Az sie zmierzylam, bo daaawno tego nie robilam. Biodra 98cm, talia 75cm, biust maly i sie chyba zmniejsza, albo biustonosze rozciagaja
![oczko ;)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
, wzrost 172cm, uda konkretnie zaznaczone, ale w mini chodze, bo nogi mam dlugie. Nie wiem, czy jestem gruszka czy nie, raczej klepsydrowato wygladam, bo w ramionach dosyc szeroka.
Ja na pewno sie skurczylam biegajac regularnie od 3 lat (40-60km tygodniowo, 3xtyg, plus 3xtyg godzinna ogolnorozwojowka) o jakis rozmiar czy dwa, waga niewiele spadla, wiec BMI takie samo, za to ilosc tluszczu spadla znaczaco (mierzone w gabinecie), boczki zniknely, nawet zarys jakiegos szesciopaka sie pojawil na brzuchu, chociaz idealny to on nigdy nie bedzie po porodzie, ale nie przeszkadza mi to latem biegac w samym sports bra (mam w cytopyge co przechodnie mysla). Zniknal celulit, wszystko sie ladnie stonowalo, zarysowalo, wyniki krwi jak u niemowlaka, wydolnosc dobra (maratony ponizej 4godz) i wiek juz 40+. Nie mierze sie, jestem wazona raz w roku przy okazji badan okresowych, i dopoki moge te 2 maratony na rok zrobic, plus po drodze jakies polowki, sztafety, crossy, to uwazam, ze zycie jest piekne, a ja z nim
![oczko ;)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
i tez mam w nosie czy mam w biodrach 10cm w te czy we wte.
Obserwujac klubowe kolezanki, piekne gruszeczki biegajace od lat 10-15, zaliczajace maratony i jedna nawet ultra robi czesto, jakies gorskie biegi i jak gruszeczkami byly, tak sa, nogi, uda, pupa konkretne, ale wyglada to ZDROWO i nawet dla mnie heteryka apetycznie i seksownie.
"You don't stop running because you get old. You get old because you stop running..."
Jack Kirk aka. Dipsea Demon