Wolf życzę, żeby się udało!
Mikołajów biegłam w zeszłym roku, było świetnie! Potwornie zimno, bieg przez las, pełno śniegu. Rewelka!
Jedyny minus co do samego biegu to to, że było w tym lesie dość wąsko i trudno było wyprzedzać
Wolf, leśna droga. W sumie to i tak lepiej niż w 2009, bo wtedy podobno było błoto okropne!
Co do pagórków, to raczej chyba podbiegów nie ma, ale pamiętam, że względu na śnieg i wąskie ścieżki biegło mi się ciężko dość. Wynik 2:03:44.
Makar, dzięki! Od pewnego czasu cieszę się samymi zawodami, mniej koncentruję się na wyniku, chcę przede wszystkim biec w sposób poukładany, a nie rwać na całego. I lepiej mi z tym
Miło poczytać takie relacje. Chyba zbyt ambicjonalnie podchodziłem do zawodów i jakoś nie udało mi się nigdy tak wchłonąć w atmosferę samego biegu. Przed biegiem i po - to i owszem, ale nigdy jeszcze nie biegłem tak na luzie. O ile dam radę polecieć mikołajów, to postaram się wziąć z Ciebie przykład.
Gratuluję.