chel pisze:ale w tygodniu spędzam godziny na uczelni i urywam ze snu, serio - przykładowo dzisiaj się obudziłam o 6 bo tak już mi się organizm zaprogramował.
urywanie ze snu, oj niedobrze

tak się nie robi! urywa się zawsze z obowiązków ("-zaczęłaś ten projekt? -a wiesz, nie, nie miałam kompletnie czasu"), NIGDY ze snu

no dobra, można raz czy dwa, wyjątkowo...
ja tam muszę mieć czas dla siebie, tzn. bieg niby jest czasem dla siebie, ale ja muszę mieć czas, w którym chociażby posiedzę i pogapię się w ścianę, ale będzie to gapienie się w ścianę z własnej, nieprzymuszonej woli

długo bym nie ujechała na trybie szkoła-ćwiczenia-obowiązki (chociaż pewnie cośtam jeszcze robisz, niekoniecznie streszczając nam to na blogu - co mnie nie dziwi)... a do tego jeszcze ta dieta, w ogóle nie piszesz jak ci idzie ale chybabym zwariowała dużo ćwicząc i mało jedząc. niby jak mam dużo obowiązków to zapominam o jedzeniu, ale z drugiej strony nie ma nic lepszego niż porządnie się nawpieprzać po ciężkim dniu

więc myślę sobie, że musisz mieć teraz dużą dyscyplinę działania w wielu aspektach... no i samozaparcie.
a w ogóle dieta nie sprawia, że masz mniej siły na bieganie? tzn. czujesz, że masz mniej paliwa? bo tego bym się bała (nawet w dobrze zrównoważonej pod względem odżywczym - ale mimo wszystko kalorie są potrzebne).
tyle z filozofowania.
ciekawa jestem czy ktoś zgadnie o co cho.

będą nagrody!

za cholerę nie wiem o co chodzi, a też mnie to zaintrygowało... ale nie lubię zagadek i już zdążyłam się przyzwyczaić do tego, ze nigdy nic nie wygrywam (choć zakuje za każdym razem

) więc od razu kapituluję
wyszło 7.024km w 51:18 (czyli żenada), ale za to tętno ładne - średnie 148, maks. 167 ale to tylko na początku, na każdych kolejnych 'lapach' nie wyszło poza 152 (celem było ok 150)*.
tempa na poszczególne odcinki 7:46 - 7:11 - 7:27 - 7:14 - 7:10 - 7:12 - 7:14 - 06:59
jezu, co wy z tym tętnem? :P myślę sobie, że gdybym kiedyś pobiegła z pulsomierzem, pewnie pokazywałby cały czas 200

założę się, że powinnam biegać właśnie takim tempem jak ty żeby moje tętno było normalne...