Dzięki, grupo wsparcia

Na szczęście i tak jestem zadowolona z wyniku, bo na poprzednich zawodach 10 km pobiegłam (i częściowo przemaszerowałam) w 1:10:xx, więc progres jest naprawdę duży

Już nie jestem trabantem, ale małym fiatem

A może nawet i dużym! I nawet mimo zawirowań z odległością jest ogromny boost do morale

Zaczęłam wierzyć w to, że dam radę przebiec ten zaplanowany wiosenny półmaraton w przyzwoitym czasie i bez kontuzji. I że nawet może uda się jesienią przyszłego roku coś popróbować z maratonem
waclaw pisze:z super pracą ramion, co jest ostatnio moim konikiem

Ramiona naprawdę dużo dają do przyspieszenia - jak już zaczyna brakować pary w nogach, jak oddech się trochę rwie, to nie ma nic lepszego.
waclaw pisze:Pierwszy krok za metą i od razu łapiesz za zegarek - to tylko potwierdzenie tego co pisałaś w relacji - mocno skupiałaś się na czasie i tempie...
Oj tam, oj tam

Na filmiku już nie widać, że zaraz po 3 głębokich oddechach zaczęłam się szczerzyć do całego świata jak głupek
pardita pisze:Kachita, Ty masz sine usta

laaaaaadny wycisk.
Serio? Gdzie? Na filmiku? Tam są przekłamane kolory

A w ogóle to matka-partia daje Ci oglądać filmiki ze zgniłego kapitalistycznego Zachodu?
