DAMY RADĘ!
Ostatnio poznałem Jaśka Melę, który po za tym, że zdobył dwa bieguny
przebiegł również maraton. Zapytałem go, co było najtrudniejsze.
Powiedział: " W którymś momencie zauważyłem, że proteza obtarła mnie
do krwi. Zaczęło mnie to bardzo boleć. Przypomniałem sobie wtedy ból
ze szpitala i nagle ten zrobił się do zniesienia. Był taki nieistotny w porównaniu
z tamtym.Ten maraton to nic trudnego"
Będę sobie myślał o tym, co mi powiedział w chwilach zwątpienia
Zacząłem biegać dokładnie 23.04 tego roku. Półmaraton zdążyłem zaliczyć (111min)
Było trochę zbyt ciepło, jak na moje możliwości (ustawiłem sobie cel na 108min)
Biegam dla frajdy biegania i dla kondycji. Zacząłem przygotowując się do ultramaratonu
kajakarskiego - DEBILA ( 130km/ 24h) Przy czym w kajakach też byłem z grubsza zielony.
Zrobiłem 4 porządne 4-godzinne treningi przed wyścigiem.
Wszyscy kajakarze, którym to mówiłem uznali mnie za debila

A ja zostałem jednym z 13 spośród 30 startujących, którym udało się ukończyć o czasie.
Dałem radę głównie dzięki determinacji i nastawieniu na cel.
Właściwie każdy z uczestników był 'starym wyjadaczem' a ja największym żółtodziobem
Po wyścigu jeden z organizatorów powiedział mi:
'Popatrzyłem na ciebie i to twoje ch..owe wiosełko i stwierdziłem
- gostek zaraz wymięknie. Nie wierzyłem, że dasz radę!
Ja mu na to, bezczelnie - To nie miało żadnego znaczenia
Najważniejsze było to,że ja wierzyłem w siebie!'
Każdy z nas ma w sobie to, czego potrzebuje,żeby osiągnąć swój cel.
LadyE, Omalanga, Panucci, Tosiek DAMY RADĘ!
I wszyscy, którym będzie na tym zależało.