Będę bardzo wdzięczny za Wasze opinie, czy porywać się na Poznań Marathon po 21 dniach od przebiegnięcia Maratonu Warszawskiego? Sprawa pilna, bo termin bliski...
J. Skarżyński jako jeden z najważniejszych bodźców zaleca 2-tyg przed startem docelowym trzydziestkę (a dla zaawansowanych nawet czterdziestkę), z końcówką w drugim zakresie tętna.
Canova na LR pisał o przygotowaniach Abla (Abela?) Kirui -zwycięzcy tegorocznych mś w maratonie.
kluczowy bodziec - 40 w tempie na 2:10, jesli dobrze pamiętam.
kolejny przykład ,z rodzimego podwórka - Mirek Bugaj nabiegał życiówkę w maratonie (2:13) na trzy tygodnie po nieudanym starcie w 2:18.
-------
to są wszystko bardzo ładne i rozpalające wyobraźnię case'y, ale żeby to zadziałało, muszą być
moim zdaniem(pewnie czegoś tu brakuje) spełnione następujące warunki:
1 musisz być odpowiednio przygotowany mięśniowo. tzn jeśli po tym pierwszym maratonie masz leżeć przez trzy tygodnie żeby dojść do siebie - to raczej nie zadziała.
2 musisz być wybiegany. szybkość regeneracji i 'czas oddawania' bodźców zależy od ogólnej sprawności układu. (wiem, generalnie bełkot, ale w pierwszych kilku 3? latach biegania taka akcja moim zdaniem nie ma sensu)
4 żeby taki 'ekstremalnie specyficzny' trening zadziałał - musisz mieć zrobioną porządną(oczywiście porządną - w porównaniu do planowanego wyniku) bazę, i niewyeksploatowane rezerwy pracy tempowej.
prościej: jeżeli przygotowywałeś się np planem Greifa, z cotygodniowymi progresywnymi długimi wybieganiami - szału nie oczekuj.
chyba tyle;
zdrówko