Alexia - mimo wszystko :)
Moderator: infernal
- Alexia
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1296
- Rejestracja: 02 lip 2008, 12:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
20 września 2011 (wtorek)
Czas: 01:58:59· Dystans: 18km 090m · Tempo: 00:06:34/km
Zupełnie nie nadążam z życiem. Ani z pisaniem bloga. Już zupełnie nie mówię o czytaniu, co tam u Was (zauważyłam tylko, że Pardita przeniosła się na inną półkulę). Po prostu za krótka jest ta doba. Ciągle coś za coś. Wpadł mi teraz w ręce Dostojewski i mnie pochłonął.
We wtorek byłam umówiona z Lejkiem, więc pomimo, że jeszcze nogi były zmęczone, stawiłam się na treningu. Było świetnie. Powolutku i we wspaniałym towarzystwie. Dwie godziny zleciały błyskawicznie.
W środę jednak organizm odmówił współpracy. Koniecznie chciał odpocząć. Skąd mu się takie zachcianki wzięły? No, ale dobre serce mam, więc pozwoliłam.
Dziś natomiast rwało mnie do biegania, ale inna przyjemność zakłóciła biegowy tydzień. Tym razem był to koncert. Idę więc sobie na ten koncert, a jako, że mam jeszcze chwilę, to przysiadam na Błoniach i rozmawiam przez komórkę z tatą. Wtem widzę Flądrę. Nie dało się pogadać, więc jak tylko skończyłam rozmowę to przeniosłam się na drugą stronę Błoń. Poczekałam chwilkę i pobiegłam kawalątek z Basią. Ach, jakby fajnie było gdybym mogła tak więcej! Nic to, jutro dzieci idą na tańce, a może na zuchy, czy tam harcerzy - nie pamiętam. Będzie półtorej godzinki.
Wracam do Dostojewskiego. Pa!
KOMENTARZE
Czas: 01:58:59· Dystans: 18km 090m · Tempo: 00:06:34/km
Zupełnie nie nadążam z życiem. Ani z pisaniem bloga. Już zupełnie nie mówię o czytaniu, co tam u Was (zauważyłam tylko, że Pardita przeniosła się na inną półkulę). Po prostu za krótka jest ta doba. Ciągle coś za coś. Wpadł mi teraz w ręce Dostojewski i mnie pochłonął.
We wtorek byłam umówiona z Lejkiem, więc pomimo, że jeszcze nogi były zmęczone, stawiłam się na treningu. Było świetnie. Powolutku i we wspaniałym towarzystwie. Dwie godziny zleciały błyskawicznie.
W środę jednak organizm odmówił współpracy. Koniecznie chciał odpocząć. Skąd mu się takie zachcianki wzięły? No, ale dobre serce mam, więc pozwoliłam.
Dziś natomiast rwało mnie do biegania, ale inna przyjemność zakłóciła biegowy tydzień. Tym razem był to koncert. Idę więc sobie na ten koncert, a jako, że mam jeszcze chwilę, to przysiadam na Błoniach i rozmawiam przez komórkę z tatą. Wtem widzę Flądrę. Nie dało się pogadać, więc jak tylko skończyłam rozmowę to przeniosłam się na drugą stronę Błoń. Poczekałam chwilkę i pobiegłam kawalątek z Basią. Ach, jakby fajnie było gdybym mogła tak więcej! Nic to, jutro dzieci idą na tańce, a może na zuchy, czy tam harcerzy - nie pamiętam. Będzie półtorej godzinki.
Wracam do Dostojewskiego. Pa!
KOMENTARZE
- Alexia
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1296
- Rejestracja: 02 lip 2008, 12:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
23 września 2011 (piątek)
Czas: 01:10:25· Dystans: 11km 800m · Tempo: 00:05:58/km
Piątek pobiegałam. początek był trudny, ale rozkręciłam się i było fajnie. Niestety, zatrzymałam się na rozciąganie. To już nie ta pora roku i mnie przewiało. Bardzo skutecznie mnie przewiało .
KOMENTARZE
Czas: 01:10:25· Dystans: 11km 800m · Tempo: 00:05:58/km
Piątek pobiegałam. początek był trudny, ale rozkręciłam się i było fajnie. Niestety, zatrzymałam się na rozciąganie. To już nie ta pora roku i mnie przewiało. Bardzo skutecznie mnie przewiało .
KOMENTARZE
Ostatnio zmieniony 26 wrz 2011, 09:25 przez Alexia, łącznie zmieniany 1 raz.
- Alexia
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1296
- Rejestracja: 02 lip 2008, 12:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Albo to od tego piątkowego przewiania, albo przez to, że poczytałam wasze blogi. Prawie wszędzie szerzyły się przeziębienia. I paskudztwo przeszło przez komputer na mnie. Od soboty leżę. Prawie. Dziś też z treningu "nici". Może jutro będzie lepiej.
- Alexia
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1296
- Rejestracja: 02 lip 2008, 12:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
1 października 2011 (sobota)
BiegamBoLubię
Pierwszy trening po tygodniu chorowania. Biegaliśmy, jak zazwyczaj, interwały. Tym razem 2 min. w tempie na 5 km i 2 min. odpoczynku w truchcie. Nogi same niosły i te szybkie odcinki biegałam poniżej 5 min/km. Potem jeszcze rozciąganie i ćwiczenia core stability.
Trening, jak zwykle zresztą, zaliczam do udanych
KOMENTARZE
BiegamBoLubię
Pierwszy trening po tygodniu chorowania. Biegaliśmy, jak zazwyczaj, interwały. Tym razem 2 min. w tempie na 5 km i 2 min. odpoczynku w truchcie. Nogi same niosły i te szybkie odcinki biegałam poniżej 5 min/km. Potem jeszcze rozciąganie i ćwiczenia core stability.
Trening, jak zwykle zresztą, zaliczam do udanych
KOMENTARZE
- Alexia
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1296
- Rejestracja: 02 lip 2008, 12:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
2 października 2011 (niedziela)
Bieg Trzech Kopców
Rzucam bieganie! Przestawiam się na kibicowanie!
Pierwszy raz w życiu pojechałam na biegi wyłącznie w celu kibicowania. Dzieciom wręczyłam gwizdki i obiecałam, że będą mogły krzyczeć, gwizdać i w ogóle zachowywać się najgłośniej, jak się da. Nawet im się ten pomysł spodobał. Udałyśmy się więc z rana na metę, czyli na Kopiec Piłsudskiego. Przybyłyśmy tam mniej więcej w czasie, gdy zawodnicy startowali spod Kopca Krakusa. Na początku było cicho i spokojnie. A potem zaczęli pojawiać się pierwsi zawodnicy. Tym pierwszym kibicowałam jeszcze słabo, bo oni jacyś tacy niewdzięczni są. Ale w miarę upływu czasu rozkręcałam się. Przy Wojtku rozgrzewkę miałam za sobą. A potem już krzyczałam i klaskałam prawie wszystkim. Szczególnie głośno, gdy kogoś poznawałam (co nie było takie proste). Gardło zdarłam, dłonie spuchły, ale było absolutnie cudownie!
To niesamowite, jak taki doping porywa ludzi. Wdrapują się z trudem na tę koszmarną górę, ból wykrzywia twarze, lecą resztką sił, ale wystarczy, że usłyszą kilka głośnych słów i od razu wzrok robi się jaśniejszy, plecy się prostują, krok robi się lżejszy a na twarz często wypływa uśmiech. To jest cudowne! I daje tyle samo adrenaliny, co samo bieganie. O ile nie więcej!
Pomimo tego, że próbowałam rozpoznawać ludzi, to nie zawsze mi się to udawało. Jednak zmęczenie robi swoje i zmienia twarze. Na dodatek, jak już kiedyś wspominałam, mam małe problemy z zapamiętywaniem twarzy. Najbardziej zaskoczona byłam, jak wołano do mnie "dzień dobry". Ale raczej nie do mnie jako kibica, ale do mnie do mnie. Kilka osób zwróciło się do nie po imieniu, w tym jedna dziewczyna zapytała "czy mam na imię Ola", na mam, ale kim Ty jesteś?
Nie wszystkim, którym chciałam, udało mi się dopingować imiennie, bo albo mi imię w danej chwili wypadło z głowy, albo nie rozpoznałam, ale i tak bawiłam się świetnie. Koniecznie trzeba będzie to jeszcze powtórzyć .
A pobiegam jutro .
KOMENTARZE
Bieg Trzech Kopców
Rzucam bieganie! Przestawiam się na kibicowanie!
Pierwszy raz w życiu pojechałam na biegi wyłącznie w celu kibicowania. Dzieciom wręczyłam gwizdki i obiecałam, że będą mogły krzyczeć, gwizdać i w ogóle zachowywać się najgłośniej, jak się da. Nawet im się ten pomysł spodobał. Udałyśmy się więc z rana na metę, czyli na Kopiec Piłsudskiego. Przybyłyśmy tam mniej więcej w czasie, gdy zawodnicy startowali spod Kopca Krakusa. Na początku było cicho i spokojnie. A potem zaczęli pojawiać się pierwsi zawodnicy. Tym pierwszym kibicowałam jeszcze słabo, bo oni jacyś tacy niewdzięczni są. Ale w miarę upływu czasu rozkręcałam się. Przy Wojtku rozgrzewkę miałam za sobą. A potem już krzyczałam i klaskałam prawie wszystkim. Szczególnie głośno, gdy kogoś poznawałam (co nie było takie proste). Gardło zdarłam, dłonie spuchły, ale było absolutnie cudownie!
To niesamowite, jak taki doping porywa ludzi. Wdrapują się z trudem na tę koszmarną górę, ból wykrzywia twarze, lecą resztką sił, ale wystarczy, że usłyszą kilka głośnych słów i od razu wzrok robi się jaśniejszy, plecy się prostują, krok robi się lżejszy a na twarz często wypływa uśmiech. To jest cudowne! I daje tyle samo adrenaliny, co samo bieganie. O ile nie więcej!
Pomimo tego, że próbowałam rozpoznawać ludzi, to nie zawsze mi się to udawało. Jednak zmęczenie robi swoje i zmienia twarze. Na dodatek, jak już kiedyś wspominałam, mam małe problemy z zapamiętywaniem twarzy. Najbardziej zaskoczona byłam, jak wołano do mnie "dzień dobry". Ale raczej nie do mnie jako kibica, ale do mnie do mnie. Kilka osób zwróciło się do nie po imieniu, w tym jedna dziewczyna zapytała "czy mam na imię Ola", na mam, ale kim Ty jesteś?
Nie wszystkim, którym chciałam, udało mi się dopingować imiennie, bo albo mi imię w danej chwili wypadło z głowy, albo nie rozpoznałam, ale i tak bawiłam się świetnie. Koniecznie trzeba będzie to jeszcze powtórzyć .
A pobiegam jutro .
KOMENTARZE
- Alexia
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1296
- Rejestracja: 02 lip 2008, 12:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
3 października 2011 (poniedziałek)
Czas: 00:51:27· Dystans: 8km 200m · Tempo: 00:06:16/km
Dzieci na plastykę, a my z Wojtkiem na bieganie. Lubię biegać z tym moim mężem. Wiem, że to dla niego ślimacze tempo, ale od czasu do czasu mu nie zaszkodzi .
KOMENTARZE
Czas: 00:51:27· Dystans: 8km 200m · Tempo: 00:06:16/km
Dzieci na plastykę, a my z Wojtkiem na bieganie. Lubię biegać z tym moim mężem. Wiem, że to dla niego ślimacze tempo, ale od czasu do czasu mu nie zaszkodzi .
KOMENTARZE
- Alexia
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1296
- Rejestracja: 02 lip 2008, 12:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Ależ ja mam tu zaległości...
5 października 2011 (środa)
Czas: 00:46:47· Dystans: 8km 200m · Tempo: 00:05:42/km
Bieg z narastającą prędkością. Chyba było fajnie - nie pamiętam już.
KOMENTARZE
5 października 2011 (środa)
Czas: 00:46:47· Dystans: 8km 200m · Tempo: 00:05:42/km
Bieg z narastającą prędkością. Chyba było fajnie - nie pamiętam już.
KOMENTARZE
Ostatnio zmieniony 12 paź 2011, 10:25 przez Alexia, łącznie zmieniany 1 raz.
- Alexia
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1296
- Rejestracja: 02 lip 2008, 12:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
8 października 2011 (sobota)
Czas: 01:06:00· Dystans: 10km 700m · Tempo: 00:06:10/km
Z powodu różnych niezaplanowanych w życiu zdarzeń nie mogłam pobiegać wcześniej. Czas, który był przeznaczony na bieganie musiałam wykorzystać na inne sprawy.
A na Test Coopera nie chciało mi się za bardzo iść. Jakoś ostatnimi czasy nie lubię tego maksymalnego wysiłku. Wolę sobie pobiegać w tempie, które akurat organizm podpowiada.
Na Błoniach natknęłam się na zawody rolkarskie. Trochę pokibicowałam ostatnim zawodnikom i wróciłam do domu.
KOMENTARZE
Czas: 01:06:00· Dystans: 10km 700m · Tempo: 00:06:10/km
Z powodu różnych niezaplanowanych w życiu zdarzeń nie mogłam pobiegać wcześniej. Czas, który był przeznaczony na bieganie musiałam wykorzystać na inne sprawy.
A na Test Coopera nie chciało mi się za bardzo iść. Jakoś ostatnimi czasy nie lubię tego maksymalnego wysiłku. Wolę sobie pobiegać w tempie, które akurat organizm podpowiada.
Na Błoniach natknęłam się na zawody rolkarskie. Trochę pokibicowałam ostatnim zawodnikom i wróciłam do domu.
KOMENTARZE
- Alexia
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1296
- Rejestracja: 02 lip 2008, 12:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
10 października 2011 (poniedziałek)
Czas: 00:34:33· Dystans: 5km 950m · Tempo: 00:05:48/km
Leciutki, króciutki trening. Biegło mi się fantastycznie! Szkoda tylko, że tak krótko.
KOMENTARZE
Czas: 00:34:33· Dystans: 5km 950m · Tempo: 00:05:48/km
Leciutki, króciutki trening. Biegło mi się fantastycznie! Szkoda tylko, że tak krótko.
KOMENTARZE
- Alexia
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1296
- Rejestracja: 02 lip 2008, 12:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
11 października 2011 (wtorek)
Czas: 02:10:04· Dystans: 20km 850m · Tempo: 00:06:14/km
W końcu coś dłuższego. Wychodziłam z domu w paskudnym nastroju, a cały dzień kąsałam wszystkich dookoła. Ale miłe towarzystwo Lejka i duża liczba kilometrów sprawiły, że powróciłam na właściwe tory .
KOMENTARZE
Czas: 02:10:04· Dystans: 20km 850m · Tempo: 00:06:14/km
W końcu coś dłuższego. Wychodziłam z domu w paskudnym nastroju, a cały dzień kąsałam wszystkich dookoła. Ale miłe towarzystwo Lejka i duża liczba kilometrów sprawiły, że powróciłam na właściwe tory .
KOMENTARZE
- Alexia
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1296
- Rejestracja: 02 lip 2008, 12:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
13 października 2011 (czwartek)
Czas: 00:56:05· Dystans: 9km 700m · Tempo: 00:05:46/km
Znowu BNP. To mój ulubiony sposób biegania. Biegam tak prawie wszystko od zawodów na 10 km, poprzez półmaratony, maratony aż do długich wybiegań. lubię to narastające przyspieszenie .
A wczoraj na Błoniach wyjątkowo dużo biegaczy było. Przez niemal cały odcinek wzdłuż ul. 3-go maja nie spotkałam nikogo innego. Wyobrażacie sobie? Całe Błonia biegały! Super!
KOMENTARZE
Czas: 00:56:05· Dystans: 9km 700m · Tempo: 00:05:46/km
Znowu BNP. To mój ulubiony sposób biegania. Biegam tak prawie wszystko od zawodów na 10 km, poprzez półmaratony, maratony aż do długich wybiegań. lubię to narastające przyspieszenie .
A wczoraj na Błoniach wyjątkowo dużo biegaczy było. Przez niemal cały odcinek wzdłuż ul. 3-go maja nie spotkałam nikogo innego. Wyobrażacie sobie? Całe Błonia biegały! Super!
KOMENTARZE
- Alexia
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1296
- Rejestracja: 02 lip 2008, 12:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
15 października 2011 (sobota)
Czas: 00:30:00· Dystans: 5km 800m · Tempo: 00:05:10/km
BiegamBoLubię
Interwały - 3*10 min. w tempie godzinnego biegu + 2 minutowe przerwy w marszu.
Bardzo przyjemny trening, a i towarzystwo przed, podczas i po doskonałe!
KOMENTARZE
Czas: 00:30:00· Dystans: 5km 800m · Tempo: 00:05:10/km
BiegamBoLubię
Interwały - 3*10 min. w tempie godzinnego biegu + 2 minutowe przerwy w marszu.
Bardzo przyjemny trening, a i towarzystwo przed, podczas i po doskonałe!
KOMENTARZE
- Alexia
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1296
- Rejestracja: 02 lip 2008, 12:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
17 października 2011 (poniedziałek)
Czas: 01:15:30· Dystans: 12km 500m · Tempo: 00:06:02/km
Muszę przyznać, że lubię poniedziałki . Biegam wtedy razem z Wojtkiem. Nareszcie jest czas na pogadanie, nikt się nie wtrąca i jesteśmy tylko my. Oczywiście zupełnie nie jest to Wojtkowe tempo, ale przecież jak raz w tygodniu pobiega wolno, to mu tylko na dobre wyjdzie . A wspólnie spędzony czas jest bezcenny .
KOMENTARZE
Czas: 01:15:30· Dystans: 12km 500m · Tempo: 00:06:02/km
Muszę przyznać, że lubię poniedziałki . Biegam wtedy razem z Wojtkiem. Nareszcie jest czas na pogadanie, nikt się nie wtrąca i jesteśmy tylko my. Oczywiście zupełnie nie jest to Wojtkowe tempo, ale przecież jak raz w tygodniu pobiega wolno, to mu tylko na dobre wyjdzie . A wspólnie spędzony czas jest bezcenny .
KOMENTARZE
- Alexia
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1296
- Rejestracja: 02 lip 2008, 12:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
18 października 2011 (wtorek)
Czas: 01:56:35· Dystans: 19km 600m · Tempo: 00:05:56/km
Znowu długie wybieganie w towarzystwie Lejka . Tym razem coś szybko wyszło. Aż się wierzyć nie chce. Nawet na wszelki wypadek zmierzyłam jeszcze raz trasę w internecie, ale nie chce być mniej. I na dodatek przez cały czas gadaliśmy, więc tlenu jakoś szczególnie nie brakowało. No, świetni jesteśmy .
KOMENTARZE
Czas: 01:56:35· Dystans: 19km 600m · Tempo: 00:05:56/km
Znowu długie wybieganie w towarzystwie Lejka . Tym razem coś szybko wyszło. Aż się wierzyć nie chce. Nawet na wszelki wypadek zmierzyłam jeszcze raz trasę w internecie, ale nie chce być mniej. I na dodatek przez cały czas gadaliśmy, więc tlenu jakoś szczególnie nie brakowało. No, świetni jesteśmy .
KOMENTARZE
- Alexia
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1296
- Rejestracja: 02 lip 2008, 12:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
21 października 2011 (piątek)
Czas: 00:55:06· Dystans: 9km 700m · Tempo: 00:05:40/km
W środę był planowany odpoczynek po długim wybieganiu. W czwartek nie zdążyłam pobiegać. No, prawda jest taka, że pewnie bym tę godzinkę gdzieś wcisnęła, ale wcale mi się nie chciało.
A w piątek też mi się nie chciało. I Wojtkowi też się nie chciało. I tak się jakoś razem zmobilizowaliśmy, że pobiegliśmy. Ja dość szybko - padł rekord trasy , Wojtek ciągle na luzie.
KOMENTARZE
Czas: 00:55:06· Dystans: 9km 700m · Tempo: 00:05:40/km
W środę był planowany odpoczynek po długim wybieganiu. W czwartek nie zdążyłam pobiegać. No, prawda jest taka, że pewnie bym tę godzinkę gdzieś wcisnęła, ale wcale mi się nie chciało.
A w piątek też mi się nie chciało. I Wojtkowi też się nie chciało. I tak się jakoś razem zmobilizowaliśmy, że pobiegliśmy. Ja dość szybko - padł rekord trasy , Wojtek ciągle na luzie.
KOMENTARZE