gruszka :((
Moderator: beata
- Kanas78
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2460
- Rejestracja: 25 cze 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Knurów>Łódź Teofilów
Tez jestem gruszka. Specjalnie kupilam sobie orbitreka, zeby nia nie byc... i co? Wszystko poszlo w uda jeszcze bardziej i to trenowalam w odpowiednim przedziale hr itd itp... jak ktos ma predyspozycje i budowe, to wg mnie takimi cwiczeniami jeszcze bardziej rozbudowuje te miesnie, ale mowie na swoim przykladzie.
Przerzucilam sie na rolki, na niewiele to sie zdalo (wzgledem gruszkowatosci, bo poza tym to swietny sport i polecam kazdemu!!), ale tak naprawde dopiero bieganie mnie wyciagnelo.
Ale gruszka dalej jestem, z tym ze mniejsza
Widac taka nasza uroda, genetyki nie przeskoczysz, troche szkoda zycia na walke z tym (mam 33 lata i troche zajelo mi pogodzenie sie ze soba), sa inne zmartwienia, ciesz sie, ze nie masz kontuzji, tak jak ja teraz i biegaj!!
Przerzucilam sie na rolki, na niewiele to sie zdalo (wzgledem gruszkowatosci, bo poza tym to swietny sport i polecam kazdemu!!), ale tak naprawde dopiero bieganie mnie wyciagnelo.
Ale gruszka dalej jestem, z tym ze mniejsza
Widac taka nasza uroda, genetyki nie przeskoczysz, troche szkoda zycia na walke z tym (mam 33 lata i troche zajelo mi pogodzenie sie ze soba), sa inne zmartwienia, ciesz sie, ze nie masz kontuzji, tak jak ja teraz i biegaj!!
- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Cześć, mam na imię kachita i jestem gruszką
Ogólnie mogę się podpisać pod tym, co napisały dziewczyny i pochwalić, że dzięki bieganiu przez rok straciłam (bez żalu ) ok. 7-8 cm w biodrach i wreszcie zeszłam poniżej magicznego metra Trwało to długo, bo też i nieszczególnie przejmowałam się dietą, ale mimo wszystko się udało. Bieganie daje radę Potrzeba trochę cierpliwości, żeby efekty były widoczne, ale są! Keep running!
Ogólnie mogę się podpisać pod tym, co napisały dziewczyny i pochwalić, że dzięki bieganiu przez rok straciłam (bez żalu ) ok. 7-8 cm w biodrach i wreszcie zeszłam poniżej magicznego metra Trwało to długo, bo też i nieszczególnie przejmowałam się dietą, ale mimo wszystko się udało. Bieganie daje radę Potrzeba trochę cierpliwości, żeby efekty były widoczne, ale są! Keep running!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
- wisnia
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 317
- Rejestracja: 11 lip 2011, 00:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
kachita, twoje słowa są dla mnie pocieszeniem ;]
ja od pewnego czasu chciałabym się określić co do kształtu i mam z tym problem...
nogi mam zdecydowanie masywniejsze niż górę, ale łydki mam (wydaje mi się) w porządku. najgorsze są uda właśnie. no ale brzuszek mi wystaje... i "boczki" widoczne po założeniu paska do spodni (który muszę zacisnąć bo inaczej mi spadają).
ramiona mam raczej proporcjonalne do bioder, piersi średnie.
próbowałam się dopasować do któregoś z 12 typów Trinny i Susannah, ale nigdzie się nie mogłam...
jednak dolna część sprawia mi zdecydowanie więcej problemów, chyba nigdy nie schudnę na tych udach.
po 2 miesiącach biegania (3-4 x tyg, bez konkretnej diety) powiem tak: patrząc w lustro sama już nie wiem czy nogi wyglądają lepiej czy tylko chcę, żeby tak było...
żałuję, że nie zrobiłam sobie zdjęć zanim zaczęłam ćwiczyć. bardzo jestem ciekawa, czy rzeczywiście moja pupa trochę jakby się... podniosła?
mam podobne obawy, od pasa w górę naprawdę nie musi mi ubywać...LadyE pisze: jako gruszka na poczatku b sie cieszylam ze szczupleje w biodrach, ale teraz odnosze wrazenie ze spalam jedynie na gorze. z mojego biustu juz naprawde nie duzo zostalo i kazdy trening napawa mnie obawa czy nastepnego dnia nie obudze sie plaska jak decha. najbardziej go ubywa po dlugich wybieganiach.
ja od pewnego czasu chciałabym się określić co do kształtu i mam z tym problem...
nogi mam zdecydowanie masywniejsze niż górę, ale łydki mam (wydaje mi się) w porządku. najgorsze są uda właśnie. no ale brzuszek mi wystaje... i "boczki" widoczne po założeniu paska do spodni (który muszę zacisnąć bo inaczej mi spadają).
ramiona mam raczej proporcjonalne do bioder, piersi średnie.
próbowałam się dopasować do któregoś z 12 typów Trinny i Susannah, ale nigdzie się nie mogłam...
jednak dolna część sprawia mi zdecydowanie więcej problemów, chyba nigdy nie schudnę na tych udach.
po 2 miesiącach biegania (3-4 x tyg, bez konkretnej diety) powiem tak: patrząc w lustro sama już nie wiem czy nogi wyglądają lepiej czy tylko chcę, żeby tak było...
żałuję, że nie zrobiłam sobie zdjęć zanim zaczęłam ćwiczyć. bardzo jestem ciekawa, czy rzeczywiście moja pupa trochę jakby się... podniosła?
- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
W lustrze samej ciężko cokolwiek zauważyć, no bo w końcu widzimy się codziennie. Najlepiej zmierz się centymetrem w strategicznych miejscach i porównaj wymiary po kolejnym miesiącu biegania.
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3883
- Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33
z figura pogodzilam sie juz dawno. przeszkadza mi tylko to ze jako gruszka biust mam nie duzy i w ostatnim czasie to z niego przede wszystkim mi ubywa. liczylam na jakies cuda. np wcinalam ostatnio duzo chupek zeby podlapac troche kalorii to wszystko poszlo mi w talie. dietetyczka mnie ostrzegala ze od tego bede miala oponke ale ja glupia nie sluchalam. teraz juz wiem ze miala racje. marzy mi sie ze po zjedzeniu czegos zacznie mi sie odkladac w biuscie no niech chociaz z niego juz nic nie schodzi
przejrzalam te 12 typow sylwetki. gruszka jak nic!
przejrzalam te 12 typow sylwetki. gruszka jak nic!
- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Hm, przejrzałam te typy sylwetek i chyba nie jestem gruszką Raczej klepsydrą Ale co tam, biodra i uda też są spore, więc problem podobny do gruszek
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
- Kanas78
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2460
- Rejestracja: 25 cze 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Knurów>Łódź Teofilów
Nie da sie schudnac nie chudnac calosciowo, nie ma czegos takiego jak chudniecie w jednym miejscu ciala, niestety.
Ja tez tak mam ze chudne tam, gdzie juz nie chce, a tam gdzie chce to niestety nie bardzo
Jest tylko jeden pewny sposob zwiekszenia biustu i pomniejszenia dolu-operacja plastyczna
Ja tez tak mam ze chudne tam, gdzie juz nie chce, a tam gdzie chce to niestety nie bardzo
Jest tylko jeden pewny sposob zwiekszenia biustu i pomniejszenia dolu-operacja plastyczna
- Kosteczka
- Wyga
- Posty: 70
- Rejestracja: 27 sie 2009, 11:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Olszewnica Stara
Ja tam jestem typowa klepsydra i - podręcznikowo, przy tym typie sylwetki, mam tendencje do tycia. Znów zaczęłam z tym wlaczyć więc trzymajcie kciuki
Co do biustu to w moim przypadku bardzo dobrze, że zejdzie w trakcie ćwiczeń - mam tego sporo i na 100% zostanie go jeszcze wystarczająca ilość
Tak to już jest jednemu za mało, drugiemu za dużo - samo życie, ale dzięki temu jesteśmy inni. Pozdrawiam ciepło.
Co do biustu to w moim przypadku bardzo dobrze, że zejdzie w trakcie ćwiczeń - mam tego sporo i na 100% zostanie go jeszcze wystarczająca ilość
Tak to już jest jednemu za mało, drugiemu za dużo - samo życie, ale dzięki temu jesteśmy inni. Pozdrawiam ciepło.
Now I know I am on my road...
- dont_ask
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 462
- Rejestracja: 18 kwie 2011, 11:40
- Życiówka na 10k: 1:01:00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Konstantynów Łódzki
A wiecie, że moja matka tyje w biuście. Że też ja tego nie odziedziczyłam!! Chamstwo po prostu.
Ja nie jestem gruszką, mam za to grube nogi. Pupa szczuplusia, sama góra ud też, a dalej masakra.
No i oczywiście jak chudnę to najpierw biust, potem reszta, ale nogi nigdy! A im jestem chudsza, tym mam wrażenie gorzej to wygląda, bo dysproporcja bardziej wyraźna.
Z wiekiem nauczyłam się przekuwać wady w atuty. Mały biust? Ha! Nie spadnie na kolana! Znacie jakąś babę po 40 z dużym biustem, która może paradować bez kagańca? A ja mogę!
Za młodu miałam też wielki kompleks związany ze swoimi bardzo lichymi włoskami. A teraz jestem bardzo szczęśliwa, bo nie wiem, co to depilacja. Czy to nie wspaniałe?
Oczywiście nad wadami trzeba pracować, ale trzeba też się kochać i akceptować.
Trzeba mieć wytrwałość w poprawianiu tego, co da się poprawić.
A co się nie da, trzeba pokochać!!
Ja nie jestem gruszką, mam za to grube nogi. Pupa szczuplusia, sama góra ud też, a dalej masakra.
No i oczywiście jak chudnę to najpierw biust, potem reszta, ale nogi nigdy! A im jestem chudsza, tym mam wrażenie gorzej to wygląda, bo dysproporcja bardziej wyraźna.
Z wiekiem nauczyłam się przekuwać wady w atuty. Mały biust? Ha! Nie spadnie na kolana! Znacie jakąś babę po 40 z dużym biustem, która może paradować bez kagańca? A ja mogę!
Za młodu miałam też wielki kompleks związany ze swoimi bardzo lichymi włoskami. A teraz jestem bardzo szczęśliwa, bo nie wiem, co to depilacja. Czy to nie wspaniałe?
Oczywiście nad wadami trzeba pracować, ale trzeba też się kochać i akceptować.
Trzeba mieć wytrwałość w poprawianiu tego, co da się poprawić.
A co się nie da, trzeba pokochać!!
- wisnia
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 317
- Rejestracja: 11 lip 2011, 00:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
święte słowa.dont_ask pisze:Oczywiście nad wadami trzeba pracować, ale trzeba też się kochać i akceptować.
Trzeba mieć wytrwałość w poprawianiu tego, co da się poprawić.
A co się nie da, trzeba pokochać!!
zauważyłam, że wady jest łatwiej zaakceptować, gdy się nad nimi pracuje. więc pracuję, nie siedzę i nie narzekam, żem gruba, zajadając wyrzuty sumienia.
muszę się dzisiaj pomierzyć, zapisać wszystko w kalendarzu, którego nie mam i pracować.
zastanawiam się tylko co z tym nieszczęsnym brzuchem... chyba najlepiej go mierzyć rano, po wstaniu, z tym, ze ja czasem mam tak że budzę się z normalnym, a czasem z takim pięknym, płaskim.
- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Regularne pomiary najlepiej robić w tych samych warunkach, a najłatwiej o takie same warunki (albo przynajmniej bardzo podobne) właśnie rano
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Jam także gruszka, dysproproporcję między górą (nie tylko biust, ale ogólnie ramiona, żebra) i dołem mam bijące po oczach, najszersza część sylwetki - uda (biodra to pikuś). Jak kilogramy lecą to z biustu, żebra zaczynają wyzierać jeszcze bardziej, a uda się trzymają, niestraszne im nawet BMI poniżej 18 i inne takie. Pogodziłam się.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 295
- Rejestracja: 12 kwie 2011, 20:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Az sie zmierzylam, bo daaawno tego nie robilam. Biodra 98cm, talia 75cm, biust maly i sie chyba zmniejsza, albo biustonosze rozciagaja , wzrost 172cm, uda konkretnie zaznaczone, ale w mini chodze, bo nogi mam dlugie. Nie wiem, czy jestem gruszka czy nie, raczej klepsydrowato wygladam, bo w ramionach dosyc szeroka.
Ja na pewno sie skurczylam biegajac regularnie od 3 lat (40-60km tygodniowo, 3xtyg, plus 3xtyg godzinna ogolnorozwojowka) o jakis rozmiar czy dwa, waga niewiele spadla, wiec BMI takie samo, za to ilosc tluszczu spadla znaczaco (mierzone w gabinecie), boczki zniknely, nawet zarys jakiegos szesciopaka sie pojawil na brzuchu, chociaz idealny to on nigdy nie bedzie po porodzie, ale nie przeszkadza mi to latem biegac w samym sports bra (mam w cytopyge co przechodnie mysla). Zniknal celulit, wszystko sie ladnie stonowalo, zarysowalo, wyniki krwi jak u niemowlaka, wydolnosc dobra (maratony ponizej 4godz) i wiek juz 40+. Nie mierze sie, jestem wazona raz w roku przy okazji badan okresowych, i dopoki moge te 2 maratony na rok zrobic, plus po drodze jakies polowki, sztafety, crossy, to uwazam, ze zycie jest piekne, a ja z nim i tez mam w nosie czy mam w biodrach 10cm w te czy we wte.
Obserwujac klubowe kolezanki, piekne gruszeczki biegajace od lat 10-15, zaliczajace maratony i jedna nawet ultra robi czesto, jakies gorskie biegi i jak gruszeczkami byly, tak sa, nogi, uda, pupa konkretne, ale wyglada to ZDROWO i nawet dla mnie heteryka apetycznie i seksownie.
Ja na pewno sie skurczylam biegajac regularnie od 3 lat (40-60km tygodniowo, 3xtyg, plus 3xtyg godzinna ogolnorozwojowka) o jakis rozmiar czy dwa, waga niewiele spadla, wiec BMI takie samo, za to ilosc tluszczu spadla znaczaco (mierzone w gabinecie), boczki zniknely, nawet zarys jakiegos szesciopaka sie pojawil na brzuchu, chociaz idealny to on nigdy nie bedzie po porodzie, ale nie przeszkadza mi to latem biegac w samym sports bra (mam w cytopyge co przechodnie mysla). Zniknal celulit, wszystko sie ladnie stonowalo, zarysowalo, wyniki krwi jak u niemowlaka, wydolnosc dobra (maratony ponizej 4godz) i wiek juz 40+. Nie mierze sie, jestem wazona raz w roku przy okazji badan okresowych, i dopoki moge te 2 maratony na rok zrobic, plus po drodze jakies polowki, sztafety, crossy, to uwazam, ze zycie jest piekne, a ja z nim i tez mam w nosie czy mam w biodrach 10cm w te czy we wte.
Obserwujac klubowe kolezanki, piekne gruszeczki biegajace od lat 10-15, zaliczajace maratony i jedna nawet ultra robi czesto, jakies gorskie biegi i jak gruszeczkami byly, tak sa, nogi, uda, pupa konkretne, ale wyglada to ZDROWO i nawet dla mnie heteryka apetycznie i seksownie.
"You don't stop running because you get old. You get old because you stop running..."
Jack Kirk aka. Dipsea Demon
Jack Kirk aka. Dipsea Demon
- dont_ask
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 462
- Rejestracja: 18 kwie 2011, 11:40
- Życiówka na 10k: 1:01:00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Konstantynów Łódzki
No właśnie Daria, trafiaś w sedno.
Próbowałam to jakoś zdefiniować, określić konkretnymi przymiotnikami ale mi się nie udało.
Bez względu na wiek i tuszę można wyglądać apetycznie, zdrowo i fajnie ... albo nie....
Chodzi o jakąś ogólną estetykę i energię. Szczegóły nie grają tu roli.
Choć oczywiście lepiej być młodym, szczupłym, zdrowym i bogatym
Próbowałam to jakoś zdefiniować, określić konkretnymi przymiotnikami ale mi się nie udało.
Bez względu na wiek i tuszę można wyglądać apetycznie, zdrowo i fajnie ... albo nie....
Chodzi o jakąś ogólną estetykę i energię. Szczegóły nie grają tu roli.
Choć oczywiście lepiej być młodym, szczupłym, zdrowym i bogatym
- Kanas78
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2460
- Rejestracja: 25 cze 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Knurów>Łódź Teofilów
Nie wiem, dlaczego tak jest, (nie chcę generalizować w stylu: kobiety są... faceci są), ale nie wydaje się Wam, że to jakieś takie babskie mieć kompleksy i rozkmniać każdą część swojego ciała na części pierwsze i robić z tego tragedię? Faceci nie są idealni, ale jakoś nie spędzają godzin na zamartwianiu się czy to brzuszkiem, czy to łysinką, po prostu jakoś bardziej potrafią się cieszyć życiem i nie marnują czasu na takie pierdoły. Tak jakby kompleksy ich nie dotyczyły, a przecież nie są perfekcyjni w każdym calu i centymetrze . A może oni mają kompleksy ale o nich po męsku milczą bo to takie niemęskie okazywać słabość?
I to, że nie są ideałami, wcale nie przeszkadza im bezczelnie obejrzeć się za jakąś laską tłumacząc, że każdy facet tak ma
Uważam, że po prostu trzeba wyluzować i cieszyć się życiem i tym, co się ma. Kobieta mająca biodra, która nie śpi z tego powodu po nocach to dla mnie jakieś niepokojące zjawisko. Też kiedyś tak miałam i jak na to patrzę z perspektywy czasu, to aż nie mogę uwierzyć, że tak mnie to mordowało od środka.
Cieszmy się tym, że każda z nas jest inna, niepowtarzalna, jedyna w swoim rodzaju , ceńmy się bo jesteśmy w cenie a bardzo często o tym zapominamy!!
I to, że nie są ideałami, wcale nie przeszkadza im bezczelnie obejrzeć się za jakąś laską tłumacząc, że każdy facet tak ma
Uważam, że po prostu trzeba wyluzować i cieszyć się życiem i tym, co się ma. Kobieta mająca biodra, która nie śpi z tego powodu po nocach to dla mnie jakieś niepokojące zjawisko. Też kiedyś tak miałam i jak na to patrzę z perspektywy czasu, to aż nie mogę uwierzyć, że tak mnie to mordowało od środka.
Cieszmy się tym, że każda z nas jest inna, niepowtarzalna, jedyna w swoim rodzaju , ceńmy się bo jesteśmy w cenie a bardzo często o tym zapominamy!!