pardita - komentarze

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Do tego dochodzi taki mankament pracy naukowej, że ZAWSZE jest jeszcze coś do zrobienia i NIGDY nie można się od niej odciąć.
Niestety to mankament wielu prac, dlatego najfajowsza jest praca fizyczna np. robotnika na budowie, po pierwsze w dzisiejszych rynkowych realiach wszystko co robi ma jakiś konkretny cel (w odróżnieniu np. od pracy przynajmniej części urzędników) a po drugie właściwie natychmiast widzi efekty swojej pracy :hahaha:

ps. Kiedyś podobno Margaret Thatcher zadała środowisku uniwersyteckim pytanie co właściwie oni robią?
Po wielu naradach, dyskusjach... itp. udało się ustalić, że zasadniczo to, robią dwie rzeczy: kształcą młodzież i wytwarzają "prace naukowe" cokolwiek to znaczy :spoczko:
Jeżeli jeszcze naukowcom pracującym w naukach mniej lub bardziej ścisłych stosunkowo łatwo jest wykazać sens ich pracy, to tzw. humanistom już nie przychodzi to tak łatwo.
A co TY masz na myśli pisząc "praca naukowa"*?

*- właściwie to pytanie retoryczne.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
New Balance but biegowy
pardita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2236
Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
Życiówka na 10k: 55:43.00
Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham

Nieprzeczytany post

zoltar7 pisze:
Do tego dochodzi taki mankament pracy naukowej, że ZAWSZE jest jeszcze coś do zrobienia i NIGDY nie można się od niej odciąć.
Niestety to mankament wielu prac, dlatego najfajowsza jest praca fizyczna np. robotnika na budowie, po pierwsze w dzisiejszych rynkowych realiach wszystko co robi ma jakiś konkretny cel (w odróżnieniu np. od pracy przynajmniej części urzędników) a po drugie właściwie natychmiast widzi efekty swojej pracy :hahaha:

ps. Kiedyś podobno Margaret Thatcher zadała środowisku uniwersyteckim pytanie co właściwie oni robią?
Po wielu naradach, dyskusjach... itp. udało się ustalić, że zasadniczo to, robią dwie rzeczy: kształcą młodzież i wytwarzają "prace naukowe" cokolwiek to znaczy :spoczko:
Jeżeli jeszcze naukowcom pracującym w naukach mniej lub bardziej ścisłych stosunkowo łatwo jest wykazać sens ich pracy, to tzw. humanistom już nie przychodzi to tak łatwo.
A co TY masz na myśli pisząc "praca naukowa"*?

*- właściwie to pytanie retoryczne.
Zoltar, praca na budowie ma jeszcze jeden plus -nie wezmiesz jej do domu:D i minus - tak sie w robocie zmordujesz, ze juz Ci sie nie chce biegac ;)
Praca naukowa to jak dla mnie uczelnia jako glowny etat + tworcza praca intelektualna w swojej dzidzienie naukowej, niepowielana i niekopiowana i wyprudukowana w publikacjach... :)
biegales dzis?
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

nie biegałem... bo najpierw lało, a teraz kiedy przestało to mi się po prostu już nie chce... bo w ramach odchudzania nażarłem się bananów (x3), lodów (200 ml) i czekolady (50g) :trup:
i obejrzałem w telewizji mecz w siatkę, a musisz wiedzieć, że wymagało to ode mnie wysiłku bo osobiście nie posiadam telewizora, co jest obecnie chyba trendy, a może i nie :bum:
...wiesz, bo ja jestem amatorem więc (chyba) nie muszę biegać jak mi się nie ce :tonieja:

no dobra mam z tego powdu wyrzuty sumienia... :ojoj: ale malutkie.

ps. ja mam ambiwalentny stosunek do tzw. "pracy naukowej" humanistów, z wyjątkiem pracy zdolnych nauczycieli akademickich :hahaha:
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
pardita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2236
Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
Życiówka na 10k: 55:43.00
Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham

Nieprzeczytany post

zoltar7 pisze:nie biegałem... bo najpierw lało, a teraz kiedy przestało to mi się po prostu już nie chce... bo w ramach odchudzania nażarłem się bananów (x3), lodów (200 ml) i czekolady (50g) :trup:
i obejrzałem w telewizji mecz w siatkę, a musisz wiedzieć, że wymagało to ode mnie wysiłku bo osobiście nie posiadam telewizora, co jest obecnie chyba trendy, a może i nie :bum:
...wiesz, bo ja jestem amatorem więc (chyba) nie muszę biegać jak mi się nie ce :tonieja:

no dobra mam z tego powdu wyrzuty sumienia... :ojoj: ale malutkie.

ps. ja mam ambiwalentny stosunek do tzw. "pracy naukowej" humanistów, z wyjątkiem pracy zdolnych nauczycieli akademickich :hahaha:
Zoltar,
ja rowniez nie posiadam telewizora. Stad mniemam, ze ten telewizor ogladales łypiąc sąsiadowi w okno :bum:
Meczu wysłuchałam w ramach Trzeciej Strony Medalu w radiowej Trójce.
I tak się skromnie nażarłeś - ja wolę nawet nie liczyć swoich obżarstw, ale myślę, że czekolady to z 200-250 gr potrafię wrzucić ;) i wyrzuty sumienia nie sa malutkie...
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

pardita, gdzie Ty wyczaiłaś shockabsorbera za 9 funtów? Pewnie w tej zagranicy... :lalala: Zazdroszczę, chyba muszę zacząć przeszukiwać angielskiego ebaya, bo na allegro bida z nędzą...
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Pardita a co ty zazwyczaj jadasz?

Bo ja stosuję dietę kaszankowo*-lodową (najlepiej lody śmietankowe) :taktak: lub jajecznicowo-jogurtowo-biało serową :trup:
Czyli nonsensowną :ojoj:
Czasami jadam też makaron taki ciemny i surówkę z marchwi, pomidory i banany :hahaha:

*-najbardziej smakuje mi kaszanka bo można ją zrobić szybko i kosztuje w Auchon tylko 6 zł kg (nie zgłębiajmy tematu co jest w środku) :orany:
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
pardita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2236
Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
Życiówka na 10k: 55:43.00
Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham

Nieprzeczytany post

zoltar7 pisze:Pardita a co ty zazwyczaj jadasz?

Bo ja stosuję dietę kaszankowo*-lodową (najlepiej lody śmietankowe) :taktak: lub jajecznicowo-jogurtowo-biało serową :trup:
Czyli nonsensowną :ojoj:
Czasami jadam też makaron taki ciemny i surówkę z marchwi, pomidory i banany :hahaha:

*-najbardziej smakuje mi kaszanka bo można ją zrobić szybko i kosztuje w Auchon tylko 6 zł kg (nie zgłębiajmy tematu co jest w środku) :orany:
Zoltar,

na sniadanko obowiazkowo owsianka krolewska - czyli wieeeelka. A w srodeczku albo po krolewsku (pol jablka, pol banana, platki owsiane blyskawiczne, cynamon) and po carsku (wszystko,co poprzednio plus rodzynki). Mleko do tego, jak sie sie da to sojowe.
drugie sniadanko - chleb jakis z czyms, czesto bialym chudym serem, bardzo tez lubie z awokado haas (ale w Polsce drogie,w Anglii na szczescie tanie), salatka jakas z siemieniem lnianym.
obiad - kasze grube bardzo lubie (jeczmienna gruba, peczak, perlowa), gryczana tyz dobra, ryz niczego sobie. Trzy razy w tygodniu obowiazkowo rybka-pipka morska (jak w portfelu bida, to mintaj, jak bogato, dorsz sie trafi). Poza tym w pozostale dni jakis drob. Z warzyw- baklazany, cukinie, seler, marchewki. W Anglii wcinam namietnie pasternaki (parnsnips), wygladaja jak pietruszki, sa lekko slodkie i pyszne.
Kolacja - jogurt naturalny z owocami. Poza tym w ciagu dnia tez podjadam owoce, szczegolnie jablka.
Jem tak, bo
1.musze - paskudny cholesterol pobija zyciowki, jest ostatnio juz 263 :(
2.bo dzieki marnej kolacji trzymam wage w ryzach, a ostatnio to probuje z 2 kg sie jednak pozbyc
To nie znaczy, ze nie marzy mi sie kaszanka, pizza, tluste jakies potrawy etc. lody, czekolada, chalwa, pszenne buleczki, chaleczki i drozdzowki, i paluszki i obwarzanki krakowskie... ale jam za mloda na takie cyrki z cholesterolem i po prostu musze jakos z nim walczyc. Ale... wyrzuty dzis sa... dzis zjadlam troche czekolady, po czym ja wybiegalam :) tyle, ze cos sie odlozylo cholsterolowo, to niestety moje...
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

pardita pisze:
Zoltar, praca na budowie ma jeszcze jeden plus -nie wezmiesz jej do domu:D i minus - tak sie w robocie zmordujesz, ze juz Ci sie nie chce biegac ;)
Z tym, że są znane wyjątki od reguły, czytałem razu pewnego wywiad z biegaczem z Mysłowic co się A. Rojek ponoć zowie, i on mówił, że jak zaczynał biegać, to w Mysłowicach było tylko dwóch poważnych biegaczy Łon i pewien górnik, co po szychcie musiał się kilkanaście kilometrów przebiec aby się zrelaksować :ojoj:

http://runners-world.pl/ludzie/Bieganie ... -4062.html

ps. jaka jest różnica między Śląskiem a Zagłębiem ?
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
pardita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2236
Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
Życiówka na 10k: 55:43.00
Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham

Nieprzeczytany post

zoltar7 pisze:
pardita pisze:
Zoltar, praca na budowie ma jeszcze jeden plus -nie wezmiesz jej do domu:D i minus - tak sie w robocie zmordujesz, ze juz Ci sie nie chce biegac ;)
Z tym, że są znane wyjątki od reguły, czytałem razu pewnego wywiad z biegaczem z Mysłowic co się A. Rojek ponoć zowie, i on mówił, że jak zaczynał biegać, to w Mysłowicach było tylko dwóch poważnych biegaczy Łon i pewien górnik, co po szychcie musiał się kilkanaście kilometrów przebiec aby się zrelaksować :ojoj:

http://runners-world.pl/ludzie/Bieganie ... -4062.html

ps. jaka jest różnica między Śląskiem a Zagłębiem ?
Niebezpieczne pytanie...Zagłębie to : Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza (tam, gdzie mają Pustynię Błędowską:), Będzin (a tam mają zamek), Czeladź (a tam g... mają :bum: ). Reszta to Śląsk. W Zagłębiu mówi się wyłącznie po polsku (śląskiego nikt nie zna i nie rozumie), jest polska kuchnia i zwyczaje takie ogólno-polskie. Śląśk to jednak odrębna wielowiekowa kultura praktykowana w tym regionie, jak również w jego czeskiej i niemieckiej części. Na Śląsku śą śląskie zwyczaje, powszechnie używana gwara. No i część bolesnej historii II wokny światowej - dziadkowie w Wehrmachcie i te sprawy. Zagłębie było Polską, a Śląsk tak gdzieś "pomiędzy".
Możesz zadać to pytanie na BBL - Katowice, zobaczymy, co powiedzą.
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

pardita, jaka z Ciebie poetka :hahaha: Brawo, brawo! A czekolada jest zdrowa, ma dużo magnezu. I zasadniczo to jest warzywo, no bo w końcu z rośliny się ją robi poniekąd w sumie :bum:
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
pardita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2236
Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
Życiówka na 10k: 55:43.00
Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham

Nieprzeczytany post

Kachita,

dziekuje za rozgrzeszenie ;)
Mickiewiczem to nie jestem... ale widac, jak mnie krew zalewa, to idzie i w biegi, i w wene. :P
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

kachita pisze:A czekolada jest zdrowa, ma dużo magnezu. I zasadniczo to jest warzywo, no bo w końcu z rośliny się ją robi poniekąd w sumie :bum:
Z roślin... ale genetycznie modyfikowanych :bleble:
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
pardita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2236
Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
Życiówka na 10k: 55:43.00
Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham

Nieprzeczytany post

zoltar7 pisze:
kachita pisze:A czekolada jest zdrowa, ma dużo magnezu. I zasadniczo to jest warzywo, no bo w końcu z rośliny się ją robi poniekąd w sumie :bum:
Z roślin... ale genetycznie modyfikowanych :bleble:
Zoltar, idz spac juz!!! ;)
A ja sobie jeszcze poczytam Biegiem przez Zycie - bo kupilam!!!! :D
I teraz bede Ci tu sadzic rozne madrosci :P
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

pardita pisze: chłodnawo, pochmurnawo... no bajka!
:hahaha: :hahaha: :hahaha:

_ _ _ _ _ _

Pardita zajadając się czekoladą skąd masz pewność, że producent nie sprowadził ziarna kakaowego do jej produkcji z Ameryki, gdzie można modyfikować genetycznie takie roślinki... :ble:
...no i nic dziwnego, że po zjedzeniu takiej czekolady ludzie zamiast wziąć się za porządną robotę (np. na budowie) to marnują życie na pisanie doktoratów i biegają w śmiesznych strojach bezsensu nie wiadomo dokąd i za czym :lalala:
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
pardita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2236
Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
Życiówka na 10k: 55:43.00
Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham

Nieprzeczytany post

zoltar,

kara boska mnie spotkala - obzarlam sie dzis ja. Niestety, wpadly przy tym wredne cholesterolowe krakersy jakies, w dodatku przterminowane. I teraz robota lezy, ja leze, i zdycham. ech... i raphaholin tez juz lezy - w brzuchu mym, na tym wszystkim, co tam juz wpadlo.
ech..
ODPOWIEDZ