start w zawodach nic strasznego to tylko zmiana realizacji i tak planowanego treningu ale w większej grupie ludzi i może z inną motywacją ,Nemi tak faktycznie realizujemy ten sam etap planu treningowegoEmily_04 pisze: No super, trzymam kciuki
Wy tu już śmigacie w zawodach a ja dalej po lasach, no trzeba coś z tym zrobić
Trening z Pumą dla początkujących
-
- Dyskutant
- Posty: 39
- Rejestracja: 25 cze 2011, 21:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: katowice
-
- Stary Wyga
- Posty: 209
- Rejestracja: 30 maja 2011, 12:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
no to mnie pocieszyłeś...nie pomyślałam wczesniej ze własnie w taki sposób mozna podejśc akurat w moim przypadku do debiutu w zawodach... u mnie wypada niedziela z 60 min biegu więc 8 km moge spokojnie i na luzie pobiec...i zmieścic sie w tej 60...to jest to cel - ukończyc...(ale wczesniej osiwieje chyba ze strseu hehe) :uuusmiech:janusz1967 pisze:start w zawodach nic strasznego to tylko zmiana realizacji i tak planowanego treningu ale w większej grupie ludzi i może z inną motywacją
ale sie rozgadałam - ide spac...
- nodrog
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 278
- Rejestracja: 12 lip 2011, 22:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Hej,ptak pisze::
Wszyscy, czy kogoś pominąłem?????
Ja też tu bywam choć częściej jako czytelnik (jak już napisałem większego posta to mi go wcięło )
W niedzielę skończę 7 tydzień planu 8-12.
Tempo mam przeciętne, ale bardziej mi zależy na rozbieganiu niż czasach (tak to sobie racjonalizuję )
Jednak i tak jestem zaskoczony tym, że mogę tak długo biec.
Używacie jakiś programów, stron do rejestrowania swoich treningów?
Widzę, że większość ma run-log. Ja używam Sports-Trackera i wgrywam tam treningi prosto z komórki wraz z trasą z GPS.
Bardzo mnie to mobilizuje jak ten rejestr treningów rośnie i rośnie i dystanse coraz to dłuższe.
Tak się też składa, że mam biegaczy w swoim "pracowym" otoczeniu (np. kolega trenuje na Maraton Piasków w Maroku), więc mam z kim na bieżąco wymieniać doświadczenia.
A Was ktoś wspiera w w biego-maniactwie czy patrzą jak na wariatów?
Pozdrawiam pumy
- Emily_04
- Dyskutant
- Posty: 38
- Rejestracja: 30 sty 2011, 17:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
No tak niby nic strasznego, ale to już jest jednak wydarzenie sportowe, w którym biorą udział ludzie z dużo większym "przebiegiem" niż my i ja mam na przykład stracha, że nie ukończę w wyznaczonym czasie, że wszyscy mnie prześcigną itdjanusz1967 pisze:start w zawodach nic strasznego to tylko zmiana realizacji i tak planowanego treningu ale w większej grupie ludzi i może z inną motywacją
O, właśnie tak myślałam przed planowanym biegiem. Już na 3 tygodnie przed miałam stres jak nigdy [związany z bieganiem oczywiście ].nemi pisze: cel - ukończyc...(ale wczesniej osiwieje chyba ze strseu hehe) :uuusmiech:
Ale jednak bez celu to nie ma tej mobilizacji, więc musiałam się zapisać na następną imprezę
@nodrog - no to zapraszamy do przejścia z pozycji czytelnika na pozycję gaduły
Ja swego czasu używałam dailymile.comnodrog pisze:Używacie jakiś programów, stron do rejestrowania swoich treningów?
Run-loga też, ale jakoś przestałam.
I szczerze mówiąc bardziej chyba motywuje mnie tradycyjna forma dziennika więc mam osobny, biegowy kalendarz
No u mnie niestety nikt specjalnie nie dopinguje.nodrog pisze:A Was ktoś wspiera w w biego-maniactwie czy patrzą jak na wariatów?
Rodzina albo zaakceptowała albo dalej nie wierzy, że wytrwam w postanowieniu.
A ze znajomych to u niektórych podziw, ale taki na chwilę, u niektórych spojrzenie jak na wariata.
Ale biegowe doświadczenie mogę wymieniać jedynie tutaj z Wami, choć ostatnio dowiedziałam się, że stary kolega również się wkręcił.
A jeśli nie biegacze, to zawsze mogę pogadać ze szwagrem- kolarzem
-
- Stary Wyga
- Posty: 209
- Rejestracja: 30 maja 2011, 12:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
:uuusmiech: tez to mam ...nodrog pisze:Ja używam Sports-Trackera i wgrywam tam treningi prosto z komórki wraz z trasą z GPS.
poza tym jak biegam sama po lesie to telefon niezbędny... rożnie bywa ...
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
ja polecam endomondo, czytelny bardzo
-
- Wyga
- Posty: 123
- Rejestracja: 20 cze 2011, 14:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Jelenia Góra
- Kontakt:
Dziś 40min w dość spokojnym tempie i do tego przebieżki na koniec. Jakoś dziwnie lekko mi się ostatnio biega... Po zwleczeniu się z łóżka po 7 rano nie miałem humoru na wysłuchiwanie szumu ulicy i wziąłem, pierwszy raz od dawna, słuchawki - padło na jeszcze nie przesłuchaną płytkę Two Door Cinema Club - z całą odpowiedzialnością polecam do joggingu
http://youtu.be/YXwYJyrKK5A
http://youtu.be/YXwYJyrKK5A
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
dopiero wczoraj znów czułem nogi po niedzieli, a w sumie to nie czułem
całkowicie zamieniłem bieżnie na ulice, okoliczne ciche niezamieszkałe tereny...
całkowicie zamieniłem bieżnie na ulice, okoliczne ciche niezamieszkałe tereny...
-
- Stary Wyga
- Posty: 209
- Rejestracja: 30 maja 2011, 12:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
mariusz wiem ze dość dużo zleciałeś z wagi ale po co tak naprawdę męczyć sobie stawy ...chyba ze Cie nie bolą...ale myślę ze z czasem to wyjdzie...jak masz możliwość to zamień ulice, asfalt, bruk na ścieżki w lesie...mariuszbugajniak pisze:całkowicie zamieniłem bieżnie na ulice,
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
właśnie, wszystko mnie na bieżni bolało, na asfalcie jest ok, choć na kostke brukowej nie jest już tak fajnie,
natomiast las mi się kojarzy z psami, które mnie ganiają
natomiast las mi się kojarzy z psami, które mnie ganiają
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
wczoraj ja chciałem pobiec 8km poniżej 5min/km, więc Paulina robiła inną runde sama, wyszło jej 6km w 35 min!!!!
wiecie czemu? wbiegła w las, ściemniło się, i tak się bała, że adrenalina zrobiła swoje i poniżej 6min/km wyszło a tak najszybciej szurała 7,30
wiecie czemu? wbiegła w las, ściemniło się, i tak się bała, że adrenalina zrobiła swoje i poniżej 6min/km wyszło a tak najszybciej szurała 7,30
-
- Wyga
- Posty: 123
- Rejestracja: 20 cze 2011, 14:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Jelenia Góra
- Kontakt:
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
dokładnie
u nas teraz pogodowy armagedon, a jeszcze mocną 8-ke musze do wieczora pobiec, hmm, ciekawe czy się wyklaruje
u nas teraz pogodowy armagedon, a jeszcze mocną 8-ke musze do wieczora pobiec, hmm, ciekawe czy się wyklaruje
- nodrog
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 278
- Rejestracja: 12 lip 2011, 22:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wokół ciemno, biegniesz ostatkiem sił, tętno w okolicach HRmax, mięśnie odmawiają posłuszeństwa, a Ty czujesz, że ON jest coraz bliżej.
Słyszysz jego oddech i niemal czujesz jego kosmatą łapę chwytającą cię za ramię. Całe życie staje Ci przed oczami i jakimś cudem przyśpieszasz, choć w myślach wciąż kołacze się myśl: ile jeszcze wytrzymam ile ON wytrzyma? Wokół narasta dziwny dźwięk. Jakby już nie ON jeden, ale już całe stado cię otaczało.
Nagle przed sobą widzisz dziwną, jasną bramę. Wybawienie? Biegniesz do niej w nadziei, że tam znajdziesz spokój. Jesteś już coraz bliżej. Jeszcze parę kroków i wpadasz w jej objęcia. Nagły błysk światła - ON znika i nagle robi się jasno. Która to godzina? Dziwne: 3:26. Już wiesz. Znowu życiówka w maratonie...
Słyszysz jego oddech i niemal czujesz jego kosmatą łapę chwytającą cię za ramię. Całe życie staje Ci przed oczami i jakimś cudem przyśpieszasz, choć w myślach wciąż kołacze się myśl: ile jeszcze wytrzymam ile ON wytrzyma? Wokół narasta dziwny dźwięk. Jakby już nie ON jeden, ale już całe stado cię otaczało.
Nagle przed sobą widzisz dziwną, jasną bramę. Wybawienie? Biegniesz do niej w nadziei, że tam znajdziesz spokój. Jesteś już coraz bliżej. Jeszcze parę kroków i wpadasz w jej objęcia. Nagły błysk światła - ON znika i nagle robi się jasno. Która to godzina? Dziwne: 3:26. Już wiesz. Znowu życiówka w maratonie...