O w mordę, ale pięknie, niektórym to dobrze.
My pojedziemy do Szczyrku pod koniec grudnia, ale tam takich skałek nie ma.
Dzięki Beata za zdjęcia, dziś w Warszawie pogoda raczej domowa, a plan był ambitny. Mieliśmy wyskoczyć na szosę trochę pokręcić, spokojnie bez zrywów bo na śmiganie jeszcze będzie czas. No ale w taki deszcz już nam się odechciało, tym bardziej, że roztrenowanie mamy w planie
Nogę, żeby była sprawna trzeba ćwiczyć. Ja to i tak się cieszę, bo taki Kubica to ma gorzej, ten to musi zapieprzać z rehabilitacją. A na mnie nie czekają tłumy, więc spieszyć się nie muszę. No, ale nic nie robić też nie można. Pan doktor powiedział, żeby kręcić na rowerze, więc kręcę.
Dodatkowo wczoraj wprowadziliśmy nowość, a mianowicie Renia postanowiła zadebiutować w roli masażystki i wykonała na mojej nodze drenaż limfatyczny. Ja leżałem z książką, a Renia wykonywała polecenia. No i muszę powiedzieć, że dziś rano noga wyglądała dużo lepiej.
Od grudnia zaczynam ćwiczyć z Mastersami pływanie, mogę pływać bez bólu.
Biegać zacznę chyba dopiero w styczniu, ale to jeszcze się okaże.
W tygodniu, w którym zdjęto mi gips zrobiłem 5 km roweru i pływania, a w następnym tygodniu już 56 km pływania i roweru
Gerard, a gdzie można zobaczyć Twoje piękne zdjęcia z gór?