Trening z Pumą dla początkujących
- nodrog
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 278
- Rejestracja: 12 lip 2011, 22:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Biegam. W czwartek zrobiłem przerwę z powodu podziębienia ale dzisiaj już czułem się w pełni sił i pobiegłem planowe 18km (kolejna "życiówka" dystansowa). Siłowo super bo biegłem w wolnym tempie (coś między Tempem Maratońskim a Spokojnym wg. Danielsa - tak wziąłem się za literaturę ), ale zaczynam odczuwać fakt, że biegam po "twardym". Kolana zaczynają dawać znać o sobie. Następne długie wybieganie będzie musiało być gdzieś dalej od domu po jakimś leśnym dukcie.
Mimo kolan odczuwam dużą satysfakcję z biegania i już nie mogę się doczekać 4 grudnia w Toruniu.
Mimo kolan odczuwam dużą satysfakcję z biegania i już nie mogę się doczekać 4 grudnia w Toruniu.
- Ewa123
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 320
- Rejestracja: 05 lis 2011, 14:17
- Życiówka na 10k: 40,16
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Beskidy
Witam:) Mam pytanko odnośnie Pumy 8-12: jaki w tym planie przyjęty jest orientacyjny czas na km w biegu ciągłym,a jaki w interwałach 2, 3 km? Plus/minus oczywiście? Konwersacyjne tempo - doczytałam, ale takie przyzwoite?
- nodrog
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 278
- Rejestracja: 12 lip 2011, 22:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mogę się jedynie podzielić swoim "podejściem do tematu". 2, 3 km starałem się biegać jak w moim tempie na 10km, ale myślę, że tempo maratońskie też będzie dobre. Przebieżki (krótkie interwały) biegałem już znacznie szybciej.Ewa123 pisze:Witam:) Mam pytanko odnośnie Pumy 8-12: jaki w tym planie przyjęty jest orientacyjny czas na km w biegu ciągłym,a jaki w interwałach 2, 3 km? Plus/minus oczywiście? Konwersacyjne tempo - doczytałam, ale takie przyzwoite?
- nodrog
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 278
- Rejestracja: 12 lip 2011, 22:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzisiaj kolejny trening z planu 15-21km. 40 minut w żwawym tempie. Jest już chłodno a nawet zimno. Na mostach leżała lekka warstwa zmarzniętej mgły więc trzeba było uważać by nie wywinąć orła.
Dzisiaj nie chciało mi się wychodzić na trening. Wszystko mi mówiło, że nie warto, że nogi nie odpoczęły po niedzielnej 18-tce, że kolana mi wysiądą - a tu proszę, przemogłem się i miałem bardzo przyjemny trening. Biegło mi się nadzwyczaj dobrze. Inna sprawa, że złapałem się na tym, że biegnąć trochę szybciej biegnę inną techniką niż wolne wybiegania - jakoś bardziej "sprężyście" - a to powoduje, że chyba mniej obciążam kolana.
Dzisiaj nie chciało mi się wychodzić na trening. Wszystko mi mówiło, że nie warto, że nogi nie odpoczęły po niedzielnej 18-tce, że kolana mi wysiądą - a tu proszę, przemogłem się i miałem bardzo przyjemny trening. Biegło mi się nadzwyczaj dobrze. Inna sprawa, że złapałem się na tym, że biegnąć trochę szybciej biegnę inną techniką niż wolne wybiegania - jakoś bardziej "sprężyście" - a to powoduje, że chyba mniej obciążam kolana.
-
- Wyga
- Posty: 145
- Rejestracja: 02 lip 2011, 18:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Spojrzyj w tabelę pana Danielsa:Ewa123 pisze:Witam:) Mam pytanko odnośnie Pumy 8-12: jaki w tym planie przyjęty jest orientacyjny czas na km w biegu ciągłym,a jaki w interwałach 2, 3 km? Plus/minus oczywiście? Konwersacyjne tempo - doczytałam, ale takie przyzwoite?
http://bieganie.pl/?cat=15&id=139&show=1
-
- Stary Wyga
- Posty: 209
- Rejestracja: 30 maja 2011, 12:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
...ponad godzinnym biegiem rozpoczęłam biegowy tydzień...chociaż trochę cięzko sie biegało...myślalam, że jest zimniej i trochę za grubo sie ubrałam i niekonfortowo z czasem sie zrobiło poza tym zaczynam odczuwac twardą nawierzchnię...zawsze biegałam po lesie...musze chyba zwolnic z nabijaniem km a skupic sie na przyzwyczajaniu - spokojnym własnie - nóg do niewygody... ale ogólnie jest fanastycznie...zaczynam na nowo poznawac moja mieścinę...trasy, którymi teraz biegam miałam tylko okazję oglądania przez szybę samochodu - więc zobacznie kochani ile z tego biegania korzyści...i jaka duma rozpiera ...ach...wierze, ze Wy tez tak macie
Tak sobie myśle, że długie wybiegania w week i to w lesie ...ach juz nie mogę sie doczekac tym bardziej ze jest dłuższy...no to na tyle dzis...pozdrawiam ogół pum :uuusmiech:
Tak sobie myśle, że długie wybiegania w week i to w lesie ...ach juz nie mogę sie doczekac tym bardziej ze jest dłuższy...no to na tyle dzis...pozdrawiam ogół pum :uuusmiech:
-
- Wyga
- Posty: 145
- Rejestracja: 02 lip 2011, 18:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Biegam. Dzisiaj t8d1. Po bieżni teraz latam, bo w plenerze ciemno. Na początku "kierat" mnie męczył, ale przyzwyczaiłem się. Sprawiłem sobie zegarek łapiący 150 okrążeń, nie muszę teraz liczyć kółek żeby znać dystans, wystarczy kliknąć każdorazowo mijając start. Można dzięki temu myślami odlecieć do innych spraw, bieg wtedy szybko i przyjemnie idzie. Wybiegania plenerowe robię w weekendy, ostatnio w lesie robiłem z kumplem 12km.
Na marginesie, trochę nie w temacie, ale uzewnętrznię się : dzisiaj wyszedłem z roboty i bardzo mi się spieszyło do banku i do jednego sklepu, wszystko musiałem załatwić szybko, przed zamknięciem. Drepczę po chodniku i nagle pomyślałem: kurde pióro, nie po to zostałem biegaczem żeby łazić jak mi się spieszy i pobiegłem. Trochę miałem obawy: bieganie w nieamortyzowanych, ba nawet zupełnie niesportowych butach po twardym betonowym chodniku nie jest dobrym pomysłem, do tego jeszcze ubrany w niebiegowe ciuchy i z torbą na ramieniu, ale trudno, to zaledwie ze 2 km, więc nic nie powinno się stać. Na wszelki wypadek pilnowałem techniki biegu - starałem się biec wyłącznie na śródstopie. Sprawy załatwiłem Co prawda trochę się spociłem, bo ubrany byłem grubo - jak do normalnego chodzenia, ale trudno. Nie zaliczyłem sobie tego do treningów nie miałem nawet ze sobą zegarka ze stoperem, więc nie wiem jaki czas wykręciłem, ale biegłem raczej spokojnie, normalnym treningowym tempem. Na coś to bieganie się przydaje
Na marginesie, trochę nie w temacie, ale uzewnętrznię się : dzisiaj wyszedłem z roboty i bardzo mi się spieszyło do banku i do jednego sklepu, wszystko musiałem załatwić szybko, przed zamknięciem. Drepczę po chodniku i nagle pomyślałem: kurde pióro, nie po to zostałem biegaczem żeby łazić jak mi się spieszy i pobiegłem. Trochę miałem obawy: bieganie w nieamortyzowanych, ba nawet zupełnie niesportowych butach po twardym betonowym chodniku nie jest dobrym pomysłem, do tego jeszcze ubrany w niebiegowe ciuchy i z torbą na ramieniu, ale trudno, to zaledwie ze 2 km, więc nic nie powinno się stać. Na wszelki wypadek pilnowałem techniki biegu - starałem się biec wyłącznie na śródstopie. Sprawy załatwiłem Co prawda trochę się spociłem, bo ubrany byłem grubo - jak do normalnego chodzenia, ale trudno. Nie zaliczyłem sobie tego do treningów nie miałem nawet ze sobą zegarka ze stoperem, więc nie wiem jaki czas wykręciłem, ale biegłem raczej spokojnie, normalnym treningowym tempem. Na coś to bieganie się przydaje
- pełnazapału
- Wyga
- Posty: 108
- Rejestracja: 05 cze 2011, 09:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
hej kochani,
fajnie że biegacie i że wam dobrze idzie
u mnie ostatnio znowu jakiś mega kryzys- poszłam biegać wczoraj po kilkudniowej przerwie, która miała mi pomóc i było jeszcze gorzej niż ostatnio... Duszę się, nie mogę złapać oddechu i wszystko mnie boli- zwłaszcza piszczele... Dosłownie wracałam do domu płacząc, ledwo się dowlokłam..
Nie mam pojęcia co mi jest i co z tym zrobić- czuję się jak podczas mojego pierwszego biegowego tygodnia.. Ma ktoś jakiś pomysł?
fajnie że biegacie i że wam dobrze idzie
u mnie ostatnio znowu jakiś mega kryzys- poszłam biegać wczoraj po kilkudniowej przerwie, która miała mi pomóc i było jeszcze gorzej niż ostatnio... Duszę się, nie mogę złapać oddechu i wszystko mnie boli- zwłaszcza piszczele... Dosłownie wracałam do domu płacząc, ledwo się dowlokłam..
Nie mam pojęcia co mi jest i co z tym zrobić- czuję się jak podczas mojego pierwszego biegowego tygodnia.. Ma ktoś jakiś pomysł?
-
- Stary Wyga
- Posty: 209
- Rejestracja: 30 maja 2011, 12:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
... mam podobnie z tym tylko ze oddech super ale dokuczają piszczele i trochę mięśnie łydek...ale to chyba kwestia braku ćwiczeń związanych własnie z tą partią mięśni...więc proponuje ćwiczyć...i ćwiczyć...pełnazapału pisze:wszystko mnie boli- zwłaszcza piszczele.
-
- Stary Wyga
- Posty: 209
- Rejestracja: 30 maja 2011, 12:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 584
- Rejestracja: 02 wrz 2011, 10:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Hmm... Ostatnio mam trochę podobnie (zniechęcenie i ból mięśni) i wiem jak trudno postawić (sobie samemu) diagnozę Myślę że powinnaś się zastanowić i poobserwować siebie przez kilka dni, bo powodów może być kilka. Może to na przykład być zmęczenie od strony fizycznej (np. przetrenowanie albo coś nie koniecznie związanego z bieganiem) albo psychicznej (np. przetrenowanie, tylko inne albo "przesilenie jesienne").pełnazapału pisze:hej kochani,
fajnie że biegacie i że wam dobrze idzie
u mnie ostatnio znowu jakiś mega kryzys- poszłam biegać wczoraj po kilkudniowej przerwie, która miała mi pomóc i było jeszcze gorzej niż ostatnio... Duszę się, nie mogę złapać oddechu i wszystko mnie boli- zwłaszcza piszczele... Dosłownie wracałam do domu płacząc, ledwo się dowlokłam..
Nie mam pojęcia co mi jest i co z tym zrobić- czuję się jak podczas mojego pierwszego biegowego tygodnia.. Ma ktoś jakiś pomysł?
W moim przypadku okazało się że po prostu próbuje mnie rozłożyć jakieś choróbsko. Na razie postanowiłem je zamęczyć i trenować dalej, zobaczymy kto pierwszy odpuści
-
- Wyga
- Posty: 55
- Rejestracja: 10 lis 2011, 16:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam Wszystkie Pumy jestem nowy na forum...
miałem się nie logować ale jakoś tak mnie naszło a w zasadzie wciągło to Wasze towarzystwo,że jestem .
Wątek śledzę od początku,w ogóle na forum znalazłem się dlatego,iż od jakiegoś czasu zacząłem biegać a co za tym idzie szukać informacji w sieci na temat biegania,szukając znalazłem...to forum i tu też zostałem .Encyklopedia wiedzy a do tego jeszcze super atmosfera, hehe.
Biegam od +/- 3 tygodni zacząłem spokojnie bez planu biegami na dyst. ok 3 km ale uwierzcie mi i tak mnie dużo kosztował ten dystans a to z racji tego ,że narzucałem sobie duże tempo coś na zasadzie mdleć ale biec:D w ogole to jesli chodzi o sport to troszkę narwany jestem .Nie biegałem "klika" ładnych lat ale prze jakiś czas trenowałem bjj więc kondycyjnie aż tak wielkiej tragedii nie było ale jednak tam wysiłek był/jest inny. Progres za każdym biegiem był widoczny jeśli chodzi o czas natomiast denerwowało mnie to mega zmęczenie i łapanie czym się da powietrza:D stąd też zacząłem szukać informalcji...
po znalezieniu forum od razu przystąpiełem do planu pumy tego dla początkujących 6 tyg...ja przerobiłem jedynie 2 treningi z tego planu dokładnie 5 tydz.podajże i bieg(z asekuracji)4:30b 0:30 s intensywnego marszu.Czułem rezerwy i przeszedłem (być moze zbyt pewnie się poczułem i pochopnie postąpiłem)do biegu 30 minutowaego....i i tak wyszło... 34minuty(!) ciągłego biegu wydaje mi sie ,że jak na nowicjusza w niezłym tempie.
Plan jaki na siebie nałożyłem to przebiec do końca roku 10 km w czasie max.50minut...To tyle w skrócie.
Jeszcze raz witam Wszystkie Pumy!:)
miałem się nie logować ale jakoś tak mnie naszło a w zasadzie wciągło to Wasze towarzystwo,że jestem .
Wątek śledzę od początku,w ogóle na forum znalazłem się dlatego,iż od jakiegoś czasu zacząłem biegać a co za tym idzie szukać informacji w sieci na temat biegania,szukając znalazłem...to forum i tu też zostałem .Encyklopedia wiedzy a do tego jeszcze super atmosfera, hehe.
Biegam od +/- 3 tygodni zacząłem spokojnie bez planu biegami na dyst. ok 3 km ale uwierzcie mi i tak mnie dużo kosztował ten dystans a to z racji tego ,że narzucałem sobie duże tempo coś na zasadzie mdleć ale biec:D w ogole to jesli chodzi o sport to troszkę narwany jestem .Nie biegałem "klika" ładnych lat ale prze jakiś czas trenowałem bjj więc kondycyjnie aż tak wielkiej tragedii nie było ale jednak tam wysiłek był/jest inny. Progres za każdym biegiem był widoczny jeśli chodzi o czas natomiast denerwowało mnie to mega zmęczenie i łapanie czym się da powietrza:D stąd też zacząłem szukać informalcji...
po znalezieniu forum od razu przystąpiełem do planu pumy tego dla początkujących 6 tyg...ja przerobiłem jedynie 2 treningi z tego planu dokładnie 5 tydz.podajże i bieg(z asekuracji)4:30b 0:30 s intensywnego marszu.Czułem rezerwy i przeszedłem (być moze zbyt pewnie się poczułem i pochopnie postąpiłem)do biegu 30 minutowaego....i i tak wyszło... 34minuty(!) ciągłego biegu wydaje mi sie ,że jak na nowicjusza w niezłym tempie.
Plan jaki na siebie nałożyłem to przebiec do końca roku 10 km w czasie max.50minut...To tyle w skrócie.
Jeszcze raz witam Wszystkie Pumy!:)
-
- Stary Wyga
- Posty: 209
- Rejestracja: 30 maja 2011, 12:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witamy Druid biegaj rozważnie i dawaj znac jak Tobie idzie...jesteśmy z Tobą...Druid pisze:Witam Wszystkie Pumy jestem nowy na forum...
...widze, że więcej teraz u Nas "nowych" niż wytrzymałych...
przy okazji - nodrog i pełnazapału pozdrawiam...dormust i fantom gdzieś pobiegli albo odlecieli :hahaha:jak ptak (przywódzca stada) mariusz na chwile sie pojawił ze swoimi rekordami... zniknął... pewnie biega...skąd wiem? bo jak nie biegał to dużo gadał ...
jestem druga ...PRZEBIEGŁAM 22,13Kmptak pisze:PRZEBIEGŁEM 21,1 Km
...tak 11.11.2011r. ale mam datę co??? :uuusmiech:
wyszłam z zamiarem 10km jak zwykle ale tak sie biegło lekko i przyjemnie po moich leśnych ścieżkach gdzie zapach drzew i promienie słońca mmm ...cudo...nie mogłam sobie darowac..zeby przestac...przygotowywałam sie do tego psychicznie od kiedy ptak przebiegł...czekalam tylko na odpowiedni moment...i własnie on nastapił...cudo...byłam przygotowana psychicznie, fizycznie i nie wiem jeszcze jak...ale byłam....przebiegłam bez problemów ...zadnych ścian...cokolwiek to znaczy..zadnych problemów..stałe tempo.. jak zwyke... ponad 2h...jest ok...samopoczucie rewelacyjne...spokój umysłu i duszy niesamowity...nigdy nie czułam takiego spokoju w sobie...oczywiście byliście ze mną moi współbiegacze..nodrog ze swoja konsekwencją realizującą plan i coraz to lepszy od nas...pełanazapału ze swoimi dolegliwościami ale na początku tez przodowniczka w biegu wyprzedzała nas swoim zapałem i wigorem młodości...i oczywiście mój ptak, który był zawsze ze mną od początku w tych złych i dobrych momentach mojego biegania i niebiegania...dodawaliście mi otuchy...za co wielkie dzięki ...
...ps. pozdrawiam reszte stada ...biegajcie ...biegajcie...to działa ... na wszytsko...!!!
-
- Wyga
- Posty: 55
- Rejestracja: 10 lis 2011, 16:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nemi ,super! jesteś już konkretną biegaczką:)
Ja mam trening dziś i jutro(biegam 5 dni w tyg.wt,śr.czw.sob.niedz.) ten sam dystans co na ostatnim treningu czyli 6,4 km.Spokojnie trenuje i dążę co celu czyli przebiegnięcia 10 km,myślę ,że gdzieś w okolicy grudnia spróbuję.Przed świętami w planie 21 a może szybciej kto wie...
Moje spostrzeżenia(pewnie oczywiste dla większości z Was)lepiej jest zacząć bieg wolniej nawet truchtem niż wystartować na "hurra" i później płuca wypluwać,męczyć się ,czuć ogólny dyskomfort psycho-fizyczny.Ewentualny nadmiar energii zawsze można wykorzystać później czy to szarpiąc(przyśpieszać) w połowie dystansu czy też na spróbowanie dłuższego finiszu.
Teraz pytanie.
Powiedzcie proszę czy bieganie w spodenkach o tej porze roku może mieć jakiś zły wpływ na zdrowie?.Osobiście nie jest mi zimno kiedy biegnę ,no może z początku ale to normalne w dalszej części biegu czuję się rewelacyjnie.Rozważam wyprawę do decathlonu po http://www.decathlon.com.pl/PL/legginsy ... -86551208/ bo pewnie cała zimę będzie mi ciężko wytrzymać w spodenkach.Wcześniej wybrałem się po buty kupiłem najtańsze,http://www.decathlon.com.pl/PL/ekiden-50-199918271/ ...czułem się w nich po prostu dobrze i na ten etap mojego biegania myślę ,ze mi wystarczą.
Piszcie jak Wam idzie,fajnie się czyta;)Pozdro!
Ja mam trening dziś i jutro(biegam 5 dni w tyg.wt,śr.czw.sob.niedz.) ten sam dystans co na ostatnim treningu czyli 6,4 km.Spokojnie trenuje i dążę co celu czyli przebiegnięcia 10 km,myślę ,że gdzieś w okolicy grudnia spróbuję.Przed świętami w planie 21 a może szybciej kto wie...
Moje spostrzeżenia(pewnie oczywiste dla większości z Was)lepiej jest zacząć bieg wolniej nawet truchtem niż wystartować na "hurra" i później płuca wypluwać,męczyć się ,czuć ogólny dyskomfort psycho-fizyczny.Ewentualny nadmiar energii zawsze można wykorzystać później czy to szarpiąc(przyśpieszać) w połowie dystansu czy też na spróbowanie dłuższego finiszu.
Teraz pytanie.
Powiedzcie proszę czy bieganie w spodenkach o tej porze roku może mieć jakiś zły wpływ na zdrowie?.Osobiście nie jest mi zimno kiedy biegnę ,no może z początku ale to normalne w dalszej części biegu czuję się rewelacyjnie.Rozważam wyprawę do decathlonu po http://www.decathlon.com.pl/PL/legginsy ... -86551208/ bo pewnie cała zimę będzie mi ciężko wytrzymać w spodenkach.Wcześniej wybrałem się po buty kupiłem najtańsze,http://www.decathlon.com.pl/PL/ekiden-50-199918271/ ...czułem się w nich po prostu dobrze i na ten etap mojego biegania myślę ,ze mi wystarczą.
Piszcie jak Wam idzie,fajnie się czyta;)Pozdro!