Od zera do bohatera - czyli w miesiąc od 0 do 10 km.

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
radzison
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 24 mar 2008, 17:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: w-wa

Nieprzeczytany post

maneater1 pisze:Chętnie poznam definicję słowa "szuranie "
Myślę, że z całej tej rozmowy to najważniejsza kwestia dla kogoś kto chce zacząć. Na forum pojawiają się definicje biegania w tempie konwersacyjnym itp. jednak mogą być one nie do końca zrozumiałe. Ponadto mało kto biegnąc samemu stara się coś mówić, aby sprawdzić czy jeszcze może :ble: Generalnie podczas biegania, naprzemiennie jedna z nóg jest oderwana od podłoża i brak tu momentu gdy dwie stopy stykają się z ziemią w tym samym czasie. Na tym powinien skoncentrować się początkujący. Jeżeli będziemy poruszać się w ten sposób to znaczy że biegniemy. Oddech i tempo biegu samo się dostosuje, w zależności od naszej kondycji. Kiedyś z kolegą ustaliśmy sobie ok. 3 km trasę i zmotywowani wystartowaliśmy. W połowie trasy kolega jednak nie wytrzymał i przeszedł do marszu. Ja chcąc biec nadal zacząłem truchtać, szurać itp. obok niego w tempie jego marszu starając się nie dopuścić do sytuacji gdy dwie stopy w tym samym momencie dotykają ziemi. To takie moje amatorskie obserwacje, dla tych którzy mają wątpliwości czy jeszcze maszerują czy już biegną. :hej:

PS. nie wylewajmy tyle jadu na klawiaturę bo kiepsko się to czyta, szanujmy się nawzajem :usmiech:
Obrazek
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Usunąłem tą niemerytoryczną część dyskusji i mam nadzieję, że pożegnamy się z maneaterem z którym jak ktoś zauważył dyskusje zawsze wyglądają w ten sposób.

Natomiast w kwestii "szurania".
Ja to nazywam szuraniem ale tak jak to radzison opisał - szuranie to bieg w tempie marszu, ewentualnie niewiele szybszym.
Początkujący się zapyta - ale po co tak biec skoro ja mogę od razu szybciej i przecież to na pewno w ogóle mnie nie trenuje.
No to ja się zapytam - a czy po 10 minutach szurania jesteś w stanie pobiec szybciej? Spróbuj najpierw poszurać a potem zobaczymy.
Szuranie jest bardziej męczące niż bieg bo środek ciężkości chodzi jak w biegu góra dół góra dół (powinien :) ).
I mechanicznie jest to już bieg - mimo, że w tempie marszu - ale bieg - czyli coś do czego się szykujemy.
Jeśli ktoś zacznie od szurania a nie od razu od "biegania" pełną gębą - jest w stanie od razu pokonać na treningu więcej.
Od czegoś trzeba zacząć, najpierw szuramy pewnie w tempie 10 min/km, potem 9 min/ km, 8, 7....i tu już zaczyna się bieg.
W szuraniu ruch nóg, ud jest oczywiście dużo bardziej ograniczony niż w typowym biegu ale to się potem poprawia.
Niestety czasami tak się zdarza, że ktoś wygląda jak gdyby szurał (to znaczy unosi nogi bardzo niewiele) a biegnie już całkiem szybko. (5-6 min/km) - i z tymi osobami trzeba ćwiczyć - przebieżki oraz przede wszystkim wszystkie ćwiczenia z grupy A (celowo nie piszę skipy A bo dla początkującego skip A to makabra, wszystkim odradzam, są ćwiczenia lepsze).
Awatar użytkownika
kuxa
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 250
Rejestracja: 14 cze 2010, 12:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

no dobra, to żeby było na temat
powróciłam po pierwszym treningu z tym planem
stety/niestety troszkę się niechcący zmodyfikowało
aaaale było super !
i zrobiłam o wiele więcej niż do tej pory ! owszem, zmęczyłam się, ale teraz czuję tylko przypływ energii a nie wyczerpanie :)
w życiu tyle nie biegałam haha, nawet w planie pumy :)
jaaak tylko dostanę swego bloga to szczegółową rozpiskę zamieszczę
Obrazek
Jeśli widzisz błędy lub literówki to znaczy że piszę z telefonu
Kuxa's road to running
Komentarze do bloga
My Endomondo
My SportsTracker
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

No to super. Pamiętaj o tej całej niebiegowej części Planu (czyli te wszystkie ćwiczenia siłowe na nogi, brzuch, plecy), to jest naprawdę ważne, żeby się solidnie do tego przyłożyć. Można to też oczywiście zrobić tuz po treningu biegowym kiedy jesteś rozgrzana.
Awatar użytkownika
kuxa
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 250
Rejestracja: 14 cze 2010, 12:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

generalnie wyszło że zaczęłam od 6.09
tak mi sie dobrze biegło że co sie bede cofać w rozwoju
tym bardziej że potem te weekendy pracujące mi psują szyki to akurat się czas wyrówna i będę miała czas na odpoczynek przed biegiem :)
już szykuję rozpiskę w blogu :)
Obrazek
Jeśli widzisz błędy lub literówki to znaczy że piszę z telefonu
Kuxa's road to running
Komentarze do bloga
My Endomondo
My SportsTracker
Awatar użytkownika
mariuszbugajniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2131
Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
Życiówka na 10k: 37.29
Życiówka w maratonie: 2.59.02
Lokalizacja: Włoszczowa

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze: przede wszystkim wszystkie ćwiczenia z grupy A (celowo nie piszę skipy A bo dla początkującego skip A to makabra, wszystkim odradzam, są ćwiczenia lepsze).
możesz to rozwinąć, myślałem, że skip b jest najgorszy, chyba że odradzasz bo te ćwiczenia są kontuzjogenne, co właśnie mi się od nich zrobiło
10km - 37.08 / 21km - 1.23.18 / 42km - 2.59

KOMENTARZE
bemrunner
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 39
Rejestracja: 22 lip 2011, 11:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

maneater2 dobry jesteś :bleble: Ciekawe, kiedy dojdziesz do loginu maneater100 :oczko:

A na poważnie, zgadzam się z tobą w tym sensie, że zaczynałem biegać w tym roku 17 kwietnia.
Perspektywa pobiegnięcia 10 km 17 maja spowodowałoby albo zapaść psychiczną albo zniechęcenie do biegania.
W tej chwili pobiegnę, a i tak start na 10 km planuję na wiosnę-lato przyszłego roku. Myślę, że ludzie układający
takie plany, zapomnieli, jak to jest na początku i każde 500m to naprawdę dużo. I powtórzę jeszcze raz: jak ciężko jest na początku.
bemrunner
Od 03-10-2011 zmieniłem nick'a na krunner. Ostatni raz, obiecuję ;-)
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

wprowadzałem w bieganie kilkanaście osób, nie wszyscy podłapali bakcyla, ale ponad połowa była w stanie biec od razu około pół godziny w tym moja mama i jej siostra z kategorii K55, było to tempo ~7'30''/km

spotkałem się też z kilkoma obami, które nie dawały rady biec tak długo, ale zazwyczaj próbowały biec szybko i słuchały rad by zwolnić
Krzysiek
Awatar użytkownika
kuxa
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 250
Rejestracja: 14 cze 2010, 12:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

no ja dziś 9 min tuptałam :orany:
gdyby nie fakt ze trzeba bylo przejsc do nastepnej czesci to przypuszczam ze jeszcze moooooooożeeee drugie tyle bym dotuptała :)
dumna jak paw z siebie jestem.... no i znowu przeskakuje kilka dni w planie :) jak miło.... a jak motywacja rośnie no!

jednak grupowy trening zupełnie inaczej motywuje :)

jutro bym odpoczeła, ale szkoda dnia marnować chyba co? mogę iść na ściezki biegowe i w pn odpocząć?
Obrazek
Jeśli widzisz błędy lub literówki to znaczy że piszę z telefonu
Kuxa's road to running
Komentarze do bloga
My Endomondo
My SportsTracker
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Zapytano się mnie jakież to przymioty maneatera sprawiają, że pomimo chamskich odzywek nie został jeszcze zbanowany, stwierdziłem że nie wiem i że rzeczywiście mu się to należy.
6 min/km w dniu wyścigu na 10 km to tylko przykład - są tacy którzy pobiegną wolniej ale są tacy którzy szybciej.

bemrunner - ja mam za sobą naprawdę dziesiątki jeśli nie setki przypadków osób, które mówiły, że nie są w stanie przebiec 500m a się okazywało, że we właściwym tempie są w stanie od razu kilka kilometrów. Oczywiście - zależy jakie tempo startu na 10 km zakładasz ale może jednak robisz coś źle? Poważnie namawiam Cię - wpadnij na SKRĘ w którąś sobotę.

Dziś - wpadła Kuxa.
I tak jak podejrzewałem - gdyby tylko było trzeba od razu pobiegłaby około 30 minut pomimo tego, że sama zastrzegała, że najwięcej co do tej pory biegła to 4 minuty. Zachowawczo, żeby nie przesadzić (ale także, żeby ze wszystkim razem zrobić trochę ćwiczeń statycznych) dzisiaj pobiegła 10 minut, w trakcie biegu cały czas gadała jak najęta i naprawdę na zmęczoną nie wyglądała.
Potem robiła sporo ćwiczeń siłowych i potem trochę przebieżek.
Tak więc - limit mamy głównie w głowie.
Awatar użytkownika
kuxa
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 250
Rejestracja: 14 cze 2010, 12:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

no gadula jestem straszna , co poradze :) ale wywiad srodowiskowy ze mna robiles to staralam sie wyczerpujaco odpowiadac haha

tak czy siak ja polecam sprawdzenie sie wlasnie w towarzystwie i zweryfikowac na jakim etapie tak serio jestesmy bo okazuje sie czesto ze sie ze soba piescimy za bardzo
Obrazek
Jeśli widzisz błędy lub literówki to znaczy że piszę z telefonu
Kuxa's road to running
Komentarze do bloga
My Endomondo
My SportsTracker
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

kuxa pisze:czesto sie ze soba piescimy za bardzo
To samo dzisiaj powiedziałem mojej żonie opowiadając o biegu z Tobą.
To myślę, że czasów szkolnych jeszcze się bierze, kiedy wiele dzieci te biegi na 600-1000m wspomina raczej źle.
Wyolbrzymiany zarówno te złe jak i dobre wspomnienia. (na lody w ulubionej z dziecinnych lat cukierni o których opowiadamy znajomym, jedziemy wiele kilometrów i.... okazują się dziś rozczarowujące :) )
bemrunner
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 39
Rejestracja: 22 lip 2011, 11:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

bemrunner - ja mam za sobą naprawdę dziesiątki jeśli nie setki przypadków osób, które mówiły, że nie są w stanie przebiec 500m a się okazywało, że we właściwym tempie są w stanie od razu kilka kilometrów. Oczywiście - zależy jakie tempo startu na 10 km zakładasz ale może jednak robisz coś źle? Poważnie namawiam Cię - wpadnij na SKRĘ w którąś sobotę.
Dzięki za zaproszenie, wpadnę w którąś sobotę na Skrę. Ale ja generalnie daję sobie sam radę, dziś np. miałem marszobieg 8.46 km, w tym odcinek biegowy 40 min w tempie ok. 6.30 min/km.
10 km przebiegnę, ale w tym roku nie pobiegnę w Biegnij Warszawo, tak sobie postanowiłem i już, uparty jestem :echech:
pozdrawiam. bemrunner
Od 03-10-2011 zmieniłem nick'a na krunner. Ostatni raz, obiecuję ;-)
Awatar użytkownika
55_latek
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 13
Rejestracja: 15 sie 2011, 14:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gliwice

Nieprzeczytany post

Przeczytałem wszystkie posty w temacie i trochę jestem zaniepokojony przekonaniem Redaktora Naczelnego, że ma rację, tak bez zastrzeżeń.
Założenia prawdziwości skuteczności TAKIEGO treningu początkowego:
1. wiek i kondycja "wstępna" - teza prawdziwa dla ludzi młodych i bez nadwagi,
2. trenowanie pod okiem trenera,
3. poświęcenie na trening co drugi dzień do 2 godzin.

Wtedy się uda i krzywdy na pewno nikomu nie uczyni.
Co będzie, jeśli taki trening zaaplikuje sobie ktoś z nadwagą, dojrzały i ambitny?
Kilku się uda, wielu zrobi sobie krzywdę, bo stawy niegotowe, a mięśnie też.
Iluś się rozchoruje, bo chcieli biegać "na samych ambicjach".

Bieganie na 10 km to nie piekarnia i nie osiągnięcie tego dystansu jest dla zaczynającego biegacza osiągnięciem, lecz REGULARNOŚĆ. Ryzyko problemów dla tego samego biegacza, który zechce pokonać 10 km po 3 miesiącach regularnych treningów jest wielokrotnie mniejsze.

Wracam do biegania po 3 letniej przerwie. Wcześniej biegałem regularnie przez 30 lat. Powrót był trudny bo mam nadwagę.
Biegam 6 dni w tygodniu (niestandardowy trening początkowy). Wydaje się, że po miesiącu treningów przebiegnięcie 10 km nie byłoby niczym nadzwyczajnym, ale obawiam się, że może to być zbyt dużo, np dla stawów, które przez 3 lata nie znały żadnego sportu.

Bieganie nigdy nie było moim celem i teraz też nie jest, to tylko środek do powrotu do sprawności i może stąd moje krytyczne od tak szybkich postępów nastawienie. Cieszy mnie, że swoje 4 170 m biegam prawie codziennie i w ciągu miesiąca obniżyłem wagę o 3 kg. Cieszy mnie, że nic mnie nie boli pod biegu i następnego dnia z przyjemnością wychodzę do lasu na kolejny bieg.

Redaktorze Naczelny, mam dla Pana wiele szacunku, robi Pan kawał dobrej roboty. Wiem, że to co Pan napisał jest możliwe, ale nie dla wszystkich. Niektórym może wręcz zaszkodzić. :nienie:
Antek
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Witam 55 latka. :)
Ilekroć dajemy na stronie jakiekolwiek plany - towarzyszy mi strach.
Bo a nóż ktoś kto zupełnie nie jest na to przygotowany - postanowi zrealizować jakiś plan. Np Plan który zakłada bieganie po 100km tygodniowo. W tych planach (tych klasycznych planach) nie ma jednak wielu zastrzeżeń, jest ogólnie powiedziane że dla osoby średniozawansowanej itd - co jest dosyć ogólnym określeniem.

W artykule "Od Zera do Bohatera" są zastrzeżenia.

"UWAGA. Jeśli w którymkolwiek momencie poczujesz, że robisz coś co jest dla Ciebie niebezpieczne, że coś cię boli - odpuść. Spróbuj treningu trwającego dłużej: 30 minut w 6 tygodni, 30 minut w 10 tygodni."

To jest podstawowe zastrzeżenie. Ktoś może mieś 30 lat ale 10 lat leżenia za biurkiem i nadwaga może sprawiać, że jest w tak samo słabej formie jak początkujący 55 letni człowiek.

W dodatku na ćwiczenia siły ogólnej postawiony jest w Planie spory nacisk - akurat siła mięśni to taka cecha którą można poprawić bardzo szybko nawet u 80 latka - to jest fizjologicznie dowiedzione, że bez względu na wiek mięśnie bardzo szybko reagują na trening. A to - w świetny sposób zabezpieczy przed ryzykiem kontuzji (zakładając, że ktoś tego nie oleje)

Dorosły człowiek musi po prostu myśleć - co jest dla niego bezpieczne a co nie.
Wiem, że osoba początkująca może czasem nie rozumieć sygnałów jakie wysyła ciało, w stylu "odpuść" i nadmierna ambicja robi swoje. Ale wg mnie ma to miejsce na wyższym poziomie, kiedy wchodzimy już w bardziej zaawansowane formy treningu.

Z moich naprawdę wieloletnich obserwacji wynika, że ludzie są w stanie wejść w bieganie dużo szybciej i dzięki temu w sposób który jest bardziej motywujący, niż wykonując trening 10 czy 6 tygodniowy. Obydwa wymienione treningi są dla tych którzy mają dużą nadwagę (ewentualnie są starsi) lub i to najczęściej: - się ze sobą pieszczą. Kuxa jest typowym przykładem takiego podejścia, że zdrowa, młoda, szczupła dziewczyna zakłada, że musi robić trening 6 tygodniowy bo myśli, nie jest w stanie od razu biegać więcej. Takich przypadków naprawdę mamy dużo i wcale nie są to osoby z nadwagą ale osoby, którym obrzydzono bieganie w latach szkolnych i wydaje się im, że tylko 6 czy 10 tygodni może ich do "sukcesu" doprowadzić.

W kwestii osób starszych lub z nadwagą. W ogóle - zaczynając aktywność sportową - człowiek musi się zastanowić - czy go na to stać - fizycznie czy go stać. Nie robimy tego bo zakładamy, że każdy dokona autoanalizy, ale może powinniśmy przed rozpoczęciem każdego Planu wklejać zestaw obowiązkowych artykułów do przeczytania, np to: http://bieganie.pl/index.php?show=1&cat=3&id=248, lub to: http://bieganie.pl/?show=1&cat=3&id=1515 - obydwa teksty bazujące na amerykańskich normach.

Raz mi się zdarzyło - że na BiegamBoLubię na SKRĘ - przyszła osoba, która nie była w stanie kontynuować szurania już po około 5 minutach. I przeszła w marsz, ja nie naciskałem bo widziałem że jest to osoba z dużą nadwagą (choć raczej młoda) i lepiej nie przesadzać.
Jeśli ktoś (np osoba starsza lub z nadwagą) nie jest w stanie kontynuować truchtania w tempie marszu to się do tego nie zmusi. Po prostu przejdzie w marsz. Nie można zakładać, że ludzie są tak totalnymi głupkami, że pomimo tego, że ciało alarmuje to oni muszą wyrobić jakieś minuty.

Więc 55 latku - ja tą sprawę mam naprawdę przemyślaną. :)
Mógłbym podawać jeszcze inne przykłady jeszcze z czasów sbbp, z jakimi poziomami osób mieliśmy czasem doczynienia i jaki te osoby robiły postęp wykonując delikatne aczkolwiek od razu długie ćwiczenia - ale to może temat na inny artykuł.
ODPOWIEDZ