Bieganie kobiet
- Ojla
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 24 gru 2002, 07:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:43:37
- Lokalizacja: Warszawa - Gocław
- Kontakt:
Nic dodać, nic ująć!
Jola
Jola
Pozdrawiam, Jola
- Stykoo
- Rozgrzewający Się
- Posty: 17
- Rejestracja: 02 cze 2003, 16:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Z Zachmiela ale mieszkam w Warszawie.
Ej Daaga nie byłbym taki pewnien czy tych dziadków zaraz tak bedziesz przescigać. Kto ci powiedział, że 5min/km jest tzw. swinskim truchtem, takie tempo zapewnia przebiegnięcie maratonu w 3 i pól godziny, a to już jest świetny czas. nawet przebiegniećie 5 km w 25 min uważam za rewelacyjny czas. W Warszawskich zawodach np. na Kabatach byłabyś w czołówce wsród kobiet. Naprawde zachęcam do wzięcia udziału w zawodach. nie bójcie się ich. Moja koleżanka nie dośc, że lata na aerobiki to jeszcze żadnych zawodów w biegach nie przepuści, nawet maratonów. Duch rywalizacji sam przyjdzie, ponadto można spotkać wielu wspaniałych ludzi. Sam na początku zawody traktowałem, jako sposób na zachęcenie sie do biegania. Nie zważałem że kupa ludzi mnie wyprzedzała, nawet Ci dziadkowie, ale teraz to już co innego. Nie ma nic lepszego niż zdrowa sportowa rywalizacjia. Zachęcam wszystkie kobiety aby tego też spróbowały. Proszę upieknijcie trasy biegowe.
- Megastar
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 28 maja 2003, 14:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Tarchomin
- Kontakt:
Ja zaczelam biegac 3 miesiace temu i biegam tak około 10-12 km 6 razy w tygodniu. Od kiedy pamietam bieg kojarzyl mi sie z nuda. Panuje tez mylne pojecie, ze rozbudowuja sie niemilosiernie nogi ,co do konca nie jst prawda,one sie umiesniaja ale nie strasznie rozbudowuja. Pamietam jak myslalam sobie "o kurcze ale to bez sensu, musi to byc katorga tak biec bez celu i byc tak spoconym" , nie potrafilam "tych" ludzi zrozumiec. Pomyslalam wtedy sobie" ja nigdy nie bede biegala,to nie dla mnie" Fakt, ze chodzilam na fitness,silownie,plywalam ale gdy kumpelka w tym roku zdawala na AWF stwierdzilam, ze moze warto sprobowac i mi zostalo. Na poczatku chodzilo mi o schudniecie, ale po tych 3 miesiacach bieg stal sie nalogiem,sposobem na smutki,stres. Wyrobilam sobie sposob nalenia. Gdy jakos nie chce mis ie ruszyc to pomysle jak super sie czuje w trakcie biegu i poc i wtedy sie ubieram i poprostu wychodze. Jak juz biegne to mysle sobie "ale fajnei ze biegne, ale super sie czuje i wdycham zapachy natury i patrze co sie zmienilo od wczoraj w okolicy.Pomyslalam nawet sobie, ze w przyszlym roku wystartuje w jakims polmaratonie, nawet gdybym byla ostatnia.Bede miala satysfakcje ze ja A.B. wystartowalam w swoim zyciu w maratonie !!! Pozdrawiam wszytskie Kobiety i zycze duzo wytrwalosci !!!
- luskan
- Wyga
- Posty: 105
- Rejestracja: 30 maja 2003, 19:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Moim zdaniem to się rozbudowują, po 1.5 roku biegania, moje uda zaczynają przypominać trochę uda piłkarzy - szczególnie gdy je napnę tylko, że jestem facetem więc mi to nie przeszkadza.Panuje tez mylne pojecie, ze rozbudowuja sie niemilosiernie nogi ,co do konca nie jst prawda,one sie umiesniaja ale nie strasznie rozbudowuja.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Podpisuję się pod wszystkim (no może prawie), co dotychczas zostało powiedziane i dodam jeszcze kilka kwestii:
1. W Polsce tak naprawdę to w ogóle garstka ludzi biega w porównaniu z Europą czy Ameryką, więc co tu mówić o frekwencji kobiet: jest po prostu proporcjonalna do ilości panów.
2. Nie ma po co organizować biegów tylko dla pań, bo jak zbierze się 20 - 30 chętnych, to będzie dobrze. Nie oszukujmy się: gospodyni domowa czy też młoda buissneswoman, które ze sportem miały do czynienia na wf (o ile to można nazwać sportem) nie staną na starcie. Trzeba w inny sposób zachęcić do biegania, może poprzez upowszechnianie biegów ulicznych w ogóle? (niech na nas patrzą do znudzenia) Ja osobiście bardzo lubię startować z facetami, jest to pewnego rodzaju partnerstwo.
3. Kwestia udziału w zawodach: nikt nie poruszył sprawy nagród, a przecież jest to dość istotne. Wprawdzie wygrywa tylko pierwszy, ale chodzi o sam fekt: kiedy intensywnie startowałam, nie zdarzyło się, aby nagrody dla kobiet i mężczyzn były jednakowe - w najlepszym razie kobiety dostawały 2/3 wartości nagród dla facetów, a bywały też biegi gdzia nagradzana była po prostu pierwsza trójka biegaczy: raczej trudno byłoby kobiecie się tu zmieścić. Sprawa bardziej prozaiczna - szatnie, natryski (chociaż na ostatnim biegu niepodległości był jeden autobus - szatnia z napisem: kobiety, ale nie wszyscy to zauważyli). Więc skoro jesteśmy gorzej traktowane, więc po co startować?
Mam jeszcze propozycję - może by zmniejszyć czasem wpisowe dla pań, tak na zachętę?
Pozdrawiam
1. W Polsce tak naprawdę to w ogóle garstka ludzi biega w porównaniu z Europą czy Ameryką, więc co tu mówić o frekwencji kobiet: jest po prostu proporcjonalna do ilości panów.
2. Nie ma po co organizować biegów tylko dla pań, bo jak zbierze się 20 - 30 chętnych, to będzie dobrze. Nie oszukujmy się: gospodyni domowa czy też młoda buissneswoman, które ze sportem miały do czynienia na wf (o ile to można nazwać sportem) nie staną na starcie. Trzeba w inny sposób zachęcić do biegania, może poprzez upowszechnianie biegów ulicznych w ogóle? (niech na nas patrzą do znudzenia) Ja osobiście bardzo lubię startować z facetami, jest to pewnego rodzaju partnerstwo.
3. Kwestia udziału w zawodach: nikt nie poruszył sprawy nagród, a przecież jest to dość istotne. Wprawdzie wygrywa tylko pierwszy, ale chodzi o sam fekt: kiedy intensywnie startowałam, nie zdarzyło się, aby nagrody dla kobiet i mężczyzn były jednakowe - w najlepszym razie kobiety dostawały 2/3 wartości nagród dla facetów, a bywały też biegi gdzia nagradzana była po prostu pierwsza trójka biegaczy: raczej trudno byłoby kobiecie się tu zmieścić. Sprawa bardziej prozaiczna - szatnie, natryski (chociaż na ostatnim biegu niepodległości był jeden autobus - szatnia z napisem: kobiety, ale nie wszyscy to zauważyli). Więc skoro jesteśmy gorzej traktowane, więc po co startować?
Mam jeszcze propozycję - może by zmniejszyć czasem wpisowe dla pań, tak na zachętę?
Pozdrawiam
- luskan
- Wyga
- Posty: 105
- Rejestracja: 30 maja 2003, 19:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Być może niedługo dotrze kolejny list z UE tym razem ganiący rozwój fizyczny w Polsce, ale skoro Kołodko odszedł to biegacze raczej nie będą dofinansowani.
A tak poważnie to ja widuje częściej biegające panie niż panów,- może taka jest akurat specyfika koło SGGW (w-wa).
A tak poważnie to ja widuje częściej biegające panie niż panów,- może taka jest akurat specyfika koło SGGW (w-wa).
- Rafael_
- Wyga
- Posty: 80
- Rejestracja: 12 cze 2003, 15:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Sosnowiec
Z tą frekwencją kobiet na imprezach biegowych, to jest tak słabo, bo i generalnie kobiety mniej się interesują sportem. A jeśli chodzi o wszelką aktywność sportową to jest ona w ich gronie mało popularna.
Mam przykład w osobie mojej siostry. Zawsze uciekała z W-F. A w liceum dziewczyny ciągle kombinowały, żeby nie ćwiczyć. Albo zgłaszały brak stroju, albo przynosiły zwolnienia lekarskie, albo nie przychodziły wogóle.
Chcłopcy za to (prawie każdy) byli bardzo chętni do wszelkich sportów.
Myślę, że to się przekłada później na proporcje w uczestnictwie w zawodach.
A szkoda...
Mam przykład w osobie mojej siostry. Zawsze uciekała z W-F. A w liceum dziewczyny ciągle kombinowały, żeby nie ćwiczyć. Albo zgłaszały brak stroju, albo przynosiły zwolnienia lekarskie, albo nie przychodziły wogóle.
Chcłopcy za to (prawie każdy) byli bardzo chętni do wszelkich sportów.
Myślę, że to się przekłada później na proporcje w uczestnictwie w zawodach.
A szkoda...
[b]Oby do mety
- Karola
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 883
- Rejestracja: 31 sie 2001, 09:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
Ja się nie migałam od WF'ów i nawet przez pomłkę chodziłam jeden semestr więcej na zajęcia z WF na studiach (co mam w indeksie uwiecznione, bo bardzo mnie to ucieszyło jak wykryłam swoja nadgorliwość). Nie byłam asem sportu, ale wiem że z niektórych dyscyplin byłam lepsza, bardziej je lubiłam. Niestety nikt tego nie dostrzegł. Myśle o podstawówce, ale potem bywało jeszcze lepiej i jeszcze gorzej. Ogólnie WF w ogóle mnie nie zachęcił do sportu, do biegania. Tak naprawde porwał mnie maraton w Berlinie oglądany z perspektywy kibica. Też chciałam pobiec w takim biegu (może nie takim długim, ale z taka atmosferą).
- krzysiuzd
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 21 cze 2003, 14:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Hmmm, Gdy ja bylem w Nicei zauwazylem ze o wilek więcej mezczyzn biega na skwerze niz kobiet z obserwacji wynika ze wola one jezdzic na rolkach niz uprawiac jogging!!!
Jednak na pocieszenie mozna przytoczyc opinie dotyczaca tego iz tam w poludniowej Francji o wiele wiecej osob biega niz w porownywalnie duze Warszawie!!!!
Jednak na pocieszenie mozna przytoczyc opinie dotyczaca tego iz tam w poludniowej Francji o wiele wiecej osob biega niz w porownywalnie duze Warszawie!!!!
krzysiu85
- Kiniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 917
- Rejestracja: 04 mar 2003, 21:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
O szeroko rozumianą kulturę fizyczną należy dbać od lat najmłodszych.
Przynajmniej ja tak uważam. Wielokrotnie widzę opasione i przejedzone dzieci kiwające się na krześle w Mc donaldzie, czy kinie, dla których rozrywką jest wypad z rodzicami na wielkie żarcie. Rodzice sami często kombinują jak zwolnić "cherlawe" dziecię z zajęć sportowych, zresztą o ile pamiętam to zmniejszono liczbę godzin WF-u w programie szkolnym.
Ja należę do osób, które generalnie lubią się ruszać, niezależnie od dyscypliny. Ale jeżeli zachętą dla mnie miałby być WF, to myślę, że też kiwałabym się na krześle.
U mnie w liceum pan od WF wpuszczał nas na salę gimnastyczną i mówił róbcie co chcecie....
Ale bojowe geny mojej mamy nie dały mi zgnuśnieć i mam się dobrze. Mam tylko nadzieję, że moje przyszłe dzieci nie padną z przemęczenia
Przynajmniej ja tak uważam. Wielokrotnie widzę opasione i przejedzone dzieci kiwające się na krześle w Mc donaldzie, czy kinie, dla których rozrywką jest wypad z rodzicami na wielkie żarcie. Rodzice sami często kombinują jak zwolnić "cherlawe" dziecię z zajęć sportowych, zresztą o ile pamiętam to zmniejszono liczbę godzin WF-u w programie szkolnym.
Ja należę do osób, które generalnie lubią się ruszać, niezależnie od dyscypliny. Ale jeżeli zachętą dla mnie miałby być WF, to myślę, że też kiwałabym się na krześle.
U mnie w liceum pan od WF wpuszczał nas na salę gimnastyczną i mówił róbcie co chcecie....
Ale bojowe geny mojej mamy nie dały mi zgnuśnieć i mam się dobrze. Mam tylko nadzieję, że moje przyszłe dzieci nie padną z przemęczenia
Pozdrawiam,
Kiniak (gg 5660174)
Kiniak (gg 5660174)
- luskan
- Wyga
- Posty: 105
- Rejestracja: 30 maja 2003, 19:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Słyszałem, że amerykańskie koncerny sprzedające słodycze szykują się na podobne problemy prawne jak koncerny tytoniowe i zaczynają wycofywać np. automaty z batonami ze szkół. Ciekaw jestem kiedy McDonald zacznie reklamować niskokaloryczne hamburgery ;- )
(Edited by luskan at 10:53 pm on July 3, 2003)
(Edited by luskan at 10:53 pm on July 3, 2003)
- Bartek Sz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1114
- Rejestracja: 19 cze 2001, 01:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Polska, Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza
A gdyby tak zorganizować bieg tylko i wyłącznie dla Pań!
Jaki miałby być dystans 5-10km? Ile mogło by być uczestniczek? Jaka lokalizacja?
Jakie były by potrzebne fundusze?
Kto mógłby pomóc przy organizacji i zabezpieczeniu trasy? Jakie nagrody? Czy zorganizować nową impreze - czy może już istniejące zawody - przeobrazić w bieg tylko dla Pań?
Wiem, że zadałem sporo pytań - nigdy nie zajmowałem się organizacją imprez biegowych. Wszelkie sugestie będą mile widziane.
Wpadłem ostanio na pewien pomysł - i muszę się rozeznać czy aby realny?
(Edited by Bartek Sz at 10:40 pm on July 3, 2003)
Jaki miałby być dystans 5-10km? Ile mogło by być uczestniczek? Jaka lokalizacja?
Jakie były by potrzebne fundusze?
Kto mógłby pomóc przy organizacji i zabezpieczeniu trasy? Jakie nagrody? Czy zorganizować nową impreze - czy może już istniejące zawody - przeobrazić w bieg tylko dla Pań?
Wiem, że zadałem sporo pytań - nigdy nie zajmowałem się organizacją imprez biegowych. Wszelkie sugestie będą mile widziane.
Wpadłem ostanio na pewien pomysł - i muszę się rozeznać czy aby realny?
(Edited by Bartek Sz at 10:40 pm on July 3, 2003)
W biegu weszło w biegu wyjdzie :-)