Mazowiecki Park Krajobrazowy
- Miodzio
- Dyskutant
- Posty: 48
- Rejestracja: 12 gru 2006, 20:27
Jak ciągniemy temat batonów, to dzisiejsza moja produkcja batonów przewiduje nst. zmiany:
- zrezygnowałem z suszonych śliwek (za bardzo się rozklejają w cieście, choć uwielbiam suszone śliwki) na poczet suszonej żurawiny.
- zastąpiłem płatki owsiane "Kupiec" płatkami owsianymi górskimi.
Efekt poznam za mniej więcej 45 min.
Do roboty!
P.S. Młody strasznie sobie chwali batony jako szkolna przekąskę, daje mu powera na większość szkolno-sportowego dnia.
- zrezygnowałem z suszonych śliwek (za bardzo się rozklejają w cieście, choć uwielbiam suszone śliwki) na poczet suszonej żurawiny.
- zastąpiłem płatki owsiane "Kupiec" płatkami owsianymi górskimi.
Efekt poznam za mniej więcej 45 min.
Do roboty!
P.S. Młody strasznie sobie chwali batony jako szkolna przekąskę, daje mu powera na większość szkolno-sportowego dnia.
- Renata
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 677
- Rejestracja: 08 paź 2007, 17:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Gocław
- Kontakt:
Miodzio uważaj z tym powerem u młodego - taki baton ma tyle kalorii, że za obiad wystarcza spokojnie.
Zdecydowanie płatki owsiane górskie (błyskawiczne), bo inne to trzeba namaczać przedtem w wodzie, inaczej to taki baton za długo się żuje.
Yogi, co do orzechów, to ja wzięłabym nerkowce. Rozdrabnianie bakalii (oprócz rodzynek) przeprowadzam w urządzeniu elektrycznym typu blender -włącza się noże tnące na kilka sekund i po krzyku.
Z tym czasem pieczenia to sprawa indywidulanych upodobań, lepiej wcześniej sprawdzić, niż wyjąć z pieca zwęglony placek batonowy i obejść się smakiem.
... - 9 ...
Nie muszę już robić sama zakupów, pamiętać o wyrzuceniu śmieci, odebraniu magla, no i wreszcie możemy wspólnie pojechać rowerem i popływać. Tylko bieganie nadal w odstawce, ale teraz jest roztrenowanie i można raczyć się rozgrzewającymi napitkami. Poza tym snujemy plany wycieczek górskich, rowerowych i narciarskich. Słyszeliście coś o śniegu? Będzie latoś? Bo jak nie, to bierzemy w góry szosówki zamiast nart.
Zdecydowanie płatki owsiane górskie (błyskawiczne), bo inne to trzeba namaczać przedtem w wodzie, inaczej to taki baton za długo się żuje.
Yogi, co do orzechów, to ja wzięłabym nerkowce. Rozdrabnianie bakalii (oprócz rodzynek) przeprowadzam w urządzeniu elektrycznym typu blender -włącza się noże tnące na kilka sekund i po krzyku.
Z tym czasem pieczenia to sprawa indywidulanych upodobań, lepiej wcześniej sprawdzić, niż wyjąć z pieca zwęglony placek batonowy i obejść się smakiem.
... - 9 ...
Nie muszę już robić sama zakupów, pamiętać o wyrzuceniu śmieci, odebraniu magla, no i wreszcie możemy wspólnie pojechać rowerem i popływać. Tylko bieganie nadal w odstawce, ale teraz jest roztrenowanie i można raczyć się rozgrzewającymi napitkami. Poza tym snujemy plany wycieczek górskich, rowerowych i narciarskich. Słyszeliście coś o śniegu? Będzie latoś? Bo jak nie, to bierzemy w góry szosówki zamiast nart.
Pozdrawiam,
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 278
- Rejestracja: 15 lis 2007, 09:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Gocławek
Najnowsze naoczne doniesiena z Beskidu Sądeckiego podpowiadają, że obecnie to śniegu nie ma w górach ani grama. Coś tam poprószy w dolinkach i szybko znika. Ba, nawet w Tatrach śniegu brak
I przy okazji - gdzie spotykają się niezapowiedzianie dwaj marysińscy biegacze? Na Przehybie
A odpowiadając Renia na gdzieś tam wcześniej zadane pytanie, to nigdy na żaden bazar koło Polonii się nie natknąłem. Może powinieniem częściej wychodzić na spacery podczas pracy?
I dalej nie chce mi się trenować... Czy jest na sali lekarz?
I przy okazji - gdzie spotykają się niezapowiedzianie dwaj marysińscy biegacze? Na Przehybie
A odpowiadając Renia na gdzieś tam wcześniej zadane pytanie, to nigdy na żaden bazar koło Polonii się nie natknąłem. Może powinieniem częściej wychodzić na spacery podczas pracy?
I dalej nie chce mi się trenować... Czy jest na sali lekarz?
-----------------------------------------------------
Pozdrawiam,
Gerard
Pozdrawiam,
Gerard
- PiotrekMarysin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1143
- Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15
No własnie... Idzie człowiek wiele godzin po szlaku i niespotka obcego, a jak zbliża się do schroniska to na kumpla wpada... jakbysmy się umowili, to na pewno ni udało by się spotkac.
Dla mnie to takie aktywne roztrenowanie było i trzeba powoli zacząc biegac.
Dzięki Miodzio za dopingna BN. Oczywiscie słyszałem, ale z wiadomych względow nie odpowiedziałem.
Oj kusicie tymi batonami...
Tylko kiedy ja na nie czas znajdę? Może na emeryturze...
Dla mnie to takie aktywne roztrenowanie było i trzeba powoli zacząc biegac.
Dzięki Miodzio za dopingna BN. Oczywiscie słyszałem, ale z wiadomych względow nie odpowiedziałem.
Oj kusicie tymi batonami...
Tylko kiedy ja na nie czas znajdę? Może na emeryturze...
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
- Yogi!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 369
- Rejestracja: 06 sie 2008, 23:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mazowiecki Park Krajobrazowy
Mam pierwsze doświadczenie batonowe za sobą i zupełnie na gorąco dochodzę do wniosku, że baton w moim wydaniu jest najsmaczniejszy tuż przed włożeniem do piekarnika. Jest... miodziowy. Myślę, że zjedliśmy dziesiątą część masy zanim, poszła na cztery zdrowaśki do pieca. Popełniłem zapewne jakiś błąd w sztuce, ale masa po 20 minutach pobytu w stosownym cieple nie zgęstniała. Nie zgęstniała po 30, a nawet 40 minutach. Po 45 zaś minutach pobytu masa zaczęła gęstnieć, jednak towarzyszeniem charakterystycznego dla innych potraw zapachu. Natychmiast przerwałem proces produkcji i wyjąłem masę, generalnie przy pewnej dozie tolerancji jest zjadliwa.
Jakiej konsystencji według podanych prawideł powinienem był oczekiwać? - typu Crunchy czy lekkopłynnej nawet po wystygnięciu?
edit: Sam sobie i na przyszłość innym wypiekarzom odpowiem - Po ostygnięciu baton zdecydowanie gęstnieje.
Jakiej konsystencji według podanych prawideł powinienem był oczekiwać? - typu Crunchy czy lekkopłynnej nawet po wystygnięciu?
I to i to, gdy się da. W marcu 2007 w jadąc w Tatry na ferie narciarskie na dach zapakowałem narty i rower. Według ówczesnych prognoz uprawianie każdego ze sportów wydawało się równie prawdopodobne.Renata pisze:Słyszeliście coś o śniegu? Będzie latoś? Bo jak nie, to bierzemy w góry szosówki zamiast nart.
edit: Sam sobie i na przyszłość innym wypiekarzom odpowiem - Po ostygnięciu baton zdecydowanie gęstnieje.
Kto nie ma w głowie
Ten ma w nogach ;)
Ten ma w nogach ;)
- Kazig
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2518
- Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Targówek
- Kontakt:
Darek przestań jeździć na rowerze i daj nodze się zrosnąć. Przesadzaciedarek284 pisze:Trzymam misiu kciuki za wyzdrowienie Kuby, mocno trzymam, bardzo mocno.
Niestety, nie jest tak z nogą kolorowo, ale mam wiernego kompana, który wspiera mnie i podtrzymuje na duchu.
Obrzęk, obrzęk, paskudny obrzęk mnie zasmuca. Renia zabrała mnie dziś do ortopedy, zrobiliśmy zdjęcie, wepchnęliśmy się poza kolejnością do lekarza. Było trochę nerwów i emocji.
Pa doktor powiedział: proces zrastania jeszcze się nie zakończył, a obrzęk może utrzymywać się nawet kilka miesięcy.
W ramach leczenia założyłem skarpetę CEPA, zobaczymy jak to zadziała.
zdrówka
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6511
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Ee, nie tak znowu brak , może ilości to śladowe, ale raki warto mieć i nie tylko dla lansu - płaty mocno zlodowaciałe i można zaliczyć zjazdGerard pisze:Najnowsze naoczne doniesiena z Beskidu Sądeckiego podpowiadają, że obecnie to śniegu nie ma w górach ani grama. Coś tam poprószy w dolinkach i szybko znika. Ba, nawet w Tatrach śniegu brak
A poza tym - ciepło, słonce, cisza, spokój. Sielsko .
Darek - ćwicz nogę, ale nie obciążaj za bardzo. Na obciążenia przyjdzie czas, a do wiosny daleko - lepiej teraz trochę dać jej jeszcze odpocząć.
- darek284
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 748
- Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Gocław
- Kontakt:
O w mordę, ale pięknie, niektórym to dobrze.
My pojedziemy do Szczyrku pod koniec grudnia, ale tam takich skałek nie ma.
Dzięki Beata za zdjęcia, dziś w Warszawie pogoda raczej domowa, a plan był ambitny. Mieliśmy wyskoczyć na szosę trochę pokręcić, spokojnie bez zrywów bo na śmiganie jeszcze będzie czas. No ale w taki deszcz już nam się odechciało, tym bardziej, że roztrenowanie mamy w planie
Nogę, żeby była sprawna trzeba ćwiczyć. Ja to i tak się cieszę, bo taki Kubica to ma gorzej, ten to musi zapieprzać z rehabilitacją. A na mnie nie czekają tłumy, więc spieszyć się nie muszę. No, ale nic nie robić też nie można. Pan doktor powiedział, żeby kręcić na rowerze, więc kręcę.
Dodatkowo wczoraj wprowadziliśmy nowość, a mianowicie Renia postanowiła zadebiutować w roli masażystki i wykonała na mojej nodze drenaż limfatyczny. Ja leżałem z książką, a Renia wykonywała polecenia. No i muszę powiedzieć, że dziś rano noga wyglądała dużo lepiej.
Od grudnia zaczynam ćwiczyć z Mastersami pływanie, mogę pływać bez bólu.
Biegać zacznę chyba dopiero w styczniu, ale to jeszcze się okaże.
W tygodniu, w którym zdjęto mi gips zrobiłem 5 km roweru i pływania, a w następnym tygodniu już 56 km pływania i roweru
Gerard, a gdzie można zobaczyć Twoje piękne zdjęcia z gór?
My pojedziemy do Szczyrku pod koniec grudnia, ale tam takich skałek nie ma.
Dzięki Beata za zdjęcia, dziś w Warszawie pogoda raczej domowa, a plan był ambitny. Mieliśmy wyskoczyć na szosę trochę pokręcić, spokojnie bez zrywów bo na śmiganie jeszcze będzie czas. No ale w taki deszcz już nam się odechciało, tym bardziej, że roztrenowanie mamy w planie
Nogę, żeby była sprawna trzeba ćwiczyć. Ja to i tak się cieszę, bo taki Kubica to ma gorzej, ten to musi zapieprzać z rehabilitacją. A na mnie nie czekają tłumy, więc spieszyć się nie muszę. No, ale nic nie robić też nie można. Pan doktor powiedział, żeby kręcić na rowerze, więc kręcę.
Dodatkowo wczoraj wprowadziliśmy nowość, a mianowicie Renia postanowiła zadebiutować w roli masażystki i wykonała na mojej nodze drenaż limfatyczny. Ja leżałem z książką, a Renia wykonywała polecenia. No i muszę powiedzieć, że dziś rano noga wyglądała dużo lepiej.
Od grudnia zaczynam ćwiczyć z Mastersami pływanie, mogę pływać bez bólu.
Biegać zacznę chyba dopiero w styczniu, ale to jeszcze się okaże.
W tygodniu, w którym zdjęto mi gips zrobiłem 5 km roweru i pływania, a w następnym tygodniu już 56 km pływania i roweru
Gerard, a gdzie można zobaczyć Twoje piękne zdjęcia z gór?
Pozdrawiam,
Darek
Darek
- Renata
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 677
- Rejestracja: 08 paź 2007, 17:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Gocław
- Kontakt:
Beata, piękna fioletowa koszulka. I czapeczka w podobnym kolorze. Elegancko się prezentujesz na tle błękitu i sepii z szarościami O przejrzystym powietrzu i bezchmurnym niebie w takich okolicznościach miejsca to aż nie mam siły pisać.
Pozdrawiam,
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
- Yogi!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 369
- Rejestracja: 06 sie 2008, 23:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mazowiecki Park Krajobrazowy
Zdjęcie numer dwa - bajeczne i majestatyczne zarazem. Super sprawa, Beata.
Patrz na dół, kędy wieczna mgła zaciemia
Obszar gnuśności zalany odmętem
To ziemia...
Patrz na dół, kędy wieczna mgła zaciemia
Obszar gnuśności zalany odmętem
To ziemia...
Kto nie ma w głowie
Ten ma w nogach ;)
Ten ma w nogach ;)
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6511
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
No dzięki, tak jakoś - trochę przypadkiem - wszystko się skomponowało . A czapeczka, to nawet nie czapeczka, tylko buff, jakiś zdobyczny ...Renata pisze:Beata, piękna fioletowa koszulka. I czapeczka w podobnym kolorze. Elegancko się prezentujesz na tle błękitu i sepii z szarościami O przejrzystym powietrzu i bezchmurnym niebie w takich okolicznościach miejsca to aż nie mam siły pisać.
Rzeczywiście, warunki były wymarzone, choć zanim wyszło się z dna doliny, zmarznąć było można: mocno na minusie. Inwersja jest jednak fajna .
Zresztą, w Tatrach wciąż pogoda praktycznie niezmienna ... Ech.
No nic, ja jutro z kolei w Karkonosze, choć tym razem - zawodowo. Czasu na wędrówki nie będzie, ale buty i czołówkę zabieram, najwyżej będzie jakaś "nocna masakra" .
- Yogi!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 369
- Rejestracja: 06 sie 2008, 23:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mazowiecki Park Krajobrazowy
Dla wszystkich zainteresowanych ze sportowym przychówkiem. 11 grudnia na pływalni na Kwatery Głównej będą zawody pływackie dla uczniów i przedszkolaków:
http://www.sportteam.pl/aktualnosci-ix_ ... wacki.html
Rozważamy udział w klasie przedszkolaków.
http://www.sportteam.pl/aktualnosci-ix_ ... wacki.html
Rozważamy udział w klasie przedszkolaków.
Kto nie ma w głowie
Ten ma w nogach ;)
Ten ma w nogach ;)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 278
- Rejestracja: 15 lis 2007, 09:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Gocławek
Wszyscy?Yogi! pisze:Rozważamy udział w klasie przedszkolaków.
To wpisowe trochę zabija... Może być mała konkurencja
Zobaczymy, czy któres z moich maluchów będzie chciało się pościgać. Toż to w końcu koło domu
-----------------------------------------------------
Pozdrawiam,
Gerard
Pozdrawiam,
Gerard
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 278
- Rejestracja: 15 lis 2007, 09:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Gocławek
Wieści roznoszą się po świecie...darek284 pisze:Gerard, a gdzie można zobaczyć Twoje piękne zdjęcia z gór?
Zdjęcia są tutaj: https://picasaweb.google.com/lh/sredir? ... feat=email
-----------------------------------------------------
Pozdrawiam,
Gerard
Pozdrawiam,
Gerard
- darek284
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 748
- Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Gocław
- Kontakt:
Dzięki Gerard za link, trafiłeś pogodę, nie ma co. Piękne zdjęcia, jak mówią Twoje koleżanki
60 zł/osobę na imprezie dla przedszkolaków to chyba jakaś pomyłka.
Zastosowałem się do sugestii Kaziga i odstawiłem rower. Teraz skupiam się na pływaniu. Zadebiutowałem wczoraj, po dwumiesięcznej przerwie, na zajęciach Masters. No i nieźle trafiłem, akurat na ćwiczenia nóg do delfina nie powiem, żebym je szczególnie lubił
60 zł/osobę na imprezie dla przedszkolaków to chyba jakaś pomyłka.
Zastosowałem się do sugestii Kaziga i odstawiłem rower. Teraz skupiam się na pływaniu. Zadebiutowałem wczoraj, po dwumiesięcznej przerwie, na zajęciach Masters. No i nieźle trafiłem, akurat na ćwiczenia nóg do delfina nie powiem, żebym je szczególnie lubił
Pozdrawiam,
Darek
Darek