bartorz: maraton jesień 2011 <2:55
Moderator: infernal
- bartorz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 413
- Rejestracja: 25 lip 2010, 09:57
- Życiówka na 10k: kiepska
Piątek (24 czerwca)
Trening: 45 minut Easy
Komentarz: nic dodać, nic ująć: pierwsze bieganie po chorobie, z której pozostał mi tylko katar. Jak na czterodniową przerwę nie było źle, biegło się przyjemnie, chociaż konsekwencje przerw w treningu odczuję zapewne dopiero za kilka dni - podczas mocniejszych akcentów. Ale co poradzić
Trening: 45 minut Easy
Komentarz: nic dodać, nic ująć: pierwsze bieganie po chorobie, z której pozostał mi tylko katar. Jak na czterodniową przerwę nie było źle, biegło się przyjemnie, chociaż konsekwencje przerw w treningu odczuję zapewne dopiero za kilka dni - podczas mocniejszych akcentów. Ale co poradzić
- bartorz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 413
- Rejestracja: 25 lip 2010, 09:57
- Życiówka na 10k: kiepska
Niedziela (26 czerwca)
godz. 12:00
Trening: 70 minut biegu na granicy I i II zakresu, ostatnie pół godziny w mocniejszym tempie - 4,12/km
Komentarz: czuję, że wracają mi siły, chociaż powinno być odwrotnie - lada dzień stuknie mi kolejna wiosna
godz. 12:00
Trening: 70 minut biegu na granicy I i II zakresu, ostatnie pół godziny w mocniejszym tempie - 4,12/km
Komentarz: czuję, że wracają mi siły, chociaż powinno być odwrotnie - lada dzień stuknie mi kolejna wiosna
- bartorz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 413
- Rejestracja: 25 lip 2010, 09:57
- Życiówka na 10k: kiepska
Poniedziałek (27 czerwca) - trening nr I
godz. 7:00
Trening: 10 serii pompek na uchwytach i w kamizelce z obciążnikami ważącej 10 kg.
Poniedziałek (27 czerwca) - trening nr II
godz. 18:30
Trening: 60 minut na rowerze stacjonarnym
Wtorek (28 czerwca)
godz. 6:30
Trening: 70 minut Easy wzdłuż Wisły
godz. 7:00
Trening: 10 serii pompek na uchwytach i w kamizelce z obciążnikami ważącej 10 kg.
Poniedziałek (27 czerwca) - trening nr II
godz. 18:30
Trening: 60 minut na rowerze stacjonarnym
Wtorek (28 czerwca)
godz. 6:30
Trening: 70 minut Easy wzdłuż Wisły
- bartorz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 413
- Rejestracja: 25 lip 2010, 09:57
- Życiówka na 10k: kiepska
Wtorek (28 czerwca) - trening nr II
godz. 18:30
Trening: 10 minut rozgrzewki na rowerze stacjonarnym + 10 minut brzuszków + 10 serii podciągania na drążku z różnym rozstawem rąk (do pełnego zmęczenia, przerwa między seriami 1:50-2:00).
Środa (29 czerwca)
godz. 6:40
Trening: 25 minut Easy + podbiegi na warszawskiej Agrykoli (5x500 m w tempie biegu na 5 km) + 25 minut Easy
Komentarz: Mogłem trochę więcej zrobić tych podbiegów, ale stwierdziłem, że jeszcze niedawno byłem przeziębiony, więc wycisnę z siebie ostatnie soki dopiero na następnym treningu siły biegowej. Swoją drogą - straszne tłumy dzisiaj rano biegały w centrum Warszawy
godz. 18:30
Trening: 10 minut rozgrzewki na rowerze stacjonarnym + 10 minut brzuszków + 10 serii podciągania na drążku z różnym rozstawem rąk (do pełnego zmęczenia, przerwa między seriami 1:50-2:00).
Środa (29 czerwca)
godz. 6:40
Trening: 25 minut Easy + podbiegi na warszawskiej Agrykoli (5x500 m w tempie biegu na 5 km) + 25 minut Easy
Komentarz: Mogłem trochę więcej zrobić tych podbiegów, ale stwierdziłem, że jeszcze niedawno byłem przeziębiony, więc wycisnę z siebie ostatnie soki dopiero na następnym treningu siły biegowej. Swoją drogą - straszne tłumy dzisiaj rano biegały w centrum Warszawy
- bartorz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 413
- Rejestracja: 25 lip 2010, 09:57
- Życiówka na 10k: kiepska
Środa (29 czerwca) - trening nr II
godz. 18:00
Trening: 45 minut Easy
Komentarz: miałem za dużo energii i musiałem dać jej upust. Wyszedłem na tym całkiem nieźle, bo zanosiło się na zakwasy po porannych podbiegach - a tak - nie ma ich Jeśli się uda wygospodarować czas - wieczorem (czwartek) wybieganie min. 90 minut.
godz. 18:00
Trening: 45 minut Easy
Komentarz: miałem za dużo energii i musiałem dać jej upust. Wyszedłem na tym całkiem nieźle, bo zanosiło się na zakwasy po porannych podbiegach - a tak - nie ma ich Jeśli się uda wygospodarować czas - wieczorem (czwartek) wybieganie min. 90 minut.
- bartorz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 413
- Rejestracja: 25 lip 2010, 09:57
- Życiówka na 10k: kiepska
Czwartek (30 czerwca) - trening nr I
godz. 7:00
Trening: 12 serii pompek na uchwytach pogłębiających ruch ze stopniowo zmniejszanym rozstawem rąk. Podczas trwających 1:40-1:50 przerwach między seriami - brzuszki.
Czwartek (30 czerwca) - trening nr II
godz. 18:00
Trening: 15 minut mocnej rozgrzewki na rowerze stacjonarnym + 45 minut biegu w tempie narastającym (od 5:00 do 3:50 na ostatnich 500 metrach)
Komentarz: Długie wybieganie nie wypaliło, w zamian rodzinne bieganie z ojczymem po pełnych rowerzystów i biegaczy Łazienkach. Na początku tempo spacerowe, końcówka b. szybka. Biegało się ciężko. Pewnie to przez wczorajsze podwójne bieganie i dzisiejszy - olbrzymi chińczyk na obiad, ale czasem trzeba sobie dogodzić! Mieszkającym w Warszawie polecam - "Dżonka" na ul. Hożej - mistrz!!
godz. 7:00
Trening: 12 serii pompek na uchwytach pogłębiających ruch ze stopniowo zmniejszanym rozstawem rąk. Podczas trwających 1:40-1:50 przerwach między seriami - brzuszki.
Czwartek (30 czerwca) - trening nr II
godz. 18:00
Trening: 15 minut mocnej rozgrzewki na rowerze stacjonarnym + 45 minut biegu w tempie narastającym (od 5:00 do 3:50 na ostatnich 500 metrach)
Komentarz: Długie wybieganie nie wypaliło, w zamian rodzinne bieganie z ojczymem po pełnych rowerzystów i biegaczy Łazienkach. Na początku tempo spacerowe, końcówka b. szybka. Biegało się ciężko. Pewnie to przez wczorajsze podwójne bieganie i dzisiejszy - olbrzymi chińczyk na obiad, ale czasem trzeba sobie dogodzić! Mieszkającym w Warszawie polecam - "Dżonka" na ul. Hożej - mistrz!!
- bartorz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 413
- Rejestracja: 25 lip 2010, 09:57
- Życiówka na 10k: kiepska
Piątek (1 lipca)
godz. 6:30
Trening: 75 minut Easy, ale easy pod postacią wb2
Komentarz: Żwawo, ale tempo dalekie od rekordowego na ulubionej trasie wzdłuż Wisły. Czuję, że siły po chorobie już w całości wróciły
godz. 6:30
Trening: 75 minut Easy, ale easy pod postacią wb2
Komentarz: Żwawo, ale tempo dalekie od rekordowego na ulubionej trasie wzdłuż Wisły. Czuję, że siły po chorobie już w całości wróciły
- bartorz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 413
- Rejestracja: 25 lip 2010, 09:57
- Życiówka na 10k: kiepska
Piątek (1 lipca) - trening nr II
godz. 18:30
Trening: 60 minut na rowerze stacjonarnym
Sobota (2 lipca)
godz. 8:00
Trening: 70 minut w tempie narastającym, od 5:00 do 4:00 na ostatnich dwóch kilometrach
Komentarz: z okazji urodzin zamówiłem sobie dzisiaj garmina 305, więc niedługo wpisy na powyższym blogu będą bardziej profesjonalne i szczegółowe
godz. 18:30
Trening: 60 minut na rowerze stacjonarnym
Sobota (2 lipca)
godz. 8:00
Trening: 70 minut w tempie narastającym, od 5:00 do 4:00 na ostatnich dwóch kilometrach
Komentarz: z okazji urodzin zamówiłem sobie dzisiaj garmina 305, więc niedługo wpisy na powyższym blogu będą bardziej profesjonalne i szczegółowe
- bartorz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 413
- Rejestracja: 25 lip 2010, 09:57
- Życiówka na 10k: kiepska
Niedziela i poniedziałek (3, 4 lipca)
Postarzałem się o kolejny rok, świętowałem, lub jak kto woli - zapijałem smutki, to też - nie biegałem. W niedzielę tylko podciąganie na drążku (12 serii) w poniedziałek rano i wieczorem 15 minut brzuszków w różnych kombinacjach.
Wtorek (5 lipca) - trening nr I
godz. 6:30
Trening: 70 minut Easy
Komentarz: standardowy bieg, po standardowej trasie, w ulubionym standardowym tempie delikatnie słabszym od tego, które zakładałbym na maratonie (biegłem jakieś 4:25), natomiast niestandardowo, cholernie się spociłem, bo założyłem nową kurtkę, którą dostałem na urodziny, a aura wymagała by raczej ograniczenia się do samego t-shirta
Wtorek (5 lipca) - trening nr II
godz. 18:30
Trening: 12 serii pompek na poręczach, ze zmiennym rozstawem rąk
Postarzałem się o kolejny rok, świętowałem, lub jak kto woli - zapijałem smutki, to też - nie biegałem. W niedzielę tylko podciąganie na drążku (12 serii) w poniedziałek rano i wieczorem 15 minut brzuszków w różnych kombinacjach.
Wtorek (5 lipca) - trening nr I
godz. 6:30
Trening: 70 minut Easy
Komentarz: standardowy bieg, po standardowej trasie, w ulubionym standardowym tempie delikatnie słabszym od tego, które zakładałbym na maratonie (biegłem jakieś 4:25), natomiast niestandardowo, cholernie się spociłem, bo założyłem nową kurtkę, którą dostałem na urodziny, a aura wymagała by raczej ograniczenia się do samego t-shirta
Wtorek (5 lipca) - trening nr II
godz. 18:30
Trening: 12 serii pompek na poręczach, ze zmiennym rozstawem rąk
Ostatnio zmieniony 06 lip 2011, 10:14 przez bartorz, łącznie zmieniany 1 raz.
- bartorz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 413
- Rejestracja: 25 lip 2010, 09:57
- Życiówka na 10k: kiepska
Środa (6 lipca)
godz. 6:50
Trening: 60 minut Easy + 10 przebieżek ok. 150 m w tempie biegu na 5 km
Komentarz: Ci co mieszkają w Warszawie wiedzą jaka jest teraz pogoda w stolicy - dałbym sobie medal za sam fakt wyjścia z domu Przez pierwszą połowę treningu wiało i padało mi w twarz, a chęć odpuszczenia sobie dalszego biegu latała mi przed oczami jak choinka zapachowa w samochodzie podczas szybkiej jazdy. Na szczęście po nawrocie wiatr wiał mi w plecy więc udało mi się uskutecznić przebieżki. Jestem z siebie mocno zadowolony, bo takie treningi najbardziej nas hartują
godz. 6:50
Trening: 60 minut Easy + 10 przebieżek ok. 150 m w tempie biegu na 5 km
Komentarz: Ci co mieszkają w Warszawie wiedzą jaka jest teraz pogoda w stolicy - dałbym sobie medal za sam fakt wyjścia z domu Przez pierwszą połowę treningu wiało i padało mi w twarz, a chęć odpuszczenia sobie dalszego biegu latała mi przed oczami jak choinka zapachowa w samochodzie podczas szybkiej jazdy. Na szczęście po nawrocie wiatr wiał mi w plecy więc udało mi się uskutecznić przebieżki. Jestem z siebie mocno zadowolony, bo takie treningi najbardziej nas hartują
- bartorz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 413
- Rejestracja: 25 lip 2010, 09:57
- Życiówka na 10k: kiepska
Dawno nic nie pisałem, ale nie oznacza to, że nie trenowałem - wprost przeciwnie, chociaż strasznie się ostatnio obżeram, więc waga poszła w górę Poza tym zamiast w maratonie w Berlinie będę jednak startował w Warszawie - oba biegi są tego samego dnia, więc ta zmiana nie odbije się na treningu, planach
Środa (6 lipca)
Godz. 18:00
Trening: 60 minut na rowerze stacjonarnym
Czwartek (7 lipca) – trening nr I
Godz. 7:00
Trening: 15 minut brzuszków
Komentarz: ćwiczenia z szóstki weidera plus nożyce
Czwartek (7 lipca) – trening nr II
Godz. 14:00
Trening: Wybieganie – 85 minut
Komentarz: Byłem na siebie zły, bo wg. mojego planu treningowego, czyt. Amerykańskiego dla zaawansowanych powinienem był zrobić interwały, ale jakoś nie czułem się na siłach: kręciło mi się w żołądku (nie wiem dlaczego), poza tym było duszno, więc zrobiłem sobie zamiast tego wycieczkę biegową, bardzo ładną zresztą: do łazienek królewskich, potem przez Mokotów do Trasy Siekierowskiej, z Trasy do Bora Komorowskiego, potem przez Gocław i Saską Kępę do Mostu Poniatowskiego i do domu – na Powiśle. Tempo? Jakieś 4:40
Piątek (8 lipca)
Trening: 12 serii pompek ze zmiennym rozstawem rąk + 10 minut b. głębokich przysiadów
Komentarz: wyjechałem służbowo do Hamburga, lot miałem o 6:20, spałem 1,5 godz. Miałem olbrzymią ochotę przetestować biegowo nowe miasto, ale po prostu brakowało sił i przez cały dzień odcinało mi zasilanie. Więc – chwilka zamiast biegać chwilka ćwiczeń siłowych i objadanie się niemieckimi „specjałami” ..heh
Sobota (9 lipca)
Godz. 6:40
Trening: 30 minut Easy + Interwały: 5x4:30 z przerwami 3:00 – Easy + 25 minut Easy
Komentarz: ale się skatowałem! I to po niemiecku… Odbębniłem zaległy akcent treningowy ze środy. I to przez przypadek – zwiedzając podczas treningu jeden z parków natrafiłem na bieżnię tartanową (400 m), nie mogłem jej odpuścić. 4,5 minutowe odcinki szybkie biegałem w tempie 3:40/km. Bez rewelacji, ale to nie nowość, że z prędkością mam problemy.
Niedziela (10 lipca)
Godz. 8:00
Trening: 80 minut Easy
Komentarz: Spokojne wybieganie mające na celu bardziej niż realizację planu – spalenie tego co zjadłem wczoraj i mikro-zwiedzanie Hamburga. Pod koniec (tj. ostatnie 15 minut) przyspieszyłem, bo musiałem do toalety, temp wzrosło do 3:45/km :D
Poniedziałek (11 lipca)
Godz. 7:00
Trening: 75 minut Easy
Środa (6 lipca)
Godz. 18:00
Trening: 60 minut na rowerze stacjonarnym
Czwartek (7 lipca) – trening nr I
Godz. 7:00
Trening: 15 minut brzuszków
Komentarz: ćwiczenia z szóstki weidera plus nożyce
Czwartek (7 lipca) – trening nr II
Godz. 14:00
Trening: Wybieganie – 85 minut
Komentarz: Byłem na siebie zły, bo wg. mojego planu treningowego, czyt. Amerykańskiego dla zaawansowanych powinienem był zrobić interwały, ale jakoś nie czułem się na siłach: kręciło mi się w żołądku (nie wiem dlaczego), poza tym było duszno, więc zrobiłem sobie zamiast tego wycieczkę biegową, bardzo ładną zresztą: do łazienek królewskich, potem przez Mokotów do Trasy Siekierowskiej, z Trasy do Bora Komorowskiego, potem przez Gocław i Saską Kępę do Mostu Poniatowskiego i do domu – na Powiśle. Tempo? Jakieś 4:40
Piątek (8 lipca)
Trening: 12 serii pompek ze zmiennym rozstawem rąk + 10 minut b. głębokich przysiadów
Komentarz: wyjechałem służbowo do Hamburga, lot miałem o 6:20, spałem 1,5 godz. Miałem olbrzymią ochotę przetestować biegowo nowe miasto, ale po prostu brakowało sił i przez cały dzień odcinało mi zasilanie. Więc – chwilka zamiast biegać chwilka ćwiczeń siłowych i objadanie się niemieckimi „specjałami” ..heh
Sobota (9 lipca)
Godz. 6:40
Trening: 30 minut Easy + Interwały: 5x4:30 z przerwami 3:00 – Easy + 25 minut Easy
Komentarz: ale się skatowałem! I to po niemiecku… Odbębniłem zaległy akcent treningowy ze środy. I to przez przypadek – zwiedzając podczas treningu jeden z parków natrafiłem na bieżnię tartanową (400 m), nie mogłem jej odpuścić. 4,5 minutowe odcinki szybkie biegałem w tempie 3:40/km. Bez rewelacji, ale to nie nowość, że z prędkością mam problemy.
Niedziela (10 lipca)
Godz. 8:00
Trening: 80 minut Easy
Komentarz: Spokojne wybieganie mające na celu bardziej niż realizację planu – spalenie tego co zjadłem wczoraj i mikro-zwiedzanie Hamburga. Pod koniec (tj. ostatnie 15 minut) przyspieszyłem, bo musiałem do toalety, temp wzrosło do 3:45/km :D
Poniedziałek (11 lipca)
Godz. 7:00
Trening: 75 minut Easy
- bartorz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 413
- Rejestracja: 25 lip 2010, 09:57
- Życiówka na 10k: kiepska
Środa (13 lipca) - dzień przerwy
Czwartek (14 lipca)
Godz. 6:30
Trening: 35 minut Easy + 20 minut Tempo Run + 20 minut Easy
Komentarz: Mimo, że waga wskazuje +1kg, to biegło mi się bardzo dobrze. Rodzi to pytanie - czy to zasługa sprzyjającej pogody (lekki deszcz, było czym oddychać) a może po prostu ważyłem za mało? I to jest moje optimum? Bóg jeden wie...heh. Wracając do treningu - uważam za udany. Aha, Tempo Run wykonany w prędkości biegu na 10 km, czyt. 3:45-3:50.
Czwartek (14 lipca)
Godz. 6:30
Trening: 35 minut Easy + 20 minut Tempo Run + 20 minut Easy
Komentarz: Mimo, że waga wskazuje +1kg, to biegło mi się bardzo dobrze. Rodzi to pytanie - czy to zasługa sprzyjającej pogody (lekki deszcz, było czym oddychać) a może po prostu ważyłem za mało? I to jest moje optimum? Bóg jeden wie...heh. Wracając do treningu - uważam za udany. Aha, Tempo Run wykonany w prędkości biegu na 10 km, czyt. 3:45-3:50.
- bartorz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 413
- Rejestracja: 25 lip 2010, 09:57
- Życiówka na 10k: kiepska
Czwartek (14 lipca) - trening nr II
Godz. 19:30
Trening: podciąganie: 4 serie podciągania nachwytem z szerokim rozstawem rąk + 4 serie podciągania podchwytem + 2 serie podciągania b.wąsko (na barki) ; pompki: tradycyjnie - 10 serii, co serię zmniejszałem rozstaw rąk. Wszystko wykonywane do pełnego zmęczenia.
Komentarz: Po ćwiczeniach zrobiłem sobie fajne danie, polecam, po bieganiu też może być niezłe - to filety/kotlety z tuńczyka. Przepis: Wyjmujemy tuńczyka z puszki, odsączamy. Następnie przekładamy do miseczki, dodajemy rozbite jajko, przyprawy (sól, pieprz, bazylia, słodka papryka) i siemię lniane i (opcjonalnie) parmezan. Wszystko mieszamy ze sobą, dokładnie. Całość dzielimy na dwie części i smażymy na patelni Takie danie ma ponad 30 g białka, i tylko 10 g tłuszczu oraz mw. 400 kcal.
Godz. 19:30
Trening: podciąganie: 4 serie podciągania nachwytem z szerokim rozstawem rąk + 4 serie podciągania podchwytem + 2 serie podciągania b.wąsko (na barki) ; pompki: tradycyjnie - 10 serii, co serię zmniejszałem rozstaw rąk. Wszystko wykonywane do pełnego zmęczenia.
Komentarz: Po ćwiczeniach zrobiłem sobie fajne danie, polecam, po bieganiu też może być niezłe - to filety/kotlety z tuńczyka. Przepis: Wyjmujemy tuńczyka z puszki, odsączamy. Następnie przekładamy do miseczki, dodajemy rozbite jajko, przyprawy (sól, pieprz, bazylia, słodka papryka) i siemię lniane i (opcjonalnie) parmezan. Wszystko mieszamy ze sobą, dokładnie. Całość dzielimy na dwie części i smażymy na patelni Takie danie ma ponad 30 g białka, i tylko 10 g tłuszczu oraz mw. 400 kcal.