no ale wlasnie - biegowe 'dlugie treningi' to ~2h, rzadko powyzej trzech, a kolarskie to 5-6 i wiecej.. mysle, ze to jednak zupelnie inna praca i nie ma co porownywac tych dwoch aktywnosci.
zreszta chyba kazdy jest inny. kolarka nie jestem, bynajmniej, ale z wlasnego (skromnego) doswiadczenia wiem tyle, ze nigdy nie zdarzylo mi sie zglodniec podczas biegania - nawet jesli biegne ponad poltorej godziny rano, po zjedzeniu czegos naprawde lichego przed wyjsciem na trening - a z dlugich wycieczek rowerowych czesto wracam potwornie wygłodniała
Marcinowi nie o to chodziło z brakiem paliwa, że za mało zjadł, tylko, że nie miał odpowiednio wytrenowanego organizmu, dlatego pisze o tym baku, że nie miał większego, w sensie lepiej wytrenowanych mięśni i reszty organów, żeby wytrzymać taką prędkość przez cały dystans. Pisze, że wykonał trening w 99%, dlatego był pewny swego i dlatego obwinia za niepowodzenie źle dobrany trening, a nie słabość organizmu jako taką.
tez tak to zrozumialam. a wiec chyba nie nas dotknela nieumiejetnosc czytania ze zrozumieniem.
Albo ty masz problem z odczytaniem slangowej wypowiedzi sportowca albo polski dzielny maratończyk ma problem ze slangiem. Ewidentnie sama używach słowa paliwo i jego brak. Dla mnie dzielny polski maratończyk wypowiada się jednoznacznie.
albo z jakiegos konkretnego powodu nie lubisz M.Chabowskiego, albo nie wiesz co piszesz.. skoro uwazasz, ze znasz sie na tym lepiej i tak ironicznie piszesz o tym, co on robi - moze zaproponuj mu, ze zostaniesz jego trenerem?
no i.. rozumiem, ze Twoja zyciowka jest zblizona/lepsza od zyciowki Marcina Chabowskiego? bo jesli nie, to Twoje dywagacje 'ja wiem lepiej, co się robi podczas maratonu' są bezzasadne..