Trening z Pumą dla początkujących

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Awatar użytkownika
nodrog
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 278
Rejestracja: 12 lip 2011, 22:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Yes, yes, yes :ble:

Dzisiaj przebiegłem 23,46 km

Całość w konwersacyjnym tempie. Pierwsze 17 km miałem towarzystwo kolegi, które później popędził gotować makaron na rodzinną imprezę. Ja zostałem i zaliczałem kolejne kilometry. Biegłem ponad 3,5km pętlę w lesie. Bardzo przyjemnie. Co róż spotykałem jakiś biegaczy, ale później oni znikali, ich samochody ginęły w oddali, a ja wciąż na trasie.
Plan był na 20km ale po wyczynie nemi nie mogłem odpuścić. Nie powiem czuję w nogach zmęczenie i sztywność mięśni, ale ku mojemu zdziwieniu kolano, które mnie ostatnio straszyło dzisiaj siedzi cichutko - pewnie jest w szoku.
New Balance but biegowy
nemi
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 209
Rejestracja: 30 maja 2011, 12:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

nodrog pisze:Dzisiaj przebiegłem 23,46 km
BRAWO!!! BRAWO!!!BRAWO!!! Gratulacje nodrog :usmiech:
...dałes rade :taktak: ale to jakos nigdy nie budziło moich watpliwości...( teraz to podwyższyłes poprzeczkę :hahaha: :hahaha: kto temu sprosta...jest jakis chętny ??? :hahaha: :hahaha: )

Dzis tylko dycha i pomino cieszył widok lasu oczy me...to jakieś inne było to oddziaływanie niż powinno...czuje kochani, że muszę odpuscic sobie na chwile...do odwołania...ale Wy biegajcie...

ps. jak wróce na ścieżki to odezwe się napewno...obiecuje :taktak: ...no chyba że ktoś animizuje figurę retoryczną :bleble: :hahaha:
Vick
Wyga
Wyga
Posty: 145
Rejestracja: 02 lip 2011, 18:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dzisiaj planowałem wybieganie 16km, ale dobrze się biegło, na dodatek zabłądziłem w lasach za strefą ekonomiczną, wybiegłem w jakiejś wsi, w końcu znalazłem drogę i wróciłem, wyszedł półmaraton :orany: Dokładnie 21,3km mierzone zegarkiem wyposażonym w pomiar dystansu na zasadzi krokomierza (Casio SGW-200) taki pomiar nie jest tak dokładny jak GPS, dlatego trzeba go traktować z tolerancją, nie wiadomo jaką, w najgorszym wypadku +- 1km. Czuję się dobrze, niemniej jednak nie jestem szczęśliwy z powodu przegięcia pały, miałem się trzymać planu i pobiec półmaraton dopiero w styczniu, a niechcący wyszło już dzisiaj :trup: w każdym razie plan będę kontynuował.

21,3km
1:53:46
Obrazek
Druid
Wyga
Wyga
Posty: 55
Rejestracja: 10 lis 2011, 16:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

arathunku pisze:nowi się ukrywają
zapraszamy do szerszej dyskusji a co za tym idzie częstszego zaglądania na forum,im więcej tym lepiej;)
arathunku pisze: więc taki psiok co o 4 rano by obudził by się przydał
no nie wiem kolego czy w takiej sytuacji byłbyś szczęśliwy....spało się wybornie.Co by byo gdyby psisko nie zdążyło?! :bum:
kapolo pisze: Po skończonym planie 6 tygodniowym udało mi sie już biegać przez godzinę
Gratuluję, sam nie wiem czy bym sprostał bieganiu przez godzinkę bez przerwy.Najdłużej póki co biegam po 40 minut,na więcej się nie porywam,przyjdzie czas.
nodrog pisze:Yes, yes, yes

Dzisiaj przebiegłem 23,46 km
Świetnie kolego wiedziałem ,że dasz radę,mało z tego czułem też ,ze poprawisz wynik jaki uzyskała Nemi.Wiem jak jest, my faceci.... :ble:
nemi pisze:czuje kochani, że muszę odpuscic sobie na chwile...do odwołania...ale Wy biegajcie...
Nemi mam nadzieję,ze pomimo tego będziesz zaglądać na forum od czasu do czasu?Jesteś potrzebna pumom tym starym jak i nowym.
Pozdrawiam
Druid
Wyga
Wyga
Posty: 55
Rejestracja: 10 lis 2011, 16:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Niedzielny trening za mną....
dystans ten co zazwyczaj czyli 6,4km czas 31:40...cieniutko.Starałem się dziś pobiec ciut mocniej niż np.wczoraj.Dawały się we znaki braki w sile nóg,widzę i czuję,iż mięśnie są słabo rozwinięte.Co prawda łydki praktycznie już w ogóle mi nie dokuczają ale dziś bolały mnie czworogłowe najbardziej doskwierał m.obszerny przyśrodkowy do tego stopnia iż nie mogłam w ogóle depnąć...irytujące ale będę pracował nad tym:/.Jutro odpoczynek,pobiegam jeszcze ok. tygodnia tak jak dotychczas czyli bez większego planu treningowego i później spróbuję wcielić w życie plan Pumy 8-12.
Piszcie co u Was.Pozdro.
nemi
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 209
Rejestracja: 30 maja 2011, 12:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dzień 21 listopada Dniem Życzliwości

To przyjazne ludziom święto miało niezbyt przyjemną genezę. Narodziło się w 1973 roku jako odpowiedź na konflikt pomiędzy Egiptem a Izraelem. Dopiero później przybrało formę daleką od politycznych korzeni. W 2006 roku po raz pierwszy obchodzono ten dzień w Polsce Co się robi tego dnia? Wystarczy się uśmiechać i nie dać się wciągnąć w kłótnię. Można też wysłać do znajomych miłego SMS-a.
W potocznym rozumieniu życzliwość kojarzyć się może ze szczerym uśmiechem, ciepłym spojrzeniem, kilkoma miłymi słowami, czyli po prostu z niewymuszoną grzecznością i uprzejmością. To prawda – tak inni mogą postrzegać efekt płynącej z serca życzliwość. Ale czyż nie tak samo mogą wyglądać również pozory życzliwości, maskujące interesowność i ego?
Życzliwość to także życie w prawdzie i szczerości oraz szczęściu w stosunku do siebie i innych ludzi. Dążenie do pełni szczęścia i osiągnięcia wymarzonych celów, zdobyciu tego, czego się pragnie. W tym wszystkim na pewno pomaga życzliwość. Jeśli będziemy żyć w prawdzie i szczerości oraz szczęściu z samym sobą, to będziemy żyć w zgodzie życzliwości z innymi - z całym światem. Wystarczy jeden uśmiech, dobre słowo a czasami ustąpienie miejsca w autobusie. Wtedy robimy dobry uczynek, ale także ludzie nie patrzą na nas jak na kogoś, komu nie można zaufać - będąc życzliwym zdobywamy zaufanie a przy okazji przyjaciół, nowe znajomości. Traktuj innych tak, jak sam chciałbyś być traktowany. To się opłaca! Jeżeli jesteś życzliwy i pomocny dla innych, nie tylko oni czują się lepiej. Ty również. Poza tym, to wróci do Ciebie. Ludzie zapamiętają Cię milej i prędzej czy później odwzajemnią Ci się tym samym. Nigdy nie wiesz, kiedy to będzie; może ktoś Cię komuś poleci, choć wcale nie będzie musiał tego robić?! A może po prostu ludzie będą się szeroko uśmiechali na Twój widok! Czy nie o to chodzi?!
Aby cokolwiek zrobić, musimy mieć dla siebie pełną miłości życzliwość. Aby bez obaw i lęku spojrzeć w głąb samego siebie, musimy dobrze sobie życzyć. Będąc sobie życzliwi, możemy zaakceptować samych siebie, polubić siebie, zaakceptować swoją złość i swoje szaleństwa. Możemy zaakceptować swoje zahamowania, zazdrość, niskie poczucie własnej wartości.
Oczywiście nie powinniśmy próbować zmieniać się na siłę. Nie chodzi nam o to, aby negować samego siebie po to, by stać się kimś lepszym. Mamy się ze sobą zaprzyjaźnić - takimi, jakimi jesteśmy. Rzecz nie w tym, aby wyzbyć się ego, ale by zacząć się sobą interesować, wnikać w samego siebie i doświadczać wciąż nowych, nieuświadomionych obszarów naszej psychiki.
Przedmiotem życzliwości jesteśmy więc my sami. Naszym zadaniem jest bowiem poznawanie samego siebie. Chcemy być swoim najlepszym przyjacielem, dlatego pełni życzliwości dla siebie samego patrzymy na to, co w nas jest. Cokolwiek na codzień robimy, jest w zasadzie wszystkim, czego potrzebujemy, aby osiągnąć pełnię świadomości, pełnię życia. To tak jakbyśmy rozglądali się za jakimś bardzo cennym skarbem, który pozwoli nam prowadzić dobre, pełne satysfakcji, energii i natchnienia życie - nagle okazuje się, że mamy wszystko pod ręką.
Jedną z najpoważniejszych przeszkód, uniemożliwiających nam osiągniecie pełni życia, jest uraza, zniechęcenie, poczucie bycia oszukanym. Mówimy o konieczności zaprzyjaźnienia się z sobą samym, ponieważ tylko wtedy możemy się zrelaksować i zrozumieć, jak cenne jest to wszystko, co już posiadamy, i to, kim jesteśmy.
..dlatego dziś życzę Wam kochani pięknej i szczerej przyjaźni ze samym sobą... :taktak:
Miłego dnia... :usmiech:
Daniel86
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 30
Rejestracja: 29 wrz 2011, 10:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

nemi pisze: ps 3. ale nas tu mało juz sie zrobiło za chwile będziemy(gaduły :taktak: ) monologii prowadzic...czy ktoś jeszcze biega?...
Jestem i ciągle biegam:) realizuję plan 8-12 do końca jeszcze 3 tygodnie:D

Nodrog gratulacje zacnego wyniku:D:D ja sam tak sie zastanawiam, czy jak bede biegał do wiosny i pociągnę rzecz jasna jeszcze dalej to czy nie skusi mnie na jakiś półmaraton :orany: w sumie zakładałem bieganie dych, ale kiedy uwidaczniają się rezultaty to automatycznie chce się iść dalej do przodu:)

pozdro for all
domurst
Wyga
Wyga
Posty: 123
Rejestracja: 20 cze 2011, 14:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Jelenia Góra
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Witam wszystkich ponownie. Przecieram oczy ze zdumienia jak żeście mi wszyscy odjechali... Z dużą zazdrością, ale jednak, gratulacje! ;) Ja zdążyłem skończyć plan 8-12, po czym spocząłem na laurach. Potem młyn w pracy. Gdy już powiedziałem dość okazało się, że muszę na tydzień wyjechać. Potem wróciłem i mi się nie chciało. Krótko mówiąc pasmo nieokoliczności, i, co tu ukrywać, wymówek. W końcu wczoraj, po prawie miesięcznym okresie "bez biegania" pobiegłem. I co? I było fajnie. Nie myślałem o tempie, po prostu poszedłem do lasu i prawie pół godziny biegłem. Byłoby dłużej, gdyby nie to, że prawie "zamęczyłem" swojego psiaka :)

Jak was czytam to momentalnie wraca motywacja i od jutra obiecuję się nie ociągać. No dobra, od pojutrza :)
Obrazek
Druid
Wyga
Wyga
Posty: 55
Rejestracja: 10 lis 2011, 16:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dziś mam nogi z żelaza a mimo to już myślę o jutrzejszym bieganiu ,nakręcam się z każdym dniem.Jestem już stałym bywalcem forum,codziennie dowiaduję się nowych cennych informacji .Wydaje mi się,iż jest tylko kwestią czasu aby dana osoba która od niedawna biega i złapała bakcyla zaczęła szukać informacji dotyczących techniki biegu, treningów itd.Pogłębiając swoją wiedzę doszedłem do wniosku ,że muszę wprowadzić przebieżki a co za tym idzie lekko zmodyfikować swój plan treningowy i tak:
Bieganie 4 razy tyg.czyli bez zmian ale:
-wt.5km+ 10x100m przebieżek
-cz.j.w
sob./niedz. tradycyjnie 6,4km w terenie.
No i co jak się podoba Wam mój plan,może być?
nemi
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 209
Rejestracja: 30 maja 2011, 12:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Druid pisze:Bieganie 4 razy tyg.czyli bez zmian ale:
-wt.5km+ 10x100m przebieżek
-cz.j.w
sob./niedz. tradycyjnie 6,4km w terenie.
No i co jak się podoba Wam mój plan,może być?
...myśle...ze pomimo wszystko powinienieś biegac 3 x w tygodniu a w niedziele wybieganie...naprawdę organizm potrzebuje regeneracji nawet jeśli psyche mówi ze jest ok...(szkoda zebyś sie przetrenowal albo łapał kontuzje)a jeżeli chodzi o przebieżki to na poczatek proponuje jednak 6 x 100m.
..bdw...wcześniej pisałeś...
Druid pisze:i później spróbuję wcielić w życie plan Pumy 8-12
...dlaczego zmieniłeś zdanie?
Awatar użytkownika
nodrog
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 278
Rejestracja: 12 lip 2011, 22:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Druid pisze:No i co jak się podoba Wam mój plan,może być?
No może być... na jeden tydzień :ble:
Nie zakładasz postępów - za 1-2 tygodnie znów będziesz musiał/chciał zmienić plan.

Plany "PUMY" pewnie nie są idealne, ale z pewnością zapewniły mi spokojne/bezpieczne zwiększanie obciążeń. Czyli widzisz postępy i dobrze wiesz z czego wynikają. Ich zaletą jest też to, że nie przygotowują na konkretny czas a są uniwersalne: tempa/intensywność możesz dopasować do swoich możliwości. Biegamy tym samym planem ale dla jednych konwersacyjne to 7min/km dla innych 5:30min/km. I dlatego z czystym sumieniem mogę polecić te plany.
No i dzięki planom "PUMY" mam takie fajne wirtualne, forumowe, towarzystwo biegowe :oczko:

nemi pisze:na poczatek proponuje jednak 6 x 100m
Popieram nemi. Przebieżki, wbrew pozorom, to nie jakieś tam 100m. To już wyższa intensywność, praca nad techniką biegu, ale i, przy niedopracowanej technice biegu, większe obciążenie dla stawów. I pamiętaj przebieżki to nie sprint.

Jeżeli odczuwasz więc potrzebę zaplanowania sobie treningów (a wydaje mi się, że tak) to wybierz sobie plan z bogatej listy http://www.bieganie.pl/?cat=19.

ps.
Aha i niezależnie od tego czy wybierzesz "PUMĘ" czy nie to zostań z nami na forum. :usmiech:
Daniel86
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 30
Rejestracja: 29 wrz 2011, 10:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

popieram nemi i nodroga:)

przebieżek miej na początek, nie chartuj się! nie ma sensu a i tak nic nie przyśpieszysz a można tylko coś zepsuć (kontuzja, przetrenowanie)

i tak jak nodrog pisze, plan PUMY jest uniwersalny, wpasowując w niego swoje tempo, ale na zasadach planu, na pewno będzie opłacalne:)
Druid
Wyga
Wyga
Posty: 55
Rejestracja: 10 lis 2011, 16:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

nemi pisze:...dlaczego zmieniłeś zdanie?
Nie wiem może dlatego,ze mam wytyczone swoje trasy,wiem w jakim czasie przebiegnę,kiedy jest lepiej tzn. jaką mam dyspozycję dnia itd.Nie mam urządzenia do pomiaru odległości,wcześniejsze trasy mam dokładnie zmierzone za pomocą licznika który mam zamontowany na rowerze.Teraz nie mam za bardzo ani czasu ani też siły aby wytyczyć i pomierzyć nowe dystanse a nie ukrywam ,ze istotne a zarazem ciekawe dla mnie jest ile przebiegałem.
nemi pisze: jeżeli chodzi o przebieżki to na poczatek proponuje jednak 6 x 100m
Na pewno wezmę to dziś pod uwagę,bo chyba ciężko będzie 10 razy.
nodrog pisze:No może być... na jeden tydzień
Nie zakładasz postępów - za 1-2 tygodnie znów będziesz musiał/chciał zmienić plan.
to zmienimy,żaden problem;)
nodrog pisze:Aha i niezależnie od tego czy wybierzesz "PUMĘ" czy nie to zostań z nami na forum
zostanę napewno i to nawet w tym wątku :oczko:
Daniel86 pisze:przebieżek miej na początek, nie chartuj się! nie ma sensu a i tak nic nie przyśpieszysz
wiesz ja jestem taką osobą której wydaje się ,ze to właśnie mam sens.Jeszcze jak mi koledzy w pracy mówią "eee 6,5 km w 31 minut tyle to ja robię spacerem w niewiele dłuższym czasie"to się gotuję i dążę do szybkiej poprawy.Mimo tego ,iż wiem ,ze nie będzie tak łatwo.
Awatar użytkownika
nodrog
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 278
Rejestracja: 12 lip 2011, 22:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Druid pisze:wiesz ja jestem taką osobą której wydaje się ,ze to właśnie mam sens.Jeszcze jak mi koledzy w pracy mówią "eee 6,5 km w 31 minut tyle to ja robię spacerem w niewiele dłuższym czasie"to się gotuję i dążę do szybkiej poprawy.Mimo tego ,iż wiem ,ze nie będzie tak łatwo.
Niech ci to koledzy udowodnią... nie sądzę by dali radę.
Nie wiem czy to będzie dla Ciebie pocieszeniem ale ja biegam znacząco wolniej od Ciebie - i cóż z tego i tak mam z tego "fun".
Jak zaczynałem 0,5 roku temu to nawet nie myślałem, że dam radę przebiec 3-4 kilometry a teraz proszę. Uzbrój się w cierpliwość, ciesz się bieganiem, zapomnij o "spacerowiczach" z pracy a postępy wkrótce przyjdą.

ps.
By nie było... nad szybkością to i ja mam zamiar popracować... :oczko:
Ale póki co głownie baza...
kapolo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 744
Rejestracja: 30 wrz 2011, 13:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Maków

Nieprzeczytany post

Druid pisze:Jeszcze jak mi koledzy w pracy mówią "eee 6,5 km w 31 minut tyle to ja robię spacerem w niewiele dłuższym czasie"to się gotuję i dążę do szybkiej poprawy.Mimo tego ,iż wiem ,ze nie będzie tak łatwo.
Nade mną sie rodzina znęca w ten sam sposób. "5 kilometrów w pół godziny nie pokonasz? Ty chodzisz czy biegasz?"

6,5km w 31 minut jest na razie dla mnie nie osiagalne. Więc pomyśl, że są większe zółwie na forum.

Też mam nadzieję popracowac nad szybkością ale na chwilę obecną nie mam na to kondycji.
Co kolwiek znaczy "baza" ( popularne słowo na forum o tej porze roku), aktualnie chyba nad nią pracuję.
ODPOWIEDZ