kachita - 2011-2012

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

poniedziałek, 8 sierpnia
Obrazek
3 min rozgrzewki || 5 min rozciągania przed interwałami
1,5 km w 10:24 || 4,46 km w 28:02 || 1,46 km w 10:54
średnie tempo: 6:56 || 6:17 || 7:28 :hahaha:
średnie tętno: 158 || 174 || 166
max tętno: 167 || 186 || 171
5 min rozciąganie

Nadrobione wczorajsze interwały. Czyli najpierw 10 min rozbiegania, potem 5 min rozciągania i 4 * 5 min w przyjemnie wymagającym tempie z 2 min przerwy w marszu, a na koniec 10 min szuranego schłodzenia. Dzisiaj chyba trochę za szybko poleciałam to przyjemnie wymagające tempo, bo w przerwach wcale nie było przyjemnie i dyszałam jak parowóz :sss: Ale z drugiej strony jakoś tam dobiegłam, średnie tempo nie jest złe. Ostatnie powtórzenie leciałam na oparach, więcej w sumie pracując ramionami - jeśli chodzi o nogi, to tylko pilnowałam, żeby nimi przebierać i unosić kolana ;) Co zresztą widać po żółwim tempie schłodzenia :hahaha: Ale jestem zadowolona :) Mam wrażenie, że się rozwinęłam biegowo podczas tych 50 minut :hej:
I dzisiaj znowu miałam widownię w postaci moich wiernych fanów - panów żuli z parkowej ławeczki :) Kibicowali mi dzielnie, niestety nie wiem, co tam mówili, bo miałam słuchawki na uszach :lalala: Ale widziałam oklaski, zaciśnięte kciuki i motywujące wymachiwania rękami :bum:

Obrazek
Dzisiaj znowu ważenie kontrolne. Szłam na to jak na egzekucję, bo ostatnio średnio pilnuję diety i jem co popadnie, wliczając w to fast foody i słodycze. I waga od trzech tygodni stoi w miejscu, co mnie demotywuje. Ale okazało się, że schudłam, i wagowo, i objętościowo. W ramach małego podsumowania - od maja zgubiłam 3 kg tkanki tłuszczowej, 9 cm w pasie, 9 cm w biodrach i 4 cm w udzie. Jest gites :spoko: W związku z tym od razu po ważeniu zeżarłam Dove karmelowe i Rafaello :bum: Bo nie było na stacji Maltesersów :ech:
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

środa, 10 sierpnia
Obrazek
5 min rozgrzewka
8,22 km w 55:00
średnie tempo: 6:41 :hej:
średnie tętno: 164 (75%)
max tętno: 171 (81%)
10 min rozciągania

Buty: Asics Gel-1140, total km 68,6

Łiiiii, ale mi się dzisiaj fajnie biegło! :) Przez pierwsze okrążenie co i rusz z niedowierzaniem spoglądałam na zegarek i się zastanawiałam, dlaczego mam tak niskie tętno. Potem już było normalniej, ale za to z niedowierzaniem patrzyłam na czasy okrążenia :bum: Nogi pięknie niosły, były leciutkie, złapałam świetny rytm, aż żal było przerywać. :taktak: Ale ponieważ dość późno wyszłam, już zaczęło być ciemnawo, a w moim parku nie ma oświetlenia. :lalala: Poza tym - niestety muszę się przyznać - pod koniec zaczynało jednak brakować mi siły w nogach. I tułów zaczynał mi się gibać na wszystkie strony :sss: Oj, trzeba się wziąć za te ćwiczenia na core stability, trzeba. Ale plusy i tak przesłaniają mi minusy, więc jestem zadowolona.

Oczywiście cały czas się teraz zastanawiam, co dzisiaj było inaczej niż zwykle, że tak ładnie się biegło. Na razie mam 3 typy:
a) pogoda - było ok. 17 stopni, pochmurnie, wiatr słaby/umiarkowany
b) wyspanie - spałam ok. 8h, zazwyczaj jest to 7h, czasem 6,5h
c) poniedziałkowy trening - może nogi jeszcze pamiętały, że mają się ładnie i dynamicznie unosić ;)
A, i dzisiaj wreszcie nie bolała mnie głowa (jestem migrenowcem i ostatnio pogoda daje mi do wiwatu). Może to też się przyczyniło.

A jutro znowu easy run, zobaczymy, jak się będzie biegło. Pogoda ma być podobna, spać będę ciut krócej, no i w nogach będzie dzisiejszy trening. We'll see.
Dobranoc! :)
Ostatnio zmieniony 11 sie 2011, 22:17 przez kachita, łącznie zmieniany 1 raz.
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

czwartek, 11 sierpnia
Obrazek
5 min rozgrzewki
6,76 km w 44:34
średnie tempo: 6:36 :szok: :hej:
średnie tętno: 165 (76%)
max tętno: 171 (81%)
10 min rozciąganie

Dzisiaj znowu miało być easy, było easy plus. Czy też kind of easy. Postanowiłam iść za ciosem i spróbować pobiec z wczorajszym rytmem. Tętno już nie było tak niskie jak wczoraj, ale też a) gorzej spałam, b) było jednak nieco cieplej. Subiektywne uczucie wysiłku też jakby ciut większe, ale też c) miałam w nogach wczorajszy trening. Rozmyślając o tym wszystkim nawet nie zauważyłam, jak drugie kółeczko machnęłam w tempie 6:26 :hejhej: Nic dziwnego, że wydawało mi się, że jest nieco trudniej ;) Na czwartym kółeczku nogi były już mocno zmęczone, biodra gibały się na wszystkie strony, a i płucka dały znać o sobie, więc stwierdziłam, że jak zrobię jedno kółeczko mniej niż wczoraj, to i tak będzie dobrze.
I jednak Enduro na zimowe skarpety są ciut za ciasne. Ale śmigacze, w których biegłam wczoraj, też w zimowych skarpetach, pasują. Dziwne, ta sama firma, ten sam rozmiar... :lalala:

Jutro streczing, w sobotę BBL, a w niedzielę się zobaczy.
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

piątek, 12 sierpnia
Zajęcia ze streczingu w klubie fitness.

sobota, 13 sierpnia
Obrazek
Biegam bo lubię
4,05km w 28:14
średnie tempo: 6:58 :hahaha:
średnie tętno: 157 (69%)
max tętno: 169 (79%)

Buty: Asics Gel-1140, total km 72,7

Na BBL standardowo 20 minut rozgrzewki, potem ćwiczenia rozciągające, a potem... płotki :bum: Było zabawnie, najpierw przechodziliśmy nad płotkami w marszu lub podskokach (zwłaszcza faza zombie była niezła ;) ), a potem próbowaliśmy przeskoczyć przez płotki w biegu. Niektórym szło lepiej, innym gorzej. Na przykład mi :bum: Tutaj widać, jak z gracją młodego dzika (żeby nie napisać "młodej lochy" ;) ) usilnie staram się nie wywalić na pysk. Na koniec trzy okrążenia truchciku.

poniedziałek, 15 sierpnia
Obrazek
6 min rozgrzewki
6,93km w 44:33
średnie tempo: 6:26
średnie tętno: 166 (77%)
max tętno: 171 (81%)
10 min rozciągania

Nastawiałam się, że będzie źle. Od paru dni pobolewał mnie ząb, od wczoraj boli non stop. No ale ponieważ nie biegam zębami, poszłam do parku poszurać. Poza tym liczyłam, że endorfiny zadziałają przeciwbólowo, co poniekąd się udało, ale niestety na krótko i ząb znowu boli. :echech: Z tego całego zamieszania z zębem zapomniałam, że dzisiaj miały być interwały. No nic, będą w środę.
Zaczęłam stanowczo za szybko - pierwsze kółko poszło w tempie 6:06 :szok: , potem stopniowo zwalniałam, aż na ostatnim kółeczku doszłam do tempa, w którym powinnam była zacząć. Stąd też zapewne trochę za wysokie tętno jak na easy. Ale i tak cieszy mnie to tempo, bo to pierwsze kółko biegło się dosyć lekko. A biegłam je niewiele wolniej niż test Coopera dwa miesiące temu. A teraz chyba jednak wezmę coś przeciwbólowego, a jutro rano mam nadzieję dostać się do dentysty... :trup: Dammit, dlaczego takie rzeczy zdarzają mi się tuż przed urlopem :wrrwrr:
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

środa, 17 sierpnia
Obrazek
5 min rozgrzewki || 5 min rozciągania przed interwałami
1,5 km w 9:47 || 4,87 km w 29:34 || 1,55 km w 10:38
średnie tempo: 6:31 || 6:04 || 6:52
średnie tętno: 157 || 171 || 168
max tętno: 165 || 184 || 172
5 min rozciąganie

Zmachałam się dzisiaj. W sumie się nie dziwię, bo jak na mnie poginam całkiem nieźle. Nie wiem, skąd mi się to przyspieszenie wzięło, tajemnica XXI wieku normalnie. :orany: Ale nie narzekam, bez sensu by było, gdybym narzekała. W planach na dziś było tradycyjnie - 10 min rozbiegania, następnie 4-5 razy 5 min w przyjemnie wymagającym tempie z 2 min przerwy w marszu, a następnie 10 min schłodzenia. Wyszły 4 powtórzenia z małym hakiem. Ale ten hak to już rękami biegłam, więc stwierdziłam, że nie ma sensu go lecieć do końca. Dodatkowym plusem dzisiejszego biegania było to, że na pół godziny zapomniałam o bólu zęba. Wczorajsza wizyta u dentysty nie przyniosła żadnego rozwiązania, ale jutro idę do endodonty (kimkolwiek on jest) i mam nadzieję, że ówże pan endodonta zrobi z moim zębem porządek. Kurczę, pierwszy raz w życiu cieszę się na wizytę u dentysty :bum: Bo jednak takie nieustające ćmienie jest niesamowicie wkurwiające (wybaczcie mi dosadność, ale boli od tygodnia, więc czuję się usprawiedliwiona).

W piątek chciałabym zrobić trochę dłuższe wybieganie, tak ponad godzinkę, ale to zależy od mojego samopoczucia po jutrzejszej wizycie. W sobotę może wybiorę się na BBL, ale to też zależy od samopoczucia - ostatnio źle sypiam, z wiadomego powodu ;)
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

piątek, 19 sierpnia
Obrazek
2 min rozgrzewka
10,26 km w 1:10:55
średnie tempo: 6:55 :hahaha:
średnie tętno: 161 (72,5%)
max tętno: 169 (79%)
5 min rozciągania

Buty: Asics Gel-1140, total km 83

Dzisiaj miało być easy i long. I tak było. Przez dentystyczne perypetie kompletnie się dzisiaj nie wyspałam - środek przeciwbólowy w środku nocy przestał działać, w dodatku o szóstej ktoś zadzwonił, żeby stwierdzić, że sorka, jednak pomyłka. :wrrwrr: Obolała szczęka nie dała już za bardzo pospać. Ale na szczęście w ciągu dnia się polepszyło. Tyle wstępnie o samopoczuciu :) Sam bieg całkiem spoko, ale czuję, że zaniedbałam długie wybiegania. O ile w pierwszej połowie tempo było w okolicy 6:45, to druga połówka musiała mi pójść znacznie wolniej, skoro średnie tempo jest jakie jest. No ale czułam niemoc w nogach, niestety. :ojnie: No cóż, będę miała szansę poćwiczyć siłę biegową, bo wyspa, na którą lecimy już w środę, podobno mocno pagórkowata.
W ogóle dzisiaj do mnie dotarło, że miesiąc temu, podczas wybiegania w deszczu, całkiem niepostrzeżenie poprawiłam swoją "życiówkę" na dychę :spoczko: Licząc ze średniego tempa wyszło mi wtedy 68:50 :hahaha: :hahaha: Ale co tam, zawsze to prawie 2 minuty szybciej niż na tej sławetnej dziesiątce Artemisu. I to na treningu! Dzisiaj ciut wolniej, bo 69:10, no ale nie można mieć wszystkiego ;) Po urlopie na pewno się poprawię. :taktak:

I jak patrzę w tabele Danielsa, to wychodzi mi na to, że moje tempo easy to 6:52, tempo maratońskie 5:56, tempo progowe 5:33, a tempo interwałów 5:07 - wszystko na kilometr. I chyba plus minus tak biegam. Patrząc dalej w te tabele, przy takim VDOT powinnam biegać dychę na 54:44, a połmaraton na 2:01:19. Trzeba się będzie sprawdzić jesienią, bo na razie nie wyobrażam sobie takich wyników w moim wykonaniu :bum:
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

poniedziałek, 22 sierpnia
Obrazek
5 min rozgrzewki
6,868 km w 42:58
średnie tempo: 6:15 :szok:
średnie tętno: 165 (76%)
max tętno: 173 (83%)
10 min rozciąganie

Du bist so wunderbar, Berlin, Berlin - niezła nuta ;)
Back to the roots, czyli bieganie po parku Hasenheide. To tutaj właśnie przed dwoma laty wyruszyłam w mój słynny świński trucht, po którym prawie umarłam :bum: Lubię biegać po tym parku, bo a) pętelka jest długa, b) teren jest pofałdowany, c) nawierzchnia jest mieszana (asfalt, żwirek, leśna ścieżka). W przerwie na lancz, zamiast coś zjeść, trzasnęłam dwie pętelki. No ale z głodu nie padłam, bo na śniadanie wciągnęłam prawie całe opakowanie Toffifee ;) Podbiegi dały mi w kość, nie powiem, stąd to tętno maksymalne, ale jestem mocno zaskoczona moim tempem. Pierwsza pętla wyszła nawet po 6:06 :szok: Druga już poszła w miarę normalnie, 6:24 ;) Winą za wysokie tętno obarczyłam upał i podbiegi. W ogóle nie sądziłam, że popylam tak szybko, ale w Hasenheide nie mam za bardzo wyczucia tempa, bo rzadko tu biegam. Zimą się nie liczy, bo wtedy jest ślisko, a poza tym zimą śmigałam po lotnisku Tempelhof ;) A zeszłego lata byłam bardzo powolna i pętlę robiłam w ok. 25-26 minut. Poza tym pamiętałam tylko, że pętla ma 3 km z hakiem, ale nie pamiętałam haka, więc wychodziło mi, że 21 min na pętlę jest OK ;) I sporo biegaczy w parku, nawet jak na niezbyt dogodną porę i pogodę.
Jutro wyjeżdżamy, w środę lecimy. Zobaczymy, kiedy następny raz uda mi się pobiegać. Może w czwartek, w ramach rekonesansu okolicy? Stay tuned.
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Ogarnęłam się (mniej więcej), mogę napisać, jak to było biegać na Azorach :)

Przede wszystkim biegałam mało - tylko dwa razy. Po pierwsze - jakoś nie było za bardzo czasu na więcej. Po drugie - było bardzo gorąco. Po trzecie - wszędzie było albo pod górkę, albo z górki. I to dosyć ostro. A jeśli coś na pierwszy rzut oka wydawało się płaskie, to w drodze powrotnej okazywało się, że jednak było z górki, bo nagle ciężko się biegło... ;) Runlog mówi, że na mojej ponad dwukilometrowej trasie (biegłam ją tam i z powrotem) różnica wysokości wynosiła ponad 80m. A pierwszy zbieg i ostatni podbieg to nachylenie 10% :szok: A teraz szczegóły.

wtorek, 30 sierpnia
ok. 4,5 km w 32:32
średnie tempo: 7:14
średnie tętno: 161
max tętno: 172

piątek, 2 września
ok. 4,64 km w 34:30
średnie tempo: 7:27
średnie tętno: 162
max tętno: 177

Na oba biegania wybrałam się w miarę rano, czyli o 10. :spoko: Jak już wspomniałam, było bardzo ciepło, chociaż w piątek nieco cieplej niż we wtorek. Na szczęście wpadłam na to, żeby wziąć ze sobą butelkę z wodą i dzięki temu nie padłam gdzieś po drodze. Połowa trasy wyglądała mniej więcej tak:

Obrazek lub też tak: Obrazek a nawet i tak: Obrazek

Druga połowa to był asfalt. Coś takiego jak chodniki to dla Azoriańczyków (?) jakiś przesąd, pojawiają się tylko w większych miastach - czyli na naszej wyspie tylko w stolicy ;) Pobocza też nie istnieją, więc pomykałam sobie normalnie ulicą, która była dosyć kręta. Ale ponieważ i ruch był mały, to nie było tak źle. A wszyscy rolnicy na swoich pickupach lub też miejscowa młodzież na własnoręcznie skleconych motorynkach (było ich słychać zza każdego zakrętu ;) ) patrzyli się na mnie lekko sceptycznie. Tak samo jak krowy:

Obrazek

Jedną taką, która wylazła na drogę, nawet spłoszyłam i zaczęła, bidulka, biec pod tę cholerną górkę. Żeby zwierzęcia nie zabić, musiałam oczywiście przestać biec, no bo jak to tak :bum: Poza tym cholera wie, co zwierzę by zrobiło, gdyby postanowiło przejść od opcji "uciekać" do opcji "atakować". Wtedy ja bym spłoszona popierdzielała pod górkę, a była ona naprawdę stroma :bum:

Czy dałoby się wyspę obiec dookoła? Myślę, że tak, chociaż byłoby to niezłe ultra. Wyspa wbrew pozorom nie była aż taka mała, a dodatkowo dosyć górzysta, więc drogi wyglądały mniej więcej tak:

Obrazek

Na wyspie spotkałam jednego biegacza - śmigał po plaży w tę i z powrotem. Podziwiam, ja tam wolałam się popluskać w oceanie :)

Obrazek Obrazek

Filmików niestety nie mam, gdyż albowiem osobisty kamerzysta jednak wolał o tej porze jeszcze pospać.

A, i serdecznie pozdrowienia dla zoltara od wujka Manuela i ciotki Marii. Zastanawiają się, czy nie wyemigrować do Stanów (jak większość wyspiarzy). Na Santa Marii jest tyle krów, które wyżerają co się tylko da i produkują dużo wiadomo-czego ;), że wujostwo czuje się tym lekko zmęczone ;)


Dzisiaj miałam w planach wyjść pobiegać, ale złapała mnie tak potworna migrena, że nic z tego nie wyszło. Może uda się jutro.

Stay tuned.
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

poniedziałek, 12 września
Obrazek
6 min rozgrzewki
5,85 km w 40:14
średnie tempo: 6:53 :hahaha:
średnie tętno: 162
max tętno: 172
rozciąganie jeszcze będzie (chyba) (bo coś mi się nie chce) (ale może się zmobilizuję)

Buty: Asics Gel-1140, total km 88,85

Nie da się tego ukryć, idzie jesień. Wieczorem już czuć w powietrzu lekki chłodek, powietrze zaczyna pachnieć palonymi liśćmi, żołędzie pękają pod raciczkami... eeee, znaczy butami ;) W taką pogodę lubię biegać, więc już się na tę jesień cieszę. Jedyny mankament to to, że wcześniej robi się ciemno i niedługo trzeba będzie biegać po chodnikach :lalala:
Dzisiaj 4 rundki w parku, myślałam, że będzie gorzej. Nie, żeby było dobrze, no ale tragedii nie ma. Niestety, w płucach czuję urlopowe ekscesy imprezowe :spoczko: I około 4 kilometra uda zrobiły się ciężkie. Natomiast pod koniec czwartej rundki nawet dobrze się zaczęło biec, ale było już ciemnawo, więc wróciłam do domu. Ogólnie jestem dobrej myśli. Może nawet nie będzie siary w tej Długołęce.

W ogóle wypadałoby zaktualizować cele i dodać jakieś starty. Znalazłam sobie fajny bieg. Nie jest to wprawdzie Warszawa, ale też stolica ;) A do Warszawy może się wybiorę na Bieg Niepodległości, jeśli jest w tym roku, bo na stronie WOSiRu nie sposób znaleźć żadnej informacji na ten temat :lalala:
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

środa, 14 września
Obrazek
6 min rozgrzewka
7,31 km w 49:03
średnie tempo: 6:43 :hahaha:
średnie tętno: 166
max tętno: 174
12 min rozciągania

Dzisiaj żwawsze easy. Pierwsze i ostatnie kilkadziesiąt metrów starałam się uważać na technikę biegu - pochylać się do przodu z kostek i ładnie podnosić piętę do pośladka. Niestety od razu przy tym przyspieszałam i mi skakało tętno. Ale może tak ma być, nie wiem, nie znam się :lalala: Ale wiem, że mi się ta pięta pod pośladkiem bardzo podoba, bo jakoś sylwetka wtedy lżej wygląda - przynajmniej na tych poglądowych filmikach na jutubie ;)
Czy wspominałam, że popsuło mi się empetrzy? Biegam więc bez muzy, nawet nie jest tak źle. Dzisiaj spotkałam dwóch młodych dżentelmenów w parku - z wyglądu kibole, ogoleni na łyso, jeden z podbitym okiem, ale za to grzecznie powiedzieli "dobry wieczór", więc równie grzecznie im odpowiedziałam, starając się nie dyszeć za mocno :hej:
Zastanawiam się w ogóle nad dokupieniem GPSa do mojego Polara. Niby mogłabym sobie kupić za 9 zeta miesięcznie neta na komórkę, ale a) nie wiem, czy moja komórka ma GPSa, b) z czujnikiem Polara mam tempo od razu na zegarku, a na tym mi zależy najbardziej. I chyba musiałabym domówić sobie jeszcze tego flowlinka czy cuś :niewiem: Cóż, lista zakupów biegowych jest długa, może wpadnie jakaś kaska pod koniec roku w bonusie, to się zastanowię jeszcze raz.
I znalazłam fotki części tegorocznej kolekcji Tchibo: http://www.achim-achilles.de/fotostreck ... &buttons=1 Już widzę parę rzeczy, które zapewne zakupię :taktak:
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Obrazek
Dzisiaj biegania nie było - zresztą nie planowałam. Park wprawdzie kusił, ale już było późnawo, zanim bym się przebrała i obrobiła, to już by było ciemno. Ale ja nie o tym... Chciałam się tylko szybciutko pochwalić, jaką to ładną bluzeczkę w TKMaxxie za mniej niż pół ceny kupiłam (za to lubię bycie laską - można się chwalić zakupami ciuchowymi ;) ). O taką:
Obrazek
Ma jakieś tam superwłókno pure silver, dzięki czemu ma być antybakteryjna, nieśmierdząca, nieelektryzyzująca i coś tam jeszcze. Ale i tak najbardziej podoba mi się kolor. :hej:

A z bardziej treningowych rzeczy to ułożyłam sobie wstępnie plan na kolejne 28 tygodni. Teraz go muszę przewrócić do góry nogami, może wtedy się do czegoś nada ;) I tu moje pytanie - czy jest sens przy 4 treningach w tygodniu robić w sobotę podbiegi, a w niedzielę te moje nieszczęsne interwały (coś a la progowe interwały tempowe i biegi tempowe Danielsa)? Czy lepiej je rozdzielić jakimś Easy? Będę wdzięczna za wszelkie wskazówki.
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

piątek, 16 września
Obrazek
5 min rozgrzewki
5,8 km w 41:51, w tym 4 przebieżki 30'' z przerwą 1'
średnie tempo: 7:13 :lalala: , przebieżki 5:42
średnie tętno: 172
max tętno: 186
1 h streczingu

Wrocławska masakra bieżnią mechaniczną. Ja nie wiem, jakim cudem niby bieganie na bieżni ma być łatwiejsze niż w terenie, nie ogarniam tego. Mi osobiście jest znacznie trudniej, co zresztą widać po tempie i tętnie. :lalala: Jedyna zaleta to to, że mogłam sobie w lustrze obejrzeć sylwetkę i sprawdzić, jak stawiam stopy - jest dobrze, ląduję prawie jak na poglądowych filmikach, stopa mniej więcej w okolicy punktu ciężkości, kolano ugięte ;) Druga zaleta to to, że mogłam sobie porównać, jak się biegało rok temu, a jak się biega teraz. Otóż teraz jest szybciej i lepiej technicznie - coś jakbym kolana wyżej podnosiła, a nie wywijała stopami na boki. :hej: A koszulka sprawdziła się bdb.
Po bieganiu zajęcia ze streczingu - było miło, porozciągałam się i dobrze mi to zrobiło, bo moje ścięgna i mięśnie tego potrzebowały :taktak:
Po streczingu "przypadkiem" wlazłam do sklepu adidasa, tego w którym parę dni temu mierzyłam Kanadie (a nie tego z 4 modelami butów). I oczywiście je kupiłam :bum: Nie wiem, jak ja spłacę moją biedną kartę kredytową, no ale one są takie śliczne :uuusmiech:

Obrazek

I zapisałam się na LightRun w Berlinie. Do tego zamówiłam koszulkę funkcyjną ze świecącym w ciemności logiem imprezy :hej: Czy wspominałam już coś o mojej biednej karcie kredytowej? :trup:
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

wtorek, 20 września
Obrazek
5 min rozgrzewki
7,22 km w 48:00
średnie tempo: 6:39
średnie tętno: 167
max tętno: 178
5 min rozciągania

Katar już prawie przeszedł, głowa też prawie nie boli, więc wyszłam do parku pobiegać. Machnęłam 4 rundki plus 6 przebieżek 30'' z 1' przerwy w wolnym truchciku. Nie patrzyłam na tętno, bo było zbyt ciemno ;) Wiedziałam, że lecę trochę za szybko, ale biegło się naprawdę fajnie, bez większego zmęczenia, zarówno w trakcie, jak i po biegu. No i oddech był w porządku - wstępnie na 4 kroki, potem na 3. A wujek Daniels mówi, że easy kończy się wtedy, kiedy nie można swobodnie oddychać na 3 kroki. Czy jakoś tak. :bum: W każdym bądź razie dzięki temu się nie przejmuję dzisiejszym tętnem :spoko:
A w czwartek kolejne easy, tym razem nieco dłuższe, a w sobotę prawdopodobnie ta piątka w Długołęce.

Obrazek
Byłam dzisiaj na pourlopowym ważeniu i mierzeniu. Nie muszę chyba dodawać, że do diety jeszcze nie wróciłam. Ale od jutra wracam ;)
Mimo to miła niespodzianka - wreszcie się coś ruszyło w temacie tkanki tłuszczowej i nawodnienia organizmu. Miałam cichą nadzieję na negatywną motywację (oranyboskie, ale przytyłam, jezu, muszę to zrzucić) :lalala: , a tu teraz będę musiała coś kombinować z pozytywną (good job, oby tak dalej, jestem na dobrej drodze, są efekty, keep going! pitupitu...)



A w ogóle to wiecie co? Lubię biegać :hej:
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

czwartek, 22 września
Obrazek
5 min rozgrzewki
5,28 km w 35:29
średnie tempo: 6:43
średnie tętno: 168 :lalala:
max tętno: 175 :lalala:

Dzisiaj dla odmiany biegło się źle. :lalala: Miało być lekko, a było ciężko jak cholera. Miało być co najmniej 50 minut, a było 35. Miało być 5 kółek z hakiem, a było niecałe 4. Odechciało mi się już na drugim, ale jakoś się doczłapałam do tego 5 kilometra. Cóż, organizm jeszcze osłabiony przez przeziębienie. W związku z tym zastanawiam się nad celowością startu w Długiejmęce, zwłaszcza że zmotoryzowany kolega jednak nie jedzie i będę musiała tłuc się pociągami :lalala:
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

poniedziałek, 26 września
Obrazek
5 min rozgrzewki
7,22 km w 47:48
średnie tempo: 6:37
średnie tętno: 168
max tętno: 179
10 min rozciągania

J-23 znowu nadaje. Kark już prawie nie boli, no to poszłam pobiegać, w końcu to lubię, więc wypadałoby robić to w miarę regularnie ;) Biegło się fajnie, wpadło niecałe 5 kółeczek w parku, pomykałam trochę za szybko na początku, więc i tętno na końcu nie było najlepsze, a wręcz powiem, że za wysokie. Ale złapałam rytm i jakoś nie mogłam zwolnić. Ten typ tak ma. Szkoda, że tylko na treningach ;) W ogóle to muszę kiedyś zrobić eksperyment i nastawić alarm w Polarze na 150-155 bpm i sprawdzić, jakie wtedy będę miała tempo. Pewnie masakryczne, tak samo jak technikę biegu - jak biegam wolno, to majtam tymi nogami na boki, jak te wszystkie dziunie, z których się po kryjomu nabijam :lalala:
W ogóle to już się szybko ciemno robi, kwadrans po siódmej już zmierzchało. Pffff. Trzeba się będzie znowu częściowo przenieść na chodniki, bo do oświetlonego parku mam ze 2-3 km. I firma zmienia mi ubezpieczalnię zdrowotną, a w tej nowej jest jakiś niedouczony pan ortopeda, który wprawdzie ma tatusia profesora, ale sam jest podobno głupi jak but. Pffff. No i nie zapominajmy o przystojnym panu dentyście, którego już nigdy nie zobaczę, chlip, chlip :chlip:
A z dobrych wiadomości - od czwartku ciuchy biegowe w Tchibo, łiiiiii :hej:
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
ODPOWIEDZ