W artykule z WO większość to niestety bzdury. Nawet nie chciało mi się do końca czytać. W myśl tego, co tam napisano, kobieta chcąca zajść w ciążę powinna być przez pół roku na L4. I zero wysiłku. Strach myśleć, jak powinna się zachowywać będąc już w ciąży: chyba tylko szpital?
Ciekawe w takim razie, jakim "cudem" mają dzieci - i to po 2-3 nawet, trenujące wyczynowo kobiety? Fenomen jakiś chyba
![oczko ;)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
.
Poza tym, zajść w ciążę trudno nie jest - problem czasem większy, aby ją utrzymać ... i tu już wysiłek może mieć znaczenie, zwłaszcza, gdy dochodzą jakieś inne czynniki ryzyka.
Co do gospodarki hormonalnej i wpływu na nią wysiłku - wg mnie problem wynika tylko i wyłącznie ze zmniejszenia, czasem drastycznego, ilości tkanki tłuszczowej. Czyli nawet nie z niskiej wagi, bo można ważyć w normie, ale mieć zaledwie kilka % tkanki tłuszczowej. Dla kobiet oznacza to zazwyczaj rozregulowanie cyklu, czasem poważne - wiem, bo doświadczyłam dawno temu. Natomiast sam wysiłek raczej wpływu nie ma, ja przynajmniej nie obserwuję (odkąd poziom tłuszczu mam w jakiejś tam normie
![oczko ;)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
).