Niektorzy to chyba lubia byc klepani po pleckachmariuszbugajniak pisze:sam się dziewie, w sumie to lipne czasy jak czytam blogi innych, ale w sumie to kilka miesięcy biegam dopiero, w tym prawie 2 miesiące tak na serio, co ważne zaczynałem z 89kg a teraz jest 74kg...
Trening z Pumą dla początkujących
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
nie zdajesz sobie sprawy kolego jaką mam siłe teraz i motywacje, wiesz ile razy chciałem wrócić do wagi 78kg z tych 89???? nie masz pojęcia ile razy próbowałem, dopiero bieganie to uczyniło
więc jestem poprostu mega zadowolony, że dałem rade... to coś złego?
więc jestem poprostu mega zadowolony, że dałem rade... to coś złego?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Zle mnie zrozumiales. Ja rowniez uwazam ze swietnie dajesz rade, cwiczysz jak chcesz nie trzymajac sie zadnego planu i bardzo dobrze bo jesli tobie to odpowiada to tak wlasnie ma byc. Chodzilo mi tylko o fakt ze ktos cie chwali a ty, nieco kokietujac, twierdzisz "eeee w sumie to lipa bo inni...". Ci inni to biegaja pare lat po 50+ km tygodniowo wiec nie ma co sie z nimi mierzyc, co nie oznacza ze nie nalezy do nich dazyc - nawet trzeba. Tylko to mialem na mysli a wiec cwicz dalej z takim samym zapalem bo dobrze ci idzie. Pozdrawiammariuszbugajniak pisze:nie zdajesz sobie sprawy kolego jaką mam siłe teraz i motywacje, wiesz ile razy chciałem wrócić do wagi 78kg z tych 89???? nie masz pojęcia ile razy próbowałem, dopiero bieganie to uczyniło
więc jestem poprostu mega zadowolony, że dałem rade... to coś złego?
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
jak to bez planu mocno modifikowana puma 8-12
- ptak
- Wyga
- Posty: 109
- Rejestracja: 27 maja 2011, 12:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ciekawostki!!!
czas:
kiedyś były tylko zegarki wskazówkowe i nie wszystkie z sekundnikami i tak się mierzyło czas lub stopery ręczne też wskazówkowe z przyciskiem u góry do włanczania, póżniej pojawiły się zegarki tzw. kwarcowe i to było juz coś, a jak miały stoper no to wypas, dzisiaj z pomiarem czasu nie ma problemu kazdy ma jakis dokładny stoper w zegarku, telefonie, pulsometrze itp. Przyczym czas kiedyś i dzisiaj jest taki sam.
odległość:
i tu są problemy, kiedyś biegało się odcinki na "oko" tzn. od ulicy do ulicy jest około....lub do wioski tej a tej jest około..., mozna zmieżyć ocinek np. krokami lub tzw. dwukrokiem licząc na jedną nogę a przedtem sprawdzając przy drodze od słupka do słupka ile jest dwukroków (ja mam 100m = 62), dokładny pomiar mamy na stadionie, wiadomo kółko=400m. Dzisiaj mozemy jeszcze mierzyć odległości samochodem jeśli biegamy przy drodze, lub rowerem montując na nim dalmierz. Jeśli biegamy ciągle gdzie indziej to trudno znać odległość bo komu by się chciało to mierzyć w jeden z podanych wyżej sposobów. Ale dzisiaj mamy GPS-y tylko problem jest z ich dokładnością. Ja mam w lesie przemierzoną trasę tzw. dwukrokiem + - 1700m, ostatnio sprawdziłem to "Sports Tracker" zrobiłem 3 kółka mierząc je i oto wyniki: 1770m, 1830 i 1940 i wiecie jakie miałem wspaniałe tempo przy trzecim chociaz biegłem je ostatnie??? (dzisiaj ściągnąłem "Endomondo" i sprawdze choć to zależy od GPS-u a nie programu, ale może nie koniecznie)
pulsometry:
o tym przeczytajcie sobie tutaj:
http://bieganie.pl/?cat=15&id=188&show=1
najpewniejsze jest że biegamy np. 30, 40, 50 itd. minut i tu nikt nie może mieć zastrzeżeń.
Co do reszty, dotyczy GPS-u i pulsometru to owszem fajne i przydatne gadżety dające jakąś orientację w tym co robimy czyli w bieganiu, ale bądźmy co do ich wyników bardzo sceptyczni bo mogą wprowadzić nas w błąd i wyprowadzić na manowce.
Tak sobie pisze dla urozmaicenia.
Pozdrawiam
Ps. Mariusz ponieważ ostatnio biegłeś w ulewie, to GPS mógł Ciebie okłamać, sprawdź tę trasę jadąc rowerem z "Endomondo" zamocowanym na kierownicy lub w ręce i jesli wynik (odległość) będzie zblizona do tej co osiągnąłeś podczas biegu, to możesz swoją życiówkę zaliczyć, jesli róznice będą duże, to wiesz............ to tylko są gadżety.
Pozdrawiam.
czas:
kiedyś były tylko zegarki wskazówkowe i nie wszystkie z sekundnikami i tak się mierzyło czas lub stopery ręczne też wskazówkowe z przyciskiem u góry do włanczania, póżniej pojawiły się zegarki tzw. kwarcowe i to było juz coś, a jak miały stoper no to wypas, dzisiaj z pomiarem czasu nie ma problemu kazdy ma jakis dokładny stoper w zegarku, telefonie, pulsometrze itp. Przyczym czas kiedyś i dzisiaj jest taki sam.
odległość:
i tu są problemy, kiedyś biegało się odcinki na "oko" tzn. od ulicy do ulicy jest około....lub do wioski tej a tej jest około..., mozna zmieżyć ocinek np. krokami lub tzw. dwukrokiem licząc na jedną nogę a przedtem sprawdzając przy drodze od słupka do słupka ile jest dwukroków (ja mam 100m = 62), dokładny pomiar mamy na stadionie, wiadomo kółko=400m. Dzisiaj mozemy jeszcze mierzyć odległości samochodem jeśli biegamy przy drodze, lub rowerem montując na nim dalmierz. Jeśli biegamy ciągle gdzie indziej to trudno znać odległość bo komu by się chciało to mierzyć w jeden z podanych wyżej sposobów. Ale dzisiaj mamy GPS-y tylko problem jest z ich dokładnością. Ja mam w lesie przemierzoną trasę tzw. dwukrokiem + - 1700m, ostatnio sprawdziłem to "Sports Tracker" zrobiłem 3 kółka mierząc je i oto wyniki: 1770m, 1830 i 1940 i wiecie jakie miałem wspaniałe tempo przy trzecim chociaz biegłem je ostatnie??? (dzisiaj ściągnąłem "Endomondo" i sprawdze choć to zależy od GPS-u a nie programu, ale może nie koniecznie)
pulsometry:
o tym przeczytajcie sobie tutaj:
http://bieganie.pl/?cat=15&id=188&show=1
najpewniejsze jest że biegamy np. 30, 40, 50 itd. minut i tu nikt nie może mieć zastrzeżeń.
Co do reszty, dotyczy GPS-u i pulsometru to owszem fajne i przydatne gadżety dające jakąś orientację w tym co robimy czyli w bieganiu, ale bądźmy co do ich wyników bardzo sceptyczni bo mogą wprowadzić nas w błąd i wyprowadzić na manowce.
Tak sobie pisze dla urozmaicenia.
Pozdrawiam
Ps. Mariusz ponieważ ostatnio biegłeś w ulewie, to GPS mógł Ciebie okłamać, sprawdź tę trasę jadąc rowerem z "Endomondo" zamocowanym na kierownicy lub w ręce i jesli wynik (odległość) będzie zblizona do tej co osiągnąłeś podczas biegu, to możesz swoją życiówkę zaliczyć, jesli róznice będą duże, to wiesz............ to tylko są gadżety.
Pozdrawiam.
-
- Wyga
- Posty: 123
- Rejestracja: 20 cze 2011, 14:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Jelenia Góra
- Kontakt:
Jest jeszcze jeden sposób na mierzenie odległości i nie wymagający żadnego specjalistycznego sprzętu, a jedynie dostępu do internetu. Chodzi o mapy google'a, które implementowane są w dziennikach biegowych on-line typu run-log z mojej stopki. Wiekszość "swoich" tras mam pomierzonych licznikiem rowerowym i nie różnią się prawie wcale od tego co mierzę na mapkach w run-logu. problem może się pojawić tylko jeśli biegamy po lasach w mniejszych miejscowościach, gdzie ścieżki leśne nie są naniesione.
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
właśnie zmierzyłem autem, według samochodu endomondo zaniżyło wynik trasy o 100m więc uznaje, że akurat w tamtym dniu i w deszczu było ok!!
ALE TRASA NIE BIEGNIE LASAMI TYLKO OTWARTYMI PRZESTRZENIAMI
ALE TRASA NIE BIEGNIE LASAMI TYLKO OTWARTYMI PRZESTRZENIAMI
- ptak
- Wyga
- Posty: 109
- Rejestracja: 27 maja 2011, 12:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
no to super, życiówka zaliczona!!!
krótko mówiąc masz super progresje, idziesz jak burza, a zasługa systematyczności w treningach.
Ja czekam na swoją progresje, ale za duzo odpusciłem po planie 6 tygodniowym i dopiero wracam do systematyczności w treningach ale myślę że za chwile też nastąpi znaczna poprawa w wynikach.
krótko mówiąc masz super progresje, idziesz jak burza, a zasługa systematyczności w treningach.
Ja czekam na swoją progresje, ale za duzo odpusciłem po planie 6 tygodniowym i dopiero wracam do systematyczności w treningach ale myślę że za chwile też nastąpi znaczna poprawa w wynikach.
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
moim zdaniem przebieżki są nieodzowne, bałem się, że zamuli mnie to bieganie ze swoją 7-8min/km, ale zawsze potem robiłem mocne akcenty, myśle, że to dlatego jest jakiś postęp
zobaczymy jak w blachowni się pobiegnie jak w tamtym roku rozpiętość 8k była od 26 do 58 minut
zobaczymy jak w blachowni się pobiegnie jak w tamtym roku rozpiętość 8k była od 26 do 58 minut
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 19
- Rejestracja: 29 kwie 2011, 12:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Hej kochani!
Mam wielka nadzieję, że mi pomożecie...Otóż: biegam od 4 miesięcy, zaczynałam z 6-tygodniowym planem pumy. Nie ukrywam, że jednym z powodów dla których zaczęłam biegać była chęć zrzucenia kilku kilo (ale także chęć 'zrobienia czegoś ze sobą w końcu!'), więc za namową koleżanki zaczęłam. Wszystko poszło jak z płatka. Baaaardzo lubię biegać, uwielbiam to zmęczenie i tą radość z pokonanego każdego metra. Nauczyłam się biegać wolno (co było kosmicznie dla mnie trudne) i panować nad oddechem.
Od jakiegoś czasu pojawiło się u mnie niestety kilka problemów. Pierwszym z nich, który mnie niepokoi najbardziej to odczuwany brak sił. Najzwyczajniej w świecie nie mam siły biegać....Nie głodzę się, nie jestem na żadnej diecie, (no chyba że wyeliminowanie słodyczy i ciężkich rzeczy z jadłospisu można nazwać dietą:P), jem warzywka, białko i inne pierdoły potrzebne biegaczom. Nie przemęczam się bieganiem - robię to 3-4 razy w tygodniu....Nie mam więc w ogóle pomysłu czemu nie mam siły??....
Drugim problemem, może powiązanym z pierwszym, nie wiem, jest fakt iż nie daję rady biegać dłużej niż pół godziny. Starałam się stopniowo wydłużać czas moich 'treningów' ale za Chiny ludowe nie daję rady. Ledwo przebiegam te pół godziny.. Wiem, że organizm przyzwyczaja się do danego czasu wysiłku dlatego chciałam to jakoś urozmaicać ale nie mogę...
Martwi mnie też to, że przestałam chudnąć...Od rozpoczęcia biegania straciłam 4 kilo. Wiem, że wychodzi średnio 1kg na miesiąc i że to w miarę stabilny spadek, nie powodujący szoku dla organizmu, ale jakoś ostatnio nie czuję się tak lekko jak wcześniej, tylko raczej ociężale, bez sił i w ogóle beznadziejnie....
Czy jakaś dobra dusza może mi pomóc...?
Mam wielka nadzieję, że mi pomożecie...Otóż: biegam od 4 miesięcy, zaczynałam z 6-tygodniowym planem pumy. Nie ukrywam, że jednym z powodów dla których zaczęłam biegać była chęć zrzucenia kilku kilo (ale także chęć 'zrobienia czegoś ze sobą w końcu!'), więc za namową koleżanki zaczęłam. Wszystko poszło jak z płatka. Baaaardzo lubię biegać, uwielbiam to zmęczenie i tą radość z pokonanego każdego metra. Nauczyłam się biegać wolno (co było kosmicznie dla mnie trudne) i panować nad oddechem.
Od jakiegoś czasu pojawiło się u mnie niestety kilka problemów. Pierwszym z nich, który mnie niepokoi najbardziej to odczuwany brak sił. Najzwyczajniej w świecie nie mam siły biegać....Nie głodzę się, nie jestem na żadnej diecie, (no chyba że wyeliminowanie słodyczy i ciężkich rzeczy z jadłospisu można nazwać dietą:P), jem warzywka, białko i inne pierdoły potrzebne biegaczom. Nie przemęczam się bieganiem - robię to 3-4 razy w tygodniu....Nie mam więc w ogóle pomysłu czemu nie mam siły??....
Drugim problemem, może powiązanym z pierwszym, nie wiem, jest fakt iż nie daję rady biegać dłużej niż pół godziny. Starałam się stopniowo wydłużać czas moich 'treningów' ale za Chiny ludowe nie daję rady. Ledwo przebiegam te pół godziny.. Wiem, że organizm przyzwyczaja się do danego czasu wysiłku dlatego chciałam to jakoś urozmaicać ale nie mogę...
Martwi mnie też to, że przestałam chudnąć...Od rozpoczęcia biegania straciłam 4 kilo. Wiem, że wychodzi średnio 1kg na miesiąc i że to w miarę stabilny spadek, nie powodujący szoku dla organizmu, ale jakoś ostatnio nie czuję się tak lekko jak wcześniej, tylko raczej ociężale, bez sił i w ogóle beznadziejnie....
Czy jakaś dobra dusza może mi pomóc...?
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
na moje laickie oko to za słaba rozgrzewka... ja jak nie mam siły na trening to ab rollera biore i robie 100 brzuszków, tetno mi skacze i siły również
-
- Wyga
- Posty: 123
- Rejestracja: 20 cze 2011, 14:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Jelenia Góra
- Kontakt:
Może być tak jak pisze Mariusz. Może spróbuj też interwałowo, np. 3x15' biegu przeplatane 2' przerwami w marszu?
Ja mam z dzisiejszego treningu pewną obserwację. Zastanawiałem się nad prędkością swoich wybiegań i taka myśl, czy to nie aby kwestia psychologii - tzn. biegnę tak jak biegnę, bo w głębi głowy siedzi myśl - "szybciej nie dam rady". Postanowiłem to zweryfikować i dziś wyszedłem z nastawieniem, że nie tylko "po prostu sobie pobiegnę" tak jak zwykle, ale postaram się to zrobić szybciej. No i finał jest taki, że zbiłem na dystansie 6km czas na 1km o 30sek. przy czym, w porównaniu do wybiegania przy którym świadomie zwalniałem żeby nie przeszarżować, nie czułem się bardziej zmęczony, ani podczas biegu, ani po zakończeniu. No i wydaje mi się, że spokojnie byłem w stanie biec w tym tempie dłużej. Tak więc nie tylko wydolność, ale również, a może nawet przede wszystkim, psychologia.
Ja mam z dzisiejszego treningu pewną obserwację. Zastanawiałem się nad prędkością swoich wybiegań i taka myśl, czy to nie aby kwestia psychologii - tzn. biegnę tak jak biegnę, bo w głębi głowy siedzi myśl - "szybciej nie dam rady". Postanowiłem to zweryfikować i dziś wyszedłem z nastawieniem, że nie tylko "po prostu sobie pobiegnę" tak jak zwykle, ale postaram się to zrobić szybciej. No i finał jest taki, że zbiłem na dystansie 6km czas na 1km o 30sek. przy czym, w porównaniu do wybiegania przy którym świadomie zwalniałem żeby nie przeszarżować, nie czułem się bardziej zmęczony, ani podczas biegu, ani po zakończeniu. No i wydaje mi się, że spokojnie byłem w stanie biec w tym tempie dłużej. Tak więc nie tylko wydolność, ale również, a może nawet przede wszystkim, psychologia.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
I tutaj pelna zgoda. Smiem, tak jak ty, twierdzic ze to wlasnie przebiezki powoduja progres. Nie tylko odmulaja miesnie ale powoduja ze organizm stopniowo przyzwyczaja sie do wiekszego wysilku bo dajesz mu wyrazny sygnal ze w przyszlosci bedziesz chcial biegac szybciej. Dodam do tego interwaly (wedlug madrych glow to cos innego niz przebiezki) bo interwaly biegasz dluzej niz przebiezki (zaczynajac powiedzmy od 500m) ale krocej niz normalne wybiegania a z drugiej strony wolniej niz przebiezki ale szybciej nie dlugie wybiegania. Cos tak jakby pomiedzy przebiezkami a dlugimi wybieganiami tyle ze robiac przerwy nie maszerujesz (jak przy przebiezkach) ale truchtasz i w odroznieniu od przebiezek interwaly robisz na niepelnym wypoczynku. Ufff, naczytalem sie tych artykulow ma bieganie.plmariuszbugajniak pisze:moim zdaniem przebieżki są nieodzowne, bałem się, że zamuli mnie to bieganie ze swoją 7-8min/km, ale zawsze potem robiłem mocne akcenty, myśle, że to dlatego jest jakiś postęp
Mysle ze w bieganiu wazne jest aby sobie te biegi urozmaicac. Dziekuje za uwage.
- pełnazapału
- Wyga
- Posty: 108
- Rejestracja: 05 cze 2011, 09:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Majcik- ja powiem zupełnie niefachowo- po prostu dopadł Cię kryzys :P Chyba tak już po prostu jest- miałam dokładnie to samo co Ty całkiem niedawno.. Myślę, że warto się zastosować do wcześniejszych rad- tzn. rozgrzewka i interwały, a poza tym może zrób kilka dni przerwy, zamiast jakiegoś treningu pójdź na basen... Przy następnym treningu nie napinaj się, nie patrz na zegarek- wsadź słuchawki w uszy, wybierz inną trasę i biegnij tak po prostu, dla siebie- bez myślenia o czasie, odległości, kilogramach... Albo tak zupełnie po babsku- kup sobie nowe skarpetki, koszulkę, szorty- cokolwiek- to też dostarcza sił ;D
Z kwestii medycznych- takie przemęczenie może być też objawem niskiego poziomu żelaza we krwi, ale w tym miejscu to już gdybam.
Co do chudnięcia- im mniej ma się do zgubienia tym trudniej się chudnie. Jeśli spadek wagi się zatrzymał to znaczy, że spalasz tyle samo co zjadasz- nie ma ujemnego bilansu kalorycznego. Wniosek- więcej ćwiczyć i/lub mniej jeść. Z drugiej strony od biegania na pewno tłuszcz zamienił Ci się w mięśnie, które więcej ważą, więc waga nie do końca jest dobrym wskaźnikiem- centymetr mógłby być bardziej wiarygodny.
Mariusz- gratuluję wyników!
Z kwestii medycznych- takie przemęczenie może być też objawem niskiego poziomu żelaza we krwi, ale w tym miejscu to już gdybam.
Co do chudnięcia- im mniej ma się do zgubienia tym trudniej się chudnie. Jeśli spadek wagi się zatrzymał to znaczy, że spalasz tyle samo co zjadasz- nie ma ujemnego bilansu kalorycznego. Wniosek- więcej ćwiczyć i/lub mniej jeść. Z drugiej strony od biegania na pewno tłuszcz zamienił Ci się w mięśnie, które więcej ważą, więc waga nie do końca jest dobrym wskaźnikiem- centymetr mógłby być bardziej wiarygodny.
Mariusz- gratuluję wyników!
- ptak
- Wyga
- Posty: 109
- Rejestracja: 27 maja 2011, 12:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
hej majcik!!! pamiętam
Jeżeli to prawda to trzeba się wziąść za ćwiczenia wzmacniające, bo niestety ale bieganie to nie tylko bieganie, tak samo jak gra w siatkówkę to nie tylko odbijanie piłki, czy gra w piłkę nożną to nie tylko kopanie piłki itd., itd. Samo bieganie rozwija pewną tylko niewielką grupę mięśni, a nawet te jak mięśnie nóg, nie rozwijają się na tyle szybko jak nasza wydolność i potem jest klops! "wszystko może biegać" tylko nie nogi, potem np. przychodzą bóle pleców jak u mnie, lub inne kontuzje związane z nierozwiniętymi mięśniami i ogólna niechęć do bieganie, no bo jak biegać jak się nie ma sił?
Przypominam zresztą wszystkim o ćwiczeniach (i tak mnie nie posłuchacie) to może będzie mniej lub wcale tych ciężkich dni (prawda dziewczyny?)
Kolejmy raz (i napewno nie ostatni) linki do stron z których warto korzystać:
http://bieganie.pl/?cat=2&id=1000&show=1
te ćwiczenia wcale nie są takie proste, ale następne są bardziej dla mniej zaawansowanych (tych zastałych)
http://bieganie.pl/?cat=2&id=1457&show=1
http://bieganie.pl/?show=1&cat=2&id=1069
http://bieganie.pl/?show=1&cat=2&id=496
Majcik wracaj do sił!!!
Pozdrawiam
ptak pisze: Gratulacje dla biegacza majcik !!! Pozdrawiam.
nemi pisze:majcik WIELKIE GRATULACJE!!! mam nadzieje ze niedługo będę mogła dołączyć do Ciebie ...pozdrawiam biegaczy początkujących
to było 9 czerwca, majcik mówiszpełnazapału pisze:majcik- gratulacje! ptak, nemi- jestem na tym samym etapie co wy- i na pewno nam też się uda.. już niedługo :D
, aż mi się nie chce w to wierzyć, 2 miesiące 3-4x w tygodniu i ciągle 30 minut???majcik pisze: Nie przemęczam się bieganiem - robię to 3-4 razy w tygodniu....Nie mam więc w ogóle pomysłu czemu nie mam siły??....
Jeżeli to prawda to trzeba się wziąść za ćwiczenia wzmacniające, bo niestety ale bieganie to nie tylko bieganie, tak samo jak gra w siatkówkę to nie tylko odbijanie piłki, czy gra w piłkę nożną to nie tylko kopanie piłki itd., itd. Samo bieganie rozwija pewną tylko niewielką grupę mięśni, a nawet te jak mięśnie nóg, nie rozwijają się na tyle szybko jak nasza wydolność i potem jest klops! "wszystko może biegać" tylko nie nogi, potem np. przychodzą bóle pleców jak u mnie, lub inne kontuzje związane z nierozwiniętymi mięśniami i ogólna niechęć do bieganie, no bo jak biegać jak się nie ma sił?
Przypominam zresztą wszystkim o ćwiczeniach (i tak mnie nie posłuchacie) to może będzie mniej lub wcale tych ciężkich dni (prawda dziewczyny?)
Kolejmy raz (i napewno nie ostatni) linki do stron z których warto korzystać:
http://bieganie.pl/?cat=2&id=1000&show=1
te ćwiczenia wcale nie są takie proste, ale następne są bardziej dla mniej zaawansowanych (tych zastałych)
http://bieganie.pl/?cat=2&id=1457&show=1
http://bieganie.pl/?show=1&cat=2&id=1069
http://bieganie.pl/?show=1&cat=2&id=496
Majcik wracaj do sił!!!
Pozdrawiam