pardita pisze:Strasb,
cud sie stał nad Jangcy - i ja zdjęcie zobaczyłam! No cóż, widoki wspaniałe i "nieco" odmienne od moich stadionowych
Cieszę się, że zdjęcie z kapitalistycznego szwajcarskiego serwera jednak umknęło cenzurze u Ciebie.
pardita pisze:
Wczytałam się w mój plan treningowy i wychodzi na to, że nasze kenijskie przebieżki to są podbiegi. Tak więc, Kochana, morał z tego taki, że jak każą przebieżkować, to przebieżkujemy, a nie podbiegamy:)
Miłego dnia!
A tu muszę przyznać, że lekko się pogubiłam, w moim planie te dwusetki to się nazywają 'VMA', bo mają służyć poprawie naszej 'maksymalnej prędkości tlenowej', czyli po polskiemu to są interwały. I mają normalnie swą przypisaną szybkość jak wewnętrzny Kenijczyk po ciemku nie zacznie sobie używać. Mój stadion jest jedną z niewielu naprawdę płaskich większych powierzchni w Lozannie, więc podbiegi robiłam co najwyżej na rozgrzewce i schłodzeniu.
![hahaha :hahaha:](./images/smilies/icon_lol.gif)