Strasb - Komentarze

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

LadyE pisze:jak to bez cisnienia? przeczytalam wlasnie relacje i wydaje mi sie ze jednak Strasb troche powalczyla. tytul bloga jak najbardziej pasuje do tego co tam sie dzis dzialo na trasie. rzucilam okiem na profil ... hmm skala troche mylaca, roznice widac bylo ze powinny byc duze ale z opisu wynika ze chyba jednak bylo ich troche wiecej :ojoj: ktos niezle wyprasowal ta trase przed zamieszczeniem w necie :hahaha: moze liczyli na to ze wiecej osob sie skusi :oczko:
Przecież to Szwajcaria... po co zaznaczać na mapie przewyższenia skoro dla każdego tubylca jest oczywiste, że one tam są, bo muszą być, tam po prost nie ma płaskich terenów... ew. z wyjątkiem tafli jeziora :hahaha:
To oczywista oczywistość. :tonieja:
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
strasb
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4779
Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lozanna

Nieprzeczytany post

Dzięki wszystkim. Macie rację, chciała się podrażnić z pagórkami, to ma. :hej: Walki trochę było, raz dorwałam na powrót uciekająca grupę, ale potem spękałam. Uczciwie patrząc, jak zaczęło boleć, to odpuściłam sobie bardziej niż było trzeba, tempo w jakim przebiegłam ostatni kilometr wyraźnie pokazuje, że na trasie nie walczyłam ze wszystkich sił tak jak w maju. Trochę ze strachu przed dystansem - muszę sobie postartować na krótszych dystansach, żeby sobie przypomnieć ile to można jeszcze przelecieć równo, gdy już boli. I trzeba wzmocnić 'core', bo to chyba też mi dało popalić.

Profil trasy był mylący głównie przez przyjętą skalę (już gdzieś czytałam podobny komentarz w sieci :oczko: ). I długie zbieganie też kasuje nogi, choć się to zdaje mnie oczywiste na początek (już w maju na drugiej połówce trasy wcale a wcale nie miałam ochoty przyspieszać na zbiegach z wiaduktów).
Awatar użytkownika
wolf1971
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1815
Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk

Nieprzeczytany post

Walczyłaś do końca. I najważniejsze: odpuściłaś wtedy, kiedy trzeba było to zrobić. Nie każdy tak potrafi mądrze biec i podjąć tak trudną dla każdego biegacza decyzję. W końcu zdrowie jest najważniejsze. Jesteś bogatsza o kolejne doświadczenia, które zaprocentują w przyszłości. Przecież to nie jest Twój ostatni górski HM, prawda?
LadyE
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3883
Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33

Nieprzeczytany post

Strasb tym bardziej cieszy mnie Twoj wynik. na tyle spacerkow, gorek i nawet moment wskazujacy na pewnego rodzaju wyczerpanie (to zakrecenie sie w glowie) jestem zadania ze masz z czego byc dumna :taktak: najwazniejsze ze na koniec udalo Ci sie zebrac ladnie sily, bo tempo naprawde oszalamiajace :orany: malo kogo byloby stac po tyle kilometrach na 4:38 :usmiech:
Strasb a powiedz mi prosze Ty teraz biegasz ze srodstopia, tak? przypominasz sobie na kiedy mniej wiecej przypadalby okres w ktorym zdecydowalas sie tak zaczac biegac? chcialabym przesledzic Twoje poczatku w blogu, nie pytalabym gdyby wpisow nie bylo w nim tak duzo :oczko:
Awatar użytkownika
mimik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4097
Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
Życiówka na 10k: 38:56
Życiówka w maratonie: 03:44:08
Lokalizacja: okolice wrocławia

Nieprzeczytany post

graty za walkę! ;)

wrzuć screen z ST z tempami i z wysokością (potrzebna wtyczka elevation correction)
Awatar użytkownika
strasb
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4779
Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lozanna

Nieprzeczytany post

mimik pisze:graty za walkę! ;)
Dzięki
mimik pisze:wrzuć screen z ST z tempami i z wysokością (potrzebna wtyczka elevation correction)
Przyznam, że nie wiem co to ST. A co do wysokości to ja biegam z footpodem, a nie gps. :oczko:
LadyE pisze:Strasb tym bardziej cieszy mnie Twoj wynik. na tyle spacerkow, gorek i nawet moment wskazujacy na pewnego rodzaju wyczerpanie (to zakrecenie sie w glowie) jestem zadania ze masz z czego byc dumna :taktak: najwazniejsze ze na koniec udalo Ci sie zebrac ladnie sily, bo tempo naprawde oszalamiajace :orany: malo kogo byloby stac po tyle kilometrach na 4:38 :usmiech:
Identyczny czas bez spacerków chyba by mnie cieszył bardziej. :oczko: Zawrót głowy na finiszu, to przeliczenie się z siłami, bo było kilka mylących bramek przed tę właściwą - metą. A na takie tempo na finiszu stać tego, kto się na trasie obijał. :bleble:
LadyE pisze:Strasb a powiedz mi prosze Ty teraz biegasz ze srodstopia, tak? przypominasz sobie na kiedy mniej wiecej przypadalby okres w ktorym zdecydowalas sie tak zaczac biegac? chcialabym przesledzic Twoje poczatku w blogu, nie pytalabym gdyby wpisow nie bylo w nim tak duzo :oczko:
Tak, teraz biegam wyłącznie ze śródstopia lub na całą stopę. A przygoda się zaczęła od zauroczenia "czerwonymi diabłami" - zażyczyłam sobie na urodziny śliczne Asics Hyperspeed dla wzmocnienia stóp (jako prewencję kolejnych kontuzji) i z ciekawości. Buty okazały się wymagającym nauczycielem i właśnie przestawiły mnie na śródstopie. Pierwszy raz je założyłam tuż po majowym półmaratonie. Potem bieganie było mocno w kratkę ze względu na kręgosłup - przesuwają mi się kręgi w odcinku ledźwiowym, najgorsze kuku zrobiłam sobie właśnie na tamtym półmaratonie. W początkach na śródstopiu wciąż były nawroty, teraz jest od sierpnia spokój - ciężko mi zweryfikować czy to ma związek ze zmianą sposobu biegania. Jakoś tak bardziej składnie biegam od sierpnia. Przy okazji zobaczysz, jaki mam słomiany zapał do różnych ćwiczeń pozabiegowych.
Awatar użytkownika
mimik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4097
Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
Życiówka na 10k: 38:56
Życiówka w maratonie: 03:44:08
Lokalizacja: okolice wrocławia

Nieprzeczytany post

strasb pisze:
mimik pisze:graty za walkę! ;)
Dzięki
mimik pisze:wrzuć screen z ST z tempami i z wysokością (potrzebna wtyczka elevation correction)
Przyznam, że nie wiem co to ST.
SportTracks.. Można sobie zapisać obrazek wybranych danych w postaci wykresów etc.. Przykład z wczoraj
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us


Ja używam ST do zrzucania danych z garniaka.
strasb pisze:A co do wysokości to ja biegam z footpodem, a nie gps. :oczko:
Spoko ;)
LadyE
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3883
Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33

Nieprzeczytany post

ah wiec to sprawa czerwonych pantofelkow ;)
myslalam ze moze to byl caly cykl na ktory skladaly sie 3 etapy czyli bieganie boso pozniej ew w butach pieciopalczastych i na sam koniec proba w zwyklym obuwiu
dzieki za wyjasnienia :)
Jurek z Lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1374
Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32

Nieprzeczytany post

Gratulacje za wytrwałość ...
strasb pisze:... muszę sobie postartować na krótszych dystansach, żeby sobie przypomnieć ile to można jeszcze przelecieć równo, gdy już boli. I trzeba wzmocnić 'core', bo to chyba też mi dało popalić.
... i za słuszne wnioski.

Wybrałaś już jakiś plan z którym tego dokonasz?
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

LadyE pisze:ah wiec to sprawa czerwonych pantofelkow ;)
"Every Little Thing She Does Is Magic" :lalala:
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Awatar użytkownika
strasb
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4779
Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lozanna

Nieprzeczytany post

Jurek Kuptel pisze:Gratulacje za wytrwałość ...
strasb pisze:... muszę sobie postartować na krótszych dystansach, żeby sobie przypomnieć ile to można jeszcze przelecieć równo, gdy już boli. I trzeba wzmocnić 'core', bo to chyba też mi dało popalić.
... i za słuszne wnioski.

Wybrałaś już jakiś plan z którym tego dokonasz?
Dzięki. Żadnych decyzji co do planów nie ma na razie, odpoczywam, jutro zaczynam nową pracę i zobaczymy jak mi to plan dnia/tygodnia przeorganizuje. A masz jakieś sugestie?
Jurek z Lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1374
Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32

Nieprzeczytany post

Pobiegałbym na Twoim miejscu coś trochę żywszego. Jakieś tempa urozmaicone zabawami biegowymi. Szybkości i lekkości Ci brakuje. Długie dystanse jak półmaratony i maratony najlepiej budować solidną bazą szybkościową i ogólnorozwojową. Ogólnie zamiatanie liści za drodze jest dosyć monotonne i nie przekłada się na radość w bieganiu tak jak "szaleństwo" szybszego biegania.
Nie chcę sugerować konkretnych planów ... najlepiej sama powinnaś to sobie dobrać (zależy Mi tu głównie na ilości czasu wolnego), ale mogę wskazać które elementy łamigłówki należołoby trochę pobiegać.
Ogónie skoncentrowałbym się obecnie na dystasach bieganych od 3 do 10km.

ps. Mam u Ciebie dług. Nie co dzień zakłada Ci konto (wątek) ktoś ze Szwajcarii. :hejhej:
Awatar użytkownika
strasb
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4779
Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lozanna

Nieprzeczytany post

Jurku, myślę, że masz sporo racji. Jak sobie pomyślę, to w zasadzie realizowałam teraz prawie ten sam plan, co przed majowym półmarotonem - z tą różnicą, że na wiosnę dużo mniej się go trzymałam. :hahaha: Wtedy na 4 tygodnie przed pobiegłam dychę na PB, poprawiając w sumie to z jeszcze 3 tygodni przed - zrobione w ramach niedzielnego biegania ze znajomym, którego odwiedzałam. W ogóle dość regularnie biegałam wtedy w piątkowe wieczory z ekipą ze sklepu Jog'Ra, tak z 1h-1h15' dla nich truchcikiem, dla mnie w tempie nieomal na dychę. A niedzielne wybiegania z kolei często w kolegą z pracy, więc bywały raczej w tempie maratońskim i nierzadko BNP. Przed zawodami czułam się mocna i pobiegłam czas nawet lepszy niż "przysługujący" z wyniku niedawnej dychy. A teraz czułam się przed dość słabo i niepewnie. Ale też sporo zmian było po drodze - koniec doktoratu, przeprowadzka, śródstopie.

Z zawodów łatwo dostępnych w okolicach to mam w najbliższym czasie:

12.11 - cross 12km po lesie pod (a w zasadzie nad :oczko: ) Lozanną przewyższenie 200m
3.12- L'escalade w Genewie, dla kobitek jest 4787 m +80/-83 (2 pętelki po starym mieście)
17.12 -Lausanne midnight run, 5km lub 7.5km, wokół centrum, góra/dół/góra etc.
15.01 - Cross International de Lausanne, dla kobiet 5km, pętla 1km nad jeziorem, ponoć naprawdę płasko

A od marca to już regularnie niemal co tydzień coś na 5-10km.

Coś dłuższego to bym chciała pobiec w okolicach czerwca, znajomi zapraszają, choć w sumie 10km też tam dają jak co. Choć być może się skuszę w maju na Transbaie, ale to jest dość nietypowa impreza. A na później plany dość szalone, ale zobaczymy jak się będzie forma rozwijać.

Będę bardzo wdzięczna za wszelkie inspiracje i życzliwy acz krytyczny rzut oka od czasu do czasu.

(Taki mały gest, takie mi przynosi miłe konsekwencje. Dzięki :usmiech: )
Awatar użytkownika
robbur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1180
Rejestracja: 09 kwie 2011, 13:05
Życiówka na 10k: 44:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Gratulacje za bieg i za relację. Jest w niej tyle szczegółów i emocji, że jeśli ktoś mnie kiedyś spyta o sens biegania amatorskiego z wynikami odbiegającymi od kenijskich to dam mu namiar na Twój wpis. Poradzę też, by koniecznie cofnął się przynajmniej kilkanaście postów wstecz, bo z całą historią przygotowań, kontuzją i chorobą w ostatniej chwili przed biegiem stanowi naprawdę piękną biegową opowieść.
O scenografii to już nie wspomnę. Jeszcze raz gratuluję.
Jurek z Lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1374
Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32

Nieprzeczytany post

strasb pisze: 1. W ogóle dość regularnie biegałam wtedy w piątkowe wieczory z ekipą ze sklepu Jog'Ra, tak z 1h-1h15' dla nich truchcikiem, dla mnie w tempie nieomal na dychę.
2. A niedzielne wybiegania z kolei często w kolegą z pracy, więc bywały raczej w tempie maratońskim i nierzadko BNP.
Dość to nieregularne i jedno zaprzecza drugiemu.

Powieś nad Swoim łóżkiem kartkę:
1. Cel – „np. biegać po górach jak rącza antylopa” lub „złamać 40min na 10km”
2. Systematyczność
3. Plan

Na teraz odpocznij sobie, a jak będziesz wypoczęta i głodna biegania pobiegnij po płaskim (najlepiej stadion) w optymalnych warunkach mocno (na maksa) 3 km i podaj Mi czas.
ODPOWIEDZ