madeysky – 10K i HM z córeczką w listopadzie 2019 r.
Moderator: infernal
- madeysky
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 505
- Rejestracja: 26 cze 2009, 21:42
- Życiówka na 10k: 39:50
- Życiówka w maratonie: 3:37
- Lokalizacja: Gdańsk
Sobota, 3 września 2011 r. - "49 Bieg Westerplatte".
Parametry:
Godzina: 11:10
Czas całkowity: 49 min 28 s
Tętno średnie: 166 bpm
Tętno maksymalne: 188 bpm
Spalone kalorie: 823
Lokata: 657/1176 M20: 119
Dystans: 10 km
Komentarz:
Dzisiaj odbył się kolejny Bieg Westerplatte, moja najstarsza stażem impreza, była to 4 edycja, w której wziąłem udział.
Na miejsce odjazdu autobusów na linię startu dotarłem maksymalnie późno i zabrałem się ostatnim. Po przybyciu na miejsce dawało to jeszcze godzinę na rozgrzewkę. Wykorzystałem ten czas dobrze, potruchtałem, wykonałem wszystkie ćwiczenia jakie przyszły mi do głowy, porozciągałem się. Ścisnąłem sznurowadła i na start. Startowy grzmot z armaty chyba mało kogo nie przestraszył.
Wyruszyłem w trasę z bolącym prawym kolanem, ale wcale nie chciało mi się ociągać. Biegłem ze wszystkimi i od początku trzymałem swoje tempo, trudno powiedzieć na jakim tętnie, bo pulsometr coś zastrajkował i zawieszał się kilkakrotnie. Kiedy zaczął funkcjonować normalnie starałem się nie przekraczać tętna 175 bpm, ale też nie jakoś pilnie. Z powodu kłopotów technicznych nie wiem ile zajęło mi pierwsze 5 km. Było mi gorąco, był tam punkt odświeżania, ale niestety musiałem obejść się ze smakiem, gdyż nowe kubki z wodą były dopiero napełniane, byłem na to zły, ale po chwili zapomniałem. Podbiegi mijały gładko, przypominałem sobie na nich, jak pokonywałem je będąc na 36 km maratonu, a nie 6 km dychy, kolejne podobnie. Po ósmym kilometrze podbiłem tętno do 180 bpm, tak trzymałem do końca, przyspieszając. Wystarczyło mi sił na finisz na ostatniej prostej i nie zostało za dużo zbędnych zapasów sił. Plan optymistyczny < 50 min wyszedł mi, jestem zadowolony z zawodów. Aż chce mi się dalej biegać.
Pozdrawiam.
Parametry:
Godzina: 11:10
Czas całkowity: 49 min 28 s
Tętno średnie: 166 bpm
Tętno maksymalne: 188 bpm
Spalone kalorie: 823
Lokata: 657/1176 M20: 119
Dystans: 10 km
Komentarz:
Dzisiaj odbył się kolejny Bieg Westerplatte, moja najstarsza stażem impreza, była to 4 edycja, w której wziąłem udział.
Na miejsce odjazdu autobusów na linię startu dotarłem maksymalnie późno i zabrałem się ostatnim. Po przybyciu na miejsce dawało to jeszcze godzinę na rozgrzewkę. Wykorzystałem ten czas dobrze, potruchtałem, wykonałem wszystkie ćwiczenia jakie przyszły mi do głowy, porozciągałem się. Ścisnąłem sznurowadła i na start. Startowy grzmot z armaty chyba mało kogo nie przestraszył.
Wyruszyłem w trasę z bolącym prawym kolanem, ale wcale nie chciało mi się ociągać. Biegłem ze wszystkimi i od początku trzymałem swoje tempo, trudno powiedzieć na jakim tętnie, bo pulsometr coś zastrajkował i zawieszał się kilkakrotnie. Kiedy zaczął funkcjonować normalnie starałem się nie przekraczać tętna 175 bpm, ale też nie jakoś pilnie. Z powodu kłopotów technicznych nie wiem ile zajęło mi pierwsze 5 km. Było mi gorąco, był tam punkt odświeżania, ale niestety musiałem obejść się ze smakiem, gdyż nowe kubki z wodą były dopiero napełniane, byłem na to zły, ale po chwili zapomniałem. Podbiegi mijały gładko, przypominałem sobie na nich, jak pokonywałem je będąc na 36 km maratonu, a nie 6 km dychy, kolejne podobnie. Po ósmym kilometrze podbiłem tętno do 180 bpm, tak trzymałem do końca, przyspieszając. Wystarczyło mi sił na finisz na ostatniej prostej i nie zostało za dużo zbędnych zapasów sił. Plan optymistyczny < 50 min wyszedł mi, jestem zadowolony z zawodów. Aż chce mi się dalej biegać.
Pozdrawiam.
- madeysky
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 505
- Rejestracja: 26 cze 2009, 21:42
- Życiówka na 10k: 39:50
- Życiówka w maratonie: 3:37
- Lokalizacja: Gdańsk
29 sierpnia - 4 września 2011 r.
Parametry:
Ilość treningów: 4 + 1 start
Czas całkowity: 3 h 09 min 52 s
Spalone kalorie: 2895
Dystans: 34 km
Moja waga: 85,8 kg
Komentarz:
Udany, regularny tydzień w moim wydaniu.
Poniedziełak, 5 września 2011 r.
Parametry:
Godzina: 22:20
Czas całkowity: 40 min 16 s
Tętno średnie: 149 bpm
Tętno maksymalne: 179 bpm
Spalone kalorie: 606
Dystans: 7 km
Komentarz:
Późny wieczór przyszedł i miałem zrezygnować już z wyjścia na bieganie, wyjrzałem za okno, a tam mokre chodniki. Chwila zastanawiania się na wymówkami i usprawiedliwienie zostania w domu było o krok od zapanowania nade mną. Ubrałem się i wyszedłem.
Było ciepło i duszno, trochę kropiło przez pierwsze 2 okrążenia. Porządny wiatr zerwał się na trzecim. Przez czwarte i piąte biegłem w ulewie i błyskawicach. Aura uspokoiła się na moje szóste okrążenie. W sumie 7 kółek, średni czas wyszedł po 5 min 45 s na okrążenie (1 km). Na koniec trochę rozciągania, gimnastyki i mały spacer w deszczu. Zrobiło się chłodniej, ale było fajnie.
Pozdrawiam.
Parametry:
Ilość treningów: 4 + 1 start
Czas całkowity: 3 h 09 min 52 s
Spalone kalorie: 2895
Dystans: 34 km
Moja waga: 85,8 kg
Komentarz:
Udany, regularny tydzień w moim wydaniu.
Poniedziełak, 5 września 2011 r.
Parametry:
Godzina: 22:20
Czas całkowity: 40 min 16 s
Tętno średnie: 149 bpm
Tętno maksymalne: 179 bpm
Spalone kalorie: 606
Dystans: 7 km
Komentarz:
Późny wieczór przyszedł i miałem zrezygnować już z wyjścia na bieganie, wyjrzałem za okno, a tam mokre chodniki. Chwila zastanawiania się na wymówkami i usprawiedliwienie zostania w domu było o krok od zapanowania nade mną. Ubrałem się i wyszedłem.
Było ciepło i duszno, trochę kropiło przez pierwsze 2 okrążenia. Porządny wiatr zerwał się na trzecim. Przez czwarte i piąte biegłem w ulewie i błyskawicach. Aura uspokoiła się na moje szóste okrążenie. W sumie 7 kółek, średni czas wyszedł po 5 min 45 s na okrążenie (1 km). Na koniec trochę rozciągania, gimnastyki i mały spacer w deszczu. Zrobiło się chłodniej, ale było fajnie.
Pozdrawiam.
- madeysky
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 505
- Rejestracja: 26 cze 2009, 21:42
- Życiówka na 10k: 39:50
- Życiówka w maratonie: 3:37
- Lokalizacja: Gdańsk
Wtorek, 6 września 2011 r.
Sprzęt:
Buty: Asics Gel Cumulus 12, przebieg: 110 km
Pomiar: Sigma Onyx Pro
Parametry:
Godzina: 19:21
Czas całkowity: 43 min 32 s
Tętno średnie: 139 bpm
Tętno maksymalne: 170 bpm
Spalone kalorie: 582
Dystans: 7 km
Komentarz:
Zebrałem się trochę wcześniej dzisiaj, żeby zasiąść przed telewizorem na mecz. Dalej biegam w kieracie tj. 7 kółek po stałej trasie po osiedlu. Nie było jakoś ciężko, ale czas dłużył się przez parę kółek, a potem z górki zleciało. Myślę nad planem treningowym, żeby nie zanudzić się, ale zobaczę jeszcze, bo przydałby mi się sprzęt z pomiarem tempa i odległości. Brałem pod uwagę Sigmę RC 1209, ale stanowczo poczekam na bardziej skomplikowane modele z tej firmy lub rozejrzę się za czymś innym, nie spieszy mi się z zakupem.
Po biegu dostarczyłem sobie porcji rozciągania i gimnastyki. Muszę porozciągać się jeszcze wiele.
Pozdrawiam.
Sprzęt:
Buty: Asics Gel Cumulus 12, przebieg: 110 km
Pomiar: Sigma Onyx Pro
Parametry:
Godzina: 19:21
Czas całkowity: 43 min 32 s
Tętno średnie: 139 bpm
Tętno maksymalne: 170 bpm
Spalone kalorie: 582
Dystans: 7 km
Komentarz:
Zebrałem się trochę wcześniej dzisiaj, żeby zasiąść przed telewizorem na mecz. Dalej biegam w kieracie tj. 7 kółek po stałej trasie po osiedlu. Nie było jakoś ciężko, ale czas dłużył się przez parę kółek, a potem z górki zleciało. Myślę nad planem treningowym, żeby nie zanudzić się, ale zobaczę jeszcze, bo przydałby mi się sprzęt z pomiarem tempa i odległości. Brałem pod uwagę Sigmę RC 1209, ale stanowczo poczekam na bardziej skomplikowane modele z tej firmy lub rozejrzę się za czymś innym, nie spieszy mi się z zakupem.
Po biegu dostarczyłem sobie porcji rozciągania i gimnastyki. Muszę porozciągać się jeszcze wiele.
Pozdrawiam.
- madeysky
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 505
- Rejestracja: 26 cze 2009, 21:42
- Życiówka na 10k: 39:50
- Życiówka w maratonie: 3:37
- Lokalizacja: Gdańsk
Środa, 7 września 2011 r.
Sprzęt:
Buty: Asics Gel Cumulus 12, przebieg: 117 km
Pomiar: Sigma Onyx Pro
Parametry:
Godzina: 19:29
Czas całkowity: 40 min 55 s
Tętno średnie: 142 bpm
Tętno maksymalne: 175 bpm
Spalone kalorie: 606
Dystans: 7 km
Komentarz:
Wyjście wieczorne na pętlę po osiedlu, siedmiokrotnie kilometrowe kółko. Przez pierwsze dwa szwankował mi pasek od pulsometru i pojawiła się denerwująca mżawka i złośliwy wiatr. Pomyślałem, żeby wrócić do domu i wymienić baterię w pasku plus przeczekać ten deszczyk, bo po bieganiu w ulewie nie miałem ochoty moknąć tym razem. Uspokoiło się na szczęście, a i pulsometr zaczął funkcjonować normalnie, kółka po chwili przestały mi się dłużyć i szybko zleciały. Na ostatnim spróbowałem pobiec krótszym krokiem, ale szybszą kadencją. Dziwny system, ale po przebiegnięciu kilometra w czasie 4:35 zupełnie nie poczułem go, tętno utrzymywało się na poziomie 175 bpm przez cały czas, ale nie było mi szczególnie ciężko. Po zatrzymaniu zdziwiła mnie jeszcze jedna rzecz, mianowicie oddech wrócił mi do normy po kilku sekundach, a tętno spadło do 130 również prawie natychmiast. Mogłem przejść do rozciągania i lekkiej gimnastyki. Jutro mam wolne od biegania.
Sprzęt:
Buty: Asics Gel Cumulus 12, przebieg: 117 km
Pomiar: Sigma Onyx Pro
Parametry:
Godzina: 19:29
Czas całkowity: 40 min 55 s
Tętno średnie: 142 bpm
Tętno maksymalne: 175 bpm
Spalone kalorie: 606
Dystans: 7 km
Komentarz:
Wyjście wieczorne na pętlę po osiedlu, siedmiokrotnie kilometrowe kółko. Przez pierwsze dwa szwankował mi pasek od pulsometru i pojawiła się denerwująca mżawka i złośliwy wiatr. Pomyślałem, żeby wrócić do domu i wymienić baterię w pasku plus przeczekać ten deszczyk, bo po bieganiu w ulewie nie miałem ochoty moknąć tym razem. Uspokoiło się na szczęście, a i pulsometr zaczął funkcjonować normalnie, kółka po chwili przestały mi się dłużyć i szybko zleciały. Na ostatnim spróbowałem pobiec krótszym krokiem, ale szybszą kadencją. Dziwny system, ale po przebiegnięciu kilometra w czasie 4:35 zupełnie nie poczułem go, tętno utrzymywało się na poziomie 175 bpm przez cały czas, ale nie było mi szczególnie ciężko. Po zatrzymaniu zdziwiła mnie jeszcze jedna rzecz, mianowicie oddech wrócił mi do normy po kilku sekundach, a tętno spadło do 130 również prawie natychmiast. Mogłem przejść do rozciągania i lekkiej gimnastyki. Jutro mam wolne od biegania.
- madeysky
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 505
- Rejestracja: 26 cze 2009, 21:42
- Życiówka na 10k: 39:50
- Życiówka w maratonie: 3:37
- Lokalizacja: Gdańsk
Piątek, 9 września 2011 r.
Sprzęt:
Buty: Asics Gel Cumulus 12, przebieg: 124 km
Pomiar: Sigma Onyx Pro
Parametry:
Godzina: 20:18
Czas całkowity: 39 min 18 s
Tętno średnie: 144 bpm
Tętno maksymalne: 175 bpm
Spalone kalorie: 561
Dystans: 7 km
Komentarz:
Odrobiłem moje wieczorne siedem kilometrów. Od samego początku biegałem mniejszymi, ale za to szybszymi krokami. Teoretycznie nogi wyciągam przy takim bieganiu mniej, a jednak później czuję się bardziej rozciągnięty, może optymalnie. Tempo poprawiło mi się, a zmęczenie zmniejszyło się. W trakcie biegu zapadałem normalnie w półsen i co chwilę wzdrygałem się jak ktoś poruszył się przy swoim samochodzie po zaparkowaniu go wzdłuż drogi lub przechodził przez drogę. Nie jest bezpiecznie tak przysypiać biegając pod prąd na drodze publicznej. Czterdzieści minut zleciało mi jak z bicza strzelił. Na zakończenie zaserwowałem sobie rozciąganie i małą gimnastykę.
Pozdrawiam.
Sprzęt:
Buty: Asics Gel Cumulus 12, przebieg: 124 km
Pomiar: Sigma Onyx Pro
Parametry:
Godzina: 20:18
Czas całkowity: 39 min 18 s
Tętno średnie: 144 bpm
Tętno maksymalne: 175 bpm
Spalone kalorie: 561
Dystans: 7 km
Komentarz:
Odrobiłem moje wieczorne siedem kilometrów. Od samego początku biegałem mniejszymi, ale za to szybszymi krokami. Teoretycznie nogi wyciągam przy takim bieganiu mniej, a jednak później czuję się bardziej rozciągnięty, może optymalnie. Tempo poprawiło mi się, a zmęczenie zmniejszyło się. W trakcie biegu zapadałem normalnie w półsen i co chwilę wzdrygałem się jak ktoś poruszył się przy swoim samochodzie po zaparkowaniu go wzdłuż drogi lub przechodził przez drogę. Nie jest bezpiecznie tak przysypiać biegając pod prąd na drodze publicznej. Czterdzieści minut zleciało mi jak z bicza strzelił. Na zakończenie zaserwowałem sobie rozciąganie i małą gimnastykę.
Pozdrawiam.
- madeysky
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 505
- Rejestracja: 26 cze 2009, 21:42
- Życiówka na 10k: 39:50
- Życiówka w maratonie: 3:37
- Lokalizacja: Gdańsk
Sobota, 10 września 2011 r.
Sprzęt:
Buty: Asics Gel Cumulus 12, przebieg: 137 km
Pomiar: Sigma Onyx Pro, Google Earth
Parametry:
Godzina: 13:22
Czas całkowity: 1 h 21 min 15 s
Tętno średnie: 147 bpm
Tętno maksymalne: 167 bpm
Spalone kalorie: 1155
Dystans: 12,8 km
Komentarz:
Dzisiaj znalazłem się w lesie, doczekałem się odpoczynku od dróg asfaltowych w końcu. Temperatura na dworze była w sam raz, wiatr naprawdę malutki albo wcale. Powietrze w lesie jest dużo fajniejsze. Odpoczywam od samego patrzenia na zieleń drzew.
Pobiegłem obok jeziorka, następnie ścieżkami raz pod górkę, raz z górki do rozstaju dróg. Około 6,4 km zajęło mi 40 minut. W punkcie nawrotu zatrzymałem się na dłuższą chwilę. Tam gimnastyka plus rozciąganie. Stałem tam na środku, czasem na jednej nodze. Ze wszystkich stron przejeżdżali rowerzyści. Posłużyłem trochę za informację turystyczną. Spotkałem także biegaczy: jednego z psem, minęło mnie paru w trakcie postoju, większa grupka podczas powrotu.
Od samego początku zająłem się pilnowaniem techniki biegu. Spadałem na palce, pięty praktycznie wyłączyłem. Różnica jest kolosalna, jakby przesiąść się ze sztywnego roweru na amortyzowany. Starałem się nie wyrzucać nóg przed siebie. Łydki dostały popalić, czuję w nich ogień. Dość ciężko robiło mi się podbiegi. Zastanawiam się czy nie wyglądam komicznie biegając w ten sposób. Mijał mnie biegacz, który robił prawdopodobnie to co ja, trochę w sposób przerysowany wyglądał jakby skradał się przez cały czas, ale szybko. Grunt, że tak biega mi się fajnie. Nowa pozycja zdaję się ułatwiać oddychanie i zmęczenie jest zupełnie innego rodzaju.
W drodze powrotnej dokuczały mi łydki. Nie przeszkodziło mi to jednak zapaść w biegowy trans. Wyrwał mnie z niego przejeżdżający po bezdrożach srebrny Lanos, głośnym trąbnięciem mało nie spowodował u mnie zawału serca. Państwo pytali się o drogę.
Po biegu miałem jeszcze odrobinę rozciągania i do domu. Po przyjściu napiłem się chłodnej wody z butelki, której pierwszy łyk był pyszny jak nigdy.
Pozdrawiam.
Sprzęt:
Buty: Asics Gel Cumulus 12, przebieg: 137 km
Pomiar: Sigma Onyx Pro, Google Earth
Parametry:
Godzina: 13:22
Czas całkowity: 1 h 21 min 15 s
Tętno średnie: 147 bpm
Tętno maksymalne: 167 bpm
Spalone kalorie: 1155
Dystans: 12,8 km
Komentarz:
Dzisiaj znalazłem się w lesie, doczekałem się odpoczynku od dróg asfaltowych w końcu. Temperatura na dworze była w sam raz, wiatr naprawdę malutki albo wcale. Powietrze w lesie jest dużo fajniejsze. Odpoczywam od samego patrzenia na zieleń drzew.
Pobiegłem obok jeziorka, następnie ścieżkami raz pod górkę, raz z górki do rozstaju dróg. Około 6,4 km zajęło mi 40 minut. W punkcie nawrotu zatrzymałem się na dłuższą chwilę. Tam gimnastyka plus rozciąganie. Stałem tam na środku, czasem na jednej nodze. Ze wszystkich stron przejeżdżali rowerzyści. Posłużyłem trochę za informację turystyczną. Spotkałem także biegaczy: jednego z psem, minęło mnie paru w trakcie postoju, większa grupka podczas powrotu.
Od samego początku zająłem się pilnowaniem techniki biegu. Spadałem na palce, pięty praktycznie wyłączyłem. Różnica jest kolosalna, jakby przesiąść się ze sztywnego roweru na amortyzowany. Starałem się nie wyrzucać nóg przed siebie. Łydki dostały popalić, czuję w nich ogień. Dość ciężko robiło mi się podbiegi. Zastanawiam się czy nie wyglądam komicznie biegając w ten sposób. Mijał mnie biegacz, który robił prawdopodobnie to co ja, trochę w sposób przerysowany wyglądał jakby skradał się przez cały czas, ale szybko. Grunt, że tak biega mi się fajnie. Nowa pozycja zdaję się ułatwiać oddychanie i zmęczenie jest zupełnie innego rodzaju.
W drodze powrotnej dokuczały mi łydki. Nie przeszkodziło mi to jednak zapaść w biegowy trans. Wyrwał mnie z niego przejeżdżający po bezdrożach srebrny Lanos, głośnym trąbnięciem mało nie spowodował u mnie zawału serca. Państwo pytali się o drogę.
Po biegu miałem jeszcze odrobinę rozciągania i do domu. Po przyjściu napiłem się chłodnej wody z butelki, której pierwszy łyk był pyszny jak nigdy.
Pozdrawiam.
- madeysky
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 505
- Rejestracja: 26 cze 2009, 21:42
- Życiówka na 10k: 39:50
- Życiówka w maratonie: 3:37
- Lokalizacja: Gdańsk
Tydzień, 5 - 11 września 2011 r.
Parametry:
Ilość treningów: 5 + 1 rowerowy
Czas całkowity: 4 h 05 min 16 s
Spalone kalorie: 3510
Dystans: 40,8 km
Moja waga: 86,7 kg
Komentarz:
Biegowo był to dobry tydzień. Chciało mi się wychodzić. Poeksperymentowałem z techniką biegu. Ponieważ dzisiaj (Niedziela) łydki rwały mnie strasznie, że ledwo mogłem chodzić, zrezygnowałem z truchtania. Wybrałem rower. Spędziłem na nim miło półtora godziny, zrobiłem w tym czasie 27 km po lesie. Wyżyłem się, dotleniłem i zrelaksowałem się. Nogi przekrwiły się, zatem ich regeneracja będzie szybsza.
Pozdrawiam.
Parametry:
Ilość treningów: 5 + 1 rowerowy
Czas całkowity: 4 h 05 min 16 s
Spalone kalorie: 3510
Dystans: 40,8 km
Moja waga: 86,7 kg
Komentarz:
Biegowo był to dobry tydzień. Chciało mi się wychodzić. Poeksperymentowałem z techniką biegu. Ponieważ dzisiaj (Niedziela) łydki rwały mnie strasznie, że ledwo mogłem chodzić, zrezygnowałem z truchtania. Wybrałem rower. Spędziłem na nim miło półtora godziny, zrobiłem w tym czasie 27 km po lesie. Wyżyłem się, dotleniłem i zrelaksowałem się. Nogi przekrwiły się, zatem ich regeneracja będzie szybsza.
Pozdrawiam.
- madeysky
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 505
- Rejestracja: 26 cze 2009, 21:42
- Życiówka na 10k: 39:50
- Życiówka w maratonie: 3:37
- Lokalizacja: Gdańsk
Wtorek, 13 września 2011 r.
Sprzęt:
Buty: Asics Gel Cumulus 12, przebieg: 144 km
Pomiar: Sigma Onyx Pro
Parametry:
Godzina: 19:24
Czas całkowity: 42 min 18 s
Tętno średnie: 140 bpm
Tętno maksymalne: 162 bpm
Spalone kalorie: 572
Dystans: 7 km
Komentarz:
Siedem kółek po standardowej pętli. Biegało mi się ciężko dzisiaj. Nie mogłem wyłączyć myślenia i wczuć się.
Pozdrawiam.
Sprzęt:
Buty: Asics Gel Cumulus 12, przebieg: 144 km
Pomiar: Sigma Onyx Pro
Parametry:
Godzina: 19:24
Czas całkowity: 42 min 18 s
Tętno średnie: 140 bpm
Tętno maksymalne: 162 bpm
Spalone kalorie: 572
Dystans: 7 km
Komentarz:
Siedem kółek po standardowej pętli. Biegało mi się ciężko dzisiaj. Nie mogłem wyłączyć myślenia i wczuć się.
Pozdrawiam.
- madeysky
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 505
- Rejestracja: 26 cze 2009, 21:42
- Życiówka na 10k: 39:50
- Życiówka w maratonie: 3:37
- Lokalizacja: Gdańsk
Niedziela, 18 września 2011 r.
Sprzęt:
Buty: Asics Gel Cumulus 12, przebieg: 157 km
Pomiar: Sigma Onyx Pro, Google Earth
Parametry:
Godzina: 17:36
Czas całkowity: 1 h 19 min 11 s
Tętno średnie: 140 bpm
Tętno maksymalne: 166 bpm
Spalone kalorie: 1039
Dystans: 12,8 km
Komentarz:
Wyjście do lasu. Zebrało mi się na bieganie w końcu dzisiaj. Przed wyjściem przy nachylaniu dotknął mnie lekki ból w krzyżu, moje uzasadnienie dla niego to nadwyrężone plecy od zbyt pochylonej pozycji na rowerze. Po wyjściu pierwsze odczucie to jak fajnie mi w butach biegowych. Pierwsze minuty to jak przyjemnie i lekko mi się biegnie. W lesie to już w ogóle, nogi niosły mnie same. Wydawało się trochę duszno, ale w lesie już nie było tego czuć. Dobiegnięcie do nawrotu zajęło mi 41 minut, stamtąd bez przerwy zacząłem wracać. Dalej biegło mi się tylko lepiej, las należał do mnie. I tu niespodzianka na około 10 km, na podbiegu pochyliłem się zbyt mocno i nie mogłem się wyprostować. Coś musiało mi przeskoczyć w plecach, bo nie mogłem już kontynuować biegu w normalny sposób. Podcięło mi to skrzydła. Około 1,5 km to przymusowy spacer, potem jakoś zacząłem człapać, ale to już nie to samo. Wróciłem z mieszanymi uczuciami, bo większość biegu super, a końcówka z bólem w plecach.
Tydzień, 12 - 18 września 2011 r.
Parametry:
Ilość treningów: 2
Czas całkowity: 2 h 01 min 29 s
Spalone kalorie: 1611
Dystans: 19,8 km
Moja waga: 86,4 kg
Komentarz:
W tym tygodniu biegałem niewiele, bo tylko we wtorek i niedzielę. Trzy treningi zamieniłem na wyjścia na rower, przejechałem 80 km.
Pozdrawiam.
Sprzęt:
Buty: Asics Gel Cumulus 12, przebieg: 157 km
Pomiar: Sigma Onyx Pro, Google Earth
Parametry:
Godzina: 17:36
Czas całkowity: 1 h 19 min 11 s
Tętno średnie: 140 bpm
Tętno maksymalne: 166 bpm
Spalone kalorie: 1039
Dystans: 12,8 km
Komentarz:
Wyjście do lasu. Zebrało mi się na bieganie w końcu dzisiaj. Przed wyjściem przy nachylaniu dotknął mnie lekki ból w krzyżu, moje uzasadnienie dla niego to nadwyrężone plecy od zbyt pochylonej pozycji na rowerze. Po wyjściu pierwsze odczucie to jak fajnie mi w butach biegowych. Pierwsze minuty to jak przyjemnie i lekko mi się biegnie. W lesie to już w ogóle, nogi niosły mnie same. Wydawało się trochę duszno, ale w lesie już nie było tego czuć. Dobiegnięcie do nawrotu zajęło mi 41 minut, stamtąd bez przerwy zacząłem wracać. Dalej biegło mi się tylko lepiej, las należał do mnie. I tu niespodzianka na około 10 km, na podbiegu pochyliłem się zbyt mocno i nie mogłem się wyprostować. Coś musiało mi przeskoczyć w plecach, bo nie mogłem już kontynuować biegu w normalny sposób. Podcięło mi to skrzydła. Około 1,5 km to przymusowy spacer, potem jakoś zacząłem człapać, ale to już nie to samo. Wróciłem z mieszanymi uczuciami, bo większość biegu super, a końcówka z bólem w plecach.
Tydzień, 12 - 18 września 2011 r.
Parametry:
Ilość treningów: 2
Czas całkowity: 2 h 01 min 29 s
Spalone kalorie: 1611
Dystans: 19,8 km
Moja waga: 86,4 kg
Komentarz:
W tym tygodniu biegałem niewiele, bo tylko we wtorek i niedzielę. Trzy treningi zamieniłem na wyjścia na rower, przejechałem 80 km.
Pozdrawiam.
- madeysky
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 505
- Rejestracja: 26 cze 2009, 21:42
- Życiówka na 10k: 39:50
- Życiówka w maratonie: 3:37
- Lokalizacja: Gdańsk
Sobota, 24 września 2011 r.
Sprzęt:
Buty: Asics Gel Cumulus 12, przebieg: 165 km
Pomiar: Sigma Onyx Pro, Google Earth
Parametry:
Godzina: 16:36
Czas całkowity: 56 min 38 s
Tętno średnie: 141 bpm
Tętno maksymalne: 164 bpm
Spalone kalorie: 757
Dystans: 8,5 km
Komentarz:
Nareszcie udało mi się ruszyć i wyjść pobiegać, zacząłem już przyrastać do kanapy - horror. Dzisiaj spokojne wyjście do lasu, osiem i pół kilometra w wypoczynkowym tempie. Plecy mam w porządku, ale schylam się nadal ostrożnie. Dalej biegam bardziej z użyciem palców niż pięty.
Las dał mi dzisiaj naprawdę nabrać powietrza w płuca. Super.
Pozdrawiam.
Sprzęt:
Buty: Asics Gel Cumulus 12, przebieg: 165 km
Pomiar: Sigma Onyx Pro, Google Earth
Parametry:
Godzina: 16:36
Czas całkowity: 56 min 38 s
Tętno średnie: 141 bpm
Tętno maksymalne: 164 bpm
Spalone kalorie: 757
Dystans: 8,5 km
Komentarz:
Nareszcie udało mi się ruszyć i wyjść pobiegać, zacząłem już przyrastać do kanapy - horror. Dzisiaj spokojne wyjście do lasu, osiem i pół kilometra w wypoczynkowym tempie. Plecy mam w porządku, ale schylam się nadal ostrożnie. Dalej biegam bardziej z użyciem palców niż pięty.
Las dał mi dzisiaj naprawdę nabrać powietrza w płuca. Super.
Pozdrawiam.
- madeysky
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 505
- Rejestracja: 26 cze 2009, 21:42
- Życiówka na 10k: 39:50
- Życiówka w maratonie: 3:37
- Lokalizacja: Gdańsk
Niedziela, 25 września 2011 r.
Sprzęt:
Buty: Asics Gel Cumulus 12, przebieg: 172 km
Pomiar: Sigma Onyx Pro, Google Earth
Parametry:
Godzina: 20:30
Czas całkowity: 42 min 00 s
Tętno średnie: 146 bpm
Tętno maksymalne: 222 bpm ?!? (jakiś błąd pomiaru)
Spalone kalorie: 609
Dystans: 7 km
Komentarz:
Tuż po wieczornych wiadomościach, po relacji z Maratonu Warszawskiego, gdzie jeden biegacz stwierdził, że bieganie to jego odskocznia od rzeczywistości, nie mogłem się nie skusić na wyjście na moją odskocznię. Z racji wieczornej pory została standardowa pętla po drodze osiedlowej. Planowałem, że zrobię tylko 5 kółek, później, że może aż 10, a w końcu stanęło na 7. Na mecie ostatniego okrążenia czułem się niedobiegany, jednak po powrocie do domu stwierdzam, że odskocznia spełniła swoją rolę, a i dobrze, że mały apetyt na bieganie pozostał.
Tydzień, 19 - 25 września 2011 r.
Parametry:
Ilość treningów: 2
Czas całkowity: 1 h 38 min 38 s
Spalone kalorie: 1366
Dystans: 15,5 km
Moja waga: 86,3 kg
Komentarz:
Coś ta moja regularność biegania kuleje ostatnio.
Pozdrawiam.
Sprzęt:
Buty: Asics Gel Cumulus 12, przebieg: 172 km
Pomiar: Sigma Onyx Pro, Google Earth
Parametry:
Godzina: 20:30
Czas całkowity: 42 min 00 s
Tętno średnie: 146 bpm
Tętno maksymalne: 222 bpm ?!? (jakiś błąd pomiaru)
Spalone kalorie: 609
Dystans: 7 km
Komentarz:
Tuż po wieczornych wiadomościach, po relacji z Maratonu Warszawskiego, gdzie jeden biegacz stwierdził, że bieganie to jego odskocznia od rzeczywistości, nie mogłem się nie skusić na wyjście na moją odskocznię. Z racji wieczornej pory została standardowa pętla po drodze osiedlowej. Planowałem, że zrobię tylko 5 kółek, później, że może aż 10, a w końcu stanęło na 7. Na mecie ostatniego okrążenia czułem się niedobiegany, jednak po powrocie do domu stwierdzam, że odskocznia spełniła swoją rolę, a i dobrze, że mały apetyt na bieganie pozostał.
Tydzień, 19 - 25 września 2011 r.
Parametry:
Ilość treningów: 2
Czas całkowity: 1 h 38 min 38 s
Spalone kalorie: 1366
Dystans: 15,5 km
Moja waga: 86,3 kg
Komentarz:
Coś ta moja regularność biegania kuleje ostatnio.
Pozdrawiam.
- madeysky
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 505
- Rejestracja: 26 cze 2009, 21:42
- Życiówka na 10k: 39:50
- Życiówka w maratonie: 3:37
- Lokalizacja: Gdańsk
Poniedziałek, 26 września 2011 r.
Sprzęt:
Buty: Asics Gel Cumulus 12, przebieg: 179 km
Pomiar: Sigma Onyx Pro, Google Earth
Parametry:
Godzina: 20:57
Czas całkowity: 40 min 21 s
Tętno średnie: 148 bpm
Tętno maksymalne: 169 bpm
Spalone kalorie: 602
Dystans: 7 km
Komentarz:
Wyjście wieczorne, 7 km po standardowej pętli, spokojnym tempem.
Pozdrawiam.
Sprzęt:
Buty: Asics Gel Cumulus 12, przebieg: 179 km
Pomiar: Sigma Onyx Pro, Google Earth
Parametry:
Godzina: 20:57
Czas całkowity: 40 min 21 s
Tętno średnie: 148 bpm
Tętno maksymalne: 169 bpm
Spalone kalorie: 602
Dystans: 7 km
Komentarz:
Wyjście wieczorne, 7 km po standardowej pętli, spokojnym tempem.
Pozdrawiam.
- madeysky
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 505
- Rejestracja: 26 cze 2009, 21:42
- Życiówka na 10k: 39:50
- Życiówka w maratonie: 3:37
- Lokalizacja: Gdańsk
Wtorek, 27 września 2011 r.
Sprzęt:
Buty: Asics Gel Cumulus 12, przebieg: 184 km
Pomiar: Sigma Onyx Pro, Google Earth
Parametry:
Godzina: 13:02
Czas całkowity: 30 min 59 s
Tętno średnie: 153 bpm
Tętno maksymalne: 174 bpm
Spalone kalorie: 500
Dystans: 5,35 km
Komentarz:
Krótka przebieżka w środku dnia, nad jeziorko, kwadrans w jedną stronę, kwadrans z powrotem.
Pozdrawiam.
Sprzęt:
Buty: Asics Gel Cumulus 12, przebieg: 184 km
Pomiar: Sigma Onyx Pro, Google Earth
Parametry:
Godzina: 13:02
Czas całkowity: 30 min 59 s
Tętno średnie: 153 bpm
Tętno maksymalne: 174 bpm
Spalone kalorie: 500
Dystans: 5,35 km
Komentarz:
Krótka przebieżka w środku dnia, nad jeziorko, kwadrans w jedną stronę, kwadrans z powrotem.
Pozdrawiam.
- madeysky
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 505
- Rejestracja: 26 cze 2009, 21:42
- Życiówka na 10k: 39:50
- Życiówka w maratonie: 3:37
- Lokalizacja: Gdańsk
Środa, 28 września 2011 r.
Sprzęt:
Buty: Asics Gel Cumulus 12, przebieg: 191 km
Pomiar: Sigma Onyx Pro, Google Earth
Parametry:
Godzina: 21:55
Czas całkowity: 41 min 01 s
Tętno średnie: 146 bpm
Tętno maksymalne: 163 bpm
Spalone kalorie: 596
Dystans: 7 km
Komentarz:
Wcześniej byłem chwilę na rowerze. Wyjście wieczorne. Na dworze ochłodzenie i dokuczliwy wiatr, więc doszła jedna warstwa ubrania, ale ostatecznie niepotrzebnie. Siedem kółek na osiedlowej pętli. Udane bieganie.
Pozdrawiam.
Sprzęt:
Buty: Asics Gel Cumulus 12, przebieg: 191 km
Pomiar: Sigma Onyx Pro, Google Earth
Parametry:
Godzina: 21:55
Czas całkowity: 41 min 01 s
Tętno średnie: 146 bpm
Tętno maksymalne: 163 bpm
Spalone kalorie: 596
Dystans: 7 km
Komentarz:
Wcześniej byłem chwilę na rowerze. Wyjście wieczorne. Na dworze ochłodzenie i dokuczliwy wiatr, więc doszła jedna warstwa ubrania, ale ostatecznie niepotrzebnie. Siedem kółek na osiedlowej pętli. Udane bieganie.
Pozdrawiam.
- madeysky
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 505
- Rejestracja: 26 cze 2009, 21:42
- Życiówka na 10k: 39:50
- Życiówka w maratonie: 3:37
- Lokalizacja: Gdańsk
Czwartek, 29 września 2011 r.
Sprzęt:
Buty: Asics Gel Cumulus 12, przebieg: 201 km
Pomiar: Sigma Onyx Pro, Google Earth
Parametry:
Godzina: 22:06
Czas całkowity: 1 h 02 min 16 s
Tętno średnie: 140 bpm
Tętno maksymalne: 174 bpm
Spalone kalorie: 826
Dystans: 10,1 km
Komentarz:
Wieczorne bieganie. Siedem kilometrowych kółek po stałej trasie oraz dodatkowe, dla w minimalnym stopniu urozmaicenia kieratu jedno trzykilometrowe okrążenie wokół dzielnicy w odwrotnym kierunku. Tempo spokojne.
W sobotę, 1 października w Starogardzie Gdańskim zawody na 10 km. Cel: czas około 50 minut i bawić się dobrze.
Pozdrawiam.
Sprzęt:
Buty: Asics Gel Cumulus 12, przebieg: 201 km
Pomiar: Sigma Onyx Pro, Google Earth
Parametry:
Godzina: 22:06
Czas całkowity: 1 h 02 min 16 s
Tętno średnie: 140 bpm
Tętno maksymalne: 174 bpm
Spalone kalorie: 826
Dystans: 10,1 km
Komentarz:
Wieczorne bieganie. Siedem kilometrowych kółek po stałej trasie oraz dodatkowe, dla w minimalnym stopniu urozmaicenia kieratu jedno trzykilometrowe okrążenie wokół dzielnicy w odwrotnym kierunku. Tempo spokojne.
W sobotę, 1 października w Starogardzie Gdańskim zawody na 10 km. Cel: czas około 50 minut i bawić się dobrze.
Pozdrawiam.