
dystans: 8.45 km
czas trwania: 55 min
średnia prędkość: 6:31 min/km
kcal: 518
trening po 2-dniowym zasłużonym odpoczynku. 2 stopnie Celcjusza, wreszcie nie było mi za gorąco w długich spodniach

czy istnieje coś takiego jak bieg z malejącą prędkością? :P jeśli tak to wykonałam go celująco zaczynając szybko i męcząc się, coraz bardziej i bardziej, żeby na końcu zwolnić do żółwiego tempa (ale przynajmniej chyba pierwszy raz zrobiłam takie poprawne schłodzenie


coś brakuje mi paliwa ostatnio. teraz widać jakim wysiłkiem było pobiegnięcie w BN poniżej 6:00

wtorek, 15.11.2011

dystans: 8.2 km
czas trwania: 53 min
średnia prędkość: 6:31 min/km
kcal: 500
tempo 6:30 to maks na jaki mnie ostatnio stać. powtórka z rozrywki, tylko że robiłam przebieżki. były całkiem ładne i szybkie ale przerywane powłóczeniem nogami. :P do tego doszło lekkie kłucie w brzuchu po szybszych odcinkach, coś jak kolka, raz było silniejsze i zmusiło mnie do chwilowego przejścia do marszu. niby poszłam 3 godziny po posiłku ale widocznie się jeszcze nie zdążyło uleżeć.

co tam jeszcze? biegam se w kółko, ciemno, więc nie pozostaje mi nic innego jak 3-4-kilometrowe koła po oświetlonych chodnikach, trochę nudno. przez chwilę tylko zrobiło się trochę ciekawiej bo przez jakieś 2 km mijałam się z biegającą panią - wyprzedzałam ją na szybkich odcinkach a jak zwalniałam to mnie doganiała. poza tym NUDY. ale nie narzekam, lubię biegać wieczorem tylko niestety ma się wtedy ograniczone możliwości terenowe...
musiałabym zacząć robić jakieś ćwiczenia ale mi się nie chce. w ogóle nic mi się ostatnio nie chce, jeszcze najbardziej chce mi się biegać...
ale zdaję sobie sprawę, że trzeba by też trochę zadbać o całe ciało, nie tylko zestaw mięśni pracujących podczas biegu. myślę na razie nad TYM, nie wyglądają nawet tak strasznie.
aha, zapomniałam wam ostatnio przekazać ważną informację... właściwie nie tylko zapomniałam jej przekazać ale w ogóle całkiem o tym zapomniałam

ale ten czas szybko leci, ani się nie obejrzę a niedługo będę biegać rok (oby!)
