znowu troszkę olałem bieganie... zapomniałem jaką radochę dawał mi każdy przebiegnięty kilometr, każdy krok... na szczęście, dzięki kumplom którzy również chcą zacząć biegać, obejrzałem
tą reklamę i od razu chciałem wyjść na dwór i biec przed siebie.
Wcześniej zrobiłem jeszcze ok. 30 km, wszystko w FAASach co daje im 102,1 km przebiegu (co to jest! na dwa tygodnie tyle km!)
22.07.2011
Buty: Nike+ Air Pegasus 26 -
przebieg: 559,3 km
Ubranie:bluza Nike i spodnie dresowe
Sprzęt: SE X10 mini pro/Endomondo Sport Tracker

13*C, mocny deszcz, wiatr
Trasa: 10,7 km, podzielone na trzy części (9,1 km, 0,7 km, 0,9 km), pierwsza część dobieg do lasu i 7,5 km wieloskoków), 0,7 km - po krótkiej przerwie na odsapnięcie i zawiązanie butów, 0,9 km - do domciu.
Zmotywowany krótkim filmikiem olałem nieprzychylność pogody (w Opolu leje prawie od dwóch dni non-stop), założyłem Pegasusy (żal by mi było Pum, zresztą nie dałyby rady) zapuściłem w telefonie "Ready to Start" Arcade Fire i wybiegłem.
Po raz pierwszy od HM czułem taką radość z biegania, że jestem jednym z was, że nie jest ważna pogoda, samopoczucie tylko chęć do założenia butów i wybiegnięcia z domu. Właściwie jedynie pierwszy kilometr był w miarę spokojny, bez wielkich kałuż, potem znowu km polnych dróżek ze sporymi kałużami (jednak było jeszcze w miarę twardo), z 0,5 km asfaltu (jednakże w kilku miejscach były kałuże na całą drogę i pobocze) i zaczął się las. Przynajmniej co 100 m była jakaś większa kałuża którą trzeba było omijać albo przeskakiwać, co chwila w bucie miałem spore ilości wody, musiałem uważać na gigantyczne błoto (a dziwiłem się, po co robią specjalne buty do trailu, skoro Pegasusy właściwie radzą sobie w każdych warunkach - widać jakie małe mam doświadczenie

). Kiedy wybiegłem już z lasu rozwiązały mi się buty i postanowiłem sobie zrobić minutową przerwę, potem niestety kolejną, bo podczas skoków przez kałużę źle stanąłem i nie chciałem spowodować jakiejś kontuzji. Mimo tych przeciwności pogody trening był (przepraszam za wyrażenie) zajebisty! Wydaje mi się że znowu odżyła we mnie miłość do biegania, mam nadzieję, że już nie będzie tylu długich przerw, spowodowanych niechęcią do biegania
Czas: 59:15
Tempo: 5:32 min/km
Właściwie nie ma szans na zrealizowanie planu, więc sobie daję spokój - zbyt sobie bimbałem.

- playlista, złożona głównie z alt. rocka i troszkę trance'u.