Mazowiecki Park Krajobrazowy

Awatar użytkownika
Kazig
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2518
Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa Targówek
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Tylko próbuje Cie trochę ostudzić, bo przypominanie sobie, że już niebawem zawody, już już trzeba wyzdrowieć i już trenować, bo rekord to imho niedobra postawa. I nawet mentalnie nie warto w ten sposób się obciążać ;) Lepiej się wyciszyć
Wrócisz jak będziesz gotowy

Łukasz, mogę się mylić, ale po 7 miesiącach zdejmowali mu śruby, potem pewnie ze 2 czekał i może zaczynał coś truchtać. Odniosłem wrażenie, że z rok trwało zanim wrócił do sprawności, ale on miał znacznie cięższą kontuzję, twoja przy niej to małe zadraśnięcie. Poza tym wkręcili mu za długa śrubę i wkręciła się w jakiś nerw i chłopak ponoć wył w szpitalu kilkanaście godzin zanim się zorientowali, a nie muszę mówić że rajdowcy to twarde chłopaki
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
darek284
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 748
Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa-Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Piotruś spadł mi z nieba, dzięki :hej:

A masz jakąś listę? Tak dawno nie oglądam filmów, że wypadłem z obiegu.
Tak na szybko to chętnie obejrzałbym :

Łowca androidów (Blade Runner)
Inwazja barbarzyńców
To nie jest kraj dla starych ludzi - wszystko co masz braci Coen
Lecą żurawie
no i Bondy, wszystko co masz.

Szukam za to perełek bluesowych i już trzy znalazłem. Jacka to powinno zainteresować.
J.B. Lenoir,
R.L. Burnside i
Junior Kimbrough

Dzięki Kazig, ja to wszystko rozumiem. Ja nie mam parcia na rekordy, moim zdaniem najważniejsza jest zabawa. Jak nie będę zdolny żeby walczyć o wynik, to po prostu zaliczę tego IM i koniec. Rzeczywiście, mam wiele przykładów, że za szybko chcieć wyjść z kontuzji to potem masa problemów i dłuższa przerwa.
Ale praca nad górą chyba nie powinna obciążyć mojej złamanej nogi. Dzisiejsze brzuchy ograniczyłem do kilku ćwiczeń, jak czułem, że noga zaczyna przeszkadzać, odpuszczałem.
A wiszenie na drążku wzmocni mi ramiona, ręce, grzbiet i jeszcze pewnie coś. Zresztą, ile można leżeć, jak za długo to fioła można dostać.
Pierwszy pewnie wróci basen, potem rower, a na końcu truchtanie.
Pozdrawiam,
Darek
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6500
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Pracuj nad górą, Darek, pracuj :hejhej: . Ja podciągam się już 2 razy po 5 :hejhej: .

Do truchtania wrócisz pewnie szybciej, niż za pół roku, ale wszystko zależy, jak się będzie zrastać, czy noga nie będzie za bardzo puchła (bo trochę będzie), itp. A rower to nawet wskazany na etapie rekonwalescencji, żeby usprawnić długo unieruchomiony staw skokowy bez zbytniego obciążania go (tylko na trenażera jeszcze nie wsiadaj ;) ...).

Nie objadaj się łakociami, a będzie dobrze :hej: !
Awatar użytkownika
darek284
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 748
Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa-Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Fajnie wiedzieć, że ma się tylu przyjaciół, którzy myślą o mnie. Dzięki :usmiech:

Beata nieźle, 2 x 5 podciągnięć. Założę się, że zakasujesz tym niejednego faceta.
Ja robię trening z tej strony.
Słodyczy nie jemy od połowy lipca, jedynie batona z płatków owsianych, którego sami robimy.
A tak przy okazji, robi ktoś jeszcze takie batony?
Pozdrawiam,
Darek
Awatar użytkownika
Yogi!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 369
Rejestracja: 06 sie 2008, 23:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Mazowiecki Park Krajobrazowy

Nieprzeczytany post

Czy moglibyśmy prosić o przepis na baton z płatków owsianych?
Czy baton, który robicie jest dobry? Smaczny jest?


...38...
Kto nie ma w głowie
Ten ma w nogach ;)
Awatar użytkownika
darek284
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 748
Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa-Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jest bardzo dobry, jest bardzo smaczny.

Co oznacza liczba 38?

Czy to jest oferta, bo nie widzę co i w jakiej ilości chcesz za to dać.

Przepis jest ściśle tajny, w jego posiadaniu jest 4 osoby, w tym dwóch, wysokiej rangi wojskowych.

Jeżeli dojdziemy do porozumienia w kwestii ceny, dalsze instrukcje będą nadchodzić gołębiem.

W dzisiejszej rzeczywistości nikomu nie można wierzyć.

Wracając do perełek, informacja dla zainteresowanych dobrą muzyką:
R.L. Burnside nagrał w 1998 płytę "Come on in", rewelacyjne połączenie bluesa z muzyką elektroniczną, a czasem nawet hip- hopową.
Zespół Jon Spencer Explosion wydał w 2003 roku płytę "Plasitg Fang". Tym razem połączenie bluesa z punkiem, na szczęście bluesa jest więcej niż na poprzednich płytach.

Poszukajcie, posłuchajcie, nie samym bieganiem człowiek żyje. :lalala:
Pozdrawiam,
Darek
Awatar użytkownika
Yogi!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 369
Rejestracja: 06 sie 2008, 23:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Mazowiecki Park Krajobrazowy

Nieprzeczytany post

O, to bardzo nieładnie. Nasz rekonwalescent obiera kapitalistyczny kurs. Ostudzę trochę zapędy do geszeftów w tym wątku - proponuję konkurs:

Każda osoba, która zgadnie, co Darek będzie miał sztywnego jeszcze przez 38 dni i publicznie tu napisze (rysunki, acz mogą być wymowne, nie liczą się. Musi paść to słowo), otrzyma strategiczne instrukcje do wytworzenia batonu z owsem.
Darek, ustal proszę, kto pokrywa koszt najmu i wyżywienia gołębia transportowego. Bo rozumiem, że warunki konkursu, podobają się Tobie, jako ofiarodawcy nagrody? I nie próbuj się zasłaniać, że przepis zna tylko Renia, nie Ty.
Kto nie ma w głowie
Ten ma w nogach ;)
Awatar użytkownika
darek284
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 748
Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa-Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Oj Misiu, jak ja lubię czytać Twoje posty. Nauczy się człowiek sporo, uśmieje się, a wszystko to za darmo. W dzisiejszych czasach rzecz nie do pomyślenia. Dobrze, że FREDZIO nie każe nam płacić za czytanie tych perełek słownych. Dlatego, wspaniałomyślnie postanowiłem opublikować przepis na tym forum. Kilka osób na pewno będzie mi to miała za złe, ale cóż. Czego się nie robi dla SZTUKI.

Przepis znam ja, bo tylko ja w tym domu posiadam tajemną wiedzę na temat wypieków.
Adam coś ostatnio próbował robić, ale wyprowadził się i nie mam konkurencji :hej:

2 szklanki płatków owsianych ( najlepsze są w postaci zmielonej, takiej jak w sprzedaży są błyskawiczne, nie górskie. Malakser ratuje sytuację, zresztą nie tylko tutaj.
1 szklanka mąki (my używamy mąki pełnoziarnistej i żadnej innej)
pół łyżeczki soli
pół łyżeczki cynamonu mielonego
pół szklanki zmielonych orzechów laskowych
pół szklanki rodzynek
pół szklanki innych bakalii (mogą być suszone morele, figi, żurawina, słonecznik, dynia itd. wszystko oczywiście pokrojone, albo zmielone grubo.

pół szklanki oleju
2/3 szklanki miodu
1 jajko

Potrzebne są dwie miski
do jednej wrzucamy składniki suche czyli płatki, mąkę, sól, cynamon, orzechy, rodzynki, inne bakalie.
do drugiej wlewamy olej, miód, jajko i jakiś aromat. My dajemy waniliowy- odrobinę
Mieszamy to co w jednej misce i mieszamy to co w drugiej misce. Potem łączymy obydwie miski i mieszamy, mieszamy, mieszamy, aż wymieszamy.
Wykładamy blachę papierem i wywalamy mieszankę na blachę ugniatając ją i równając.

Piec nagrzany do 180 stopni, pieczemy 25-30 minut. Różnie to bywa, zależy od mąki i innych czynników, tak czy siak trzeba obserwować. Doświadczona gospodyni lub godpodarz poradzi sobie z tym bez dwóch zdań.

Wychodzi z pieca, w domu pięknie pachnie, aż sąsiedzi zapuszczają ciekawskie spojrzenia z ulicy. Studzimy i kroimy.

Ot i tyle.

Zaraz się zaczną telefony, gdybym jutro nic nie napisał to już po mnie.

Renia wyciągnęła mnie do Empiku, a ja przekornie założyłem koszulkę z napisem Bieganie .pl :hejhej:
Pozdrawiam,
Darek
Awatar użytkownika
Yogi!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 369
Rejestracja: 06 sie 2008, 23:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Mazowiecki Park Krajobrazowy

Nieprzeczytany post

darek284 pisze:Nauczy się człowiek sporo, uśmieje się
Z tym 'sporo' to dyplomatycznie schlebiliście, Towarzyszu. Trochę nauczania zintegrowanego, trochę błazenady w blasku lamp (tego nie lubię jak ryba w wodzie), czasem cytat z podręcznika Propedeutyki Filozofii Zwierząt Futerkowych się wymsknie i... kolejne strony wątku jakoś cykają. Tak czy owak, za dobre słowo - kłaniam się uniżenie.
darek284 pisze:wspaniałomyślnie postanowiłem opublikować przepis na tym forum. Kilka osób na pewno będzie mi to miała za złe,
Ej... ciapa z Was. Wystarczyło zmodyfikować przepis nieznacznie - ot, chociażby zamienić między sobą proporcje składników białych - ilość soli z ilością mąki . Miałbyś czyste sumienie wobec tych kilku dusz (no bo to już inny przepis wtedy) i, co najważniejsze, wiele recenzji od konsumentów Twojego przysmaku. Bezcenne i pouczające.

Najważniejsze, że przepis wygląda smakowicie już w obecnej postaci. Kusi do realizacji swoim publicznym jestestwem. Dzięki! Nie omieszkam napisać wrażeń poprodukcyjnych.
darek284 pisze:Przepis znam ja, bo tylko ja w tym domu posiadam tajemną wiedzę na temat wypieków.
Teraz już nie tylko. Ale należało się dziewczynie. Odpowiedź na pytanie konkursowe zna jak nikt inny (tak myślę).
Kto nie ma w głowie
Ten ma w nogach ;)
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6500
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Kurcze, od połowy lipca nie jecie słodyczy :lalala: ?
Boję się myśleć, ile - słodyczy - zjadłam tyko wczoraj ...

Batony fajne, ale znów - czasu brak, żebym miała się jeszcze tym zajmować, to bym chyba zwariowała całkiem: już i tak zostawiam gotówkę w bankomacie i dokumenty w autobusach :echech: . Dziś zostawiłam w w domu telefon, podobno leży obok miejsca, gdzie stała moja torebka przed wyjściem do pracy :hahaha: .
Awatar użytkownika
darek284
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 748
Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa-Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Misiu, a kiedy ty byłeś ostatnio u zegarmistrza? :lalala:

Beata, jak się jest w tym wieku, trzeba zacząć dbać o zdrowie. Odstawiłem tanie tłuszcze, a tych jest najwięcej w słodyczach. Kiedyś, za dawnych czasów, czekolada miała inny skład,więcej było tłuszczu kakowego. Teraz Unia pozwoliła na większy udział tańszych tłuszczów i efekty czuć w ustach. Nie jem czekolady już bardzo długo.
Batona robi się bardzo szybko, 10 minut mieszania, 30 minut w piecu i po robocie.

Dziś w 37 dniu, noga boli jak diabli. Ale ja nie nazywam się Z.Z i nie będę się skarżył.
Tak przy okazji, Beata zamiast żałować Zbyszka, ktoś powienien podkręcić go trochę. Ja mam ochotę, ale żona mi nie pozwala :lalala:
Zrobiłem ciasto drożdzowe ze śliwką i kruszonką, takie same jak w dniu MP nieśliśmy dla Kociemby i Pita. Dziś doniesiemy. :hej:
Pozdrawiam,
Darek
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6500
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

darek284 pisze:Tak przy okazji, Beata zamiast żałować Zbyszka, ktoś powienien podkręcić go trochę. Ja mam ochotę, ale żona mi nie pozwala :lalala:
Zbyszka niedługo coś (ktoś) podkręci, spokojnie :hej: . Wszystkie kontuzje przejdą, jak ręką odjął!

Fakt, że dziś słodycze inny mają smak, niż kiedyś, już nie jestem taka młoda ;), to pamiętam, ale co zrobić. To w gruncie rzeczy - nie istotne, bo brakuje mi paru innych rzeczy, niż tego "smaku z dawnych lat" :hej: .
Batony może i robi się szybko, ale trzeba: kupić produkty, przygotować, później posprzątać. Gdy ma się mała kuchnię i mało czasu, to robi się z tym ogólnie ciasno :).

Ale ciasto ze śliwkami, to bym zjadła :hej: .
Awatar użytkownika
darek284
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 748
Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa-Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

To szkoda, że nie wpadłaś na Polną, na zakończenie MP. Była nas spora grupa: Ewa, Bartek, Kociemba, Pit, Janek bez psów i my. Kociemba powiedział, że to była najmilsza impreza na jakiej był ostatnio. Ja się z tym zgadzam, już dawno tak się nie ubawiłem i uśmiałem. Rewelacja.
Żegnaliśmy troje długoletnich uczestników MP w Kampinosie. Wszyscy powinni występować w telewizji w programie "sport to zdrowie" Najstarszy uczestnik pan Łakomy ma 87 lat i posiada rekord przejścia 100 km w wieku 80 lat; 17:58. Powiedział na zakończenie, że osobiście ufunduje puchar dla tego kto poprawi ten rekord. Połowa uczestników łapała się za głowę.
Inny, też starszy już gość (79 lat) w ramach podziękowania za wiele lat treningów, które przechodził z panem Łakomym, zaśpiewał pieśń Okudżawy o Wysockim.
I tak co chwila coś się działo na sali. Na koniec wyczytywani, wszyscy, którzy ukończyli 100 km, 75 km i 50 km odbierali medal z rąk prezesa Mazowieckiego PTTKu.

Jak nalewki dojrzeją, to zrobi się też jakieś ciasto :hej:

No i zostało jeszcze 36 dni....
Pozdrawiam,
Darek
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6500
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

darek284 pisze:To szkoda, że nie wpadłaś na Polną, na zakończenie MP.
? :nienie:
Ale ja nawet nie wiem, po co, co tam się odbywało a nawet co oznacza tajemniczy skrót MP (jedyne znaczenie to dla mnie Mistrzostwa Polski, ale chyba nie o to chodzi) :nienie: . Serio. I że na Polnej jest basen ale nigdy tam nie byłam :lalala: :nienie: .

Wczoraj byłam za to, jak co piątek, na Banacha, przywaliłam kolanem w panel aż huk się rozległ a przekleństwa poleciały - po zjechaniu na dół okazało się, że po raz trzeci leje mi się krew z tej samej, dopiero co zagojonej rany powstałej zresztą na bliźnie po upadku sprzed dwóch lat :hej: .
Mam nadzieję, że do trzech razy sztuka ;). Nic to, posypałam magnezją i działałam dalej, a dziś interwały biegać dało radę :hejhej: .
Ale kolana, jak u smarkuli albo gorzej :lalala: ;).

36 dni minie szybko.
W kwestii nalewek mam nastawioną imbirówkę oraz pigwowiec do pokrojenia w garnku. Dojrzeją na czas ;).
Awatar użytkownika
Renata
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 677
Rejestracja: 08 paź 2007, 17:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa - Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Beata, do wesela (czyjegoś tam) kolano się zagoi, a zaraz założysz długie legginsy i nie będzie widać obtłuczoncyh kolan.

Wczoraj w Maryśce trochę pobiegałam. Jakie było moje zdziwienie jak na wydmie najpierw zobaczyłam szybko zjeżdżającego rowerzystę , a potem strzałki, porozwieszane tu i ówdzie taśmy z napisami: "[znana marka rowerowa na K] power on". I wtedy od razu pomyślałam o Yogim ;). On na pewno wie dlaczego :lalala: .

Poza tym w lesie spokój i cisza. Słońce ładnie przeświecało, brzozy stały w żółtych sukienkach, a miejscami wściekle czerwieniły się małe dęby na tle jeszcze w miarę zielonego listowia. Za jakiś czas będzie bajecznie kolorowo, a potem szybko te cuda opadną i będzie po nich tylko jesienny zapach zgniłych liści, które przykryje następnie śnieg ...brrr
Dziś już założyłam ciepłe rękawiczki.
Pozdrawiam,
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
ODPOWIEDZ