sobota 10 września 2011
Z A W O D Y
II Festiwal Biegowy im Jana Dery
No nic ..... forma jeszcze nie ta... nie udalo się osiągnąć wyniku pod jaki trenmowałam, ale i tak poprawilam życiówke o ponad minute.
dystans ogółem: 9,97 km
czas ogółem 47:49 netto
tempo srednie 4'48
średni puls 192
Czas Dystans Czas odc. tempo odcinka/km
04:35 1,00 4:35 1,00 4:36
09:11 2,00 4:35 1,00 4:35
18:55 4,01 4:52 1,00 4:51
23:40 5,02 4:44 1,01 4:43
28:30 6,02 4:50 1,00 4:51
33:30 7,02 5:00 1,00 5:01
38:23 8,02 4:52 1,00 4:52
43:16 9,02 4:52 1,00 4:51
47:49 9,97 4:33 0,95 4:49
Na trzecim km zaczełam zastanawiac sie po co biegnę i to było niepokojące. Na czwartym poważnie rozważałam zejście z trasy, tylko gdzie

, to była petla w lesie. W tamtym momencie przed zejściem chroniło mnie tylko to, że nawet jak zejdę i tak będę musiała dojść/dotruchtać "niechlubnie" do mety. Na 7 km byl ostry zakret/ rój szerszeni oraz ja licząca km do końca. Ostatnie trzy ciagnęły mi się niemiłosiernie. Niestety nie miałam już pary aby spektakularnie przyspieszyć. Motywacja tez siadła bo nie widziałam przed sobą żadnej kobietki, ktorą należałoby gonić.
I tak jakoś dotarłam do mety gdzie czekał już na mnie mąż Alexi ,zastanawiąc się od ponad 10 minut co się ze mną stało i gdzie jestem. Dobrze, ze się pojawiłam, bo wpadając na metę usłyszałam, ze szerszenie zaatakowały biegających i nordyk walkujących i na miejsce biegu udała się karetka bo ktoś został powąznie ukąszony.
Na pocieszenie pozostało II miejsce na podium w kategorii K-30 oraz 7 w generalnej klasyfikacji kobiet.

Puchar gigant!
Towarzysko bardzo sympatycznie, bo jechalam z mężem Alexi a na miejscu udało spotkać się przesympatyczną Parditkę.