Od jakiegos czasu biegam sobie dosc regularnie ale glownie po plaskim terenie wolol stawkow lub wzdluz morza.. No i troszke mi sie nudza te trasy.. Poza tym nie do konca podoba mi sie to podloze.. No i pomyslalem sobie zeby w lesie pobiegac ale problem w tym ze najblizszy las oferuje mi swietne warunki do biegania (crossy) ale najpierw trzeba wbiec na gore - wysokosc pionowa mysle ze jakies 30m - jakies 200m stromego podbiegu. Jesli ktos jest z trojmiasta chodzi mi o pacholek..
No i w czym problem? Ano w tym ze zastanawiam sie czy taki wysilek (bo zakladam ze bedzie to spory wysilek - na rowerze wjezdza sie tam... hmmm... ciezko


Co myslicie? Jak podbiegac pod takie wzniesienia? Raczej utrzymywanie tempa powiedzmy 5-5:30/km nie wchodzi chyba w gre? Jak sie to robi? Wbiegac bardzo wolno czy raczej starac sie szybko pokonywac wzniesienia?
Bede wdzieczny za odpowiedz
Pozdrawiam