykład chcecie trenować w/g tempa i macie jakieś czterysetki czy kilometrówki (czy coś w ten deseń) do wykonania i zależy Wam na dokładnym monitorowaniu tempa - tylko pomierzona trasa i stoper. Ani footpad ani gps nie pokażą Wam wartości chwilowej tempa. Jeżeli ktoś Wam wciska kit że jego urządzenie to potrafi - to po prostu kłamie.

Na marginesie - fakt że ktoś pełnym przekonania głosem coś mówi nie oznacza jeszcze że ten ktoś faktycznie wie cokolwiek na temat na który się tak przekonująco wypowiada. Nie zapomnę jak swego czasu w sklepie muzycznym sprzedawca zapewniał mnie że "Die Kunst der Fuge" na CD które mi oferuje jest absolutnie najlepsze bo nie tylko orkiestra doskonała ale i skład i dobór instrumentów dokładnie taki dla jakiego napisał to Bach.
A było to przezabawne bo akurat partytura tego doskonałego kawałka nie zawiera najmniejszej nawet wzmianki na temat instrumentu (instrumentów) na jakim miałoby to być wykonane. :hahaha:
Nazwanie psa Cezar nie robi z niego Imperatora
rosomak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 599
Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ryszard N. pisze:Reasumując,...
"AMBITNY AMATOR NIE UŻYWA PULSOMETRU,
AMBITNY AMATOR NASŁUCHUJĘ TĘTNA".
Nie. Ambitny amator używa mózgu i posługuje się zdrowym rozsądkiem. Jak potrzebuje pulsometru to go kupuje. Jak uważa że nie jest to konieczny wydatek - to nie.
Możecie to wreszcie przyjąć do wiadomości i dać sobie spokój ? :hej:
Czy też koledzy gadżeciarze będą się rozpisywali tak długo aż reszta publiki znudzona i zmęczona dla świętego spokoju napisze:"Tak, koledzy, macie rację, bez pulsometru ani rusz". :spoczko:
Nazwanie psa Cezar nie robi z niego Imperatora
Awatar użytkownika
kulawy pies
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
Życiówka na 10k: słaba
Życiówka w maratonie: megasłaba
Lokalizacja: hol fejmu

Nieprzeczytany post

Ryszard N. pisze:Reasumując,..."AMBITNY AMATOR NIE UŻYWA PULSOMETRU,AMBITNY AMATOR NASŁUCHUJĘ TĘTNA".
“Actually,
if you run into people who are really interested in
hearing sounds, you’re apt to find them fascinated
by the quiet ones. “Did you hear that?” they will
say.”

John Cage, Indeterminacy

zdrówko
mastering the art of losing. even more.
Ryszard N.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2241
Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49

Nieprzeczytany post

Rosomak, to nie jest tak jak napisałem? To sorry, przepraszam.
Niezależnie od tego nominuję Cię do nagrody w kat. Luzak miesiąca grudnia.! :ble:
gasper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2876
Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

pulsometr to jak nawigacja w samochodzie , często ułatwia podróż, oducza samodzielnego myślenia ale i też wyprowadza w pole :) można sie bez niej obejść - a jak ktoś zna okolice (czytaj własne ciało) to jego podróż jest znacznie lepsza bo wie gdzie są pułapki a gdzie skróty :)
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

gasper pisze:pulsometr to jak nawigacja w samochodzie , często ułatwia podróż, oducza samodzielnego myślenia ale i też wyprowadza w pole :) można sie bez niej obejść - a jak ktoś zna okolice (czytaj własne ciało) to jego podróż jest znacznie lepsza bo wie gdzie są pułapki a gdzie skróty :)
złota myśl na dziś :) pięknie, gasper.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
ODPOWIEDZ