
jeśli o tycie chodzi - musiałam z niej cukier wywalić, co zajęło 3 tygodnie :D najpierw zeszłam do 1 łyżeczki, potem zamieniłam na ksylitol, ponoć o połowę mniej kaloryczny, w końcu było ciach!

a z kawą mi chodzi o to, że kiedyś się nią musiałam ratować, "żeby żyć" i nie zasnąć, jak tylko z łóżka wstanę, teraz mam energii tyle, dzięki temu, że mi pani podobierała składniki odpowiednio, że jej pić po prostu nie muszę
